Każde dzieło jest warte filmowanie, ponieważ inaczej je widzi pisarz, inaczej odbiorca. Czytając tą Balladę niekoniecznie można ją zrozumieć, dlatego właśnie gdyby pokazano ją na wielkim ekranie to na pewno skłoniłaby ona nie jednego widza do refleksji. Każdy film tak samo jak i książka bardzo porusza, ale jednak film ma niewielką przewagę, ponieważ po oglądnięciu można przeżyć katharsis, to znaczy „wyzwolenie” z win, i odrębne poczucie swobody, które właśnie każdy człowiek poszukuje przez całe swoje życie, właśnie po to idziemy do kina, czy oglądamy telewizor.
Obecnie na rynku filmowym jest mało ciekawych produkcji, a takie przedsięwzięcie jak „Rybka” mogła by zrewolucjonizować kino.
Mieliśmy do czynienia z opowieścią o dramatycznych, może trochę zagadkowych, legendarnych wydarzeniach opisanych w śpiewie gminnym,
bo właśnie taki pod tytuł ma ta ballada. Czy porusza nie istotne dziś już sprawy? Nie, nie sądzę, teraz nie ma takiego utworu, który nie nadawałby się do filmowania, to jest moja opinia nie koniecznie można się ze mną zgadzać, ale według mnie miłość, przyjaźń czy życie to są wartości nadrzędne i każdy reżyser chciałby dostać taki scenariusz w ręku, który poruszałby właśnie te wartości. W sumie tak, jest już trochę takich filmów, ale na ten temat nigdy ich dość. Świtezianki, bogini wodne, które niekiedy wysuwają się na główny plan, mogą świadczyć o tym, że może to być film s-f, ale wszystko zależy nie od autora ballady, tu Adama Mickiewicza, tylko od interpretacji reżysera,
bądź scenarzysty. Trzeba także pamiętać, że każdy inaczej poczuje, przeżyje, to co przeczyta i właśnie dlatego widzieliśmy parę filmów biorących swój początek od jednej powieści.
Widziałem wiele filmów o takiej właśnie tematyce i wydaje mi się, że można było by nakręcić film na podstawie ballady Adama Mickiewicza: „Rybka”, kino na pewno nie straciłoby na tym. Na zakończenie, wracając do pytania postawionego w temacie, udzielam jednoznacznej odpowiedzi: „tak”, i powiem jeszcze więcej byłbym dumny z tego, gdyby podjęli się tego Polacy.