Na początku był Chaos. Potem powstali bogowie. Życie spędzali oni na całodziennych libacjach [i spożywaniu dużych ilości napoju bezalkoholowego "Ambrozja" ;)]. Ale zaczęło im się nudzić. Tak więc postanowili założyć kapelę heavy metalową. No, dobrze... Może było to trochę inaczej. ;) Iron Maiden powtał nie w Starożytności, ale w późnych latach 70. i nie na Olimpie, ale w Wielkiej Brytanii. Nazwa pochodzi od średniowiecznej maszyny tortur - żelaznej dziewicy. Zespół wydał swoją debiutancką płytę w 1980 roku. Nosiła ona tytuł "Iron Maiden" [co za pomysłowość ;)]. Niespodziewanie utwory z pierwszej płyty znalazły się na brytyjskich listach przebojów. Następny album - "Killers" - został wydany w 1981 roku i szybko zyskał sławę prawie na całym świecie. W 1982 roku zespół wydał kolejny krążek: "Number of the Beast". Jeden z utworów znajdujących się na płycie - "Run to the Hills" - błyskawicznie zajął pierwsze miejsce na brytyjskiej liście brzebojów. Również pierwsze miejsca europejskich i amerykańskich list zostały zajęte przez Iron Maiden. Na płycie znalazł się również równie świetny utwór: "The Number of the Beast" [trochę satanistyczny, jakby się kto pytał :)]. Kolejne albumy zespołu to "Piece of Mind" oraz "Powerslave" [1985 rok]. Jedno z turnee Iron Maiden zaczęło się w... Polsce [!!!]. Było to wydażenie bardzo rzadkie jak na tamte czasy. Żelazna kurtyna spisywała się mimo wszystko dobrze. :((( Na wszystkie koncerty zespołu na całym świeice przychodziły kilkusettysięczne rzesze fanów. Turnee zakończyło się wydaniem płyty, która była nagrana na żywo podczas koncertów. Jej tytuł to "Live After Death". Jak zwykle płyta zdobyła wysokie notowania. Kolejną płytę wydano w 1986 roku. Nosiła ona tytuł "Somewhere in Time". Album charakteryzawał się lekką zmianą stylu gry - Iron Maiden zaczął używać klawiszy. Na następny album przyszło czekać dwa lata. Ale fani nie zawiedli się na Żelaznej Dziewicy. Utwór "Can I Play with Madness" [z albumu zatytułowanego "Seventh Son of Seventh Son"] znalazł się na trzecim miejscu list brytyjskich [i zyskał również moją sympatię :)]. W 1990 roku zespół wydał płytę "No Prayer for the Dying", zaś na zimę tego samego roku uraczył swoich wielbicieli utworem "Bring Your Daughter to the Slaughter". [ludzie zamiast śpiewać "Cichą noc", śpiewali "Przyprowadź swą córkę do rzeźni" - w sumie na jedno wychodzi ;-))]. W 1992 roku wydali nieprzeciętną płytę "Fear of the Dark", w 1993 roku - "Real Live One", w 1995 roku - "X Factor". W 1997 roku [z okazji zbliżających się piłkarskich mistrzostw świata] wydali "Virtual XI". Całkiem niedawno Iron Maiden nagrał muzykę do gry Ed Hunter. I oto zbliżamy się do końca: najnowsza płyta zespołu to "Brave New World". Kilka miesięcy temu mogliśmy obserwować na naszym 30 Ton jedną z lepszych piosenek na płycie: "The Wicker Man".
To, co mi się szczegółnie podoba w muzyce Iron Maiden to to, że potrafią pogodzić ostrą metalową grę z łagodnymi, spokojnymi kawałkami. Posłuchajcie utworu "Fear of the Dark" z płyty "The Best of the Beast" [na żywo]. Na początku łagodna, gitarowa melodia [tłum nuci coś pocichu], później przechodzi w ciężką "łomotaninę" - miód dla uszu :)). Drugą rzeczą, którą urzekła mnie Żelazna Dziewica, jest to, że zespół gra na równie wysokim poziomie co kiedyś i nie poddaje się komercji [jak to zrobił Offspring ;PPP] - grają taką muzykę, jaką lubią [i lubią rzesze ich fanów], nie zaś to, co możemy usłyszeć w pierwszej lepszej dyskotece...