Ludzie od zawsze chcieli poznać nieznane i wiedzieli, że istnieje ukryta, tajemna wiedza. Byli przekonani, że poznanie jej może rozwiązać wszystkie problemy. Nic więc dziwnego, że niemal na wszystkich królewskich dworach byli alchemicy i magowie, których zadaniem było odkrywanie odwiecznych tajemnic.
Czym zatem jest magia? Magia to zdobywanie mocy i wiedzy nadprzyrodzonej w celu wykorzystania w doczesnym świecie. Odnosi się również do kontrolowania natury za pomocą np. zaklęć i rytuałów. Magia dzielona jest na magie białą służącą dobru świata i ludzi oraz na magię czarną będącą przeciwieństwem magii białej.
Alchemia? Słowo alchemia wywodzi się z arabskiego al-kimija, można ją zdefiniować jako „chemia średniowiecza”. Jej najważniejszym celem była przemiana metali nieszlachetnych na złoto i srebro, wykorzystując przy tym tzw. kamień filozoficzny, któremu przypisano moc odmładzania. Sztuka i nauka alchemii była swoistym procesem oczyszczenia, psychologicznej transformacji, nawiązującej do alchemicznego laboratorium, w którym fizyczne i psychologiczne procesy dążą do osiągnięcia czystej esencji. Tak więc alchemia jest połączeniem: chemii, astrologii, okultyzmu i magii.
Pojęcia te najbardziej wiążą się z okresem średniowiecza. To wtedy zainteresowanie magią i alchemią było największe. Średniowieczni magowie w swojej praktyce byli ograniczeni dużą ilością zasad. Dzięki tym zasadom magią zajmowała się grupa elitarna, mająca wystarczająco dużo samozaparcia by przejść naukę magii i przetrwać.
Faust, o którym pisze niemiecki romantyk J.W. Goethe, nie ma kontaktu z jakimś dworskim magiem, ale z samym Mefistofelesem.
Faust to wielki uczony, człowiek stary, lecz wciąż mający poczucie niespełnienia. Jego marzeniem jest odkrycie mechanizmu rządzącego światem, sensu istnienia. Jednak choć posiadł wielką wiedzę, nie odkrył istoty rzeczy. W tym momencie diabeł zakłada się z Bogiem, że uda mu się opętać duszę Fausta. Mefistofeles przybywa więc do uczonego z propozycja zawarcia cyrografu. Początkowo bohater nie jest tym zainteresowany i udaje mu się nawet uwięzić szatana. Ostatecznie jednak zgadza się, stawiając Mefistofelesowi warunek. Szatan miał stworzyć dla Fausta taką chwilę , że będzie mógł o niej powiedzieć: „trwaj, jesteś piękna”.
Pierwszym krokiem jaki uczynił szatan było odmłodzenie bohatera. Uczony wypija specjalny eliksir przygotowany przez czarownicę będącą na usługach u diabła. Po wypiciu specyfiku wiedźma pokazuje Faustowi lustro, w którym dostrzega śliczną, młodziutką dziewczynę.
Dziewczyną, którą Faust ujrzał w lustrze i zaczął pożądać, jest Małgorzata. Rozkazuje demonowi zaprowadzenie go do kobiety.
Faust poznaje Małgorzatę, uwodzi ją, zostaje ojcem jej dziecka. Porzuca jednak dziewczynę w pogoni za nowymi wrażeniami. Podczas gdy on bierze udział w sabacie czarownic, Małgorzata oczekuje w więzieniu na egzekucję - jest skazana na śmierć za zabicie swego dziecka, a wcześniej za otrucie matki. Obu tych zbrodni dokonała pod wpływem Fausta: podała matce zbyt dużą dawkę środka nasennego, bo chciała się spotkać z ukochanym oraz zabiła niemowlę w rozpaczy, porzucona przez Fausta.
W ostatniej chwili bohater rozkazuje Mefistofelesowi, by zaprowadził go do Małgorzaty. Tłumaczy się przed nią i jest świadkiem, jak jej dusza uzyskuje przebaczenie win.
