profil

Zbrodnia Katyńska

poleca 85% 515 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Las Katyński jest zalesionym terenem niedaleko Gniezdowa, wioski położonej w Rosji, niedaleko Smoleńska, gdzie w 1940 na rozkaz Stalina NKVD zastrzeliło i pochowało ponad 4000 Polaków, którzy byli wzięci jako jeńcy we wrześniu 1939 roku.
W 1943 Niemcy ekshumowali zabitych Polaków i oskarżyli o to Sowietów. W 1944 po odzyskaniu okolic Katynia, Sowieci znowu ekshumowali ciała zabitych i oskarżyli o to Niemców. Reszta świata, jak zwykle była po obu stronach.
W 1989, po upadku potęgi sowieckiej, Gorbaczew wreszcie przyznał, że to NKVD wykonało egzekucję Polaków i potwierdził dwa podobne miejsca do tych koło Katynia. Rozkaz Stalina z marca 1940 aby zastrzelić około 25,700 Polaków zostało też ujawnione po upadku Sowietów. To zabicie Polaków w czasie 2 wojny często jest nazywane Masakrą Katyńską lub zbrodnia Katynska. .
Głównym celem tej strony jest nawiązanie kontaktu z osobami zainteresowanymi zbrodnia Katynska.
Ja jestem historykiem Katyńskim, mieszkającym w Nowej Zelandii. Byłem w Rosji w Lesie Katyńskim dwa razy i również we wiosce Ymok, niedaleko Tvera, na północ od Moskwy, gdzie również są pochowani Polacy, ofiary zbrodni Katyńskiej. Interesują mnie wszystkie okoliczności zbrodnia Katynska.
W tym momencie pragnę ustalić, czy ciała Polaków pochowanych w Katyniu nadal się tam znajdują, czy zostali usunięci przez władze sowieckie. Moje zapytania pozostały bez odpowiedzi.
Chętnie rozważę inne możliwości, ale wydaje mi się, że ciał Polaków już tam nie ma. Mój artykuł 'Sowiecka dziura w pamięci', mówi dlaczego. Byłem na uroczystości w Lesie Katyńskim w 1995 gdzie zaproponowano stały pomnik, niezależnie od tego, czy zwłoki tam się jeszcze znajdują, czy są gdzie indziej, np. w Dnieprze od 1944, dzięki Stalinowi, po sprawozdaniu Burdenki.
Katyń jest tematem wzbudzającym wiele głębokich uczuć. Jest wiele teorii co się stało, jak i dlaczego. Są też tacy którzy twierdzą, że to się nie wydarzyło, a jeżeli to zrobili to Naziści. Jeżeli śledzisz temat Katynia, to wkrótce zauważysz jaka jest ilość opinii, dat, nazw i innych faktów na ten temat w sieci i w druku. Tak jak często w życiu i w historii człowiek wierzy w to co sobie wybierze. Ja w tym miejscu wyrażam moją opinię i zachęcam innych do tego, Jeżeli ktoś ma sprzeczne poglądy na tę sprawę, to proszę otwórzcie swoją stronę i dajcie mi adres.
Antysemityzm, (wielu zabitych w Katyniu była Żydami), chwała potęgi Sowieckiej, (jaka by tam była), zaprzeczenie współpracy sowiecko niemieckiej albo zaprzeczenie rzezi sowieckiej, jeżeli majom nawet mieć gdzieś miejsce, to nie tutaj. Jeśli to jest twoim zainteresowaniem, zacznij własną witrynę, najlepiej jak najdalej odemnie.
Mam okienko na świat, jeżeli historia jest też twoim konikiem, inne rzeczy od Katynia są moimi zainteresowaniami, takie jak traktat w Rapallo (kooperacja Niemiec i Zw. Radzieckiego w latach 20 i 30), masakra rosyjskiego wojska we Francji, kiedy się zbuntowali przeciw wojnie pierwszej światowej. Artylerzystą w tej zbuntowanej jednostce był przyszły sowiecki marszałek Malinowski



Groby polskich oficerów w okolicach Katynia rozpoczęto rozkopywać już 18.02.1943 r., ale dopiero 29 marca prace ekshumacyjne rozpoczęła ekipa pod kierownictwem wybitnego niemieckiego specjalisty z zakresu medycyny sądowej, nienależącego do NSDAP prof. Gerbadta Buhtza. 10 kwietnia Niemcy sprowadzili na miejsce zbrodni grupę intelektualistów polskich z Krakowa i Warszawy. 13.04.1943 r. o godz. 15,15 niemieckie radio nadało komunikat, informujący o zbrodni katyńskiej i wiarołomstwie sprzymierzonych: oto jeden z aliantów wymordował drugiemu niemal połowę korpusu oficerskiego. Komunikat niemiecki rozwiązywał zagadkę tajemniczego zniknięcia ponad 24 000 polskich oficerów i podoficerów, bezskutecznie poszukiwanych od czasu umowy Sikorski – Majski z 30.07.1941 r.

