Co to jest in vitro?
In vitro z łaciny oznacza „w szkle”. Jest to inaczej zapłodnienie ootydy plemnikiem poza ciałem kobiety, czyli „w probówce”. Stąd wzięło się określenie dzieci poczętych przy pomocy tej metody- „Dzieci z probówki”.
Trochę historii.
• Kiedy holender Antonie van Leeuwenhoek w 1667r. obserwował ludzkie wydzieliny pod mikroskopem, spostrzegł plemniki.
• W 1826 r. Karl Ernst von Baer zaobserwował, że ssaki posiadają komórki jajowe.
• W XVIII w. zaczęto prowadzić badania nad sztucznym zapłodnieniem. Lazzaro Spallanzani jako pierwszy opisał proces sztucznego zapłodnienia u zwierząt, zauważył on, że potrzeba gamet męskich i żeńskich, aby odnieść sukces w in vitro.
• Spallanzani badał też efekty jakie niesie za sobą zamrażanie nasienia samców ssaków.
• Szkot, John Hunter jako pierwszy doprowadził do inseminacji strzykawką kobiety.
• Jego sukces zachęcił amerykanów do prowadzenia badań nad zapłodnieniem heterogenicznym, czyli jeden z dawców nie był współmałżonkiem.
• W 1884 r. William Pencoast jako pierwszy odniósł sukces w tej dziedzinie.
• Następnie ludzie nauczyli się zamrażać gamety bez ich zabijania.
• Fizjolog z Cambridge Robert Edwards we współpracy z położnikiem Patrickiem Steptoe po dziesięciu latach badań przeprowadzili skuteczne
zapłodnienie „w probówce”.
• Pierwszym dzieckiem „z probówki” jest żyjąca do dziś Brytyjka Louise J. Brown, a Australijka Zoe Leylan jest pierwszą osobą urodzoną z zamrożonego zarodka.
Rola Rodziny.
Ludzie bez względu na wyznanie, sytuacje finansową, czy wykształcenie chcą zakładać rodziny, ponieważ ma ona wpływ na egzystencję każdego z nas. Rodzina jest wartością samą w sobie, daje oparcie w trudnych chwilach. Od początku naszego istnienia- rodzina była na pierwszym miejscu w hierarchii wartości, kobiety rodziły dzieci i zajmowały się domem, a mężczyźni zajmowali się pracą poza domem i utrzymaniem rodziny. Wraz z urbanizacją zmienił się model rodziny, ponieważ kobiety zaczęły pracować poza domem. To sprawiło, że rodzina została odsunięta na drugi plan wraz z postawieniem sobie za cel sukcesów w pracy zawodowej.
Wielu osobom założenie rodziny, w tym posiadanie dzieci, kojarzy się z sukcesem osobistym. Ten fakt ściśle wiąże się z wykorzystywaniem metody in vitro, ponieważ w dzisiejszym „wyścigu szczurów” i pogoni za sukcesem w życiu zawodowym coraz później decydujemy się na założenie rodziny. Nie jest to korzystne, biorąc pod uwagę fakt, iż plemniki są najbardziej aktywne u mężczyzn do 25. roku życia. W momencie, kiedy mężczyzna chce zapłodnić kobietę po przekroczeniu tego wieku, aktywność i ilość jego plemników spada, co nie jest bez znaczenia dla zapłodnienia. Naprzeciw oczekiwaniu takich małżeństw wyszli naukowcy, opracowując metodę sztucznego zapłodnienia, co pozwala na wybór najzdrowszych plemników i zapłodnienie ootydy wybranym plemnikiem.
Rola kościoła katolickiego w kształtowaniu opinii na temat in vitro.
