Początki szkoły to czasy hellenistyczne (330-30 p.n.e.). Szkoła w ciągu wieków zmieniała się podporządkowana polityce, modom, swoim czasom. Niezmienne jest w historii szkoły to, że wzbudza w uczniach różne uczucia - jedni ją lubią, inni niespecjalnie. Niemniej jednak każdy musi przez nią przejść.
W ciągu wieków zmieniały się też wzorce nauczania i wychowania. W Polsce XIX - wiecznej i przedwojennej wzorce wychowania kształtowały artykuły, wiersze i opowiadania Stanisława Jachowicza (ur. 17.04.1796 - zm. 24.12.1857).
Człowiek, który swoje życie poświęcił dzieciom - nie tylko pisał dla nich wiersze i opowiadania o egzotycznych zwierzętach jak hiena czy lew, ale też nauczał, zorganizował w Warszawie dom sierot i ochronkę, w których prowadził lekcje darmowe. Dziś znamy go z wiersza "Pan kotek był chory".
Jeżeli ciekawi jesteście, jak w XIX wieku Stanisław Jachowicz opisywał uczniów - przeczytajcie (pisownia oryginalna):
Uczeń niepilny
Już słońce w okno zajrzało, nasz uczeń jeszcze w głębokim śnie pogrążony. Budzą go, on oczu otworzyć nie może, on głowy podnieść nie zdoła. "Wstawaj! już późno!" wołają; on: "zaraz, zaraz" odpowiada. Podnosi głowę, a głowa opada mu na poduszkę, bo jej nie podźwignęła silna wola, pilność. Natręctwem budzących poruszony wstaje, ubiera się; ale we wszystkim przebija się lenistwo.
Trwoni czas drogi napróżno, niepomny, że straconej chwili już nie odzyska. Bierze książkę do ręki, ale już jest za późno, już nie ma czasu nauczyć się dokładnie, gruntownie. Serce mu bije z bojaźni, myśl smutna wszystko zatruwa. Co powie nauczyciel? co powiedzą rodzice? a ten głos zakrwawia jego serce.
Idzie zwolna do szkoły. Cóż go tam czeka? Nie śmie na pilnych spojrzeć współtowarzyszów, niepilnych nawet się lęka. Każde drzwi otworzenie nowym go strachem przejmuje. I cóź go taką trwogą napełnia? Sumienie, sumienie i jeszcze raz sumienie.
Wszedł nauczyciel. Pilni na niego śmiałem okiem spojrzeli, niepilny w ziemię wzrok zanurzył. Przypadła i na niego odpowiedź. Raz ogniem zapłonie, to znowu blady jak chusta. Język nieposłuszny bełkoce odpowiedź, ale w odpowiedzi niema związku, jąka się... Z politowaniem spojrzał na niego nauczyciel. "Szkoda nakładu twoich rodziców, zwodzisz ich, odpowiesz za to przed Bogiem - wymówił z boleścią - wiek najpiękniejszy trwonisz na niczem, czego się teraz nie nauczysz, później będzie niepodobna". Chciał jeszcze karę wymierzyć, ale pilny uczeń wstawił się za nim, i własnym zostawiono go wyrzutom. Widział tylko groźny wzrok nauczyciela i ten obraz pójdzie za nim do domu.
Niesmacznym będzie mu posiłek, nie ucieszy go zabawa, nie dozna słodyczy odpoczynku. Jak szedł ponury do szkoły, tak wracać będzie do domu, każdy przechodzący wyczyta z czoła jego niedopełnienie obowiązku.
O! niech nie wychodzą rodzice na jego spotkanie, bo smutek ich czeka. Biada niepilnym! w młodości bolesne uczucia, w późniejszym wieku niedostatek będzie ich udziałem. Będą narzekali na siebie, ale już za późno.