Wydaje mi się, że tytuł Syzyfowe prace nie został wzięty przez Stefana Żeromskiego do tej książki przypadkowo. Choć ktoś może się zastanawiać… co wspólnego ma powieść napisana w 1897 roku do mitycznego Syzyfa? Ale to pytanie zadałaby tylko osoba, która nie przeczytała „Syzyfowych Prac”. Dla mnie ten tytuł jest bardzo adekwatny do powieści. Rozumiem go następująco: ciągłe próby rusyfikacji Polskiej młodzieży były swoistą Syzyfową Pracą, gdyż ci nie poddawali się i ciągle starali się udowadniać swoją Polskość a także mówić w swym języku. Postaram się to stwierdzenie uargumentować.
Nauczyciele szkoły podstawowej, a następnie gimnazjum stale rusyfikowali młodych uczniów. Kazali im ciągle mówić po rosyjsku, na terenie szkoły, a także poza nią. W pewnym momencie uczniowie musieli się nawet modlić w języku prześladowców. Jednak była to swoista „Syzyfowa praca”. Uczniowie bowiem nie poddawali się. Starali się nie poddawać, o czym najlepiej świadczą następujące wydarzenia: Pierwszym i najważniejszym według mnie wydarzeniem były spotkania „na górce” i czytanie tam zakazanych polskich książek. Drugie wydarzenie to wyrecytowanie, przez Zygiera na lekcji języka Polskiego „Reduty Ordona” Adama Mickiewicza. Trzecim wydarzeniem był bunt „Figi” na lekcji historii, kiedy to nauczyciel czytał o zbrodniach na dzieciach popełnione przez siostry zakonne. Ale ważna także była umowa między chłopakami: za każde powiedziane w języku rosyjskim słowo płaciło się uzgodniona kwotę pieniężną.
Walka młodzieży z rusyfikacją z pewnością nie była bezsensowna. Wkońcu to oni obrzucili grudami ziemi Majewskiego, to oni udowadniali swoją Polskość, to oni mogliby za to wszystko zostać ukarani, lecz rzadko się to zdarzało. Podziwiam wszystkich bohaterów tej książki za poświęcenie, a także za brak strachu. Uważam, że ja bałbym się chociażby obrzucić ziemią nauczyciela, czy też głośno zabronić mu mówienie na dany temat. Być może moje obawy nie byłyby tak wielkie, gdybym znalazł się w grupie takich osób, jakimi byli Borowicz, Zygier i tak dalej. Byli oni z pewnością wspaniałymi przykładami patriotycznej miłości do ojczyzny. Dlatego walka z tak nie poddającą się młodzieżą była „Syzyfową pracą”. Z pewnością gdyby młodzież nie miała takiej odwagi, i nie byłaby tak zahartowana w walce, rusyfikatorzy bez problemu wygrali by ta „mała wojnę”.
Właśnie tak rozumiem tytuł „Syzyfowe prace”. Wydaje mi się, że podane przeze mnie argumenty są wystarczająco przekonywające do mojego punktu widzenia. Ale dla niektórych ten tytuł może oznaczać co innego. Na przykład: Syzyfowe prace to trudy uczniów, którzy ciągle walczyli z rusyfikacją. Byli oni z góry skazani na porażkę, gdyż, jeśli by zostali przyłapani na mówieniu po Polsku, mogliby zostać usunięci ze Szkoły. Wiadomo przecież było, że uczeń nie wygra z nauczycielem. Właśnie dlatego niektórzy mogą sądzić, iż to nie trud rusyfikatorów, a walka Polskiej młodzieży była „Syzyfową pracą”. Ja jednak sądzę inaczej…