Robert Brasillach, francuski dziennikarz który był naocznym świadkiem katyńskich ekshumacji, pisał w lipcu 1943 r.: „Jest ranek. (...) W ciszy przemierzamy las, którym nas prowadzą w pobliże dołu. I nagle uderza nas w twarz – smród. Kierowca naszego samochodu, który już wcześniej odbył tą straszną wizytę. Ostrzegał mnie. (...) Jest odznaczony, był na froncie (...): - Nie mogłem jeść przez dwa dni, wyznał. Są tam – ułożeni tak, iż głowy jednych leżą przy stopach innych, dobrze rozpoznawalni w swoich pięknych mundurach, już ubrudzonych i wyblakłych, w oficerkach i wojskowych płaszczach. (..) Są odwróceni twarzą do ziemi, pokazują nam w ich karkach ślady po rewolwerowej kuli. (...) W tej miazdze wszystko zdaje się być złączone, jakby jakaś lepka materia spajała ciała. Trzeba je odrywać jedno od drugiego kolcami wideł. I daje się wówczas słyszeć odgłos przypominający trzask rozdzieranego papieru. (...) o ile twarze są zniszczone i nierozpoznawalne, dobrze, gdy nie zredukowane do nagiej kości, to ciała ( co widać ) przez rozcięte mundury, zachowały wciąż skórę, mięśnie, zielona, różowa i żółta masa, gdzieniegdzie twardawa, gdzie indziej galaretowata, w stanie, w jakim zachowała ją piaszczysta gleba.”

15.04.1943 r. Radio Moskwa nadało komunikat, że to Niemcy w czasie ofensywy w 1941 r. schwytali kilkanaście tysięcy polskich oficerów i kierując się „typową dla Niemców” rządzą mordu, natychmiast ich rozstrzelali, a teraz po spreparowaniu dowodów chcą zrzucić winę na humanitarny rząd ZSRR. Tego samego dnia rząd polski w Londynie podjął decyzję o zwróceniu się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o wyjaśnienie odpowiedzialności za zbrodnię. Jednak decyzję tą zrealizowano dopiero 17.04.. Tymczasem Niemcy, dla których zbrodnia katyńska była wymarzonym argumentem propagandowym przeciwko aliantom bezkrytycznie zapatrzonym we Stalina, zwrócili się z podobną prośbą już 16.04.. Ponieważ na skutek sprzeciwu ZSRR Międzynarodowy Czerwony Krzyż odrzucił 23.04. prośbę Polski, Niemcy powołali komisję międzynarodową, w składzie przedstawicieli 12 państw m.in. Belgii, Dani, Finlandii i neutralnej Szwajcarii, oraz umożliwili prace polskim rzeczoznawcom z Czerwonego Krzyża, wśród których znajdowali się zakonspirowani członkowie polskiego ruchu oporu. Nim obie komisje zakończyły prace, Stalin zerwał stosunki dyplomatyczne z rządem polskim. W nocy z 25 na 26.04.1943 r. Mołotow wręczył ambasadorowi Polski w Moskwie Tadeuszowi Romerowi notę, uzgadniającą tą decyzję rzekomą współpracą Polski z niemiecką propagandą. Szczególnie bezczelnie brzmiał fragment mówiący iż „rząd polski nie uważał za stosowne zwrócić się do rządu radzieckiego z jakimkolwiek zapytaniem” w sprawie losów oficerów. Ambasador Romer odmówił przyjęcia noty, podkreślając jałowość dwuletnich starań o wyjaśnienie losu polskich oficerów.
4 dni później komisja międzynarodowa wydała komunikat, że zbrodni dokonano na wiosnę 1940 r., co było równoznaczne z uznaniem winy ZSRR. Wszyscy przybyli wtedy i potem do Katynia badacze podkreślali zupełną swobodę prac. Wśród nich był profesor medycyny sądowej z Zagrzebia Edward Miloslavić. W opublikowanym 20.06.1943 r. wywiadzie mówił: „Widok był wstrząsający nie tylko dla laika, lecz również dla gruboskórnego pracownika naukowego. (...) Proszę zwrócić uwagę, że zamarli nie byli jeńcami wojennymi. Gdyby byli, to byłaby zupełnie inna historia. To byli Polacy, którzy uciekli do swych słowiańskich braci, pełni wiary, że znajdą tam obronę i pomoc. Zamiast tego zostali okrutnie zarżnięci siedem miesięcy później.”

Przywódcy USA i WB uznali winę Stalina dopiero w okresie „Zimnej wojny”. Wcześniej Roosevelt i Churchill udawali, że wierzą w radziecką wersję wydarzeń. Zbrodnia katyńska stała się kamieniem węgielnym rządów komunistycznych w Polsce. To dlatego przez cały okres powojenny winną obciążano Niemców, a za mówienie prawdy można było trafić do więzienia. Wszak kłamstwo katyńskie było pretekstem do sformowania w ZSRR zalążków przyszłej tzw. władzy ludowej.

