Moje wypracowanie nie będzie wypracowaniem w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie będę ściśle trzymał się tematu, który mam przed sobą postawiony. Nie będę też ciągle pisał o miłości dwojga bohaterów powieści „Quo Vadis”. No... Chyba, że ktoś uważa filozoficzne przemyślenia i skromny opis perypetii Ligii i Winicjusza, za pracę godną miana „wypracowania”.
Pierwszym słowem ukazującym się w temacie pracy, jest „miłość”. Jednak po jego uprzednim przeczytaniu, od razu nasuwa się pytanie: „czym właściwie jest ta miłość?”. Zdaje się odpowiedź na to pytanie, jest niezbędna, aby odkryć czy to jest ona anachronizmem czy ideałem.
Wg Słownika Języka Polskiego, „miłością nazywamy głębokie przywiązanie się go kogoś lub czegoś”. Miłością możemy także nazwać „namiętne uczucie sympatii do osoby płci przeciwnej, łączone z pożądaniem jej”. Natomiast innym jej znaczeniem jest „osoba ukochana, będąca przedmiotem czyjegoś uczucia”. Jednak interesuje nas miłość w pierwszym znaczeniu. Miłość jako uczucie, nie jako pożądany obiekt.
Miała ona swój początek już u zarania dziejów. Adam darzył miłością Ewę, Ewa Adama. Uczucie to było i jest obiektem wielu rozmyślań zarówno filozofów współczesnych jak i starożytnych. Wypełnia nasze życie radością, smutkiem i tęsknotą. Jest nieodgadniona, prędzej czy później złapie w swe „szpony” każdego człowieka. Dlatego właśnie jest dla nas wartością wieczną i ponadczasową.
Czym jest więc uczucie łączące Winicjusza i Ligię, ukazane w pięknym tle starożytnego Rzymu? Czy dla nas, ludzi XXI w., będzie tylko nic nie znaczącym anachronizmem, przeżytkiem, czy może będzie dla nas niedoścignionym ideałem? Myślę, że dla każdego człowieka żyjącego na globie ziemskim, miłość ta będzie miała inne znaczenie. Jednak dla każdego, mającego w sobie choć krztynę artystycznej duszy, będzie równie piękna.
Henryk Sienkiewicz opisał ją wspaniale. Nie wiadomo, czy znalazłby się na świecie człowiek, który potrafiłby ubrać ludzkie przeżycia w takie, niemalże idealne słowa. Bez wątpienia, miłość ta jest piękna, poetyczna, niczym wysnuta z baśni. Jednak czy miałaby ona szansę przetrwania w dzisiejszym świecie?
Oczywiście znajdą się ludzie, którzy twierdzić będą, że tak, że miłość ta powinna być wzorem do naśladowania, że powinna istnieć zawsze. Osobiście uważam, że uczucie takie nie ma szans przetrwania, co nie oznacza, że absolutnie nie istnieje. Wszak wszystkim znane jest powiedzenie „wyjątek potwierdza regułę”.
Zastanówmy się, czy możliwe jest, by współcześnie narzeczony traktował swą wybrankę jak bóstwo? Jaki mężczyzna zdecydowałoby się na tak dramatyczny krok, jakim było przyjęcie przez Winicjusza chrześcijaństwa, tylko dlatego, aby po śmierci być razem z ukochaną w Raju. Albo czy którykolwiek z nas odważyłby się, wiedząc, że w każdej chwili może nas ugodzić pretoriańska strzała, skoczyć na arenę, aby móc objąć półmartwą kobietę? Niewielu z dzisiejszych mężczyzn, potrafiłoby udzielić odpowiedzi na te pytania. Jednak na pewno znaleźliby się tacy, dla których miłość ukazana w powieści jest piękna i właśnie na niej wzorują się w codziennym życiu.
Ale właśnie to czyni książkę „Quo Vadis”, książką wyjątkową. Gdyby nie miłosne perypetie Winicjusza i Ligii, być może nigdy nie dowiedzielibyśmy się co to znaczy prawdziwa i wymagająca miłość. A właśnie przez opis Sienkiewicza: począwszy od porwania Ligii z domu Aulusów, przez jej przebywanie wśród chrześcijan i chrzest jednego z0 rzymskich augustianów – Marka Winicjusza, - a skończywszy na wspólnym wyjeździe na Sycylię, mogliśmy dowiedzieć się co to znaczy wyrzeczenie.
Jednak to wszystko nie zmienia mojego zdania, co do typu tej miłości. Wg mnie jest to anachronizm, coś co nie ma racji bytu w XXI w.
W XXI w., kiedy wszystkie ważne wydarzenia w naszym życiu, związane są z pieniędzmi, ciągłą pogonią za bogactwem i sławą, nie ma na nią miejsca. W życiu ludzi, dla których liczą się tylko pieniądze - rodzina i miłość schodzą na drugi plan. Obumierają, stają się nijakie, bez wyrazu. Te dwie wartości są po prostu zapomniane. Ludzi XXI w., nie interesuje miłość, która mogłaby dać im szczęście i spokój. Zajmują się oni przelotnymi miłostkami, gdyż wg nich to właśnie jest ważne. Nie fascynuje ich miłość „wieczna i jedyna”, gdyż przez taką miłość mogliby się czuć skrępowani.
Jednak czy takie myślenie nie jest błędne? Przecież każdy chciałby aby jego partner był mu wierny, sam tej wierności wymaga. Każdy z żyjących ludzi chciałby „kochać każdą kroplą krwi i każdym tchnieniem”, tak jak kochali się Ligia i Winicjusz.
Przykład opisany w „Quo Vadis”, jest przykładem naprawdę wartym naśladowania. Miłość taka jest na tyle silna i głęboka, że ma szansę przetrwać różne klęski i niepowodzenia. Jeżeli ktoś darzy drugą osobę uczuciem naprawdę wielkim i gorącym, to jest w stanie znieść największe nawet cierpienia. Taką miłość i takie cierpienia przeżywali obaj bohaterowie powieści. Kochali się oni w Chrystusie i być może dlatego uczucie łączące ich okazało się tak głębokie i wielkie.
Myślę jednak, że bez względu na swój anachronizm, miłość jaką opisał Sienkiewicz, może stać się wzorcem, o którym warto pamiętać.