Motyw magii i alchemii w „Fauście” Goethego widoczny jest w scenie sporządzania przez czarownicę eliksiru, którego moc odmłodziła Fausta oraz w scenie, w której Faust bierze udział w sabacie czarownic. Z magią mamy do czynienia również na początku utworu, kiedy to uczony spostrzega, iż wiele wie, lecz nadal jest głupcem. Dlatego też postanawia zostać magiem. Wywołuje nawet Ducha Ziemi. W tej samej scenie ukazane jest, jak pies przeobraża się w Mefistofelesa i okazuje się iż jest zmuszony pozostać u Fausta, gdyż na drzwiach pracowni bohatera widnieje pentagram – najsilniejszy symbol magiczny.
Symbole magiczne mają decydującą moc. Człowiek średniowieczny, a także później człowiek epoki romantyzmu wierzył, że dzięki zaklęciom, magicznym ziołom można poszerzyć granice realnego świata i nawiązać kontakt ze światem metafizycznym. Tak właśnie dzieje się w II cz. Dziadów Adama Mickiewicza.
Miejscem akcji jest Litwa. Późnym wieczorem w cmentarnej kaplicy gromadzą się wieśniacy na „ucztę kozła”, czyli noc Dziadów. Obrzędom przewodzi Guślarz przywołujący duchy osób zmarłych (dusze czyśćcowe), które nie mogą zaznać wiecznego spoczynku i muszą odbyć karę za błędy, przewinienia popełnione za życia.
Podczas rytuału wzywane są dusze pokutujące, aby powiedziały, czego potrzebują, by ich katorga zakończyła się. W zamian za pomoc wezwane dusze udzielają zgromadzonym ludziom porad, pouczają ich, jak powinni żyć.
W czasie obrzędu przybywają kolejno: duchy dzieci Józia i Rózi, widmo Złego Pana, duch młodej pasterki, Zosi.
Kiedy obrzęd już się kończy, przybywa czwarte widmo - jest to duch młodego mężczyzny, który wskazując ranę na piersi, wpatruje się w jedną z wieśniaczek. Ona również patrzy na niego. Dramat kończy wyjście wieśniaków wraz z ową pasterką i widmem z kaplicy. Guślarz nie może odwołać tej zjawy.
Pierwsze trzy zjawy udzielają żyjącym przestrogi i uczą jak powinni żyć. Dzieci mówią, że aby wejść do nieba, trzeba na ziemi koniecznie zaznać cierpienia. Zły Pan poucza, że do zbawienia konieczne jest miłosierdzie, a pasterka zaznacza, że ludzie, którzy nigdy nie odwzajemnili miłości, nie dostąpią szczęścia w niebie.
Poeta, opisując obrzęd Dziadów, ukazuje istnienie łączności pomiędzy światem zmarłych i żywych, a także fakt, iż żywi mogą pomóc zmarłym, a ci z kolei mogą w zamian pouczyć żywych, jak powinni żyć, by po śmierci trafić do nieba.
Obrzęd Dziadów ukazany w utworze Mickiewicz zaczerpnął z białoruskiego obrzędu poświęconego pamięci przodków. Odbywał się on dwa razy w roku: w Zaduszki i w pobliżu Wielkanocy, na cmentarzu i jego nieodłączną częścią były zaklęcia i przyzywanie duchów zmarłych.
Wierzono, że dzięki ich obecności doczesna rzeczywistość może być lepsza, a dzięki zjawom można wyrównać krzywdę i niesprawiedliwość.
Zupełnie inaczej dzieje się w socjalistycznej Moskwie, w której praktycznie nikt w nic nie wierzy. Dlatego też, gdy z niezapowiedzianą wizytą przybywa tam Szatan- Woland ze swoim orszakiem – Azazello, Behemotem, Fagotem i Hellą, wszystko się zmienia. W absurdalnej rzeczywistości panującej w Rosji, której charakterystycznymi cechami są: nędza, obłuda, oszustwo, naciągactwo, brak zasad moralnych, wyższych wartości wśród ludzi, diabeł postanawia wprowadzić porządek i prawdę, demaskuje kłamców i oszustów, których karze. Poprzez to zachowanie Mefistofelesa następuje odwrócenie roli jaką dotychczas pełniła osoba szatana. Diabeł w myśl motta powieści, pochodzącego z „Fausta” Goethego „czyni dobro”.
