Wypowaidając slowo – wiara, każdy czlowiek, zdaje sobie sprawę z tego, co ono oznacza. Jeśli ktoś mialby jednak je zdefiniować, lub wypowiedzieć się na temat z nią związany, sprawiloby to wiele trudności. Chąc rozpocząć moją pracę chcę najpierw zacząć od definicji wiary. Maly slownik zwrotów pojęć i symboli religijnych mówi:”wiara to uznanie za prawdę czegoś, czego osobiście sprawdzić nie można. Podstawą wiary jest zaufanie do tego, kto przekazuje prawdę. Wiara jest cnotą, dzięki której czlowiek bez wątpliwości wierzy w Boga. Przede wszystkim jest łaską Boga darmo daną czlowiekowi. Jest odpowiedzią na milość Boga”. Jednak to są tylko słowa, które mówią, czym powinna być wiara. Co oznacza ona dla mnie? Chyba jest to świadomość tego, że zycie nie konczy się z chwilą śmierci. To nadzieja, że ktoś dba o mnie, a mój los nie jest mu obojętny.
Umysł ludzki posiada zdolności, których nie posiadają zwierzęta, bądź wykształciły w małym tylko stopniu. Jedną z nich jest umiejętność myślenia abstrakcyjnego i stawiania pytań o egzystencje. Chyba każdy z nas zastanawiał się kiedyś, dlaczego świat jest taki, jaki jest, skąd właściwie się wziął, i co się z nami stanie po śmierci. Każdy czlowiek powienien sobie odpowiedzieć na pytanie czy wierzy, i czym ta wiara dla niego jest. Uważam, iż jeśli nasi rodzice od najmlodszych lat nie zaczeliby nas uczyć milości do Boga, gdyby nie prowadzili nas w każdą niedzielę do kościola, to teraz nie byloby tylu wierzących.
Wielu mlodych ludzi zapomina o spelnianiu swoich zobowiązań wobec naszego Stwórcy. Jednak z czasem uswiadamiają sobie, że gdzieś popelnili bląd i muszą wrócić za wlaściwą ścieżkę. Ja w pewnym momencie również przestalam chodzić na msze niedzielne. Dlaczego tak się stalo? Teraz już wiem, że na pewno z czystego lenistwa i dlatego, że często bylam do tego zmuszana.
Święty Franciszek z Asyżu był osoba, która glosila idee radosnej wiary, wspartej wszechogarniającą miłością do czlowieka i natury. Bóg wedlug niego to osoba, która obdazyla świat ogromną miłością. Franciszkanie byli zwolennikami idei ubóstwa i życia w cnocie, propagowali wiarę w piękno i dobro wszelkiego istnienia. Myśle, że jest to filozofia bardzo piękna, lecz niestety dawno zapomniana. Obecnie jedyne co mi się najbardziej rzuca w oczy to chęć zarobienia jak największej ilości pieniędzy, zdobycia coraz bardziej dochodowych prac. W tej pogoni ludzie zatracaja swoje najważniejsze wartości. Coraz częściej obserwuje zachowania ludzi, którzy staraja się dotrzeć do celu „po trupach”. Bogiem w obecnych czasach staje się pieniądz, a na prawdziwą modlitwe brakuje czasu i chęci.
Ja uważam się za osobę religijną, i mimo że nie uczęszczam często na msze niedzielne, to nigdy nie utracę swej wiary. Wiem, że dzięki temu nic nie stracę. Załużmy, że Bóg nie istnieje – co się dzieje w przypadku osoby wierzacej i niewierzącej? Otóż obydwie nic nie tracą, bo jeśli nie ma zbwienia i zycia wiecznego, to ich egzystencja kożnczy się w momencie śmierci. Jeśli jednak Bóg istnieje to ta osoba, która w niego wierzyla zostanie zbawiona. Ateista zaś przez swoje zachowanie sam skazuje się na wieczne nieszczęscia.
Na koniec przytoczę wiersz księdza Jana Twardowskiego pt. "Wierzę"
Wierzę
Wierzę w Boga
z miłości do 15 milionów trędowatych
do silnych jak koń dźwigających paki od rana do nocy
do 30 milionów obłąkanych
do ciotek którym włosy wybielały od długiej dobroci
do wpatrujących się tak zawzięcie w krzywdę żeby nie widzieć sensu
do przemilczanych - śpiących z trąbą archanioła pod poduszką
do dziewczynki bez piątej klepki
do wymyślających krople na serce
do pomordowanych przez białego chrześcijanina
do wyczekującego spowiednika z uszami na obie strony
do oczów schizofrenika
do radujących się z tego powodu że stale otrzymują i stale muszą oddawać
bo gdybym nie wierzył
osunęliby się w nicość