Gazeta codzienna „Szare Bloki”: Moim dzisiejszym gościem jest Marcin Borowicz, dawny uczeń klerykowskiego zrusyfikowanego gimnazjum, obecnie jego absolwent i pracownik centrum korepetycji w Warszawie. Marcinie, jak twoja nauka w zrusyfikowanej szkole przyczyniła się do tego kim teraz jesteś?
Marcin Borowicz: Uczenie się pod okiem Rosjan miało nie tylko wady, ale też zalety. Oczywiście zaburzyło mi poczucie przynależności do ojczyzny. Jednak gdyby nie rusyfikacja to nie opanowałbym rosyjskiego i nie byłbym korepetytorem tego języka.
SB: Czyli Rosjanie wprowadzili Ci do twojego życia same wady ale też i zalety. A czy mógłbyś nam powiedzieć jak myślą o tym twoi znajomi z gimnazjum? Czy masz nadal z nimi kontakt?
Marcin Borowicz: Mam nadal kontakt z Bernardynem Zygierem i Andrzejem Radkiem. Pamiętam z gimnazjum jakim Bernard był wielkim patriotą. Kiedyś na jednej z lekcji wyrecytował „Redutę Ordona” która była wówczas zakazana. Obecnie jest chyba inżynierem w Krakowie, ale nie jestem pewny. Mój najlepszy przyjaciel Radek nie był ani patriotą ani pupilkiem Rosjan jak ja. Andrzej był obojętny ale towarzyszył mi podczas spotkań o charakterze patriotycznym. Obecnie nadal mieszka w Klerykowie i jest nauczycielem rosyjskiego.
SB: To niezwykłe, że po tylu latach nadal masz z nimi kontakt. Niestety musimy powoli już kończyć wywiad więc zadam ci ostatnie krótkie pytanie: czy chciałbyś coś powiedzieć Naszym czytelnikom czy Rosjanie byli dobrymi nauczycielami?
Marcin Borowicz: Nie, niestety nie. Nie mam ochoty rozmawiać na ten temat.
SB: Rozumiem, że nauczyciele byli wrogo nastawieni do wszystkiego związanego z Polską?
Marcin Borowicz: Tak.
SB: Bardzo dziękuje za rozmowę.