13 kwietnia 1943 roku o godzinie 9.15 czasu nowojorskiego niemieckie radio nadało audycję, w której świat po raz pierwszy dowiedział się, że polscy oficerowie zostali zamordowani przez Rosjan w Katyniu. Sowieckie Biuro Informacyjne 15 kwietnia zdementowało te wieści i wydało oświadczenie - polscy jeńcy zatrudnieni przy pracach na zachód od Smoleńska wpadli w ręce faszystów i zostali przez nich zamordowani.

W lipcu 1941 roku las katyński został zajęty przez wojsko niemieckie. Oddziały niemieckie dokonały makabrycznego odkrycia w lutym 1943 roku. Groby zostały zabezpieczone przez niemiecką policję polową. Kiedy Niemcy ogłosili, że odkryli zbiorowe mogiły w Katyniu, nikt im nie uwierzył, a opinia publiczna zaczęła kierować oskarżenia w kierunku Niemców. Wobec tego rząd III Rzeszy zdecydował się zaprosić specjalistów medycyny sądowej z wielu krajów w celu zbadania miejsca mordu. Himmler i Goebbels chcieli wykorzystać szansę możliwości zerwania stosunków polsko - radzieckich, co mogło zaowocować konfliktem w całym obozie sprzymierzonych. Czerwony Krzyż zdecydował się wysłać grupę uczonych, którzy mieli stwierdzić, co tak naprawdę wydarzyło się w lasku katyńskim. Uczeni pochodzili między innymi z Belgii, Holandii, Chorwacji, Rumunii i Czech. Przewodniczącym komisji został doktor Orsos. Międzynarodowa Komisja przybyła do Katania 28 kwietnia 1943 roku. Członkowie komisji mieli pełną swobodę działania. Przesłuchali okolicznych mieszkańców, przebadali blisko 1000 ciał i w końcu sporządzili ostateczny dokument podsumowujący ich działania. Tymczasem do Katynia przybył dziesięcioosobowy zespół lekarski Polskiego Czerwonego Krzyża. W zespole znajdowali się też członkowie AK, którzy przesłać mieli wyniki badań rządowi polskiemu w Londynie. Obok międzynarodowej i polskiej komisji Czerwonego Krzyża, działała też 3 grupa - niemiecka komisja. Członkowie wszystkich trzech komisji pracowali osobno, niezależnie. Opracowane zostały 3 raporty, które były zbieżne w kluczowych elementach śledztwa. W lesie katyńskim znaleziono osiem masowych grobów. Sposób pochowania ludzi w każdej mogile był podobny. Ogromną większość ofiar zabitych zostało jednym strzałem w tył głowy. W osobnych pojedynczych grobach odkryte zostały zwłoki dwóch polskich generałów w pełnym umundurowaniu. Wśród zidentyfikowanych ofiar było wielu nauczycieli, prawników, lekarzy, dziennikarzy i duchownych.

Najważniejszym zagadnieniem było ustalenie dokładnej daty mordu. Sowieci kontrolowali ten obszar do połowy lipca 1941 roku. Przybliżona liczba ofiar została ustalona i wynosiła 4443 osób. Po zestawieniu danych osobowych ofiar okazało się, że oficerowie zamordowani w lesie katyńskim pochodzili z obozu w Kozielsku. To byli ludzie, których poszukiwali Polacy w momencie tworzenie armii generała Andersa. Ekshumację zwłok zakończono 3 czerwca 1943 roku. Po wyzwoleniu tego obszaru spod okupacji niemieckiej, do lasku katyńskiego przybyła sowiecka komisja. Sprawozdanie tej komisji mówiło, iż mordu dokonali Niemcy.

30 stycznia 1944 roku, na polecenie władz sowieckich, 1 Korpus Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR dowodzony przez Berlinga zorganizował uroczystość na grobach polskich oficerów. Prawdopodobnie wybudowano też ołtarz polowy. W okresie powojennym miejsce zbrodni zostało odizolowane od świata. Na teren lasu wjechał ciężki sprzęt i zniszczył urządzone wcześniej mogiły. Do roku 1988 roku parokrotnie ogradzano teren i wznoszono w lasku małe pomniki. 2 września 1988 roku na cmentarzu wzniesiono drewniany krzyż, podarowany przez prymasa Polski Józefa Glempa.

W kwietniu 1990 roku Agencja TAAS zakomunikowała, że polskich oficerów zamordowali członkowie NKWD. Było to przełomowe oświadczenie, ponieważ otwierało drogę do zbudowania cmentarza z prawdziwego zdarzenia. Po długoletnich rozmowach prowadzonych na linii Warszawa - Moskwa, w 60 rocznicę mordu, cmentarz był gotów. Został uroczyście otwarty w obecności najwyższych władz RP.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut

Ciekawostki ze świata