Królestwo Polskie po Kongresie Wiedeńskim posiadało obszar 128, 500 km i liczyło 3,2 mln. ludności, z czego znaczącą większość stanowili Polacy. Zostało połączone z Rosją unią personalną i otrzymało najbardziej liberalną konstytucję w całej Europie. Niestety nie wszystko rysowało się w takich kolorowych barwach jak przedstawiano to zachodniej opinii publicznej. Sytuację królestwa można by określić następującymi słowami „konstytucja pod stołem, bat na stole”. Królestwo Polskie uzyskało prawdopodobnie tak liberalne prawa tylko z dwóch powodów. Po pierwsze należało przekonać zachód, że Rosja rozpościerając swoje wpływy na teren dawnej Polski nie ma zamiaru wcielić jej bezpośrednio do swojego kraju, lecz chce zapewnić jej korzystne warunki do egzystencji otaczając ją swoim protektoratem. Po drugie dlatego, iż doradcą cara do spraw Polski był na kongresie książę Adam Czartoryski, który reprezentował magnaterię polską dążącą do odrodzenia polskiej państwowości. Książę Adam opracował zresztą główne zasady konstytucji nadanej później Królestwu Polskiemu. Car pragnąc uchodzić w oczach zachodu za dobrodzieja Polaków nie mógł otwarcie odrzucić przedstawionych mu projektów ustroju państwowego. Konstytucja mówiła więc o połączeniu naszych krajów unią personalną, lecz zapewniała królestwu osobny rząd i własne wojsko, zatwierdzała też język polski jako język urzędowy, obywatelom zapewniała wolność osobistą i nietykalność majątkową oraz wolność druku.
Konstytucja przewidywała, że każdorazowo królem Polski będzie cesarz rosyjski. Król zatrzymywał pełnię władzy wykonawczej oraz mianował namiestnika na czas swojej nieobecności mianował też ministrów senatorów i innych wyższych dygnitarzy. Zatrzymał także wyłączność inicjatywy ustawodawczej i prawo veta w stosunku do uchwał sejmu.
Z organów państwowych zachowała się Rada Stanu, natomiast właściwy rząd otrzymał teraz nazwę Rady Administracyjnej. W jej skład chodził namiestnik, trzej ministrowie będący pod jego rezydencją i ewentualnie dalsze osoby z nominacji królewskiej. Ministerstwa zostały przekształcone w pięć komisji rządowych w skład których wchodzili minister i kilku radców stanu.
Sejm składający się z senatu i izby poselskiej, miał zbierać się co dwa lata na okres 30 dni, miał podejmować uchwały we wszystkich sprawach przedstawionych z ramienia króla. Prawo głosu rozciągnięto na wszystkich członków sejmu. Obie izby mogły roztrząsać raport o położeniu kraju przedstawiany im przez Radę Stanu. Należy więc jeszcze raz podkreślić, że formalnie konstytucja z 1815 roku była najbardziej liberalną w Europie, ponieważ przyznawała prawo głosu ok. 100 tys. obywatelom, a ogółowi mieszkańców zapewniała wolność wyznania, wolność słowa i nietykalność osobistą.
Wypada zatem zadać pytanie cóż więc popchnęło nasze społeczeństwo do organizowania tajnych związków, a w dalszej fazie do wybuchu powstania listopadowego? Dlaczegóż to Ci niesforni Polacy zaczęli buntować się przeciwko władzy skoro zapewniała ona im mogłoby się wydawać jak najlepsze warunki do rozwoju? Otóż należy sobie uzmysłowić pewien fakt, wspaniała konstytucja którą otrzymała Polska miała posłużyć jako pewnego rodzaju „woalka”, pod którą ukryte zostały prawdziwe rządy w Królestwie Polskim.
