12.12.2054r.
(Mars, komnata w tajemniczej budowli UFO)
Na Marsie jesteśmy już ponad cztery dni, dotychczas, spotkaliśmy wiele zaskakujących nas zjawisk. Dotarliśmy z załogą do tajemniczej opuszczonej budowli najprawdopodobniej UFO, w środku znaleźliśmy kości, co wskazywało, że już ktoś tu był lub kosmici są do nas bardzo podobni. Przebadanie tego istnego labiryntu zajmie nam najprawdopodobniej jaszcze kilka dni.
14.12.2054r.
(Mars, w podziemiach budowli Marsjan)
Po południu nareszcie odkryliśmy coś konkretnego, był to najprawdopodobniej jakiś grobowiec. Po gruntownym zbadaniu całego pomieszczenia, w którym znajdował się grobowiec, w grobowcu znajdowało się potężne ciało i bardzo dużo czegoś, co świeciło się na jaskrawo-niebieski kolor, przypominało mi to sople lodu. Światło zaczynało nie docierać do nas przez otwory w budowli. Nagle wyłoniły się z ziemi jakieś stwory małpo podobne i w jakiś sposób nas uśpiły. 15.12.2054r.
(Mars, pomieszczenie z grobowcem)
Po przebudzeniu, wszystkich strasznie bolały kości i głowa. Dziwne stwory znikły, wraz z nimi zawartość grobowca. Na dnie pustej krypty zauważyliśmy jakieś drzwi, postanowiliśmy zbadać wnętrze. Po dłuższej wędrówce ciasnym korytarzem, doszliśmy do następnego pomieszczenia, w środku zastaliśmy bardzo dużo trumien. W jednej chwili wyskoczyły z niej podobne, lecz słabsze od tamtych stwory, stoczyła się bitwa. Wybiliśmy wszystkie potwory wrogo do nas nastawione, nie obyło się bez ofiar także z naszej strony. Z całej grupy została tylko nie liczna grupka załogi. Przeszukaliśmy całą komnatę, została jedna zamknięta trumna, siedział tam, jeden z potworów, ale był przyjaźnie do nas nastawiony. Rozmawiając z nim, spędziliśmy całą noc.
16.12.2054r.
(Mars, jedna z komnat, wielkiej budowli kosmitów)
Napotkany poprzedniego dnia ufoludek, wyjawił nam całą prawdę. Według niego, to jego rasa stworzyła ziemię i cały wszechświat, że są oni potomkami samego stwórcy i że to właśnie jego widzieliśmy w grobowcu. Zdradził nam także to, że jak dotrzemy do niego i nie zastaniemy go w stanie hibernacji, to spełni nasze jedno życzenie. Po wysłuchaniu tego Marsjanin dał nam klucz pasujący do wszystkich zamkniętych drzwi w twierdzy.
17.12.2054r.
(Mars, gdzieś w podziemiach pałacu UFO)
Idąc przez tunel dotarliśmy do wielkich złotych wrót, włożyłem klucz i przekręciłem go, po chwili pojawiło się dwóch potężnych starców, mówiąc:
-Nie przejdziecie dalej jeśli nie odpowiecie na jedno pytanie: Ile gwiazd jest we wszechświecie ?
My oczywiście nie wiedzieliśmy, szybko przebiegliśmy pod nogami starców i wtargnęliśmy do gigantycznej komnaty, w której wielki stwórca siedział na tronie. Biegliśmy bardzo szybko, ale horda małpo podobnych stworów i tak nas doganiała, Pan Świata jednym spojrzeniem pozabijał ich. Wszędzie nastała grobowa cisza, Pan Świata zapytał się nas, z jaką prośbą do niego przychodzimy, my na to, żeby sprowadził nas z powrotem na ziemię. Wielki Stwórca spełnił naszą życzenie i w mgnieniu oka sprowadził nas na ziemię, gdzieś na Antarktydzie.