Przez większość okresów historycznych Chińczycy panowali cywilizacyjnie nad Europą. Najważniejszym ich pomysłem był proch strzelniczy, który wynaleźli około 1000 lat temu. Wymyślili również papier oraz jedwab, który okazał się bardzo cenny – wymieniano go nawet na złoto.
Teraz, cywilizacja Chińska również dochodzi do swojej potęgi. Analitycy przewidują, że w 2005 roku Chiny staną się największym światowym importerem a pięć lat później największym światowym eksporterem. Wtedy będą zaspokajać potrzeby zachodu najlepiej, ze wszystkich pozostałych państw.
Pierwszym z aspektów zaspokajaniu potrzeb cywilizacji Zachodu przez gospodarkę Chińską jest ogromny napływ dóbr konsumpcyjnych, wyprodukowanych w Państwie Środka. W państwie Chińskim większość żyznych terenów, które umożliwiają warunki do życia zajmuje przeludniona wieś.
Robotnicy, którzy nie mają ziemi jadą do miast w poszukiwaniu pracy. Godzą się pracować za najniższe zarobki, dlatego są zatrudnieni w fabrykach i stanowią tanią siłę roboczą. Dla porównania, miesięczne wynagrodzenie przeciętnego Chińczyka wynosi 200$, podczas gdy wynagrodzenie Niemca to 3000$.
Wielkie zachodnie przedsiębiorstwa zakładają swoje fabryki w Chinach, gdzie mają zapewnionych dobrych pracowników, po najtańszej cenie. Dlatego w tym wielkim państwie Azjatyckim kwitnie produkcja przemysłów: tekstylnego, obuwniczego, komputerowego. Krótko podsumowując, nasz dzień jest bardzo „chiński”: rano, ubieramy się w bieliznę wyprodukowaną w Państwie Środka (firma Atlantic ma tam swoje fabryki), zakładamy płaszczyk wyprodukowany również w Chinach (Reserved), gramy na komputerze, którego części pochodzą z Chin (firma Toshiba), rozmawiamy przez komórkę również zrobioną w Chinach. I to wszystko za zadziwiająco przystępną cenę.
Kolejny aspekt to import dóbr przemysłowych i ich zapotrzebowanie w Państwie Środka. Aby coś wyprodukować, potrzebne są materiały. Dlatego przez wzgląd na to, iż produkcja odbywa się w Chinach jest tu zapotrzebowanie na materiały, narzędzia, części, środki transportu.
Jako jeden z wielu przykładów można podać informację, że w 2001 r. Państwo Środka stało się największym na świecie rynkiem telefonów komórkowych (firmy europejskie: Nokia, Ericsson), w 2002 roku - stali, a na koniec 2003 roku będzie drugim co do wielkości odbiorcą komputerów osobistych. Jednak nie tylko firmy i państwo Chińskie importuje z Zachodu. Również osoby prywatne. Mimo, iż PKB jest bardzo niskie na głowę przeciętnego Chińczyka, to najnowsze badania wykazują, że rośnie liczba Chińczyków, którzy kupują samochody z najwyższej półki.
Ostatnio modne są chińskie restauracje. Powstają jak grzyby po deszczu, są prowadzone przez Chińczyków. Każde większe miasto europejskie ma swoją dzielnicę, którą w większości zamieszkują emigranci z Chin. Znajdują zatrudnienie w usługach – otwierają punkty garmażeryjne, obsługują pralnie, są lokajami w hotelach. Ich rola zapełnia zapotrzebowanie na dobre usługi bytowe – są tańsze niż u przeciętnego Europejczyka, a tak samo dobre.
Religia Chin jest również odpowiedzią na problemy obyczajowe zachodu. W Państwie Środka brak narkomanów, odsetek morderstw jest niewielki a przestępczość to tutaj rzadkość. Jest to zasługa konfucjanizmu, który głosi, iż przemoc to nie rozwiązanie konfliktu. Stany Zjednoczone i Europa mają w tej filozofii sugestię rozwiązań na wyżej wymienione problemy, które ciągle pogłębiają się.
Niedawno, Chiny spełniły kolejne zapotrzebowanie Zachodu – wraz z wysłaniem ludzi w kosmos stały się równorzędnym partnerem w badaniach naukowych i weszły w nową erę – kosmosu na równi ze Stanami Zjednoczonymi i Rosją, wykazując również chęć walki o pozycję „Panów Świata” – nie tylko gospodarczych.
Często słyszymy zdania: „Chiny są fabryką świata”, „Chiński silnik pracuje tak szybko, że jego terkot słychać na całym świecie”, „Chiny to klucz do sukcesu”. Teraz co do słuszności tych zdań możemy polemizować – w przyszłości prawdopodobnie staną się prawdą.