Czy fascynacja czyjąś osobą i postawą może doprowadzić do stwożenia totalnej kserokopii tej osoby? Biorąc pod uwagę Jean Bedel Bokasse napewno tak, ale czy była to poprostu zwykła fascynacja? Nad tym pytaniem nie trzeba sie juz długo zastanawiać. Bokassa w swoich czynach opierał sie na filozofii napoleona, pragnął zawładnąć wszystkim i każdym, pokazać, że nikt nie ma prawa sprzeciwić sie jemu, bo tylko on jest władcą. Nie liczył sie z ludzkimi poglądami, bo to nie było ważne. Ważne jednak było, żeby zaspokoić swoje aspiracje, z własnego siebie zrobić kogoś podobnego do Napoleona- stratega i cesarza, to była poprzeczka, którą udału mu sie przeskoczyć, ale czy napewno w pełni? Raczej nie, ponieważ jego chora psychika doprowadza do tego, że dochodzi do zbrodni z powodu(!)? Szkolnych mundurków...To chyba nie jest postawa godna na miano cesarza?
Tyrrański styl rzadzenia wywołuje strach wśród ludności, co oczywiście tylko wzmacnia Bokasse do dalszych okrucieństw.
Jak wszyscy, mamy swoje wzloty i upadki, tak samo- naszczeście włądza Bokassy się kończy i jak mówi przysłowie "Przyszła kyska na Matyska", lecz państwo pozostawił w zupełnej rozsypce i nędzy, bez funduszy i pozytywnych poglądów na lepsze jutro.
Naród zapłacił wielką cenę aby uwolnić się z rąk cesarza- maniaka, który na własną kotonację wydaje setki dolarów. A może tylko trzymał się wersji: rządzę- wymagam? Naszczęście w dzisiejszych czasach taki tyran i paranoik nie zdarza się często, ale uważajmy i strzeżmy się przyjścia następnego "Afrykańskiego Napoleona"...