Art. 14 ust. 2 Prawa Prasowego (ust. z dn. 26 stycznia 1984 r.)
Dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, o ile nie była ona uprzednio publikowana.
Autoryzacja jest potwierdzeniem autorstwa danej wypowiedzi. Według ww. artykułu dziennikarz musi pozwolić na autoryzację osobie, która udziela mu informacji. Jednak tylko wtedy, gdy osoba ta o to poprosi. Dziennikarz nie musi zabiegać o autoryzację. Prawnie nie ma obowiązku pouczać informatora o prawie żądania autoryzacji wypowiedzi. Mimo to zasady etyki dziennikarskiej wymagają, aby dziennikarz poinformował udzielającego wypowiedzi, że ma takie prawo.
Autoryzacja dotyczy przede wszystkim wywiadów, przyjmuje się, że nie dotyczy słów wypowiadanych na konferencjach, publicznych zebraniach, itp. Osoba, która naruszy zapis wspomnianego artykułu, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Nie od dzisiaj w Polsce toczą się dyskusje na temat autoryzacji. Przeciwnicy zarzucają, że jest to bardzo stara ustawa, nieskuteczna, pozwalająca politykom i osobom publicznym na blokowanie publikacji wypowiedzianych przez siebie słów – często pochopnie, bez zastanowienia. Zwolennicy z kolei, że każdy ma prawo do rzetelnego przedstawiania swoich poglądów. Pozostaje jednak kwestia czy zasady autoryzacji powinny być regulowane poprzez prawo czy tylko poprzez kodeks etyki dziennikarskiej. Prawnicy i dziennikarze podkreślają zgodnie, że brak autoryzacji z pewnością nie powinien być zagrożony sankcją karną.
Mimo to Trybunał Konstytucyjny orzekł, że sankcje karne są zgodne z Konstytucją. Wyrok z 29 września dotyczący autoryzacji jednoznacznie określa, że „art. 49, który przewiduje karę grzywny albo karę ograniczenia wolności za naruszenie obowiązku uzyskania zgody lub autoryzacji przewidzianych w art. 14 Prawa prasowego jest zgodny z przepisami Konstytucji”. Dotyczy to jednak sytuacji, gdy dziennikarz odmówi możliwości autoryzacji osobie udzielającej informacji.
Co natomiast z samą autoryzacją wypowiedzi? Przeprowadzenie wywiadu wiąże się z dokonaniem zapisu całej rozmowy. Język mówiony różni się od języka pisanego, języka prasy. Spisany wywiad musi ulec obróbce, poprawkom, często skróceniu ze względu na ograniczoną liczbę kolumn w prasie. Tekst powinien byc zwięzły i zrozumiały dla czytelnika. Takie zabiegi dokonywane przez dziennikarza mogą spowodować zniekształcenie wypowiedzi, zmianę kontekstu, pozbawienie tekstu najważniejszych według rozmówcy dziennikarza informacji. Autoryzacja pozwala na uniknięcie takich sytuacji. Ale może w ten sposób narusza wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji przez dziennikarzy? Art. 14 ust. 2 Prawa Prasowego odnosi sie tylko i wyłącznie do wypowiedzi dosłownie cytowanych w publikacjach prasowych. Dziennikarz może natomiast zamieszczać swoje komentarze. Nie jest też ograniczone jego prawo opisowego zaprezentowania myśli rozmówcy. Może przekazać czytelnikom poglądy i informacje, które pozyskał w sposób opisowy, bez dosłownego cytowania.
Autoryzacja zapewnia też ochronę praw i wolności informatora, m.in. ochronę czci i dobrego imienia. Gwarantuje realizację kolejnego obowiązku nałożonego na prasę - rzetelnego informowania. Uniemożliwia wszelkie manipulacje tekstem ze strony dziennikarza i redakcji, a więc szereg nieetycznych zachowań. A jeśli dziennikarz może usuwać jakieś pytania, zmieniać ich kolejność, to autor wypowiedzi też powinien mieć prawo do wnoszenia poprawek, kontrolowania swej wypowiedzi do końca.
Art. 14 ust. 2 Prawa Prasowego z pewnością nie jest doskonałym przepisem prawnym. Pojawia się przy nim szereg niejasności. Przede wszystkim jak określić gdzie są jedznoznaczne granice prawa do autoryzacji, w jaki sposób uniknąć nadużyć. Osoba uzielająca informacji może bowiem w każdej chwili zażądać autoryzacji, zakazać ukazania się tekstu drukiem, co może spowodować trudności w pracy redakcji. W praktyce wiele razy dochodzi do takich sytuacji.
Z tego powodu Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zaproponowało pewne poprawki. Najważniejsza to określenie maksymalnych i minimalnych terminów dokonania autoryzacji. Izba Wydawców Prasy naniosła natomiast poprawki do samego artykułu, który po zmianach miałby brzmieć: „...(rozmówca) jest zobowiązany do niezwłocznego przekazania autoryzowanej wypowiedzi lub wyraźnego jej wycofania. W razie braku niezwłocznej reakcji dziennikarz jest uprawniony do opublikowania uzyskanej wypowiedzi.” .
Co ciekawe prawo od autoryzacji zapisane jest też w art. 9 kodeksu etyki dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich “rozmówcy powinni być poinformowani, w jaki sposób zostaną wykorzystane ich wypowiedzi; autoryzacja obowiązuje, jeśli zastrzeże to rozmówca; wypowiedzi dzieci można wykorzystywać tylko za zgodą rodziców lub prawnych opiekunów”.
Sprawa autoryzacji to raczej sprawa etyki niż prawa. Jak bowiem określić przepisami np. to, które wypowiedzi podlegają prawu autoryzacji a które nie. A przecież ciężko sobie wyobrazić by autoryzowano nie tylko wywiady ale też wszystkie krótkie formy wypowiedzi. Dlatego warto zająć się określeniem etycznych standardów dziennikarskich dotyczących autoryzacji.