Druga wojna światowa była przekleństwem, które dopadło ludzi w latach czterdziestych dwudziestego wieku. W walkach zginęły miliony ludzi, po raz pierwszy w historii użyto bomb atomowych. Mimo, że konflikt dotyczył głownie Europy to walki trwały także w Stanach Zjednoczonych. Abstrahując od całego zła jakim była ta wojna warto się przyjrzeć działaniom naszych przodków, którzy mimo upadku państwa polskiego brali aktywny udział na wielu frontach. Czasami rola polaków była kluczowa, innym razem stanowili wsparcie. Wyniki starć były różne, lecz należy się zastanowić nad użytecznością oddziałów polskich i ocenienia jak bardzo przyczynili się do zwycięstwa aliantów nad państwami osi. Co tak naprawdę Polacy zrobili w drugiej wojnie światowej?
Jeśli bierzemy pod uwagę hierarchię ze względu na wielkość bitwy i wkład oddziałów polskich to pierwszą bitwą było by znane nam wszystkim starcie o Monte Cassino. Walczył tam 2 Korpus Polski pod dowództwem generała Władysława Andersa, który był ważną postacią w historii wojennej naszego kraju. Po podpisaniu traktatu Sikorski-Majski został twórcą i dowódcą Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR, które powstały 4 sierpnia 1941 roku. Dowodził także Armią Polską na Wschodzie. Po wzięciu do niewoli generała Tadeusza Bora-Komorowskiego objął na osiem miesięcy obowiązki Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych i Zbrojnych. Tą funkcje pełnił aż do skończenia wojny. Sama jednostka którą dowodził wykazała się ogromnym bohaterstwem, gdyż jej zadanie polegało na zdobyciu górskich umocnień między Cassino i Passo Corno. Sukces 2 Korpusu Polskiego polegał na umożliwieniu jednostkom brytyjskiego XIII Korpusu wejścia w dolinę rzeki Liri bez obawy, że północne skrzydło brytyjskie może zostać zaatakowane przez Niemców, którzy w wyniku walk uciekli na oddaloną o piętnaście kilometrów Linię Hitlera, z rejonu masywu Monte Cassino. Jednostki polskie brały udział w bitwie zaledwie osiemnaście dni i w tym czasie znacznie przyczyniły się do zwycięstwa nad Rzeszą. Możliwe jest, że akcja zakończyła by się niepowodzeniem, jednakże dowódca korpusu zdecydował się wykonać główne uderzenie, nie jak dotychczas od strony Cassino wzdłuż drogi na Piedimonte i Rzym, lecz od strony doliny Rapido, w kierunku południowo-zachodnim. W tych bitwach poległo osiemset sześćdziesiąt żołnierzy, a ponad dwa tysiące zostało rannych, co jednoznacznie pokazuje jaką ofiarę ponieśli Polacy, których ciała leżą na polskim cmentarzu u stóp wzgórza klasztornego. Dla upamiętnienia tego wydarzenia powstała patriotyczna pieśń o tytule „Czerwone maki”.
Jednak już stosunkowo dużo czasu przed tą bitwą Polacy dali o sobie poznać wojskom osi. Miało to miejsce w bitwie o Narwik trwającej od kwietnia do czerwca 1940 roku. Udział w niej brała licząca około pięciu tysięcy żołnierzy Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich, a także polska flota w postaci trzech niszczycieli o nazwach: Grom, Burza i Błyskawica. Pierwszy z nich zatonął po trafieniu bombą lotniczą. Oddziałami powstałymi w styczniu 1940 roku we Francji na mocy umów między sojuszniczych dowodził generał Zygmunt Szyszko-Bohusz, który swoją działalność wojskową rozpoczął już podczas wojny bolszewickiej. Pierwotnym celem tej brygady była wraz z innymi alianckimi siłami pomoc Finą, którzy jednak podpisali traktat pokojowy na rzecz Związku Sowieckiego, tym samym niwecząc działania aliantów, którzy wraz z polskim oddziałem zostali przerzuceni do Norwegii, którą mieli za zadanie bronić przed wojskiem Rzeszy. Sama operacja pod Narwikiem nie doszła do skutku, ponieważ mimo zdobycia miasta wojska alianckie musiały zostać ewakuowane wraz z SBSP do Francji i Wielkiej Brytanii. Jednak podczas walk Polacy wykazali się taką walecznością, że ich dowódca został telefonicznie pochwalony przez generała Bethouarta.
