Dziadkowie są bardzo ważni w naszym codziennym życiu. Są skarbnicą wiedzy o przeszłości. Niestety czasem chorują i przedwcześnie umierają. Nie każdy może cieszyć się ich obecnością.
Mój dziadek Wiesiek zmarł, gdy miałem 4 lata. Niewiele pamiętam z tego okresu. Wiem, że bardzo mnie kochał i często nosił na rękach. Drugi dziadek zmarł 5 lat temu. Jeździłem do niego czasem na wakacje, ale byłem wtedy dość mały. Wiem, że cieszył się z naszych odwiedzin. Pokazywał swoje zwierzęta, w tym indyki i strusia.
Babcia Hela mieszka od kilku lat w Kalifornii. Kontaktuję się z nią przez Internet. Rozmawiamy o wydarzeniach w Polsce i Stanach Zjednoczonych.
Najbardziej związany jestem z babcią Milą, która mieszka na obrzeżach Wrocławia. Jeżdżę do niej w weekendy, wakacje i święta. Kiedyś babcia poświęcała mnie i mojej siostrze dużo czasu i sił. Grała z nami w piłkę, chodziła na długie spacery do parku i oprowadzała nas po Wrocławiu. Obecnie jest już słabsza i teraz to my pomagamy jej w domu. Przynoszę babci potrzebne rzeczy z piwnicy, wynoszę śmieci, wywieszam pranie, odkurzam, ścieram kurze. Babcia natomiast gotuje nasze ulubione potrawy, pozwala codziennie jeść lody i inne słodycze oraz oglądać telewizję do późna. Mogę jej o wszystkim opowiedzieć. Wiem, że mnie zrozumie i dochowa tajemnicy. Babcia zawsze opowiada wspaniałe historie rodzinne, przygody ze swojego dzieciństwa. Opisuje czasy, w których żyła. Bardzo lubię słuchać opowieści o kocie, Ziucie i o swoich wpadkach w dzieciństwie.
U babci spędzam też każde święta. Mają one niepowtarzalną atmosferę. Dzięki babci Mili świąteczne tradycje w naszej rodzinie nie zanikają.
Bardzo kocham swoje babcie. Uważam, że życie bez nich byłoby uboższe.