Wysokie, ciemne mieszkanie na Górnym Mokotowie. Pusta ulica, ponure bloki mieszkalne. Powietrze przesiąknięte cierpieniem. Wychodzę z jego mieszkania. Zostawiam płaczącą matkę, której dziecko odebrała dziś wojna.
Dopóki nie poznałem smaku utraty najbliższej osoby, myślałem, że będę w stanie wytłumaczyć sobie każdą śmierć. A zwłaszcza tak bohaterską. Byłem przecież przygotowany na to, że na każdego z nas przyjdzie czas. Wiedziałem, że wojna pragnie krwi i niełatwo da zaspokoić swój głód. A jednak śmierć przyjaciela pozostawiła w mojej duszy otwartą ranę, która codziennie daje o sobie znać. Pozwala, aby dobry duch kompana towarzyszył mi od wschodu do zachodu słońca. Przypomina, że nie mogę zmarnować ofiary, jaką poniósł. Każe walczyć i przygotowuje na najgorsze.
Nie można wyobrazić sobie gorszej sceny. Pogrzeb młodego człowieka, który oddał życie za wolność ojczyzny. Ostatnia droga bohatera, której nie uświetnią salwy honorowe. Nie będzie patetycznych przemówień. Zabraknie rozhisteryzowanego tłumu. Za trumną podąży jedynie grupa najwierniejszych przyjaciół. A na ich twarzach nie będzie łez. Nie wypowiedzą słów pocieszenia, a groźby nie cisną się im na usta. Znikną smutne spojrzenia. Będą iść w skupieniu, każdy pogrążony w myślach i wspomnieniach. Wrócą do minionych lat, przypomną sobie niezapomniane chwile spędzone z przyjacielem, którego przyszło im dziś pochować. Może uśmiechną się dyskretnie czując na plecach jego oddech, słysząc jego donośny śmiech. On zawsze ze wszystkiego się śmiał. Bardzo głośno i szczerze. Ciekawe, czy nabija się teraz z ich smutku? Może jest szczęśliwy, że tak zginął? Często mówił o bohaterskiej śmierci. Jestem bohaterem - nie... Nigdy by tak o sobie nie powiedział, choć bohatersko przeszedł najcięższą próbę. Katowany na śmierć nie zdradził przyjaciół. Nie myślał o bólu tylko o tym, co może wywalczyć tym bólem dla ojczyzny. Do końca uśmiechnięty i zatroskany o zdrowie innych. Dobry aktor, ukrywający strach przed śmiercią depczącą mu po piętach.
Typowy introwertyk. Niepoprawny neurotyk. Jego skromność mogła denerwować. Niedostępność odstraszać. Mądrość onieśmielać. Melancholijność peszyć.
Rudy. Doskonały organizator. Świetny strateg. Wybitny kucharz. Niestrudzony bojownik o wolność. Bohater, którego stawiamy za wzór sobie i przyszłym pokoleniom. Przyjaciel, który na zawsze pozostanie w naszych sercach i człowiek, z którym nigdy nie ośmielimy się porównać.
Zośka