Niezależności prywatnych mediów lokalnych zagraża nie tylko ograniczanie możliwości krytyki i kontroli władz, ale także mechanizm rynkowy powodujący, iż informacja staje się towarem, co samo w sobie niesie sporo zahamowań, ogra¬niczeń. Mechanizm ten powoduje, że informacje uczciwe, rzetelne spychane są na plan dalszy na rzecz informacji dobrze się sprzedających ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami.
Jednym z istotnych zagrożeń dla rozwoju i niezależności prywatnych mediów lokalnych jest przejawianie zainteresowania tą właśnie prasą przez kapitał zagraniczny, który opano¬wał wiele tytułów ogólnokrajowych oraz regionalnych. Zagrożenie to polega na: przejmowaniu lokalnych gazet mających np. długi lub kłopoty finansowe i przejmowanie tym samym lokalnych rynków reklamowych, przejmowaniu dziennikarzy, budowaniu scentralizowanej, odgórnej struktury wydawniczej, stosowaniu cen dumpingowych w reklamie i sprzedaży egzemplarzy, dążeniu do zwiększania nakładów gazet regionalnych przez oferowanie jako wkładki pisma lokalnego, unifikacji treści, nastawieniu na mnożenie zysków kosztem interesu społeczności, drukowaniu bezpłatnych do¬datków ogłoszeniowych w prasie regionalnej. Analizie ze strony prasoznawców podlega również zagrożenie dla niezależnej prasy lokalnej ze strony dużego kapitału polskiego oraz ze strony prasy sa¬morządowej.
Od kilku lat stabilna jest liczba tytułów gazet lokalnych i sublokalnych: w 2001 – 2320 tytułów; w 2001 – 2428 pism, a w maju 2002 r. było tego rodzaju czasopism 2514. Dostrzegalny przyrost liczby tytułów, jest zjawiskiem pozornym, gdyż osiągany jest z jednej strony dzięki stałemu wzrostowi liczby tytułów samorządowych i parafialnych, a z drugiej – w związku z upadkiem wartościowych, wolnorynkowych gazet i czasopism niezależnych (głównie tygodników i dwutygodników), nie wytrzymujących konkurencji ze cotygodniowymi dodatkami lokalnymi i codziennym kolumnami lokalnymi dzienników ogólnokrajowych i regionalnych. Lokalne „grzbiety" dzienników skutecznie konkurują na płytkim lokalnym rynku reklam, ograniczają tym samym ekonomiczne podstawy bytu niezależnej prasie lokalnej, a trzeba pamiętać, że lokalne gazety niezależne – wolnorynkowe muszą posiadać solidne zaplecze materialno-intelektualne przejawiające się:
- zasobnością kapitałową wydawcy, gotowego na finansowanie ewentualnego deficytu w pierwszej fazie działalności gazety
- profesjonalizmem zespołu redakcyjnego i licznym zespołem korespondentów oraz akwizytorów reklam
- określonym i wystarczającym rynkiem czytelniczym oraz skalkulowaną zasobnością rynku reklamowo-ogłoszeniowego
- sprawnością kolportażu