Czy przewrót majowy był konieczny? Czy istniały jeszcze inne możliwości rozwiązania konfliktu miedzy lewica a prawicą? A w końcu czy Piłsudski świadomie zmierzał do utworzenia rządów sanacji?
Na te i wiele innych pytań postaram się teraz i tutaj udzielić odpowiedzi. Zacznijmy od pytania: czy przewrót majowy był konieczny? Odpowiedz jest zależna, po której stronie barykady umiejscowimy własną osobę. Czy po stronie prawicy, której rządy doprowadziły do takiej sytuacji czy do lewicy, która sprowokowała i zainicjowała przewrót majowy? I z jednej i z drugiej strony nikt nie był idealny, ale wina w większej mierze według mojej oceny pada na polityków prawicowych i rządy Wincentego Witosa.
Jednym z najlepszych przykładów nieudolności polskich polityków było to, że w ciągu 8 lat nasz kraj miał aż 13 rządów, co było liczba naprawdę godną uwagi. Duże rozbicie polityczne, jakie siniało w kraju, a także niemożność wyłonienia stabilnej większości rządowej musiało doprowadzać do takich a nie innych sytuacji. Drugim powodem był nasz zachodni sąsiad, wielki wróg naszego kraju, który później w przyszłości miał dokonać kolejnego rozbioru kraju. Mowa tutaj o Niemcach i wojnie celnej toczonej z nimi w 1925 roku. Skutkami tej wojny były wzrost kryzysu gospodarczego, nowe fale bezrobocia, a także strajków i demonstracji.
W 1926 na początku roku do objęcia steru w państwie zmierzały dwa stronnictwa polityczne, co doprowadzało oczywiście do nowego kryzysu rządowego.
Pierwszym z nich było stronnictwo prawicowe, które było oskarżane o śmierć prezydenta Narutowicza i dążenie do dyktatury typu faszystowskiego. Drugie to Lewica, która była niezadowolona realizacją założeń demokracji parlamentarnej (kraj wolny i sprawiedliwy).
Jeszcze jednym powodem doprowadzenia do zamachu było fiasko polskiej polityki zagranicznej opartej głównie na sojuszu z Francją. Tak więc mamy już główne powody, które doprowadziły do zbrojnego wystąpienia Piłsudskiego i starcia się z rządem Witosa i prezydentem Wojciechowskim.
Proponowałabym jeszcze, zanim przejdziemy do zamachu, przybliżyć sprawę polskiej gospodarki, gdyż to ona w dużej mierze miała wpływ na sytuacje polityczną w kraju.
Już w 1919 roku sejm opowiedział się za parcelacją majątków liczących ponad 400 hektarów, w 1920 u szczytu ofensywy radzieckiej wydano ustawę dopuszczającą wykup nadwyżek ziemi za połowę ceny rynkowej. Akcje te nie przyniosły jednak większego rezultatu. Dopiero w 1925 podjęto trzecią, udaną tym razem, próbę rozparcelowania 200000 hektarów rocznie.Utworzono wiele nowych gospodarstw, lecz niestety patrząc z dalszej perspektywy nie przyczyniło się to w sposób istotny do zmniejszenia „głodu ziemi” oraz nędzy coraz to liczniejszych mas chłopskich. Sytuacja z roku na rok powoli się pogarszała aż zaczęła chylić się ku upadkowi, z którego nigdy się już w pełni nie podniosła.
Gospodarka w gruncie rzeczy ukierunkowywuje losy państwa. Kraj ze słabą gospodarką i finansami to bomba z opóźnionym zapłonem, która wybucha w końcu w 1926 roku.
Tak więc dochodzimy do tego, iż zamach stanu był potrzebny aby przerwać impas w sytuacji politycznej kraju.
Przyjrzyjmy się jednak także osobie pana Piłsudskiegoi jego ocenie stanu rzeczy. Ostatnie 4 lata spędził z dala od czynnej polityki w swej posiadłości w Sulejówku. Wcześniej nie przyjął proponowany mu urząd prezydenta w warunkach ograniczonych przez konstytucje marcową i wyraziwszy protest przeciwko ingerencji władz cywilnych w sprawy wojskowe. Z wielką niechęcią obserwował sytuacje polityczną w kraju i chwiejność kolejnych rządów koalicyjnych. Oburzały go rosnące wpływy prawicy i poczynania partyjnych polityków, którzy opóźniali przeprowadzenie niezbędnych reform. Tak więc podczas tworzenia 3 rządu Witosa zagrożona lewica zwróciła się do Piłsudskiego o pomoc. Jego zgoda oznaczała krwawy bój o władze w naszym kraju.
Czy istniały jeszcze inne możliwości od tej, jaką znamy z historii? Moim zdaniem nie było większej szansy na rozwiązanie tego konfliktu w sposób pokojowy. Cele Piłsudskiego nie były zbyt jasne, ale możliwe, iż chciał tylko ostrzec prawice przed podejmowaniem, jakichkolwiek awanturniczych kroków na własną rękę i najprawdopodobniej zadowoliłby się rezygnacją koalicji Witosa. Konflikt polityczny, który doprowadził do przewrotu majowego spowodowała, iż Polacy zostali zmuszeni sięgnąć po broń przeciwko drugiemu Polakowi, co zawsze budziło dziwną reakcje w sercu człowieka. Jak to możliwe, iż po ponad 100 letniego okresu niepodległości i solidarności miedzy Polakami teraz mieli się mordować w odzyskanym już kraju? Polacy to naród o dziwnych skłonnościach patriotycznych. W razie realnego niebezpieczeństwa Polak będzie bronił siebie i swój kraj do ostatniego tchu, lecz podczas braku zagrożenia z zewnątrz nieumiejętność rozwiązywania problemów wewnętrznych doprowadza do takich sytuacji jak choćby przewrót majowy.
