W pierwszej połowie 60. XIX wieku, Lakoci, Czejeni i Arapaho toczyli walki z Amerykanami w dolinie rzeki Platte. Rejon ten był dla nich bardzo ważny, między innymi dlatego, że dolina była szeroka i płaska, więc była idealna do podróżowania zarówno dla Indian, jak i dla dyliżansów, ciężkich wozów osadniczych i pociągów. Platte leżała prawie w środku kraju. W razie gdyby Amerykanie zrealizowali swoje plany zagospodarowania tego terenu, oznaczałoby to łatwiejsze i szybsze połączenie między uprzemysłowionym oraz gęsto zaludnionym wschodem i prawie bezludnym zachodem, gdzie odkryto pokłady złota. Amerykanom zależało na dolinie Platte, ponieważ chcieli przyczynić się do postępu cywilizacji na tym terenie.
Indianie pasali olbrzymie stada bizonów na obszarach, przez które przepływała rzeka Platte. Mięso i skóry bizonów były bardzo cenione przez Indian preryjnych. Rzeka ta była więc niezbędna do życia rdzennym mieszkańcom tych rejonów. Bizony i inne zwierzęta płoszyły się jednak przez Amerykanów przepływających przez dolinę Platte.
Wzdłuż Platte zaczęły powstawać rancza i sklepiki. Sprzedawano w nich głównie konie, muły, broń palną, żywność, alkohol i ubrania. Można było również podkuć konie czy naprawić wozy. Z czasem również zaczęły powstawać małe osady, które rozrastały się w miasteczka.
Początki wojny nad Platte
Ranczo Jacka Morrowa (Jack Morrow Ranch) było jednym z wielu miejsc nad Platte, w którym można było spotkać Indian, osadników, traperów i tych, co uciekli z miast na wschodzie, aby uniknąć prawa. Kilka kilometrów od rancza znajdowała się wioska indiańska, w której żyli mężczyźni i kobiety z różnych plemion.
Jack Morrow i jego ludzie czasami płoszyli bydło osadników, ciągnących na zachód, by potem to bydło sprzedać innym osadnikom i handlarzom.
Wykopali również rów, który można było pokonać karawanem tylko po specjalnej grobli, która była tuż obok rancza. Wtedy Jack oferował zmęczonym osadnikom towary po zawyżonych cenach.
W latach 1860 i 1861 miały miejsce drobne ataki Indian na Amerykanów w dolinie rzeki Platte.
W 1861 roku wybuchła wojna secesyjna, co spowodowało wyruszenie większości wojska, stacjonującego na preriach, na udział w wojnie na wschodzie. Dzięki temu Indianie mieli szansę na wyrównanie walki z osadnikami.
Osadnicy i władze poszczególnych stanów zaczęły organizować oddziały, by uzupełnić braki w szeregach ochotnikami do obrony przed Indianami. Byli słabiej zorganizowani i mniej zdyscyplinowani niż żołnierze, ale za to bardziej nienawidzili Indian.
W kwietniu 1862 roku, Lakoci, Czejeni i Arapaho zaczęli atakować dyliżanse i stacje dyliżansów na zachód od Fortu Laramie (Fort Laramie). Zniszczyli linie telegraficzną łączącą miasta na wschodzie z Kalifornią. Utrudnili w ten sposób wymianę informacji dla wojsk na temat ruchów i akcji Indian.
W tym samym roku, Dakoci zabili ponad pół tysiąca białych a kilkuset wzięli do niewoli. Ostatecznie zostali pokonani, ale wciąż się ich obawiano.
We wrześniu Yanktoni i Brule zaatakowali wioskę Paunisów w Nebrasce. Osadnicy spanikowali i ci, którzy mieli swoje farmy i rancza, opuścili je, a mieszkańcy Columbus otoczyli swoje miasta palisadą.
Porażki generałów
W 1863 roku, oddział pod dowództwem podpułkownika Williama Collinsa został wysłany nad Platte, by uporządkował sprawy wzdłuż Szlaku Oregonskiego (Oregon Trail). Mimo tego, że Collins miał pozytywny stosunek do Indian i bardzo starał się jako oficer w kontrolowaniu doliny Platte to jednak mało osiągnął. Ilość ataków ze strony Indian nie malała.