Po pierwsze konstytucja w dużej mierze opierała się na najwyższych stanowiskach, które zostały obsadzone przez ludzi, którzy chętnie ulegali wpływowi Rosji i nie przeciwstawiali się wyrachowanej polityce caratu. Stanowisko namiestnika objął gen. Zajączek dawny jakobin, obecnie człowiek bez większych ambicji. Spotkało się to z rozczarowaniem znacznej części społeczeństwa, które widziało na tym miejscu ks. A. Czartoryskiego. Bierna postawa gen. Zajączka spowodowała, że bardzo dużą rolę zaczął odgrywać w polityce nie przewidziany przez konstytucję „pełnomocnik cesarski” senator Mikołaj Nowosilcow. Każdy kto zapoznał się chociażby trochę z historią Królestwa kongresowego musiał z pewnością zetknąć się z tym nazwiskiem. Nie trzeba zresztą interesować się historią, aby wiedzieć, że człowiek ten był „szarą eminencją” tamtych czasów. Jego postać po mistrzowsku opisał nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz umieszczając go w III części „Dziadów”. Nowosilcow był przedstawicielem reakcyjnego skrzydła dygnitarzy petersburskich. Człowiek ten świadomie działał przeciwko Królestwu Polskiemu przygotowując grunt pod jego likwidację. Pobudzał stale podejrzliwość cara przedstawiając Polskę w duchu rewolucji oraz przyczyniając się do rozkładu finansów warszawskich.
Władza w Polsce szybko przeszła w ręce księcia Konstantego, brata Aleksandra I, który w ten sposób odsunął go od tronu rosyjskiego. Sprawując funkcję dowódcy wojskowego dbał szczególnie o musztrę. W armii nie zyskał sobie poparcia ( szczególnie wśród kadry oficerskiej, którą systematycznie poniżał na oczach podkomendnych ). Ze szczególnym zamiłowaniem tropił wszelkie przejawy niepodległościowe w armii polskiej, które traktował jako bezpośrednie wystąpienie przeciwko swojej osobie. Będąc autokratą cenił sobie odrębność wielkorządztwa warszawskiego od Petersburga, jednak zupełnie nie liczył się z konstytucją nadaną Królestwu Polskiemu. Artykuł 16 konstytucji zapewniający wolność słowa praktycznie nie istniał, ponieważ od 1819 r. działała ostra cenzura. Artykuły traktujące o bezpodstawnym zatrzymaniu również nie były przestrzegane. W myśl konstytucji zatrzymana osoba miała być od razu informowana o swojej winie i najpóźniej 3 dni później powinna stanąć przed sądem. Praktyka wyglądała częstokroć inaczej. Więzienia były pełne ludzi, którzy niejednokrotnie nigdy nie stanęli przed żadnym sądem, i którym nigdy nie przeczytano aktu oskarżenia. Konstytucja gwarantowała niezawisłość sądów, w praktyce sędziowie byli usuwani ze swego stanowiska gdy ich wyroki nie odpowiadały zamiarom rządzących krajem. Dobry przykład stanowi tutaj car Mikołaj I, który zawiesił wyrok sądowy uniewinniający działaczy Towarzystwa Patriotycznego oskarżonych o zamach stanu. Nagminnie łamany był artykuł o swobodnym poruszaniu się Polaków.
Do ogromnych rozmiarów rozbudowany został aparat policyjny i szpiegowski. W tym celu Nowosilcow zorganizował „Wyższą Wojskową Sekretną Policję”. Oprócz niej istniała „tajna policja zewnętrzna” i „wewnętrzne biuro kontroli listów”. Poza tym istniała zwykła tajna policja i policja, którą kierował bezpośrednio książę Konstanty. System rozbudowanego szpiegostwa, także domowego i tajnej policji sprzyjał różnym nadużyciom. Częstokroć przedstawiciele różnych organizacji przekazywali sobie informacje o bogatszych obywatelach aby przy pomocy sfingowanych oskarżeń móc wyłudzać od nich pieniądze. W 1824 r. Nowosilcow został kuratorem uniwersytetu wileńskiego, gdzie wsławił się prześladowaniem młodzieży akademickiej. Wprowadzone jednak represje wywołały odmienny od zamierzonego skutek; zaczęły powstawać nowe tajne związki w Warszawie, Kaliszu i Wilnie.
Rządy monarchów przywrócone w Europie przez Kongres Wiedeński i ignorancja wobec postępowych warstw uboższej szlachty, burżuazji, inteligencji i plebsu miejskiego spowodowały krzewienie się na zachodzie przeróżnych tajnych organizacji jak np.: międzynarodowy związek karbonariuszy (węglarzy). Za jego przyczyną w latach 20 tych XIX w. w Hiszpanii, Portugalii i Włoszech wybuchły niepodległościowe powstania stłumione przez siły Świętego Przymierza.
