Całkiem niedawno Niemcy, teraz już III Rzesza, wzbogaciły się o Czeskie Sudety. Nie uszło to z pewnością uwadze władz Francji czy Wielkiej Brytanii, za których to mocarstw przyzwoleniem Hitler spokojnie urwał sobie ten kawałek Europy.
Odkąd wyżej wspomniany doszedł do władzy, Niemcy rozpoczęły swoisty „koncert życzeń”, który niedługo przerodził się w składanie żądań. Chodzi mi oczywiście o łamanie kolejnych postanowień traktatu wersalskiego, które blokowały dostęp do wszystkich możliwości gospodarczych a przede wszystkim, militarnych Niemiec. Tak, nietrudno przecież domyślić się, do czego dąży Hitler. Po pierwsze – traktat wersalski został sformułowany tak, by agresorzy I wojny światowej nie mogli swobodnie rozwijać się pod względem wojskowym. Skoro więc jest on łamany, musi mieć to związek ze zbrojeniami. Poza tym wyznawana przez przywódcę Niemców idea nazizmu, wywodząca się z faszyzmu, opiera się na wojsku i dążeniu do ukazania siebie jako najlepszego, najpotężniejszego, najlepiej, rzecz jasna, przez druzgocące zwycięstwo w jakiejś dużej wojence.
No dobrze, więc skoro dążenia Rzeszy są do przewidzenia, to czemu Brytyjczycy czy Francuzi nic z tym nie zrobią? Sytuacja opisana na początku artykułu byłaby świetną po temu okazją. Zamiast wciąż łasić się, zwycięzcy ostatniej wojny powinni pokazać, że nie chcą następnej, choć są na nią przygotowani. Powinni pokazać, że nie boją się wojny, nie chcą natomiast, by doszło do tragedii sprzed trochę ponad 20 lat. Zamiast tego, wielkie kraje, pod pretekstem prób zachowania pokoju, zorganizowały konferencję w Monachium, na którą nie zaproszono przedstawicieli potencjalnych pokrzywdzonych – Czech. No, skoro jedna ze stron konfliktu nie została uwzględniona nawet w rokowaniach, to nietrudno się domyśleć, jaki był wynik konferencji. Po raz kolejny jedyne kraje zdolne do odparcia gradu uciekły w popłochu obawiając zamoczenia ubrań w deszczu. Tak, dokładnie, Wielka Brytania i Francja po prostu nie chcą brudzić sobie rąk wojna. Nie rządzą tam kretyni, wiedzą, że Hitler chce wojny. Myślą jednak, że jeśli ułatwią mu zadanie, spełnią wszystkie jego zachcianki, to może da im spokój. Nie mogą otwarcie nic nie robić, stąd chociażby ta śmiechu warta konferencja i wiele wcześniejszych, pokazowych niby-rokowań. Jednak, kanclerz Niemiec nie poprzestanie na wschodniej Europie. Skoro będzie miał już wschód i razem z nim masę środków do rozbudowania militarnego, to czemu nie miałby zagarnąć również zachodu? Bardzo trafnie ujął to Winston Churchill: „Mieli [Wielka Brytania i Francja] do wyboru wojnę i hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także”. Bo jak inaczej niż niedorzeczną można określić postawę tych państw, rzekomo dążących do zachowania pokoju i niedopuszczenia do rzezi?
Wiem, że moje słowa znaczą tyle co nic, dlatego nie będę przedstawiał teraz długiego wywodu na temat okropności wszelkich wojen i temu podobnych. Napiszę krótko – mocarstwa Europy, jeśli chcecie pozbyć się naprawdę potężnego wroga i przy okazji ocalić miliony istnień, działajcie natychmiast. I tak jest już późno, ale dopóki nie wybuchła II wojna światowa, wciąż nie za późno. Już raz doszło do czegoś takiego i wynik nie był zbyt przyjemny. Proszę więc, zwróćcie uwagę na to, na co i ja zwróciłem swoją i rzeczywiście uchrońcie Europę, a być może cały świat, od efektu przysłowia „historia lubi się powtarzać”.