Juliusz Słowacki, zaliczany do polskich wieszczów narodowych, urodził się w 1809 roku w Krzemieńcu. Po śmierci ojca wychowywała go jego ukochana matka, która miała na niego ogromny wpływ. Przez wiele lat kształcił się i podróżował, lecz wojna zmusiła go do emigracji. W 1838 roku wyjechał, więc do Paryża. Dwa lata później Słowacki, chorując na gruźlicę (chorobę wówczas nieuleczalną),w przeczuciu zbliżającej się śmierci (choć zmarł dopiero 3 kwietnia 1849 roku) napisał jedno ze swych najsłynniejszych dzieł pt.: „Testament mój”.
Utwór ten ma formę testamentu poetyckiego, czyli utworu stylizowanego na testament. Tematem tego liryku są przemyślenia i wskazania, które poeta pragnie pozostawić Polakom w niewoli, aby kierowali się nimi po jego śmierci. Tytuł sugeruje, iż utwór ten jest zapisem ostatniej woli poety, w którym podsumowuje swoje życie, twórczość i swą służbę ojczyźnie. Podmiot liryczny można utożsamić z samym Juliuszem Słowackim, ponieważ mówi on w pierwszej osobie liczby pojedynczej, np.: „żyłem, cierpiałem, płakałem”. Jest to liryka bezpośrednia. Autor w formie metafor i aluzji, przedstawia wiele istotnych faktów ze swej biografii, takich jak wyjazd do Paryża w czasie powstania listopadowego czy też tęsknota za pozostawioną w Polsce matką.
„Testament mój” jest wierszem rytmicznym o regularnej budowie. Liczy dziesięć czterowersowych zwrotek – jest to więc wiersz stroficzny. Pojawiają się tu rymy dokładne, żeńskie, krzyżowe np.: wami – duchami, zdobi – przerobi, kaganiec – szaniec. W utworze tym występują zdania wykrzyknikowe i pytające, wiele w nim pauz i wielokropków, co zwiększa wieloznaczność wypowiedzi.
Ważną rolę w tym utworze odgrywają epitety, które Słowacki użył, aby jak najbardziej wiarygodnie opisać niezwykle podniosły sens tego utworu np.: „biedne serce”, „szlachetny”, „obojętny”. Występują tu również pytania retoryczne, które tworzą wokół poety klimat zadumy nad samym sobą: „Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi / Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?”. Znajdują się tu również liczne, rozbudowane przenośnie o znaczeniu symbolicznym np.: „kaganiec oświaty” – (kaganek oświaty) podniośle: krzewić oświatę, uczyć; czy tez „zjadacze chleba” – przeciętni, zwykli ludzie. Jednak dominującą rolę pełnią w tym liryku sugestywne i bogate metafory, które idealnie odzwierciedlają znaczenie poety („sternika duchami napełnionej łodzi”), poezji („siła fatalna”) czy też ogromnego poświęcenia dla tej poezji („twardą bożą służbę”).
Dwuwiersz: „A póki okręt walczył – siedziałem na maszcie, A gdy tonął – z okrętem poszedłem pod wodę...” jest alegorią, nawiązują do wydarzeń z powstania listopadowego (1830 – 1831 rok) i wojny polsko – rosyjskiej (również zakończonej klęską Polaków). Prawdopodobnie Juliusz Słowacki zaczerpną porównanie Polski do tonącego okrętu z kazań Piotra Skargi.
Adresatami tego liryku są najbliżsi przyjaciele („Niech przyjaciele moi”), matka („I tej, która mi dała to serce”), a także cały naród, do którego mówi: „Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei / I przed narodem niosą oświaty kaganiec; A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei, / Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...” Strofa ta jest również przykładem poezji tyrtejskiej, niepodległościowej, nawołującej do walki o ojczyznę i sprawiedliwość. Zarówno ta zwrotka, jak i ostatnia – dziesiąta, jest przykładem motywu przesłania do przyszłych pokoleń (w „Testamencie moim” można wyróżnić cztery takie motywy). Słowacki mówi w nich o roli swej poezji, którą nazywa „siłą fatalną”. Zna wartość swego rzemiosła – wówczas niedocenianego. Uważa, że będzie ona kształtowała w przyszłości ludzkie wartości... „Aż was, zjadacze chleba – w aniołów przerobi.” (czyli osoby światłe, idealne, wykształcone, świadome swej narodowości).