W takim oto klimacie zaczęły na terenie Królestwa Polskiego tworzyć się pierwsze tajne ugrupowania związane z dążeniami niepodległościowymi, wymierzone w politykę caratu. Zanim jednak doszło do powstawania tajnych zgromadzeń próbowano porozumieć się z carem drogą pokojową. Ta umiarkowana opozycja przybrała kilka różnych płaszczyzn. Pierwszą reprezentował ks. A. Czartoryski, który był jeszcze zwolennikiem związku z Cesarstwem Rosyjskim. Przedstawiał on samemu Aleksandrowi I problemy Polaków wynikające z nadużyć zaufanych ludzi cara w Polsce. Niestety nic nie osiągnął tą drogą i wkrótce popadł w niełaskę, a w 1823 r. został usunięty ze stanowiska kuratora na uniwersytecie wileńskim. Czartoryski przekonawszy się o bliskości konfliktu z Rosją wyjechał na zachód, aby pozyskać tamtejszą opinię publiczną dla sprawy polskiej. Kolejną umiarkowaną opozycję reprezentowała panująca klasa ziemiańska. Zamożna szlachta z zachodniej części kraju zaczęła opowiadać się za obroną swobód obywatelskich i wolności słowa. Przewodniczący grupie posłów ziemiańskich z województwa kaliskiego bracia Wincenty i Bonawentura Niemojowscy na sejmie w 1820 r. wystąpili z oskarżeniem rządu o łamanie konstytucji, a zwłaszcza o bezprawne wprowadzenie cenzury. Za sprawą Niemojowskich sejm odrzucił większość przedłożeń rządowych m. in. Kodeks postępowania karnego. W tym przypadku opozycja domagała się jawności sądu i wprowadzenia ławy przysięgłych. Car Aleksander oburzony sprzeciwem sejmu zezwolił Konstantemu na ostateczne pogwałcenie konstytucji. Na braci Niemojowskich został nałożony areszt domowy, natomiast Kaliska Rada Wojewódzka, będąca tamtejszym samorządem szlacheckim została zlikwidowana. Następny sejm zwołano dopiero w 1825 roku, przy czym car uzupełnił konstytucję artykułem na mocy którego uchylał jawność obrad oby izb.
Bardziej radykalna opozycja wobec postanowień caratu obejmowała głównie warstwy oświecone. Pamiętając o tym, że chęć zrzucenia obcego jarzma i połączenia wszystkich dzielnic rozbiorowych była na ogół wspólna wszystkim warstwom społecznym, to trzeba tutaj podkreślić pewną istotną różnicę. Większość folwarcznej szlachty i prawie cała burżuazja nie chciały narażać ewentualnych korzyści konstytucyjnych dla pogoni za niepewną mrzonką, jaką była niepodległość Polski. Ruch niepodległościowy w Królestwie Kongresowym znalazł podatny grunt podobnie jak w większości krajów europejskich w armii i w środowiskach uniwersyteckich.
Po okresie wojen napoleońskich kariera inteligencka zaczęła przyciągać do szkół uboższą młodzież szlachecką. Studenci szukając pola dla swojej działalności zaczęli tworzyć własne tajne związki dla: zabawy, nauki i kształcenia charakteru, a także polityki. W latach 1817-1823 możemy naliczyć ok. 50 tajnych organizacji młodzieży. Przeważnie były to niewielkie grupki o krótkiej egzystencji, wśród nich były jednak i takie, które skupiały po kilkuset członków i działały przez kilka lat. Niestety niemożliwe jest rozpoznanie ich dokładnej działalności i powiązań z powodu braku odpowiednich źródeł. Około po 20 takich organizacji przypada na Warszawę i Wilno, po kilka na Kraków, Lwów i zabór pruski. Związki młodzieży rodziły się samorzutnie i dopiero w dalszym studium szukały porozumienia ze sobą i innymi grupami społecznymi.
Pod koniec 1817 r. zawiązała się w Warszawie pierwsza organizacja studencka, Związek Przyjaciół pod grecką nazwą „Panta Kojna” (wszystko wspólne). Jego celem było samokształcenie literackie, a jedyną formą zajęć zebrania dyskusyjne, poglądy głoszące prawne równouprawnienie ludzi, oraz nawiązania do ideologii Rousseau, związek ten nie prowadził żadnej formy politycznego działania. Związek ten liczył około 20 członków w dużej części mieszczańskiego pochodzenia. Przewodniczył im student medycyny Ludwik Mauersberger. Przywódca Panta Kojny po 2 latach przeniósł się do Berlina gdzie założył jej filię. W Berlinie istniał związek polski pod potoczną nazwą „Polonia”. „Polonia” kierowana przez Karola Marcinkowskiego wpajała swym członkom kult Kościuszki i miłość do ojczyzny. W 1822 r. obydwie organizacje zostały wykryte przez policję pruską. Aresztowanych zwolniono po kilku miesiącach, Mauersberger zmarł jednakże wkrótce na gruźlicę.