W 1864 roku generał Robert Mitchell (Dowódca Okręgu Wojskowego Nebraski) spotkał się z wodzami Siouxow. Chciał zaoferować zawarcie pokoju grożąc Indianom, że będzie atakował każdego "złego Indianina". Dwaj pokojowo nastawieni wodzowie (Pstrokaty Ogon od Brule i Zła Rana od Południowych Oglala) porozmawiali ze swymi ludźmi i zdecydowali się na przeniesienie wiosek na północ. Chcieli odsunąć się jak najdalej Siouxów, którzy popierali wojnę z Mitchellem.
Około 12 młodych wojowników było oburzonych zachowaniem generała. Opuścili wioski
i zaczęli atakować białych wzdłuż Platte. Wodzowie na wieść o tym, zniszczyli ich tipi i przedmioty, które w nich znaleźli. Mimo to młodzi wojownicy nie zaprzestali buntu.
24 czerwca 1864 roku, nad strumykiem Looking Glass Creek, zaatakowali grupę białych ludzi koszących trawę. Najpierw podjechali do nich, dając im do zrozumienia, że mają pokojowe zamiary. Gdy pozwolono im się zbliżyć, zaatakowali. Zabili 3 osoby i 3 ranili. Zabrali też konie i muły. Po tym ataku przez kilka miesięcy nikt ze strachu nie wychodził w pole.
19 lipca 1864 general Mitchell napisał w raporcie do swoich zwierzchników na temat ataków Siouxów i Czejenów na północ od Julesburga. Wziął dwie kompanie kawalerii i wyruszył w pole. Wynajął Paunisów, by pomogli odnaleźć wrogich Indian.
W drugiej połowie lipca 1864 r., generał podjął kolejną próbę złagodzenia sporu z Lakotami. W związku z tym spotkał się z nimi niedaleko Cottonwood Springs. Nic z tego jednak nie wyszło i niemal nie doszło podczas rozmów do bijatyki między Lakotami a Paunisami. Ostatecznie Lakoci opuścili zebranie i odjechali głośno przeklinając Paunisow i białych.
3 września 1864 r. generał Samuel Curtis wraz z bardzo silnym oddziałem wojska (628 żołnierzy i ochotników) opuścił dolinę Platte i ruszył na południe. Ich celem byli Indianie obozujący nad rzeka Republican.
Generał wziął ze sobą zwiadowców z plemienia Paunisów, ponieważ większość terenów położonych między Platte a Arkanzasem poprzednio należało do tego plemienia. Znali oni każdy kawałek tej ziemi i mieli za wrogów Siouxow i Czejenow.
Siouxowie i Czejeni zaatakowali grupę 21 cywili, którzy badali ziemie nad rzeka.
W międzyczasie generałowie Curtis i Mitchell bezskutecznie szukali Indian na wschodzie, wzdłuż rzeki Solomon. Po kilku dniach kampanii na preriach, wierzchowce żołnierzy były zmęczone. Generałowie zwolnili tempo marszu. Indianie wciąż im umykali.
We wrzesniu 1864 r. Czejeni i Siouxowie ostrzelali kilka stacji dyliżansów położonych nad rzeką Little Blue. Także na szlaku Smoky Hill Czejeni i grupa Południowych Oglala atakowali dyliżanse. W sierpniu ataki te nasiliły się.
Na początku1864 r. generał Mitchell odbył kilka spotkań z wodzami Siouxow w Forcie Cottonwood nad Platte. 8 czerwca 1864 r. major George O'Brien spotkał się z dwoma przyjaznymi wodzami Brulów, Pstrokatym Ogonem i Małym Grzmotem. Oprócz Brulów pojawiło się kilku Oglalów. Walki wciąż się toczyły.
17 października 1864 r., pułkownik Livingston otrzymał rozkaz od gen.Mitchella, by podpalił prerie pomiędzy Platte i Republican. Rozkaz został wykonany 22 października. Rozpoczęto od prerii położonych na zachód od Julesburga. Ogień zatrzymał się na pobliskich rzekach nie szkodząc ani Indianom, ani bizonom.
W okresie gorączki złota bywało, że całe grupy żołnierzy skrycie opuszczały placówki wojskowe, aby dołączyć do poszukiwaczy złota. Udawali się do Kalifornii i zabierali ze sobą karabin i konia, które mieli w forcie.
Typową metodą prowadzenia wojny przez Indian preryjnych była walka wiosną, latem i jesienią, a pokój i odpoczynek zimą.