Belzebub ratuje Mistrza, twórcę powieści o Jeszui Ha-Nocri, nawiązującej do Ewangelii i zawartej w nich historii śmierci Chrystusa. Szatan oddaje mężczyznę zakochanej w nim Małgorzacie, która wyraziła zgodę na pełnienie obowiązku gospodyni balu zorganizowanego przez Belzebuba.
Akcja powieści Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata” toczy się na dwóch płaszczyznach: w Moskwie w latach 20. XX wieku oraz w Jerozolimie za czasów Chrystusa.
Wydarzenia w Jerozolimie dotyczą procesu Jeszui Ha-Nocri, Mesjasza, i jego egzekucji. Pisarz ukazuje w niej również rozterki wewnętrzne Piłata, słabość i pokorę Jeszui - człowieka, który boi się śmierci, cierpi, nie chce umierać.
Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie” kunsztownie połączył ze sobą realizm i fantastykę, a także odwołał się do biblijnych motywów. Te dwa sposoby ujmowania rzeczywistości nie kolidują ze sobą, wprost przeciwnie, wzajemnie się uzupełniają.
Utwór jest zagadkowy i wieloznaczny, stąd też możemy spotkać różnorodność interpretacyjną. Michał Bachtin - teoretyk literatury - nazwał ją menippeą, czyli utworem wywodzącym się z tradycji karnawałowo-ludowej, w którym pierwiastki fikcji i fantastyki łączą się z rzeczywistością.
Magia w „Mistrzu i Małgorzacie” związana jest głównie z postacią Wolanda i jego towarzyszy. W pierwszym rozdziale dowiadujemy się już, że Woland jest specjalistą od czarnej magii. Dowiadujemy się również w tym momencie, że potrafi przepowiadać przyszłość.
Za pomocą czarów zespołu diabła (zaklęć i kremów) Małgorzata została zamieniona w wiedźmę. I jak prawdziwa czarownica przeleciała na miotle nad Moskwą.
To było tylko jedno z niesamowitych wydarzeń, jakie miały miejsce w Moskwie. Diabelskie sztuczki miały przekonać mieszkańców miasta, że nie tylko to się liczy, co da się dotknąć, poznać empirycznie, ale bardzo ważne jest to, co jedynie przeczuwamy i czego podświadomie pragniemy (Bóg, wiara itp.). Bez tego życie ludzkie staje się puste i pozbawione sensu. Tak właśnie dzieje się w życiu bohatera dziwnej powieści Olgi Tokarczuk "Podróż ludzi księgi".
Jednym z bohaterów jest Markiz. Człowiek, któremu małżeństwo nie przyniosło spełnienia, lecz tylko rozczarowanie rozwiązłym zachowaniem żony oraz brak uczuć do małżonki.
Postanowił wtedy oddać się poszukiwaniu rozwiązania tajemnic świata poprzez odnalezienie tajemniczej księgi.
Ludzie z otoczenia Markiza założyli Bractwo, w którego skład wchodziła elita, a krąg ten był zamknięty dla ludzi z zewnątrz.
Każdy członek Bractwa na spotkaniach dzielił się własnymi pomysłami i oczekiwaniami. Ponieważ dla każdego z nich księga oznaczyła coś innego, łączyła ich jedynie wiara w jej niepodważalną świętość i mądrość, która jest sposobem na rozwiązanie własnych problemów.
Do Bractwa należał obok Markiza, de Chevillon - odkrywca map, gdzie zaznaczono miejsce ukrycia księgi, bogaty de Berle oraz kawaler d' Albi.
W podróż na poszukiwanie księgi wybrali się Markiz z panem de Berle oraz Weroniką - kobietą bardzo pożądaną i sprzedającą swoje wdzięki bogatym arystokratom.
Weronika została zabrana całkiem przypadkowo, a to za sprawą kawalera d' Albi, który obiecał jej małżeństwo.
W podróż całkiem nieoczekiwanie został zabrany również Gauche - niemy chłopiec, sierota wychowany przez siostry zakonne.
Markiz i pan de Berle prowadzą długie rozmowy o prawach rządzących światem, zastanawiają się, czy istnieje przypadek, czy magia i rozum mogą iść w parze.
