Na wstępie tej pracy chciałabym rozpocząć od omawiania zagadnienia gospodarki polskiej, bowiem sytuacja w jakiej znalazła się Polska po I wojnie światowej była bardzo niekorzystna żeby nie powiedzieć wręcz tragiczna. Polska pod względem gospodarczym jest krajem wybitnie rolniczym. W rolnictwie pracowało 65% ogółu zatrudnionych, więc produkcja w znacznym stopniu opierała się na drobnym przemyśle i rzemiośle.
Rolnictwo stanowiło siłę napędową polskiej gospodarki, jednak na wskutek działań wojennych lat 1914-1918, a następnie wojny ze Związkiem Radzieckim doznała ona tragicznych w skutkach zniszczeń, na odbudowanie których potrzeba bardzo wiele czasu, a przede wszystkim pieniędzy, których niestety Polska nie posiadała. Na ziemiach Królestwa produkcja przemysłowa i rolna spadła kilkakrotnie w porównaniu z okresem przedwojennym. Bardzo tragiczne w skutkach dla rolnictwa, ale i również dla przemysłu był wszelkiego rodzaju przemarsz wojsk oraz bitwy toczone na naszych ziemiach.
Wszelkie fabryki i firmy były zamykane, a następnie wywożono z nich cały sprzęt, wszelkiego rodzaju maszyny przemysłowe i inne urządzenia niezbędna do prawidłowego funkcjonowania gospodarki. Takie działania zaborców w bardzo znacznym stopniu przyczyniły się do zachwiania stabilności naszej gospodarki. Doprowadziły niemal do jej upadku. Kolejną przyczyną upadku polskiej gospodarki były braki personalne. Każda wojna pociąga przecież za sobą mnóstwo ofiar. Pobór nowych żołnierzy zwiększony był wielokrotnie. Dlatego też liczba zatrudnionych na przykład robotników przemysłowych w 1918 roku wynosiła zaledwie 15% stanu z roku 1914.
W nieco lepszej sytuacji wyszły z wojny ziemie byłego zaboru pruskiego, które nie doświadczyły tylu zniszczeń i grabieży. Zaraz po wojnie Polska nie stanowiła jednolitego państwa. Była złączona z trzech odrębnie rozwijających się części. Próby złączenia tych trzech dzielnic utrudniały odrębne, a obowiązujące wciąż systemy: ustawodawczy, monetarny, celny, komunikacyjny i kredytowy. Następna przeszkoda to zbyt słabe powiązania handlowe, każda część posiadała odrębną politykę handlową, która uniemożliwiała swobodną wymianę gospodarczą i finansową. Jako kolejną trudność można wymienić sieć dróg kolejowych, która nie łączyła największych ośrodków gospodarczych zjednoczonej Polski.
Również system monetarny który obowiązywał w roku 1919. W tym czasie w Polsce istniały aż cztery waluty takie jak: marka niemiecka, rubel rosyjski, korona austriacka i marka polska. Jednak ten problem został już rozwiązany w roku następnym kiedy to wprowadzono jednolitą markę polską. W przeciwieństwie do gospodarki rolnej, która wymagała natychmiastowych reform. Domagali się jej chłopi, którym obiecywano ziemię w programach partii lewicowych, jak również obiecywał ją także manifest rządu lubelskiego. Rząd Moraczewskiego zapowiedział, że reformą zajmie się Sejm Ustawodawczy i tak też się stało sejm podjął uchwałę 10 lipca 1919 roku, ale uchwała miała tylko charakter deklaracji, a właściwa ustawa nadal była nie opracowana. Pomimo tego rząd zapowiedział parcelację majątków państwowych, majątków wrogów narodu, majątków źle prowadzonych oraz tych, których powierzchnia przekracza 180 ha, z wyjątkiem byłego zaboru pruskiego i kresów wschodnich, gdzie norma ta została podwyższona do 400 ha. Jednak wciąż brakowało jakichkolwiek działań, a po 10 lipca sprawa ta została zupełnie zaniechana.
Dopiero 15 lipca roku następnego powrócono do niej i została uchwalona ustawa wykonawcza. Prawdopodobnie nie doszłoby do tego gdyby nie przewaga jaką uzyskały w tym czasie armie sowieckie. W ustawie tej przewidziano odszkodowanie dla właścicieli ziem tylko w wysokości połowy wartości ziemi. Jednak i tym razem rząd zawiódł bowiem z chwilą zakończenia wojny realizację reformy wstrzymano, a po uchwaleniu konstytucji w marcu 1921 roku zakwestionowano legalność tej ustawy, powołując się na artykuł gwarantujący nienaruszalność własności prywatnej. Sprawa ta pozostała więc nadal nierozwiązana.