W 1819 r. powstał inny związek. Z początku bezimienny przekształcił się w Związek Wolnych Polaków. Do jego założycieli należeli Tadeusz Krępowiecki, Witold Heltman i Józef Kozłowski. Początkowo próbowali oni zawiązać jawną powszechną organizację studencką. W wyniku braku zgody rektora zainspirowano półjawną działalność biblioteki i gospody akademickiej. Celem związku było wywalczenie niepodległej Polski złożonej z ziem trzech zaborów. Organizacja pracowała w kółkach kilkuosobowych na wzór masoński zwanych lożami. Związek nie szukał kontaktu z spiskami oficerskimi, lecz tworzyły pochodne kółka gimnazjalne w Warszawie, Kielcach i na Litwie. W 1821 r. W. Heltman zaczął wydawać jawnie czasopismo „Dekadę Polską”, która otwarcie głosiła pochwałę ruchów wolnościowych w Europie, ujmowała się za chłopami, a w poprawie ich losu dopatrywała się szczęścia ojczyzny. Po trzech miesiącach czasopismo zostało zamknięte, a redaktorzy aresztowani. Organizacja została wykryta przypadkiem w 1823r. Dokładne śledztwo nie ujawniło jednak żadnej działalności przewrotowej poza typowo patriotyczną propagandą.
Największą jednak i najdłużej działającą instytucją była organizacja młodzieży zapoczątkowana w 1817 r. przez sześciu studentów wileńskich, nosząca nazwę Towarzystwo Filomatów z gr. „przyjaciół nauk”. Najstarszym z założycieli był Józef Jeżowski , najmłodszym Adam Mickiewicz. W ciągu 6 lat działalności liczba czynnych w Wilnie filomatów rzadko przekraczała 10. Pomimo niewielkiej liczby swoich członków filomaci kierowali życiem całego środowiska studenckiego za pośrednictwem organizacji o różnej liczebności i zakresie działania: Związku Przyjaciół, Promienistych, Filaretów itd. Początkowo filomaci stawiali sobie za cel samokształcenie, pielęgnowanie przyjaźni i cnoty. Dopiero później pojawiły się u nich akcenty patriotyczne. Wbrew Jeżowskiemu, a za sprawą Mickiewicza i Tomasza Zana stopniowo wykształciło się szersze zadanie związku. Za główny cel stawiano sobie wykształcenie światłego i prawego pokolenia obywateli, które stanęłoby na czele kraju dając początek reformom społecznym i być może podjęło kiedyś walkę o niepodległość. Pracując tym duchu wpływano na młodzież szkolną i starsze społeczeństwo kontaktując się z masonerią i Towarzystwem Patriotycznym. Po pięciu latach działalnościcentrala filomacka przekształciła się Związek Patriotyczny, organizację spiskową i antyzaborczą, chociaż nie dążącą do szybkiego przewrotu. Nowi przywódcy: Kozakiewicz, Piasecki, Pietraszkiewicz włączyli do swojego programu uwłaszczenie chłopów. Planowano dalszą rozbudowę związków podporządkowanych wśród wszystkich warstw społecznych.
Pomimo planów długoletniej działalności Związek Patriotyczny został rozbity w 1823 r. przez liczne aresztowania. Śledztwem dotyczącym filomatów zajął się sam Nowosilcow. Od więźniów wydobyto nazwiska Zana, Mickiewicza i innych przywódców. Aresztowania objęły ¼ wszystkich studentów. Filomatom udało się jednak uchronić pozostającą na wolności kadrę kierowniczą. Po rocznym śledztwie 20 spośród uwięzionych, w tym i Mickiewicza zesłano w głąb Rosji. Spowodowało to obezwładnienie organizacji. Na Uniwersytet Wileński spadły liczne represje. Do dymisji musiało podać się kilku profesorów i kurator ks. A. Czartoryski.
