Dlaczego popełniamy zbrodnię? Dlaczego dokonując złych wybryków nie potrafimy sobie poradzić z ich konsekwencjami? Najprościej byłoby całą winę za to obarczyć dwójkę biblijnych grzeszników Adama i Ewę. Od czasu zjedzenia rajskiego owocu dzieje ludzkości są pasmem pomyłek, fałszywych kroków, złych decyzji, cierpienia.
Grzech i jego konsekwencje to wynik wolnej woli człowieka.Tak, więc, zło zostało stworzone, jest jedynie brakiem dobra, posłuszeństwa, jest wynikiem niewłaściwego użycia wolnej woli. Ale trzeba pamiętać, że za popełnione winy zawsze jest kara. Za złe i nieprawe postępowanie ludzi, Bóg zesłał potop, a kiedy ludzie zwątpili w jego moc zostali za to ukarani-nie mogli wejść do Ziemi Obiecanej. Za złe postępowanie zawsze jest kara. Jeśli nie za życia to po śmierci. Prorocy zapowiadają, że w Dniu Sądu Ostatecznego nie godni zostaną ukarani wiecznym cierpieniem.
Antygona, Makbet, Giaur, Jacek Soplica, Kmicic, Dorian Gray, Raskolnikow,.-te postaci mogą być kłębkiem Ariadny, dzięki któremu znajdziemy wyjście z labiryntu zbrodni. Bo przecież Errare humanum est... (Błądzić-rzecz ludzka). Poznając błędy i fałszywe kroki bohaterów literackich możemy zastanowić się nad własnym życiem.
„Niewiele by było zła na świecie, gdyby nie można go było popełnić w imię dobra” ( Marce Van Ebner-Eschenbach)
Antygona popełniła zbrodnie, sprzeciwiając się woli Kreona i pochowała ciało swojego brata, tym samym naruszyła zakaz wydany przez władcę Teb. Popełniła zbrodnię w imię miłości do swego brata, za co wydzielona została jej kara-śmierć przez zamurowanie. Dziewczyna uprzedzając wykonanie wyroku popełniła samobójstwo. Antygona doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że będzie musiała ponieść konsekwencje swojego uczynku, dlatego jej ból jest stonowany, pozbawiony krzykliwości. Występując przeciwko zasadom, ustanowionym przez króla skazuje siebie na cierpienie, które uzmysławia sobie dopiero podczas drogi ku śmierci. Wówczas to pojawia się w jej wnętrzu ból, żal za tym, czego jeszcze nie przeżyła, a co mogłaby przeżyć pięknego np. miłość. Rozpacz, smutek, przygnębienie i poczucie niesprawiedliwości tlą się w jej duszy. Antygona w przekonaniu o słuszności swojego uczynku nie potrafi zrozumieć, dlaczego spotkał ją taki los. Traci nadzieję.
„Łatwo dostrzegać górną granicę dobra, nikogo jednak nie powstrzyma dolna granica zła, bo jej w ogóle nie ma. Droga schodzi coraz niżej i niżej (Gilbert Kerth Chesterton).
Zbrodnia jest dla osoby szanowanej czymś haniebnym. Jednym z najbardziej znanych w literaturze zbrodniarzy jest Makbet, który dopuścił się tego haniebnego czynu, jakim jest morderstwo. Zamordował śpiącą osobę, która nie miała szansy się bronić. Popełnił straszną zbrodnię naruszając wszelkie zasady prawne, chrześcijańskie, etyczne. Stał się przez to niegodzien noszenia miana człowieka. Bo czy człowiekiem można nazwać kogoś, kto zabija bezbronną osobę?
To pytanie nie wymaga zapowiedzi, bo przecież ona jest oczywista.
Makbet również zdał sobie z tego sprawę. Zrozumiał jak bardzo niemoralnie się zachował - to wydarzenie wywołuje w jego wnętrzu wyrzuty sumienia. Makbet ma poczucie winy, wie, że powinien wstydzić się popełnionego czynu. Makbet wypowiada słowa, iż krwi z jego rąk nigdy nie da się zmyć. Te ludzkie instynkty doprowadziły Makbeta do żalu za popełnione grzechy. Jak powiedział Jean Cocteau „sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi”. Makbet nie czuł radości z popełnionego czynu, nie czuł ulgi czy zadowolenia. Czuł się zdesperowany. Cierpiał. Ale to cierpienie nie trwało długo. Tytułowa postać wydaje polecenia likwidowania wszystkich przeciwników stojących na jego drodze. Zbrodnia zmieniła Makbeta. Stał się on nieczuły na ludzkie cierpienie. Wyzbył się całkowicie wszystkich pozytywnych uczuć, wyrzuty sumienia również z czasem milkły... Makbet to człowiek bardzo nieszczęśliwy. Chęć władzy z prawego człowieka zrobiła szalonego zbrodniarza, który pod osłoną oschłości, obojętności starał się ukryć swoje słabe punkty. Naprawdę żal mi jest Makbeta.To nieszczęśliwy człowiek, który stał się pomocnikiem szatana.