Poprawę gospodarczą można datować na okres pojawienia się Władysława Grabskiego. Choć oczywiście już przed Grabskim sytuacja gospodarcza w kraju uległa minimalnej poprawie. W początkowej fazie swojej działalności był ministrem skarbu w rządzie Sikorskiego opracował program, który miał na celu poprawę budżetu w ciągu trzech lat. Również w tym czasie z jego polecenia rozpoczęto budowę portu w Gdyni, który miał uniezależnić Polskę od Gdańska, w którym niemieckie władze utrudniały polski handel. Te plany rokowały pozytywną przyszłość dla ówczesnej gospodarki. Jednak rząd ten nie przetrwał długo i plany poprawy gospodarczej znów legły w gruzach.
Bowiem kolejny rząd zwany Chjeno-Piastem”, zupełnie nie potrafił sobie poradzić z problemami gospodarczymi. Rząd ten zadecydował, iż parcelacja ziem będzie wznowiona i wyniesie rocznie około 200 tyś. hektarów oraz, że w pierwszej kolejności obejmie majątki państwowe. Na czele tego pechowego rządu stanął Wincenty Witos, który decydował o składzie rządu i choć znalazł się w nim Władysław Grabski nie zdołał przeciwstawić się działaniom rządu. Żądał on wprowadzenia podatku majątkowego dla kapitalistów i ziemiaństwa, ale bezskutecznie w związku z tym podał się do dymisji. Sytuacja w państwie z każdą chwilą się pogarszała.
Gwałtownie spadała wartość pieniądza. Pod koniec maja 1923 roku 1 dolar miał wartość 52000 marek polskich, a po trzech tygodniach już 140 000, aż wreszcie w grudniu za 1 dolara płacono 1 milion marek. Rząd w bardzo dużych ilościach musiał drukować banknoty, chcąc pokryć deficyt budżetowy. Taki stan wzbudzał ogromne nie zadowolenie w społeczeństwie. Spadała bowiem rzeczywista wartość zarobków, a ceny rosły w tempie bardzo szybkim. Niezadowolenie społeczne zaczęło przeradzać się w strajki i manifesty, które nie rzadko przeradzały się w walki zbrojne z policją. W tej sytuacji rząd Witosa nie miał innego wyjścia jak podać się do dymisji co stało się w połowie grudnia 1923 roku.
Po tym incydencie w sejmie zdano sobie sprawę z konieczności natychmiastowych działań zapobiegawczym, które będą w stanie wyciągnąć upadającą polską gospodarkę. W związku z tym do działań dopuszczono specjalistę w tej dziedzinie Władysława Grabskiego. Powierzono mu misję utworzenia nowego rządu, który był już rządem pozaparlamentarnym. Oznaczało to w pewnym sensie zgodę sejmu na jego program gospodarczy i skarbowy, zgodę na większe obciążenie warstw posiadających do czego zmierzał już wcześniej. 20 grudnia wygłosił on expose, na którym przedstawił program rządu. Chodziło mu przede wszystkim naprawę skarbową i reformę walutową.
Drogą do osiągnięcia sukcesu miało być zwiększenie podatków, pożyczki wewnętrzne i oszczędności budżetowe. Jednak do rozpoczęcia działań potrzebował nadzwyczajnych pełnomocnictw, których zażądał od sejmu i które zresztą otrzymał, ale niestety na pół roku a nie na rok jak chciał. Pierwszy krok jego działań to walka z oszustami podatkowymi. Następnie rozpisano pożyczkę wewnętrzną, podwyższono opłaty za przewozy kolejowe, zahamowano inwestycje kolejowe. Narzucono rygorystyczne oszczędności innym resortom, a w lutym zaprzestano emisji marek.
Po raz pierwszy w roku 1924 dochody państwa przewyższały wydatki. Po tym sukcesie przystąpiono do organizowania Banku Polskiego oraz rozpoczęto przygotowania do reformy waluty. Kolejnym celem rządu było wzmożenie wymiany handlowej zarówno wewnętrznej jak i zewnętrznej. Służyć temu miał nowo wybudowany port w Gdyni, ale oprócz tego rozpoczęto wielką budowę magistrali kolejowej łączącej Górny Śląsk z Wybrzeżem. Ten pierwszy rok działalności rządu Grabskiego był bardzo pozytywny dla polskiej gospodarki. Przeprowadzono szereg reform i inwestycji, które pozwoliły stanąć na nogi polskiej gospodarce.
Jednak kolejny rok rządów nie był już tak owocny. Bilans handlowy wykazał wzrost deficytu, w związku z czym w Banku Polskim zmniejszyły się rezerwy obcych walut. Wydatki znów przekroczyły dochód. Przyczyn takiego stanu można dopatrywać się nie tyko w trudnościach wewnętrznych, ale również w tym, że Anglia i Stany Zjednoczone hamowały napływ kapitałów zagranicznych do Polski, w celu zwiększenia uzależnienia gospodarczego naszego kraju od Zachodu.
