Moja odpowiedz na to pytanie nie jest jednoznaczna. Myślę, że ludziom w moim wieku trudno jest zachwycić się pięknem literatury romantycznej, gdyż trudno jest nam ją zrozumieć przy pierwszym czytaniu. Wymaga ona nie tylko skupienia w czasie czytania, ale także dobrej znajomości historii Europy i Polski oraz filozoficznego tła XIX wieku. Jednoznaczną odpowiedz utrudnia również zróżnicowanie twórczości romantyków, nie tylko pod względem treści, ale również formy. Bo jak jednoznacznie ocenić „Zemstę” Aleksandra Fredry i „Dziady” Adama Mickiewicza, ballady i dramaty?
Romantyzm jest epoką, w której jedni znajdują źródło narodowej mitologii, świadectwo wyjątkowości i niepowtarzalności polskich dziejów, inni zaś oceniają ją jako wyraz śmiesznej, przesadnej, niczym nieuzasadnionej narodowej megalomanii, która wzbudza politowanie i drwinę. Jednych uczy nadziei, drugich ironii. Niewątpliwie jednak dla wszystkich jest lekcją wielkiej historii opowiedzianej poprzez pryzmat ludzkich losów. Utwory romantyków nie są zimnym, dokumentalnym zapisem epoki, ale dziełami wypełnionymi namiętnościami i pragnieniami, wiarą i rozczarowaniem, tym wszystkim, co może stać się udziałem człowieka wpisanego w chaos historii.
A co mnie zachwyciło w literaturze romantycznej? Niestety, niewiele. Może to wstyd?! Przecież w tej epoce żyli polscy wieszcze – Mickiewicz, Słowacki, Krasicki, Norwid. Dlaczego nie mogę zachwycić się całą ich twórczością, dostrzegając jednocześnie jej niewątpliwy wkład w rozwój literatury polskiej? Sądzę, że przyczyną tego są trudności w samodzielnej analizie i zrozumieniu dzieł romantyków.
Właściwie wskazać mogę kilka utworów, które do mnie przemówiły. Na pewno są to „Ballady i romanse” Adama Mickiewicza, dla którego natchnieniem była kultura i tradycja ludowa. Myślę, że mądrość ludowa jest także dla nas, współczesnych, aktualna. Wynika to z istnienia prostych i zawsze jednoznacznych nakazów moralnych i etycznych, pozwalających odróżnić dobro od zła. Nie ma zbrodni bez kary, a każdy zły czyn zostanie kiedyś ukarany, zbrodniarz poniesie konsekwencje swojego działania.
Myślę, że dojrzałem także do „zachwycenia się” epopeją narodową Adama Mickiewicza. „Pan Tadeusz”, przenosząc nas do przeszłości pozwala nam poznać dawną kulturę szlachecką, która przeminęła i odeszła w niepamięć. Poznałem nie tylko dawne obyczaje, ale także zobaczyłem jak wielkie znaczenia miał patriotyzm i miłość do ojczyzny dla Polaków w tamtym okresie.
Nie przemówiły jednak do mnie „Dziady”. Co się stało z częścią I - Dlaczego tak bardzo różnią się miedzy sobą w swojej treści? Część II to opis ludowych obrzędów pełnych mistycyzmu i fantastyki; cześć IV to jeden z najpiękniejszych tekstów literackich o miłości, zaś część III to wielki narodowy dramat. Jak to zrozumieć - Do tego zerwanie z zasadą trójjedności utworu, wielowątkowość, otwarta kompozycja, mistycyzm. Przeczytałem, ale nie zachwyciłem się.
Romantyzm przyniósł ideę „człowieka wewnętrznego”, starał się odkrywać ludzkie uczucia wyrażając tak indywidualność i odmienność jednostki. Dominacja uczucia nad rozumem to także bunt przeciwko zastanej rzeczywistości i normom w niej obowiązującym.
Myślę, że był to ważny moment w rozwoju literatury, gdyż pozwolił człowiekowi na swobodę myśli, uczuć i wyborów. Nie zaniedbywano jednak obowiązków człowieka wobec Ojczyzny, jak powiedział Norwid – „Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek”. Szkoda, że dzisiaj o tym zapominamy.
Na zakończenie chciałbym zacytować słowa Aliny Witkowskiej, historyka literatury, które odpowiadają na pytanie tytułowe i są także moją odpowiedzią: „Są to pytania trudne, ale nie da się ich uniknąć a każda z możliwych odpowiedzi dotyczyć wprost będzie romantyzmu. Nie wydaje się bowiem, aby możliwe i celowe było podtrzymywanie jego dominującego tonu w polskim życiu duchowym. Zarazem zbyt wiele dla pojęcia polskiej tożsamości znaczył romantyzm, w zbyt wielkim stopniu ją uformował, aby radykalne od niego odejście nie niosło groźby zachwiania tej tożsamości.”