„Kto szuka dobra z trudem je odnajduje, zło natomiast i bez szukania może znaleźć” (Demokryt)
Miłośc-takie piękne, nieskazitelne uczucie, które budzi w ludziach wszystko to, co posiadają najpiękniejsze, ale potrafi być przyczyną ludzkich nieszczęść, tragedii, niepowodzeń, prowadzi do bólu i desperacji, a w konsekwencji do popełnienia zbrodni. Tak było w przypadku kolejnego zbrodniarza. Giaur, po tym jak jego ukochana Leila została zatopiona w morzu, za miłość do Niego, mści się na mordercy swej wybranki Hassanie. Zabił go. Popełnił najgorszy z możliwych grzechów-odebrał życie drugiej osobie. Giaur to wrażliwa, nieprzeciętna postać. Zdaje on sobie sprawę ze zła, jakie wyrządził. Aby odkupić swe winy staje się dobroczyńcą pewnego klasztoru. Żyje tam w osamotnieniu. Nie czuje się częścią klasztornej wspólnoty. Żyje i funkcjonuje w swoim własnym świecie, nosząc na sobie krzyż cierpienia wywołanego wyrzutami cierpienia za popełniony czyn. Jest on nieszczęśliwy, udręczony tęsknotą, namiętnością i straszliwym poczuciem winy, które prowadzi do całkowitego zamknięcia się w sobie. Tajemniczy, zdystansowany, słucha głosu sumienia, czuje skruchę za popełnione przez siebie zło. Cierpi.
„Tam gdzie prosty błąd liczy się za zbrodnie, tam zbrodnie są jedynie błędami” (MichaelMontaigne)
Zbrodnia, pokuta, miłość, przemiana wewnętrzna. To droga rehabilitacji jednego z bardziej pozytywnych bohaterów literackich, który zwalczył zło i odpokutował zbrodnię. Mowa tu o Jacku Soplice. Na jego losy wpłynęła nie tyle przemyślana decyzja, co impuls. Jacek w sposób haniebny dopuszcza się morderstwa. Zabił on ojca swojej ukochanej Ewy. Doprowadził do zdrady. Zapalczywy dumny, odważny, szalony to cechy, które charakteryzują Jacka, jednakże przemiana, do której dochodzi po tragicznym morderstwie zmienia Jacka na skromnego, mądrego, oddanego ojczyźnie, pokornego Księdza Robaka pokutującego za błędy przeszłości. Jacek to przykład człowieka kierującego się emocjami, które doprowadziły go do popełnienia życiowego błędu, ale co najważniejsze to przykład człowieka, który zrozumiał swą winę, który cierpiał z powodu poczucia winy i w gruncie rzecz swą postawą odpokutował swoje grzechy. Jacek Soplica jest może zwykłym człowiekiem, ale o niezwykłej sile charakteru. Udało mu się pokonać swoje słabości. Postawa ks. Robaka budzi we mnie szacunek i jestem skłonna wybaczyć mu popełniony pod wpływem emocji błąd.
„Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi dokonywać wyboru” (Mahatma Ghandi).
Teraz przyszła pora na rozliczenie z grzechów Kmicica. Andrzej Kmicic pokochał Oleńkę przeznaczoną mu testamentem na żonę, ale nie umiał odmówić sobie młodzieńczych wyskoków: ucztował z kumplami, spalił Wołmontowicze, pomordował ludzi. W ostatniej chwili zdał sobie sprawę, że takim postępowaniem może utracić ukochaną. Poczuł skruchę. Zrozumiał, że musi odpokutować za swoje zbrodnie. Aby odzyskać miłość ukochanej postanawia służyć ojczyźnie i boku J. Radziwiłła. Związany przysięgą z hetmanem, omamiony jego kłamstwami pozostaje u boku księcia, nawet, gdy dowiedział się o jego zdradzie, tym samym, sam przyjmuje miano zdrajcy. Dzięki miłości, jaką obdarzył Oleńkę jest w stanie zmienić swoje postępowanie. Kmicic naprawił swoje winy, został zrehabilitowany, odzyskał dobre imię i dzięki temu przez długie lata mógł cieszyć się szacunkiem żony i sąsiadów. Kmicic z zapalczywego, dumnego, porywczego, szalonego przemienia się w bohatera, patriotę, jest skromny, szlachetny. Postać Kmicica to przykład zbrodniarza, który naprawia swe błędy, który odkupuje je w imię miłości do ukochanej. Każdy w życiu popełnia błędy, ale wartościowi ludzie potrafią zdać sobie z nich sprawę i je naprawić. Bo przecież wystarczy tylko chcieć...