Wers: „Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...” prawdopodobnie zainspirował Aleksandra Kamińskiego, który napisał książkę pt.: „Kamienie na szaniec”, opisującą wydarzenia z lat 1939 – 1943.
Spośród wspomnianych wcześniej motywów, można wyróżnić również motyw żałobny, czyli nawiązujący do pogrzebu, śmierci, a także życia po niej. Pojawia się on w piątej i szóstej strofie. Autor zwraca się w nich do swych przyjaciół z prośbą o oddanie jego serca Salomie – matce Słowackiego, a także wspomnienie go czasem.
We fragmencie: „I zapiją mój pogrzeb – oraz własną biedę: Jeżeli będę duchem - to się im pokażę, Jeśli Bóg uwolni od męki – nie przyjdę...” podmiot liryczny obiecuje przyjaciołom, iż postara się ich odwiedzić po śmierci, jeśli jego męczeńska dusza będzie błąkać się po ziemi; jednak jeżeli Bóg uwolni go od męki, to nie zjawi się u nich. Autor nawiązuje w tych wersach do drugiej części dzieła Adama Mickiewicza pt.: „Dziady”, gdzie autor wskazuje na współistnienie i bezustanne przenikanie się świata żywych i świata zmarłych, w co od wieków wierzyli i wierzą prości ludzie.
Kolejnym motywem wyróżniającym się w „Testamencie moim” jest motyw oceny twórczości Słowackiego, który pojawia się m.in. w czwartej strofie, gdzie autor porównuje swą twórczość do twórczości ojców literatury polskiej, takich jak Kochanowski czy Rej w słowach: „Że płaszcz na moim duchu nie był wyżebrany, Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.” Zwrotka ósma i dziewiąta, również nawiązują do tego motywu. Mówiąc: „(...) srogą spełniłem, twardą bożą służbę... I zgodziłem się tu mieć – niepłakaną trumnę.” Słowacki wyraża swój żal, spowodowany samotnością. Nie ma nawet nikogo, kto mógłby zapłakać nad jego trumną, gdyż całkowicie poświęcił się poezji.
Zapewne najbardziej widocznym motywem tego utworu jest samoocena życia podmiotu lirycznego i jego podsumowanie, które można zauważyć w pierwszej, drugiej, ósmej i dziewiątej strofie. Autor zaznacza w nich, że całe jego życie, nawet najmłodsze lata związane były z ojczyzną i jej historią: „Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode.”
„Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica / Ani dla mojej lutni – ani dla imienia;”
W powyższych słowach Słowacki opisuje swój żal, z powodu braku potomka, który kontynuowałby jego ród i któremu mógłby przekazać swą ogromną wiedzę związaną z „rzemiosłem poetyckim”, które metaforycznie nazywa lutnią. Uważa też, ze jego imię „przeszło niby błyskawica” i nikt nie zwrócił na niego uwagi. Słowacki nie dba jednak o poklask i uznanie ludzi, bo zna wartość swej twórczości i to mu wystarcza. Ma jedynie nadzieje, że kiedyś ludzie docenią jego potęgę i talent.
Uważam, że „Testament mój” to nie tylko podsumowanie życia poety, ale także wezwanie do porzucenia rozpaczy i podjęcia walki o odzyskanie przez Polskę niepodległości. Myślę, że stara się on rozbudzić w ludziach nadzieje i patriotyzm, uświadamiając, że siła narodu tkwi w grupie, a nie w jednostce.