Równolegle do związków studenckich i bez porozumienia z nimi rozwijała się konspiracja wojskowa. Największe znaczenie wśród nowo powstających organizacji tego typu miało Wolnomularstwo Narodowe założone w 1819 r. przez Waleriana Łukasińskiego majora 4 pułku piechoty. Za zasadnicze cele stawiano sobie zjednoczenie i uniezależnienie się ziem polskich. Wolnomularstwo nie zmierzało doprowadzić do szybkiego wybuchu powstania, bazowało na opinii publicznej starając się wykorzystać możliwości wynikające z konstytucji. Wybuch walki w dużej mierze uzależniano od sytuacji międzynarodowej. Wolnomularstwo powstawało pod przykrywką masonerii, funkcjonującej wówczas jako półjawna organizacja, skupiając w Królestwie ponad 4 tys. członków w 32 lożach. Działalność jej początkowo popierał car Aleksander I występując jako brat masoński i protektor „Wielkiego Wschodu polskiego” (była to oficjalna nazwa polskiej gałęzi masonerii). W samej masonerii istniał jednak konflikt pomiędzy konserwatystami (głownie szlachtą poznańską i ukraińską), a liberałami, na czele których stał minister Stanisław Potocki. Jego niepowodzenia polityczne odbiły się na masonerii, której działalność zawiesił car w 1822 r.
Wolnomularstwo Narodowe działało tylko przez rok. Zagrożony przez policję Łukasiński zdecydował się je rozwiązać. Zrobił to jednak nie dla tego, że zrezygnował z dalszej walki o niepodległość lecz, aby stworzyć od podstaw nowy związek wolny od wszelkich niepewnych elementów. Próbował wykorzystać struktury i znajomości z masonerii do stworzenia organizacji o celach narodowych. Po wystąpieniu braci Niemojowskich w 1820 r. z ramienia spiskowców poznańskich gen. Umiński zwrócił się do Łukasińskiego z wnioskiem o utworzenie nowego tajnego związku. W ten sposób w 1821 r. powstało Towarzystwo Patriotyczne. Łukasińskiemu udało się odsunąć od władzy liberałów ziemiańskich i zatrzymać w ręku oficerską gałąź konspiracji. Uproszczono również znacznie strukturę organizacji naśladując w ten sposób zachodnie węglarstwo. Podstawową komórkę Towarzystwa stanowiła kilkuosobowa gmina, kilka gmin stanowiło obwód, kilka obwodów składało się na prowincję. Prowincji miało być 7 jednak w praktyce rozwinęły się tylko: warszawska, poznańska, litewska, wołyńska, oraz osobna wojskowa. Liczba związkowców w całej Polsce nie przekraczała kilkuset osób.
Rozbudowana sieć tajnej policji corazpilniej tropiła wszelkie przejawy tajnych organizacji. W 1822 r. wyszedł zakaz prowadzenia wszystkich tajnych związków w tym także masonerii. W tym samym roku aresztowany również został Łukasiński, skazany następnie na 9 lat więzienia. W chwili wybuchu powstania listopadowego przeniesiono go do twierdzy w Szliselburg, gdzie zmarł w 1868 r. po 46 latach niewoli.
W jego funkcji w Towarzystwie Patriotycznym zastąpił go ppłk Seweryn Krzyżanowski. Był on gorącym patriotą ale człowiekiem mniejszego formatu niż jego poprzednik. Początkowo na wskutek aresztowań organizacja zupełnie zamarła. Później odżyła, jednak nie wykazywała już dawnej prężności. Członkowie ze sfer ziemiańskich odsunęli od władzy oficerów. Myśl o powstaniu zbrojnym została odsunięta na przyszłość, co w wyniku stałego zagrożenia organizacji pozbawiało ją sensu dalszego istnienia.
Niestety nie znamy dokładnych stosunków jakie łączyły polskich spiskowców z ruchem rewolucyjnym na zachodzie. W latach dwudziestych istniały pewne formy współpracy jednak brak dowodów na ich systematyczność.
Dla Polski jednak o wiele większe znaczenie miał rozwój ruchów konspiracyjnych w Rosji i możliwość zawarcia z nimi przymierza. Rewolucjoniści rosyjscy rekrutowali się głównie z kół oficerskich. Przygotowując zamach na cara dążyli do zniesienia poddaństwa i obalenia ustroju feudalnego. Najbardziej radykalni z nich, a zwłaszcza przywódca Stowarzyszenia Południowego, Pestel uznawali prawo narodu polskiego do niepodległości. Pod warunkiem, że przyszłe państwo polskie mieścić się będzie w swoich granicach etnicznych, oraz przybierze ustrój demokratyczny zbliżony do rosyjskiego i zwiąże się z Rosją dobrowolnym sojuszem. Zupełnie inną koncepcję co do losów Polski reprezentował Związek Północny, którego zdaniem przyszłe państwo polskie powinno pozostawać w tym samym stopniu uzależnienia od Rosji, co do tej pory. Wpływy rewolucjonistów polskich i rosyjskich krzyżowały się na terenach Litwy i Ukrainy.