Rozpoczęła się też wojna celna z Niemcami kiedy to wygasły postanowienia konwencji górnośląskiej z 1922 roku, zobowiązującej Niemcy do kupowania 6 mln ton węgla z Górnego Śląska bez cła. Rząd niemiecki wstrzymał import wszelkich towarów z Polski. W odpowiedzi rząd polski zrobił to samo. Skutki były jednak nieporównywalnie gorsze dla Polski. Ta „wojna” doprowadziła polską gospodarkę znów do kryzysu, z którym tym razem Władysław Grabski sobie nie poradził. „Wojna celna” w dotkliwy sposób uderzyła w przemysł Górnego Śląska. Z Banku Polskiego gwałtownie odpływały waluty obce. Załamał się kurs złotego. W sierpniu mimo wielkich starań trzeba było zdewaluować złotego.
Tak więc wszelkie reformy rolne w gruncie rzeczy wiele nie zmieniły, choć oczywiście okresowo były skuteczne, ale Polska pozostała z tym problem, aż do końca istnienia II Rzeczypospolitej. Nie tylko ten problem hamował polską gospodarkę. Ogromny problem stworzył kryzys światowy, który o wiele bardziej dotknął państwa rolnicze takie jak Polska. Państwa przemysłowe wychodziły z tego kryzysy przeważnie parę lat wcześniej.
Poprawa gospodarcza widoczna była wyraźnie w marcu 1936 roku kiedy to zdołano zlikwidować deficyt budżetowy państwa. W tym też roku opracowano czteroletni plan inwestycyjny. Plan ten opracowany przez ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego zakładał uzdrowienie skarbu, dokonanie inwestycji obronnych, uprzemysłowienia kraju w celu likwidacji bezrobocia oraz wyrównanie dysproporcji między Polską „A” –na zachód od Buga i zacofaną Polską „B” -na wschód od linii Bugu.
Plan ten Był bardzo szczegółowo przygotowany, jednak do jego pełnego sukcesu brakowało środków finansowych. Dlatego też jego realizacja została podzielona na części i skupiono się na jednym okręgu. W ten sposób powstał Centralny Okręg Przemysłowy. Było to ambitne przedsięwzięcie władz, które mogło zaowocować w znaczne korzyści finansowe. Po wyjściu z kryzysu znów zaczęła ruszać produkcja we wcześniej zamkniętych fabrykach i zakładach. Rozbudowano również wiele nowych przedsiębiorstw. Bardzo pomocny okazał się przemysł zbrojeniowy, który wymagał bardzo wielu ludzi do pracy, co częściowo zmniejszało bezrobocie.
Oprócz tego w ramach wielkich inwestycji COP powstały w ostatnich latach II Rzeczypospolitej takie inwestycje jak elektrownia wodna w Rożnowie, huta w Stalowej Woli, fabryka silników lotniczych w Mielcu, fabryka obrabiarek w Rzeszowie, fabryka opon samochodowych w Dębicy, fabryka celulozy w Niedomicach ponadto rozbudowano fabryki zbrojeniowe w Radomiu i Starachowicach. Podsumowując wszystkie te lata były bardzo zmienne.
Wszelkie reformy odnosiły różny skutek. Ich skuteczność nierzadko nie pokrywała się z oczekiwaniami rządu. Bardzo często na drodze do rozwiązania problemów gospodarczych w Polsce oprócz sytuacji wewnętrznych stały trudności zewnętrzne takie jak „Wojna celna” z Niemcami, czy utrudnienia ze strony USA i Anglii. Jednak mimo tych wszystkich trudności Polska zrobiła niewątpliwie duży krok naprzód. Być może nie wszystkie gałęzie gospodarcze zostały rozwinięte tak jak być powinny, ale ogólny bilans tych lat i tak był dodatni. Co by nie mówić o naszych osiągnięciach to pewne inwestycją pozostaną niezaprzeczalnie bardzo trafne i słuszne. Należą do nich port w Gdyni i całe miasto, magistrala kolejowa czy też COP. Bardzo wysoce ceniona była reforma walutowa Grabskiego, która w znacznym stopniu umocniła polską złotówkę.
Tak też wyglądał rozkwit naszego państwa w okresie II Rzeczypospolitej.
Uważam, że choć nie zawsze Polska odnosiła sukcesy to i tak osiągnęła bardzo dużo, pomimo wielu przeciwności. Do tego każda dziedzina naukowa reprezentowała światowy poziom, a zdarzało się, że czasami byliśmy lepsi, mimo iż nasze zaplecze finansowe nie mogło dorównać państwom zachodnioeuropejskim. Wszelkie braki finansowe i techniczne nadrabiała wspaniale wyszkolona kadra naukowców i nauczycieli.