We współczesnym, pełnym zła i cierpienia świecie, kochający Bóg jest w naszych sercach. Życie współczesnego człowieka nie może być przeciążone nadmiarem pobożnych ćwiczeń. Krótka chwila skupienia, spojrzenia zwrócone ku Bogu, ku chrystusowi, Jego Najświętszej Matce-to modlitwa. Jest ona wzlotem duszy do Boga, jest jej zespoleniem z Bogiem. „Wszystko, o cokolwiek modląc się prosicie-wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam”. Modlimy się mało i zazwyczaj źle. Bardzo często słowa, które wymawiają wargi, pozostają pustym dźwiekiem. Kto nie przebaczył bratu swemu, nie ma prawa prosić o przebaczenie:
„I odpiść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy...”
Aby dusza mogła się wznieść ku Bogu, musi żyć łaską. Nasze działanie, nasze myślenie jest wtedy prawdziwą modlitwą. Ale trzeba umieć nie tylko mówić do Boga. Trzeba umieć z Nim rozmawiać, a więc słuchać Jego głosu. Miłości trzeba słów...
„I stało się, że rzekł doń jeden z uczniów Jego: Panie, naucz nas modlić się. I rzekł im: Gdy się modlicie, mówcie:>>Ojcze nasz...<<” Nasze czyny są przedłużeniem modlitwy. Nasze czyny urzeczywistniają to, o czym zapewniliśmy Boga w modlitwie.
Przez nie wyznajemy,
- że kochamy Boga najserdeczniejszą miłością dzieci do Ojca, sercem, myślą, całą duszą, a w kazdym bliźnim miłujemy najdroższego brata oraz samego Boga,
że uniżamy się przed nieskończoną Wszechmocą Stwórcy,
że zadaniem naszym jest powiększać Chwałę Bożą na ziemi, rozszerzać i umacniać nieustannie Boże Królestwo i i wypełniać wolę Stwórcy, przybliżając ziemię do nieba
że dla Boga podzielić się pragniemy z bliźnim wszystkim, co posiadamy, całym błogosławieństwem wykonywanej przez nas pracy, że nakarmić go chcemy chlebem dnia codziennego, chlebem własnego umysłu i serca,
że wybaczamy bliźniemy wszelkie zło, które przez niego nas obciążyło, albowiem my sami najbardziej potrzemy wybaczenia,
że bez zniechęcenia, wciąż na nowo, stajemy przeciw pokusie i że ją w Bogu zwyciężamy,
że nieubłaganą walkę wydajemy złu, które nas otacza, a siły swoje oddajemy sprawie panowania miłości, sprawiedliwości, łaski i pokoju w sercach wszystkich ludzi dobrej woli.
Jeśli nie uczynimy nic, co byłoby urzeczywistnieniem naszej modlitwy, pójdziemy za tymi, którzy wyrok na Jezusa. Wtedy Boga w nas nie będzie. Wnętrze mojej duszy, duszy każdego z nas-wierzących, jest jakby wielkim i wspaniałym światem, w którym mieszka Bóg.
Świat nie jest tak silny, jak się wydaje, jego siła jest ograniczona. Jeżeli dusza człowieka jest pełna miłości do Boga, wtedy jest silniejsza nad cały świat. Nie jesteśmy sami na tym świecie! Każde istnienie potrzebuje trochę PEWNOŚCI, aby móc wytrzymać w codziennych próbach. Potrzebuje miłości i otuchy, aby nauczyć się trudnej sztuki zmierzania do przodu o własnych siłach. Słowa pisma świętego pobudzają mnie do poszukiwania pewności w Bogu, uciekania się do Niego, pokładania nadziei w Jego opiece.
Bóg nie chce, abym uciekała od tego świata, ale dodaje mi sił niezbędnych do stawiania czoła przeciwnościom i do podejmowanai ciągle nowych wyzwań!
Jak powiedział Marek Aureliusz:
„Zajrzyj w siebie! W Twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać”
Bóg w naszym świecie jest więc w samych ludziach, którzy to „źródło” odnaleźli i w ich czynach.