Perspektywa wybuchu powstania w Rosji zmuszała Towarzystwo Patriotyczne do porozumienia się ze związkiem rosyjskim. W początku 1824 r. doszło w Kijowie do spotkania Krzyżanowskiego z przedstawicielami Stowarzyszenia Południowego. Podczas spotkania uzgodniono ogólnikowo, że w razie wybuchu powstania Polacy Konstantego od przyjścia carowi z odsieczą. Następne spotkanie odbyło się dopiero rok później, jednak nie odbywało się w tak przyjaznej atmosferze jak poprzednie. Konflikt zarysował się głównie z powodu granic, w których miało się mieścić przyszłe państwo Polskie. Ks. Antonim Jabłonowski opowiadał się za granicami przedrozbiorowymi podczas gdy Pestel opowiadając się za zasadą etnograficzną nie chciał przesądzać z góry przyszłych granic.
Nagła śmierć cara Aleksandra I przyspieszyła wybuch powstania. W grudniu 1825 r. wykorzystując zamieszanie związane z bezkrólewiem spiskowcy porwali się do walki. Nowy car Mikołaj I stłumił jednak sprawnie powstanie grudniowe, a wytoczony dekabrystom proces ujawnił istnienie Towarzystwa Patriotycznego. Aresztowano wówczas 128 członków towarzystwa. Nowosilcow chciał postawić oskarżonych przed sądem wojennym jednak Lubecki przeforsował koncepcję, aby zatrzymanych postawić przed sądem sejmowym. Car Mikołaj wraz z Lubeckim sądził, że sejm potępi rewolucyjną działalność Towarzystwa. Wbrew jednak przewidywaniom sąd sejmowy obradujący w Warszawie w 1828 r. odrzucił główny zarzut, którym była zdrada stanu i skazał oskarżonych tylko za przynależność do tajnych związków. Car niezadowolony był z takiego obrotu spray, jednak nie mógł ostrzej zareagować z powodu konfliktu z Turcją, w który uwikłała się Rosja. Pomimo tego, że większość oskarżonych otrzymała lżejsze wyroki niż wynikało to z pierwotnego oskarżenia przywódca Towarzystwa Patriotycznego S. Krzyżanowski został wywieziony na Sybir, gdzie zmarł po 10 latach.
Szlacheccy rewolucjoniści polscy przegrali w 1825 na równi z rewolucjonistami rosyjskimi, ponieważ nie umieli, a może nie chcieli odwołać się do szerszych mas społeczeństwa, w tym także do chłopstwa, które mogłoby wydatnie zasilić szeregi spiskowców. Ruch spiskowy zamarł w Królestwie po roku 1825. Odnowił go dopiero tajny „związek” w warszawskiej Szkole Podchorążych Piechoty założony po sądzie sejmowym. Jego przywódca ppor. Piotr Wysocki był człowiekiem umiarkowanym, który nie przygotowywał przewrotu i odrzucał myśl o carobójstwie. On i szereg podchorążych pozbawionych możliwości awansu poza stopień kaprala upatrywali swoją przyszłość w czynie zbrojnym mającym na celu oswobodzenie kraju.
Tajne związki działające w dobie Królestwa kongresowego kierowane były głównie przez szlachtę ziemiańską, inteligencję i mieszczaństwo, które nie posiadały powiązania z elementem chłopskim. Organizacje te nastawiały się na powolne przygotowywanie powstania, które miało wybuchnąć przy sprzyjających okolicznościach politycznych. Program powstania obejmował głównie uwolnienie państwa polskiego spod jarzma zaborców. Reformy społeczne nie znajdowały w tych programach konkretnego miejsca, lub zaznaczane były tylko marginalnie bez większych szans na realizację. Brak zainteresowania sprawą reform spowodował to, że tajne związki miały charakter elitarny obejmujący niewielki procent społeczeństwa polskiego. Niemożność porozumienia się z chłopstwem spowodowało, że konspiratorzy nie wykorzystali potężnej broni, która mogła w rezultacie przesądzić o losach powstania listopadowego.