Uważam, że jednym z najważniejszych i najpoważniejszych problemów społeczeństwa polskiego jest ubóstwo. W ostatnich latach w Polsce następował zarówno wzrost liczby osób dotkniętych ubóstwem, jak i głębokość tego ubóstwa. Według danych GUS w 2014 roku ponad 3 mln Polaków żyło w skrajnej biedzie. W 2015 roku odsetek ten wynosił już ponad 4,6 miliona. Główną przyczyną takiej sytuacji jest przede wszystkim wysoki wskaźnik bezrobocia. Analogicznie, największy odsetek ubóstwa występuje w województwach o najwyższym wskaźniku bezrobocia, przykładem jest województwo warmińsko-mazurskie - 15% ludzi żyjących w skrajnej biedzie, przy prawie 19% stopie bezrobocia. W Polsce w 2015 roku wśród gospodarstw domowych, w skład których wchodziła przynajmniej jedna osoba bezrobotna, wskaźnik ubóstwa wynosił prawie 15% i był dwukrotnie wyższy niż średnia krajowa. W gospodarstwach domowych, w których bezrobotne były przynajmniej dwie osoby poziom skrajnej biedy był ponad dwa razy wyższy i wynosił 33%.
W Polsce najczęściej problem skrajnego ubóstwa dotyka rodzin wielodzietnych, szczególnie na wsiach, gdzie nadal pozostaje tradycyjny model rodziny, w którym kobieta zajmuje się domem i gospodarstwem, a mężczyzna utrzymuje dom. Z jednej pensji nie stać ich na zapewnienie sobie minimum egzystencjalnego, co powoduje że żyją oni w skrajnej biedzie.
Kolejną przyczyną tak wysokiego wskaźnika ubóstwa w Polsce są patologie społeczne. Rodziny, w których problemami są alkoholizm i narkomania częściej dotyka ubóstwo. Często głowy rodziny, jeżeli to ich dotyczy problem, wolą wydać pieniądze na alkohol lub narkotyki, niż przeznaczyć je na ważne wydatki rodziny, takie jak rachunki, jedzenie czy leki. Również często spotykanym zjawiskiem jest to, że uzależnione osoby odznaczają się chroniczną niechęcią do pracy, nigdy nie pracowały, a jedyne pieniądze jakie mają to zasiłki od państwa. Często ubóstwo, spowodowane czymś innym niż uzależnienie i tak może do niego doprowadzić. Osoby skrajnie biedne mogą wpadać we frustrację, depresję i alkoholizm.
Często biednymi osobami są niepełnosprawni. Z uwagi na swoją chorobę mogą być oni dyskryminowani w przypadku szukania pracy, a zasiłki są dla nich zbyt niskie by samodzielnie zapewnić sobie mieszkanie, jedzenie, odzież, leki lub potrzebną rehabilitację.
Także poziom wykształcenia wpływa na ewentualne zagrożenie ubóstwem. Im wyższe wykształcenie, tym mniejsze jest ryzyko życia poniżej minimum egzystencji. W gospodarstwach domowych, w których głowa rodziny uzyskała wykształcenie co najwyżej gimnazjalne, odsetek osób skrajnie ubogich wynosił 18%. Natomiast tam, gdzie głowa gospodarstwa posiadała wykształcenie wyższe - niecały 1%.
Uważam, że nie ma jednego dobrego rozwiązania tego problemu. Państwo powinno jak najbardziej wspierać osoby, które odznaczają się tzw. ubóstwem niezawinionym, lecz nie powinno to się odbywać na zasadzie dawania większych zasiłków, a pomocy w znalezieniu pracy czy mieszkania przez rodzinę. Osoby uzależnione i przez to wprowadzające swoją rodzinę w ubóstwo powinny być wysyłane na terapię lub odwyk. Jednak te działania nie wystarczą, żeby całkowicie pozbyć się tego problemu, ponieważ obejmuje on kilka milionów Polaków.