Zaś najsłynniejszymi oddziałami możemy bez wątpienia nazwać cztery polskie dywizjony lotnicze walczące w bitwie o Anglię w 1940 roku o numerach od 300 do 304, przy czym najbardziej znanym jest Dywizjon 303 im.Tadeusza Kościuszki o której książkę napisał Arkady Fiedler. Asem naszych oddziałów był Stanisław Skalski, którego znamy z największej liczbie zestrzeleń wśród polskich pilotów. Ponadto Dywizjon 303 był najlepszą jednostką lotniczą, biorącą udział w bitwie o Anglię. Zgłosił zestrzelenie 126 maszyn Luftwaffe. Nie można zapomnieć o Witoldzie Urbanowiczu, który zasłynął jako dowódca najlepszego dywizjonu myśliwskiego Bitwy o Anglię w jej decydującej fazie. Z wynikiem 15 pewnych i jednego prawdopodobnego zestrzelenia jako jedyny Polak znalazł się w pierwszej dziesiątce najskuteczniejszych pilotów alianckich tej bitwy. Bitwa zakończyła się zwycięstwem aliantów, którzy odepchnęli agresora, więc działania Polaków możemy zaliczyć do bardzo udanych.
Znaczącą rolę odegrała 1 Dywizja Pancerna pod dowództwem generała Stanisława Maczka, wchodząca w skład II Korpusu Kanadyjskiego podczas bitwy pod Falaise stoczonej w ramach operacji Overlord. Podczas walk przyczynili się do zamknięcia wojsk niemieckich w tzw. Kotle Falaise. Polacy wraz z wojskami sojuszniczymi zdobyli ważne strategicznie wzgórza Mont Ormel.
Kolejnym oddziałem który dał się poznać z dobrej strony była Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich, którą dowodził generał Stanisław Kopański. uczestnicząca w obronie twierdzy w Tobruku. Tobruk miał znaczenie strategiczne, ponieważ pozwalał na kontrole kanału Sueskiego i szlaku handlowego z Indiami. Była to jedna z pierwszych dużych porażek Państw Osi, która miała miejsca od kwietnia do listopada 1941 roku. Polacy wraz z przydzielonymi batalionami czechosłowackimi i australijskimi z wielkimi sukcesami bronili zachodnich umocnień, aż do otrzymania wsparcia. Następnie uczestniczyli w walkach poza murami twierdzy. Oddziały walczące w obronie Tobruku zostały nazwane „Szczurami Tobruku”, gdyż w twierdzy nie było wiele miejsca, a mimo to konsekwentnie odbijano fale wojsk włosko-niemieckich. Mimo, że działania Polaków były skuteczne, to twierdza została poddana w czerwcu 1942 roku, dzięki ofensywie Rommla, a ostatecznie trafiła w ręce aliantów dzięki listopadowej ofensywie wojsk Brytyjskich.
Ostatnią ze znanych mi bitew jest ta pod Lenino w której udział brała wchodząca w skład trzydziestej trzeciej Armii radzieckiej sformowana w maju 1943 w Sielcach nad Oką 1 Warszawska Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki dowodzona przez generała Zygmunta Berlinga. 1 Dywizja Piechoty przełamała obronę nieprzyjaciela, ale nie w pełni wykonała swoje zadanie. Związała i wykrwawiła znaczne siły przeciwnika. W walkach Niemcy stracili 1500 żołnierzy, a 326 dostało się do niewoli. W czasie walk dywizja wraz z jednostkami wsparcia poniosła tak ciężkie straty, że po dwóch dniach walki musiała zostać wycofana z pierwszej linii. Bitwa ta była pierwszym bojem zorganizowanych w ZSRR wojsk polskich. Dywizja brała również udział w działaniach mających na celu zdobycie Berlina, które jak wiadomo zakończyły się powodzeniem.
Podsumowując działania Polaków na frontach drugiej wojny światowej można dojść do jednoznacznych wniosków. Mieli oni duży wpływ na wyniki wielu bitew i całej wojny.Za każdym razem wykazywali niespotykaną odwagę i ofiarność. Nie zawsze udawało się im wygrać, jednakże powinniśmy być dumni, że tacy bohaterowie jak gen. Anders pojawiają się na kartach historii Polski i całego świata.