Nie wiem, czy ważne jest dla was, jak się nazywa i jakie nosi imię, bo dla mnie tak. Jeżeli uważacie, że jestem nim zafascynowany, to też macie rację. Powiem więcej, gdybyście się z nim spotkali polubilibyście go wszyscy.
Łukasz, bo tak brzmi jego imię , to wspaniały kolega. Poznałem go na obozie sportowym. Łukasz jest postawnym nastolatkiem o jasnych blond włosach. Trzyma się zawsze prosto, chociaż ciągle chodzi „obładowany”, zawsze ma do zrobienia prace Herkulesa jednak to go nie zraża i wykonuje je z olimpijskim spokojem. Mój kolega ma interesującą twarz, w której dominują duże brązowe oczy, harmonizujące z jego cerą. Zauważyć w nich można często iskierki wesołości lub błyski gniewu gdy źle dzieje się drużynie. Zgrabny nos i serdeczny uśmiech dopełniają reszty portretu.
Zdarza się jednak, że oblicze Łukasza jest posępne, a oczy bardzo zamyślone . Dzieje się to zawsze wówczas, gdy ma on do rozwiązania jakiś węzeł gordyjski. Głos ma miły i spokojny a język jakim się posługuje jest bardzo bogaty w słownictwo. Uwagę zwraca jego strój. Najczęściej sportowy - niebieskie dżinsy, bluza dresowa, na nogach białe adidasy.
Łukasz nie jest w ciemię bity chłopakiem. Jego zainteresowania są różnorodne. Najbardziej z przedmiotów szkolnych lubi te przyrodnicze. Im też poświęca najwięcej czasu i uwagi. Zainteresowania przyrodnicze Łukasza i jego prace nad własnym doskonaleniem zaowocowały na wojewódzkiej olimpiadzie przyrodniczo – biologicznej. Został on jej laureatem i uzyskał łatwy wstęp do szkoły średniej. Łukasz nie tylko myśli o sobie ale także o innych. Przez cały rok chętnie pomagał słabszym uczniom z klasy w nauce biologii, był to naprawdę prometejski czyn z jego strony. Dużo czasu poświęca na treningi. Właśnie dzięki nim coraz lepiej poznawałem Łukasza, trenując w jego towarzystwie można było popaść w arkadyjski nastrój. Ciężko trenując sięgał po swoje olimpijskie laury.
Łukasz jest bardzo towarzyski. Nie zasklepia się w swoim świecie. Ma wiele kolegów i koleżanek. Służy on dla swoich przyjaciół zawsze nicią Ariadnny, nigdy zaś nie podaruje im konia trojańskiego ani puszki pandory. Jest człowiekiem podejmującym ikaryjskie loty, lecz zawsze opłacalne, zaradnym i przedsiębiorczym. Nigdy nie postawi swoich kolegów, przyjaciół specjalnie w trudnych sytuacjach ani nie udziela złych pytyjskich odpowiedzi.
Bardzo się cieszę, że go poznałem i jestem jego przyjacielem.