Do refleksji na ten temat skłonił mnie fakt, iż dróg jest wiele, ale nie każda prowadzi do zamierzonego celu.
Sądzę, że w wieku 15 lat dość trudno jest mówić o drodze życia i odpowiadać na pytanie czy była ona kręta i zawiła bądź szeroka jak autostrada. Przeżyłam dość niewiele, choć nie mogę powiedzieć, że mało. Trzy szkoły, ciągła zmiana nauczycieli i przyjaciół, a także różne przeszkody, które nie pozwalały mi osiągnąć zamierzonego celu. To są zdecydowanie te fakty, które chciałabym jak najbardziej wymazać z pamięci, ale na szczęście były także w moim życiu momenty radości. Do tych wspaniałych chwil w mojej drodze życia można zaliczyć fakt, że mam bardzo kochających, wyrozumiałych i wspaniałych rodziców, którzy zawsze znajdą czas na pomoc mi i mojemu rodzeństwu. Doskonale pamiętam cudowne wakacje spędzone we Francji, Włoszech, Niemczech i wielu jeszcze wspaniałych miejscach. Pobyt w Disneylendzie, na słonecznej plaży czy zwiedzając zamki nad Loarą. Przeżyłam wtedy fantastyczne chwile, zapominając o tym, że niedługo powrócę do Polski, do codzienności i dalszej drogi życia, którą nadal idę.
W przyszłości bardzo chciałabym zdać studia dziennikarskie i wyjechać zagranice, by uczyć się na krytyka filmowego. To moje największe marzenia, które za wszelką cenę będę się starała zrealizować. Pocichu także marzę by, choć przez chwile stać się aktorką i zagrać w jakimś zagranicznym filmie.
Wierzę, że dopnę swojego celu i spełnię swoje marzenia, choć jeszcze długa droga przede mną. Wiem, że nie zawsze będzie ona usłana różami, ale wierzę a wiara jest bardzo ważna. Sądzę tak, bo gdy człowiek straci wiarę to już nic nie zdziała w swojej drodze życia. Ja zaś chcę do końca dojść z podniesioną głową i na starość nie żałować, że mogłam coś zrobić, ale tego nie zrobiłam. Zawsze będę kierować się zasadą, że „jeżeli nie zdarzy się to dziś to, kiedy?” i wiem, że pomimo wszystko znajdę oparcie w mojej rodzinie, którą zawsze bezgranicznie będę kochać.