Polska jest krajem chrześcijański i wiele osób w naszym społeczeństwie zwraca dużą uwagę na to, co mówią przedstawiciele kościoła. Mnie nie do końca przekonuje oficjalne stanowisko kościoła, ale spójrzmy jak to wygląda w praktyce. Władze kościoła katolickiego uznają sztuczne zapłodnienie za grzech ciężki, ponieważ zapłodnienie nie odbywa się podczas aktu miłosnego małżonków, a w klinice zajmującej się leczeniem niepłodności. Większe kontrowersje wśród księży budzi fakt, że plemniki są pobierane od mężczyzny w czasie masturbacji. Kościół nie pochwala samogwałtu, ponieważ jest on przekroczeniem bożego prawa w ważnej sferze (czyli sferze płciowej). Jeszcze większym przekroczeniem według katolików jest użycie komórek rozrodczych od obcego dawcy. To dla ludzi wierzących oznacza dziecko z nieprawego łoża.
Katolikom odrzucanie chorych, słabych i nieprawidłowo rozwijających się zarodków oraz zamrażanie zarówno komórek rozrodczych jak i zarodków jest nieetyczne i barbarzyńskie.
Ostatnia próba podjęcia tematu in vitro przez polityków skończyła się groźbami ze strony kościoła, polegającymi na tym, że posłowie głosujący za in vitro, mieli być wykluczeni ze wspólnoty. Mimo sprzeciwiającej się opinii kościoła, coraz więcej osób podejmuje swoje decyzje, jak pokazały badania, bez brania pod uwagę opinii duchownych, ponieważ ludzie nie godzą się z oficjalnym stanowiskiem kościoła.
Nauka, a religia.
Nauka opiera się na badaniach empirycznych, a religia na wierze cos, lub kogoś, kogo/ czego nie widzieliśmy. W mojej ocenie bardziej wartościowa jest nauka empiryczna, od stanowiska kościoła, ponieważ bardzo ciężko jest podważyć dobrze potwierdzone teorie naukowe.
Procedury in vitro są poparte wieloma badaniami, które wykazują skuteczność w leczeniu bezpłodności tą metodą, natomiast kościół wskazuje same wady. In vitro według kościoła jest grzechem, jest nieetyczne, ma niską skuteczność i w ogóle nie powinno być akceptowane. Moim zdaniem to nieprawda, ponieważ naukowcy i lekarze odnieśli ogromny sukces, który pomaga potrzebującym i in vitro wcale nie jest nieetyczne. Ponadto uważam, że opinia władz kościoła wzięła się z ich własnej interpretacji Pisma Świętego, mimo iż nie ma tam nawet najmniejszej wzmianki na temat sztucznego zapłodnienia. Wbrew temu, co mówi kościół, uważam tą metodę za pobożną, ponieważ sam bóg powiedział: „Idźcie i rozmnażajcie się”. Czyli czarno na białym napisane, że in vitro jest etyczne.
Co mówi moralność o sztucznym zapłodnieniu?
Dzisiaj bardzo wiele środowisk spiera się o to, czy in vitro jest metodą etyczną, czy nie.
Moralność jest przedmiotem nauki, jaką jest etyka. Moralność jest systemem, który wartościuje nasze wybory i postawy względem istot żywych, w tym ludzi. Taki system posiadamy my wszyscy, co porządkuje nasze życia i normy społeczne.
Wzorując się na nauce, jaką jest filozofia wywnioskowałam, iż nie wolno oceniać czynów przez pryzmat moralności, jeśli podmiot tych czynów nie potrafi sam określić zasad moralności. Dla mnie to oznacza, że in vitro jest metodą w pełni moralną, ponieważ zamrażany, czy niszczony zarodek, nie jest jeszcze rozwinięty na tyle, aby określić swoje zasady moralności.
Odrzucanie plemników i zarodków, które są uznane za zbyt słabe, chore, aby przeżyć może wydawać się barbarzyństwem. W mojej ocenie nie jest to złe, ponieważ taki „przesiew” nawiązuje do selekcji naturalnej, jaka ma miejsce w drogach rodnych kobiety. Jeśli plemniki są zbyt słabe, aby zapłodnić kobietę- obumierają zanim dotrą do jajowodu. Jeśli natomiast zarodek jest zbyt słaby, aby przeżyć- następuje poronienie.
Polska jest za, czy przeciw?
