Na początek zadajmy sobie pytanie czym jest owa „choroba wieku”. Otóż jest to postawa charakterystyczna dla epoki romantyzmu.Każdy bohater który cierpiał na ową chorobę przechodził w swoim życiu pewne etapy. Często bohaterowie odczuwali apatię, nudę i niechęć do życia.Byli oni skłóceni z otoczeniem i nieszczęśliwie zakochani. Według nich życie było pozbawione celu. Jedną z charakterysycznych cech „choroby wieku” było marzycielstwo. Powodowało ono podejmowanie przedsięwzięć, które zazwyczaj okazywały się niemożliwe do wykonania i kończyły się fiaskiem.Działania podejmowane w celu wykoania tych zadań okazywały się nie przynosić żadnych skutków. Powodem tego była zbytnia uczuciowość i wrażliwość bohaterów romantycznych. Byli oni gotowi za wszelką cenę nieść pomoc innym.
Bardzo dobrym przykładem takiego bohatera jest postać Wertera z poweiści epistolarnej „Cierpienia młodego Wertera” Johanna Wolfganga Goethego. W liście do swojego przyjaciela Wilhelma zwierza się ze swojego stanu duchowego. Słowami „ To nieszczęście , Wilhelmie! Wszystkie me żywotne siły zamieniły się w niespokojną gnuśność; nie mogę być bezczynny i nie mogę wziąć czegokolwiek.” ukazuje mu swoje wewnętrzne cierpienie. Przedstawia on również jedną z cech romantyków których dopada „choroba wieku”. Jest to brak chęci do życia i jakichkolwiek działań. Werter odczuwa wewnętrzne rozdarcie, wie że nie może pozostać w bezczynności. Jednocześnie nie może również nic robić bo barkuje mu energii. Jest on świadomy swojego stanu ducha ale nie może zrobić nic co mogłoby mu pomóc. Utracił chęć co życia i umiejętność doceniania piękna. Wszystkie książki i natura budzą w nim wstręt. Mówi : „Często zazdroszczę Albertowi, którego widzę zagrzebanego po uszy w aktach, i wmawaim w siebie : byłoby mi dobrze, gdybym był na jego miejscu”. Z tych słów wynika że Werter chciałby być zwykłym człwiekiem, którego życie wypełniają zwykłe sprawy ludzkie jak praca, dom, rodzina. Niestety jego życie całkowicie wypełnia nieodzwzajemniona miłość do Lotty. Przez to, że Werter zatracił się w swoich rozmyślaniach czuje się odrzucony i samotny. Dzieli się swoimi przemyśleniami z Wilhelmem.Chciałby pracować w ministerstwie lecz za każdym gdy chce napisać do ministra przypomina sobie „ bajkę o koniu, który zniecierpliwiony wolnością dał sobie nałożyć siodło i uzdę i zajeżdżony zostaje na śmierć”. Słowa te ukazują strach przed codziennością. Werter nie chce zostać zniewolony ale przeraża do jego próżność. Pozostaje niezdecydowany. Uznaje, że jedynym sposobem uwolnienia się od ciągłych wyborów będzie popełnienie samobójstwa.
Podbnymi cechami charakteryzuje się „Kordian” Juluisz Słowackiego. Poznajemy go jako 15-letniego chłopca. Mimo młodego wieku bardziej przypomina on dorosłego romantyka niż młodzieńca. Od swoich rówieśników wyróżnia go charakter i sposób myślenia. W jego duszy panuje smutek i problem wyboru co ukazuje przypadłość romantyków jaką jest „choroba wieku” W chwili poznania Kordiana rozmyśla on nad samobójczą śmiercią swojego przyjaciela i sensem życia. Jest nim znudzony. Przeżywa on również nieszczęśliwą miłość. Emocje, które przeżywa są skrajne. Bardzo cierpi z powodu owej „choroby” i chce aby Bóg nadał sens jego życiu. Chciałby mieć w nim jakiś cel i prosi Boga aby mu go nadał, gdyż sam nie potrafi tego uczynić. Porównuje on stan swojej duszy do jesiennej aury otaczającej naturę. Mimo błagań nie zostaje wysłuchamy i postanawia popełnić samobójstwo. Próba ta okazuje się jednak także nieudana. Przez całe swoje życie przeżywa ból isnienia nazwany tu „jaskółczym niepokojem”. Spowodowało to jego wewnętrzną przemianę i zapragnął robić rzeczy wielkie i wyniosłe.Nie bardzo jednak wie jak zabrać się do tego.
Oby dwaj bohaterowie zostali opanowani przez „chorobę wieku. Obaj pałali niechęcią do życia i byli nieszczęśliwie zakochani. Postawy Wertera i Kordiana dają wiele do myślenia.Wydaje mi się, że każdy powinien sobie zadać jedno pytanie, a mianowicie – czy należy się załamywać po każdej klęsce w życiu? Według mnie nie. Powinniśmy stawiać czoła problemom bo inaczej pochłonie nas owa „choroba wieku”. Romantycy cierpieli na nią tylko dlatego, że zbytnio przejmowali się swoimi niepowodzeniami w życiu i miłości. Izolowali się od świata zamiast poszukać ludzi, którzy mogliby im w jakiś sposób pomóc. Właśnie z powodu odizolowania od świata romantycy przejmowali się swoimi problemami i zapadali na „chorobę wieku”. Nie potrafili się zająć niczym innym oprócz rozmyślania nad sensem swojego życia. Jeśli współcześni ludzie pozwoliliby na to aby ta sama przypadłość opanowała ich umysł i duszę to jednocześnie dali by pozwolenie na to by zniszczyła ich życie.