W poniedziałek 31 marca 2008 roku została wydana polska książka przygodowa Wiesławy Krajewskiej pod tytułem „Wagary na Saharze”. Dzieło to nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia, którego właśnie się spodziewałem. Niestety utwór zawiera zbyt dużo opisów przyrody, a mało akcji, choć można się wiele nauczyć o pustynnym życiu i samej pustyni, między innymi o tym, że kiedyś tam było całkiem inaczej tylko wszystko zdewastował człowiek. Głównymi bohaterami są Michał i Ahmed, choć akcja jest bardziej skupiona na Michale.
Akcja zaczyna się w Algierii w mieście Biskra. Michał uczęszczający do 5 klasy ma dość swojego ojca, który obiecał mu, że pozostanie na pustyni aż 3 lata, lecz po roku chce go wysłać do Polski, ponieważ bardzo na tym wzbogaci. Główny bohater w ramach protestu ucieka z domu wraz z tutejszym przyjacielem Ahmedem. Postanawiają zostać pasterzami bydła i prowadzić spokojne życie. Podczas podróży do Ghardai, jako autostopowicze Michał dowiaduje się, że jego przyjaciel okłamał go mówiąc, że ma tam wujka. Po drodze spotykają podróżników poszukujących skarbów Sahary. Z chęcią zabierają młodych ze sobą i właśnie od tego momentu zaczyna się przygoda. Podczas podróży widzieli tutejszych ludzi, zwierzęta i dużo się dowiedzieli o przeróżnych tradycjach jakże i o tym, że kiedyś na Saharze była dżungla. Ludzie, którzy wzięli chłopców wiedzieli, że naprawdę nie mają żadnego wujka i to wszystko była jedna wielka bajka, ale wzięli ich, ponieważ podczas poszukiwania obrazów naściennych są szczeliny, do których wciśnie się tylko dziecko i tylko z tego powodu ich wzięli. Podczas szukania w jaskiniach obrazków zauważyli, że ktoś tu był przed nimi i skradł drogocenne malunki. Od tutejszych ludzi dowiedzieli się, że jakiś czas temu były tu 2 samochody, które coś zabierały. I od tego momentu odkrywcy wraz z Michałem i Ahmedem podążają szlakiem rabusiów, aby odebrać im drogocenne kamienie. Główni bohaterowie nauczyli się, że życie na pustyni nie jest takie proste jak im się wydawało, Michał powoli zaczyna żałować ucieczki i tęskni za domem jednak pozostaje twardym i w myślach powtarza sobie, żeby się nie poddawać. Po kilku dniach dojeżdżają do granicy, ale nie mają przepustki, przez co strażnik nie chce ich przepuścić. Celnicy po jakimś czasie porównali Michała do zdjęcia małego chłopca, który jest na liście zaginionych. Gdy struże prawa poszli wymyślić sposób, aby chłopca przewieść do domu Michał z Ahmedem zostali sami, gdy nagle podjechał samochód i wyszli z niego ludzie. Główny bohater z ciekawości zobaczył, co jest w środku samochodu i ku swojemu zdziwieniu ujrzał skradzione zabytkowe malunki naścienne. Szybko razem z Ahmedem zawołali strażników, którzy złapali złodziei, a następnie przetransportowali ich na komisariat, aby policja zamknęła ich w więzieniu. Młodzi przyjaciele zostali uznani za bohaterów, ponieważ uratowali skarby narodowe. Michał został przetransportowany do Biskry, gdzie znów zobaczył swojego ojca i mógł się wtulić w jego ramiona.
Przygoda kończy się tradycyjnym happy Endem, niestety książka za szybko się skończyła. Spodziewałem się, że jakoś z ojcem wytłumaczą matce całą tą sytuację, o której nie wiedziała, ponieważ przybywała w Polsce. Miałem nadzieję, że w utworze najlepsi przyjaciele się zgubią, albo jacyś rabusie ich zamkną i będą niewolnikami. Książka jest jedną wielką prostotą, dzieją się rzeczy nierealne, bo który człowiek zabrałby obojga chłopców uczęszczających do podstawówki. Moja ocena to 3 w skali 1-5, ponieważ tej przygodówce akcja jest słabo rozbudowana i przewidywalna, bardziej poleciłbym tą książkę do czytania dzieciom na dobranoc niż jakiemuś nastolatkowi. Jedyne, co z tej książki można wywnioskować to, że kiedyś pustynia była inna i przez człowieka się zmieniła, i będzie się zmieniać. Niestety zauważyłem, że jak na razie to w XXI wieku nie ma najlepszych pisarzy książek.