Jak wykazują badania CBOS za in vitro są ludzie mniej religijni, a ludzie przeciwni tej metodzie przywiązują większą wagę do obrzędów religijnych. Większość ankietowanych przez CBOS jest za wprowadzeniem in vitro, dostępnym dla małżeństw, mimo że Polska jest krajem chrześcijańskim. Większe kontrowersje budzi pozwolenie na wykonywanie in vitro kobietom samotnym, które marzą o posiadaniu dzieci. Nasze społeczeństwo nie do końca akceptuje też sztuczne zapłodnienie dla ludzi będących w konkubinacie. Największa liczba ankietowanych wierzy w Boga na swój własny sposób, co tłumaczy trendy w udzielanych odpowiedziach.
Moja opinia- zakończenie.
Ludzie świetnie potrafią manipulować opiniami innych, szczególnie często wykorzystuje to kościół katolicki, szantażując wiernych- albo wiara, albo in vitro.
Osobiście jestem za korzystaniem z metody sztucznego zapłodnienia, ponieważ to daje szanse ludziom, którzy być może nie mieliby możliwości na posiadanie potomstwa- dając im radość i spełniając ich marzenie. W dzisiejszych czasach jest bardzo niewielu ludzi, którzy świadomie decydują się na posiadanie potomstwa w młodym wieku, ponieważ dzisiaj na pierwszym miejscu jest dobra praca, a dopiero później rodzina.
Uważam, że każdy z nas ma prawo decydować o sobie i o posiadaniu dzieci, lub nie i każdy powinien sam ocenić, czy uważa in vitro za metodę etyczną, bądź nie. To samo dotyczy odrzucania i zamrażania zarodków, każdy ma swój rozum i niech sam sobie odpowie na pytanie, czy to jest w porządku. Moja opinia na ten temat jest taka, że zarówno odrzucanie, jak i zamrażanie gamet, czy zarodków jest etyczne, ponieważ odrzucenie chorych zarodków pozwoli nam na zmniejszenie lęku związanego z ewentualną śmiercią płodu, lub dziecka i cierpieniem małżonków.
Boję się jednak, że znajdą się fanatycy, którzy wykorzystają ludzki genom do tworzenia ludzi na zamówienie. To znaczy, że rodzice powiedzą, jak ma wyglądać dziecko, a lekarz uaktywni odpowiednie geny, a nieodpowiednie wyrzuci.
Od XIX wieku po dzień dzisiejszy zaszły duże zmiany w medycynie i nauce oraz odkryliśmy narzędzia, z których powinniśmy korzystać, byle z głową. Nie tworzyć „dzieci na zamówienie”, a jedynie badać zarodki na obecność chorób genetycznych, jak zostało to założone na samym początku.
Moim zdaniem metoda in vitro powinna być refundowana, ponieważ jest droga i z reguły nie daje ona pewności odniesienia sukcesu przy pierwszej próbie zapłodnienia.
Bibliografia:
http://www.stronaoinvitro.pl/invitro-etyka/niemoralnosc-invitro
http://dsz.katowice.pl/page.php?60
http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_096_10.PDF
http://polska.newsweek.pl/dziecko-z-in-vitro-jest--produktem---etyk--to-bardzo-degradujace-sformulowanie,103300,1,1.html
http://klinikanieplodnosci.pl/procedury-in-vitro.html
http://www.idziemy.com.pl/spoleczenstwo/etyka-czy-technika-/1/
http://invitro.net.pl/historia.php
http://www.kosciol.pl/article.php/20050425005405724
„500 prac pedagogika, psychologia, socjologia, filozofia” nie znam autora, ale mogę wysłać mailem Panu Doktorowi ten zbiór.
Pismo Święte. („Biblia Tysiąclecia”).
Zbigniew Tyszka „Rodzina we współczesnym świecie”, wydawnictwo naukowe, Poznań 2003.
Jerzy Lukierski „Nauka i Religia- czy można pogodzić”, Wrocław 2003.
Zbigniew Szawarski „Rozmowy o etyce”, Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Wydanie Pierwsze, 1987.