Sławomir Mrożek w swoim opowiadaniu w bardzo ciekawy sposób wykreował bohaterów, stworzonej sytuacji nadał charakter paraboliczny. W lekkiej, zabawnej formie autor przekazuje odbiorcom bardzo ważną, ale pesymistyczną ocenę świata i człowieka.
Scena opisana jest przez narratora pierwszoosobowego, jest nim szczur zamknięty w laboratorium, którego nie znamy z imienia, ten fakt może sygnalizować, że jego sytuacja jest uniwersalnym, powszechnym zjawiskiem, można go wpisać w jakąś szersza grupę, zbiorowość. Tytułowy Lolo jest współtowarzyszem osoby mówiącej, jest próżny, przeświadczony o własnej inteligencji- mocno wątpliwej, jedyną jego umiejętnością jest sztuka przystosowania, powodowana zapewne instynktem przetrwania. Mimo tego, że Lolo zostaje nagrodzony i jest pozornie w lepszej sytuacji, to jednak jest niezwykle ograniczony, nie przeszkadza mu, że musi wyzbyć się wszelkiej godności, schlebiają mu nieszczere pochwały narratora, który chce uzyskać słoninkę. Lolo nie zauważa, że drugi szczur gardzi nim, a pochlebstwa mają charakter ironiczny. Zaślepiony jest własnym samouwielbieniem, myśląc, że ma ogromną władzę, marzy o zdobyciu władzy nad światem, jest przekonany, że mógłby to zrobić- mówi o tym, że ma misję, powołanie. Lolo nie chce opuszczać klatki, dziwi go wręcz taki pomysł. Spowodowane jest to tym, że klatka jest wygodna, znana, odpowiada konformistycznemu usposobieniu Lola. Bohaterowie są szczurami laboratoryjnymi, zniewoleni w imię jakiegoś eksperymentu, do którego mogą się przystosować- postawa Lola, lub nie- postawa drugiego szczura. Oba stworzenia gardzą sobą nawzajem, jednak żyją w pewnym rodzaju symbiozy. Lolo oddaje swoją słoninkę za wiązkę pochlebstw, każdy dostaje to, czego chce i jest w miarę szczęśliwy. Narrator myśli jednak o ucieczce, mimo że pozornie jest w podobnej sytuacji jak Lolo. Pozornie, gdyż nie umie się przystosować- naciskać odpowiednich klawiszy, za co uzyskuje się słoninkę, i z pewnością nigdy się nie przystosuje. Słyszy jakiś głos, który go zachęca do wyrwania się z klatki- jest to głos sumienia, jego elementami są również sny. Prawdopodobnie jest to, że ostrzega go również instynkt, bo jasne jest, że w laboratorium nie czeka go nic dobrego. Opowiadanie wykorzystuje alegorię zwierzęcą, aby pokazać uniwersalną prawdę o człowieku i jego miejscu na świecie i w społeczeństwie. Klatka jest symbolem zniewolenie, opozycyjnie postawiony został obraz oceanu- absolutnej wolności, o której marzy podmiot mówiący, lecz nie zdobywa się na więcej niż tylko marzenia i sny. Odczytując ukryte sensy i symbole, dochodzimy do parabolicznego znaczenia przedstawionej sytuacji i świata. Szczury, zatem są ludźmi uwięzionymi w systemie totalitarnym, z zewnętrzną władzą, której przedstawicielem i symbolem jest pan z brodą. Zatem scena pokazuje postawy ludzi wobec narzuconego systemu. Tymi postawami jest kompletna uległość w imię wygody, której obrazem jest zachowanie Lola, albo bierność z chwilowymi przypływami niekreślonych przypływów wyrzutów sumienia, w efekcie końcowym obie postawy są takie same.
Sławomir Mrożek ocenia więc, postawy człowieka wobec totalitaryzmu, jest to ocena pesymistyczna, tragiczna, okazuje się, że człowiek jest na tyle wygodny, że nie jest w stanie przeciwstawić się systemowi, który przecież, ogranicza jego wolność i fizyczną, i psychiczna. Przypomina to trochę myśl Fiodora Dostojewskiego "trochę popłaczą i się przyzwyczają", bo ludzie są na tyle podli, że do wszystkiego się przyzwyczają. Tekst napisany jest prześmiewczo, zawiera elementy groteski i parodii, językiem dość specyficznym, zawiera jednak pejoratywny stosunek do świata, który pozbawia człowieka godności, sumienia, siły własnej woli, czy chęci działania, maksymalnym wysiłkiem w stronę wolności jest pozwolenie sobie na marzenia o "oceanie". Jednak nic nie robiąc a myśląc tylko czasem, że samo przekonanie wewnętrzne sprawia, ze są nonkonformistami, czemu zaprzeczają działanie, a raczej jego brakiem.