Wróćmy teraz jednak do przewrotu, gdzie rankiem 12 maja Piłsudski opuszcza swój dworek w Sulejówku i na czele kilku zbuntowanych pułków legionistów pomaszerował na Pragę, zajmując przyczółki mostów na Wiśle. Tam czekała go wielka niespodzianka w postaci starego współpracownika pana prezydenta Wojciechowskiego. Obaj spotkali się na moście Poniatowskiego. Moment ten został zapisany w historii jako wielce doniosły. Prezydent postawił sprawę jasno. Wszelkie próby użycia siły spotkają się z odporem ze strony rządu i tych jednostek, które pozostały mu lojalne. Marszałek Piłsudski musiał podjąć teraz ważną decyzje czy ma się pogodzić z polityczną klęską i wielkim upokorzeniem, albo zwrócić broń przeciwko byłym przyjaciołom i podkomendnym. Sprawy jednak zaszły tak daleko, że nie było już dla marszałka odwrotu. Walki trwały 3 dni. Zginęło około 300 żołnierzy, a ponad tysiąc zostało rannych. Te liczby są o tyle ważne, bo chodzi o Polaków, którzy zabijali Polaków.
Sprawę na korzyść Piłsudkiego roztrzygnęli kolejarze-socjaliści, których strajk sparaliżował komunikacje i uniemożliwił posiłkom rządowym dostanie się do stolicy. 14 Maja Wojciechowski i Witos skapitulowali w Belwederze. Ta porażka spowodowała powrót na scenę polityczną Piłsudkiego, który przez następne 9 lat życia miał zostać autentycznym władcą Polski.
Skutki przewrotu majowego były dogłębne, ale nie zbytnio sensacyjne. Oczywiście jak przed laty Piłsudski odmówił objęcia oficjalnej kontroli nad sprawami politycznymi, przedkładając kontynuacje „pseudoparlamentarnej” szarady nad władze dyktatora.
Prezydentem został Ignacy Mościcki, a ustrój, który wyłonił się w 1926 roku utrzymał się aż do upadku Rzeczpospolitej w 1939 roku i nosił nazwę Sanacji. Konflikt polityczny, który skończył się zamachem stanu spowodował wprowadzenie rządów bardziej bliższych wojskowym niżeli demokratycznym. Tak więc czy przewrót majowy wyszedł Polakom na dobre? Na pewno nie poprawiło to sytuacji gospodarczej, która jest raczej jedną z najważniejszych potrzeb społeczeństwa i to gospodarka warunkuje dobrobyt w państwie i stabilną sytuacje w rządzie.
Okres buntów, jakie przetoczyły się podczas istnienia II rzeczpospolitej świadczy o tym, iż Polacy nie byli w stanie, może bardziej by pasowało nie dorośli do roli, jaką mieli zagrać po odzyskaniu niepodległości. Zaskakującym jest fakt, iż po odzyskaniu niepodległości spory i zwady w polskim sejmie były na porządku dziennym. Brak współpracy miedzy ugrupowaniami zaprocentował taką właśnie sytuacją a nie inną. Natomiast rola marszałka Piłsudskiego jest na tyle ważna, gdyż w tym chaotycznie rządzonym państwie znalazł się ktoś, kto mógł poprowadzić społeczeństwo ku lepszej przyszłości. Choć wielu ludzi się ze mną nie zgodzi, większości rządy sanacji kojarzą się bardzo źle i oni także mają racje, ale ja uważam, że nie da się wszystkiego naprawić za pomocą pstryknięcia palcem. Na to wszystko trzeba czasu i bardzo wielu wyrzeczeń, wyrzeczeń, na które Polacy wtedy nie bardzo mieli ochotę przystać. Wtedy a dzisiaj w sumie niewiele się różni nasza mentalność niewiele się zmieniła, ponieważ dalej jesteśmy niechętni by wziąć się do pracy, która pomoże nam żyć lepiej w przyszłości i podjąć się wyrzeczeń, zrezygnować z tego, co konieczne i przeboleć tą stratę uspokajając się myślą ze to, co teraz zrobimy odbije się pozytywnie w przyszłości.
Konflikty polityczne w istnieniu każdego kraju są potrzebne, były w przeszłości, będą i w przyszłości. Nie możemy jednak pozwolić sobie na chaos, który niszczy wszystko to, co do tej poty osiągnęliśmy. Przykładem chaosu i bezsensownej głupoty w naszych czasach jest ugrupowanie polityczne pod nazwą samoobrona, która za wszelką cenę i z myślą o tym, że robi dobrze pogrąża nasz kraj w chaosie i zamęcie łamiąc wszelkie obowiązujące prawa i zasady. Tak być nie może, oczywiście ja rozumiem trochę kontrowersji, ale takiej z umiarem i z przeświadczenie, iż wie się, kiedy jest granica i jak daleko można się posunąć.
Zaiste na koniec chciałabym zgodzić się z znanym powiedzeniem: „Polak potrafi”, ale czy dobrze czy źle to już możemy osądzić sami, każdy zgodnie z własnym sumieniem.