„Świat według Garpa” to dzieło autorstwa Johna Irvinga, które już od ponad dwudziestu lat znajduje się na liście bestsellerów. Na początku akcja toczy się w Bostońskim Szpitalu Miłosierdzia, gdzie S.T. Garp uczęszcza do szkoły, a jego matka Jenny Fields zarabia na chleb jako pielęgniarka. Następnie akcja przenosi się do Wiednia, gdzie Garp pisze swoją pierwszą powieść – „Pensjonat Grillparzer”, a Jenny pracuje nad swą autobiografią zatytułowaną „Seksualnie podejrzana, czyli autobiografia Jenny Fields”.
Kiedy Jenny wydała swoją książkę stała się bardzo sławną feministką i zdobyła wielkie grono fanek. Natomiast jej syn publikując swą powieść spotkał się z bardzo nieprzyjemną krytyką i nic nie zarobił. Matka Garpa zbiła fortunę i wróciła do rodzinnego Dog’s Head Harbor, aby zająć się schorowaną matką, a sam Garp poślubił Helen Holm, która skończyła studia i utrzymywała ich rodzinę, gdy ten dalej zmagał się z „bólem białej kartki”.
„Świat według Garpa” jest powieścią, która może stać się ulubioną książką dorosłych, jak i moich rówieśników. Ta książka była prezentem, który otrzymałem na zakończenie pierwszej klasy gimnazjum. Na początku uznałem, że to nie dla mnie i odłożyłem na półkę, ale w czasie wakacji postanowiłem sprawdzić, czemu została ona poświęcona. Zacząłem od wstępu autora, który wydał mi się bardzo ciekawy i wart dalszego zagłębienia. Nie zwyczajny byłem czytać książki, które były poza programowe i miały więcej niż dwieście stron, ale nim zdążyłem się obejrzeć miałem za sobą ponad pięćset stronnic.
John Irving pisząc Garpa nazywał rzeczy po imieniu. Słownictwo, którego użył jest jak najbardziej współczesne, ale także pełne zwrotów potocznych oraz wulgaryzmów. Dzieło wzbogacone jest o sytuacje, które raczej nie zdarzają się codziennie, a nieraz są nawet niemożliwe. Każda książka posiada swoje ukryte znaczenie lub przekaz. W „Świecie według Garpa” poruszony jest bardzo ważny problem:
do jakiego poświęcenia jest zdolny rodzic, aby zapewnić bezpieczeństwo swemu dziecku?
Może się wydawać, że taka książka jest przeznaczona tylko dla osób dorosłych lub takich, które są wstanie
zrozumieć sens napisania tej, że powieści oraz wyciągnąć z tego pewne wnioski. Tak też może myśleć
młodzież, która nie jest w stanie wyciągnąć z tego niczego. Owszem, może i nic nie zrozumie, ale
na pewno zostanie ona przez nich przeczytana. Od razu nasuwa się pytanie – dlaczego? Otóż, dlatego, iż
takie grono ludzi nie zdolnych do głębszych refleksji, będzie się zachwycało sytuacjami oraz zwrotami
wulgarnymi, które są dla nich chlebem powszednim. Tak, więc pozwolę sobie przytoczyć pewne cytaty:
„(...) Kiedy się spuścił, poczuła w ręce mokro i ciepło. Pod prześcieradłem zapachniało latem i cieplarnią,
absurdalnym urodzajem; życie wprost z ręki. Cokolwiek by na tym posiać, bujnie rozkwitnie.”, „(...) Ujęła go
za sztywny członek i dosiadła okrakiem.”, „(...) Moja matka była kurwą – pisał Garp.”. Takich i wiele, wiele
innych sytuacji jest całkiem sporo w tym dziele. Tak, więc dzięki takiemu, a nie innemu pokazaniu świata,
powieść Johna jest w stanie dotrzeć do każdego czytelnika, lecz z różnym skutkiem.
Moim zdaniem Irving pokazuje sytuacje w krzywym zwierciadle i zajmują mało ważną pozycje w całej treści utworu. Najważniejsza jest odpowiedź na wyżej zadane pytanie. Krótko mówiąc, książka mówi o strachu, jaki pojawia się u rodzica, gdy czyni wszystko, aby jego dziecko było całkiem bezpieczne, chociaż wie, iż nie jest to możliwe i wszystko się może zdarzyć, a to, co będzie czynił może jedynie spowolnić dzień nadejścia śmierci najbliższych, która jest nieunikniona: „(...) Śmierć – pisał Garp – najwyraźniej nie lubi czekać, aż będziemy na nią przygotowani. Śmierć jest sybarytką i kiedy może, wygrywa efekty teatralne.”. W „Świecie według Garpa” rolę zagubionego rodzica odgrywa S.T. Garp, który starał się tak bardzo zapewnić swoim dzieciom bezpieczeństwo, że niektórzy uważali go za niezrównoważonego psychicznie i nabijali się z niego. Chociaż jego starania były tak wielkie, to nie zdołał zapobiec nieszczęściom. Jego syn Walt umarł w wieku siedmiu lat, drugi syn Duncan przeżył dwa wypadki, w pierwszym stracił oko, a w drugim rękę. Sam Garp umarł w wieku trzydziestu trzech lat w sali zapaśniczej, gdy Duncan miał lat trzynaście, Walt miałby osiem, a najmłodsza córka Jenny zaczynała trzeci rok życia.
Wydaj mi się, że taka książka jest w stanie wstrząsnąć każdym sumieniem i zmusić do głębszych refleksji nad dzisiejszym światem. Każdy z nas, nawet nie wiem jakby się starał nie jest w stanie zmienić przeznaczenia. Nie zmienił go Garp, nie zmienimy i my.