Podczas swojej podróży bohaterowie poznają Delabranche, który wprowadził zamieszanie w umysłach poszukiwaczy świętej księgi. Delabranche mówił do swoich gości, że są dwa sposoby przeżywania świata. Jeden, kiedy przyglądamy się życiu i stoimy z boku. Porównał to do stania w płytkiej wodzie w rzece po kostki. Uznał, że cała ludzka rozpacz bierze się z przyglądania. Drugi zaś to życie całą pełnią, zanurzenie się w głębokiej wodzie, płynięcie z nurtem i pod prąd, podjęcie ryzyka, życie na krawędzi.
Wyruszając w dalszą podróż nie wszyscy docierają do celu jakim jest odnalezienie świętej księgi. Jedyną osobą, która dociera do niej jest Gauche, gdyż Weronika i Markiz umierają w czasie wędrówki. Jednak Markiz miał okazję przed śmiercią ujrzeć miejsce, w którym była ukryta księga.
Dzięki księdze niemy Gauche odzyskał głos, lecz nie potrafił czytać, więc pozostawił księgę tam gdzie ją znalazł.
Księga zdawałoby się, iż to tylko rzecz, lecz nie u Olgi Tokarczuk. W jej powieści księga jest czymś magicznym, jest siła sprawczą, która przyciąga do siebie ludzi.
Jak widzimy więc wpływ magii i alchemii na działanie bohaterów może być bardzo różny. Bez magii i alchemii prawdopodobnie byliby to inni ludzie.
Faust, jak wcześniej wspomniałam, pragnie przeżyć niezapomnianą chwilę. Aby spełnić swoje pragnienie zawiera pakt z diabłem. Jego podejście do otoczenia stopniowo zmienia się, do osiągnięcia każdego „celu”, każdej zachcianki wykorzystuje czary i moc jaką posiadał Mefistofeles. Faust nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia, jakie płynęło ze stosowania mocy i magii Mefistofelesa. Przez swoją chciwość dostania tego, co zażąda, niszczy nie tylko swoje życie, lecz również życie kobiety, która go kochała i ich dziecka.
Faust choć był alchemikiem, pragnął zdobyć wiedzę, która pomogła by mu poznać istotę wszechwiedzy, lecz jego próby nie dały pożądanego efektu, ponieważ magia zmieniła całkowicie jego zachowanie. Dała mu szansę na realizację wszystkich możliwych pragnień. Przez chwilę był przekonany, że może przechytrzyć Belzebuba. W zasadzie tak też się stało. Faust na szczęście nie trafił do piekła tylko dlatego, że nie był do końca egoistą – osuszył bagna, zbudował domy, pomagał innym.
Istoty magiczne – istoty z innego świata, duchy, zjawy też pomagają śmiertelnikom. Dają nadzieję na sprawiedliwość ziemską i ludzką. Pozwalają wierzyć, tak jak to widać w II cz. Dziadów, że ukarany Zły Pan będzie przestrogą dla innych.
Magiczne siły, nieco dziwne i absurdalne potrafią zmienić porządek socjalistycznej rzeczywistości. Dzięki magii i czarom udowadniają istnienie Boga w myśl zasady: skoro jest cień - czyli zło, to musi istnieć światło, czyli dobro (Bóg).
W ujęciu Olgi Tokarczuk magia może sprawić, że życie ludzkie nabierze sensu. Podróż w poszukiwaniu tajemniczej księgi uświadamia ludziom, że są wartości, dla których warto żyć.
Ludzie od zawsze wierzyli, że dzięki wodzie życia, tajemniczym eliksirom, zaklęciom, czarom człowiek może przekroczyć barierę wiedzy, poznać to, co tajemnicze i niemożliwe.
Dzisiaj nie ma już alchemii i magii, ale czy naprawdę wyzbyliśmy się wiary w amulety, przedmioty i eliksiry? Myślę, że dzisiejsza nauka, choćby kosmetologia daje nam nadzieję na przekroczenie bariery poznania i granic ludzkiego rozumu.
(obrazki w prezentacji są pomniejszone, matura 2010/2011)