„Cóż z tego, że dobro zwycięża, jeżeli zło stać na przegraną” (Wojciech Bartoszewski)
Kiedyś moja wychowawczyni napisała mi w pamiętniku pewna złoto myśl: „To nie ciało zdobi człowieka, to jego trudy, charakter i praca, uroda w życiu szybko przemija i nigdy już nie powraca”. To prawda, jednak ta prawda nie dotyczyła Doriana Graya. Ten niezwykle piękny, czarujący, młody człowiek podczas swojej życiowej drogi popełnił wiele błędów, w konsekwencji, których z jego rąk zginął człowiek. Wszystkie niegodziwe uczynki, które popełnił Dorian zostawały systematycznie odzwierciedlane na jego własnym portrecie, który z biegiem czasu i w wyniku popełnionych zbrodni staje się ohydny i przerażający. Dorian natomiast, to ten sam młody, czarujący mężczyzna, którego twarz nie zmieniła się w żadnym stopniu. Dorian to egoista, to egocentryk, to zbrodniarz. To, ze portret odpokutowuje wszystkie jego winy daje mu bezkarność, którą sam zakończył. U schyłku swego wszakże krótkiego życia, Dorian odczuwa silna chęć poprawy, pragnie odpokutować winy, które popełnił. Przyzwyczajony do egoizmu Doriana czytelnie, nie może uwierzyć, że taki człowiek może posiadać sumienie. Dorian w furii rzucił się na obraz z nożem i...padł martwy. Dopiero wówczas jego ciało przybrało jego prawdziwe oblicze: ohydnego starca, którego ręce były splamione krwią. Dorian Gray to bardzo negatywna postać. Mimo, że poczuł potrzebę naprawienia swych błędów, nie jestem w stanie mu wybaczyć...
„Ludzie dzielą się na „zwykłych” i „niezwykłych”. Zwykli powinni żyć w posłuchu i nie wolni im przekraczać praw.(...). Niezwykli zaś, mają prawo do wszelkich zbrodni” (Raskolnikow „Zbrodnia i Kara”)
Czy to faktycznie prawda? Czy to tak jest? Czy to tak może być?-Niewątpliwie nie, ale Raskolnikow był innego zdania. Zabił w tym przekonaniu lichwiarkę. Był on przekonany, że człowiek wybitny może pozwolić sobie na złamanie prawa i naruszenie reguł chrześcijańskiego dekalogu. Sądził nawet, że wszyscy ludzie (choćby Napoleon) byli w pewnym stopniu przestępcami. Po popełnionej zbrodni Raskolnikow żył w schizofrenicznym rozdwojeniu, nie dostrzegał wymiaru etycznego popełnionej zbrodni, ale szaleńcze poczucie winy nie dawało mu spokoju. Nie wytrzymując napięcia mdlał, albo dostawał ataku wściekłości, śniły mu się potworności, miewał halucynacje. Raskolnikow, to doskonały przykład, że człowiek nie jest w stanie przewidzieć wszystkiego. Bohater popełniając morderstwo nie wziął pod uwagę tego, jak on sam zareaguje na popełniony grzech. Nie był on tak silny ja sądził...
Ból i cierpienie są najczęstszą karą za popełnione zbrodnie. Najsprawiedliwszym sędzią jesteśmy zawsze my sami. Nasze sumienie potrafi być okrutne, ale tylko wówczas, gdy my- ludzie dopuścimy się okrutnego czynu! Tak było z każdym przytoczonym wyżej bohaterem literackim. Każdy z nich żałował popełnionego czynu, jedni dążyli do odkupienia win inni podrażali się w zbrodnię jeszcze bardziej...Każdy niewątpliwie usłyszał ten dokuczający, wewnętrzny głosik, który sprawił, że czuł się podle. Ludzie popełniają zbrodnie z różnych powodów. Najczęściej, gdy targną nimi emocje. Pod wpływem rozpaczy, bólu, ale też szalonej miłości ludzie popełniają zbrodnie częściej, niż gdy kierują się logiką. Każdy, który decyduje się na świadome popełnienie zbrodni musi liczyć się z karą, jaka go spotka, bo jak to się mówi „oliwa jest zawsze sprawiedliwa”. Sprawiedliwość dosięgnie zbrodniarza prędzej czy później.... w najlepszym wypadku (dla zbrodniarza rzecz jasna) będzie to, to owo sumienie. Bo sprawiedliwości zawsze musi stać się zadość. Za złe postępowanie zawsze jest kara, jeśli nie za życia to po śmierci. Jak mówi Biblia w Dniu Sadu Ostatecznego niezgodni będą ukarani wiecznym cierpieniem. „I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów”- pisał św.Jan w Apokalipsie. „Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia został wrzucony do jeziora ognia” (Ap 20, 12; Ap 20, 15)...