Człowiek od zarania dziejów zadaje sobie pytania związane z życiem i otaczającym go światem. Rozważa problemy natury egzystencjalnej oraz te związane z ludzkim zachowaniem. Czy znajdzie odpowiedzi na dręczące go dylematy? Najczęściej nie, czego dowodem jest literatura różnych epok podejmująca wciąż takie same zagadnienia.
Oto starożytność, a w niej Biblia i Mitologia. W Piśmie Świętym, w I księdze Mojżeszowej czytamy, że Bóg stworzył niebo i ziemię, światłość i ciemność, rośliny i zwierzęta. Uczynił także człowieka na wzór i podobieństwo swoje, który miał panować nad „rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem i nad całą ziemią i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi”. Bóg obdarzył pierwszych ludzi wszelkimi dobrami, stworzył dla nich ogród w Edenie. W jego środku wyrosło drzewo poznania dobra i zła z którego nie wolno im było zrywać owoców. Pokuszeni przez węża nie usłuchali i skosztowali przysmaku. Pan kazał im opuścić Raj, karząc ich w ten sposób. Adam i Ewa poznali dobro i zło, stali się grzesznikami, a przede wszystkim dotknęły ich choroby i śmierć.
Z kolei Mitologia przedstawia powstanie świata i człowieka w następujący sposób: na początku był Chaos, ale nikt dokładnie nie wiedział jaką ma on postać. Utożsamiano go z istotą boską, choć przeważająca część społeczeństwa uważała, że to wielka otchłań bez końca. Z tego Chaosu wyłoniła się pierwsza boska para Uranos- Niebo i Gaja-Ziemia, którzy dali początek wielu pokoleniom bogów. Z ich związku narodził się ród tytanów. Jednak Uranos nie był dumny ze swego potomstwa i zrzucił ich do Tartaru skąd nie było powrotu. Gaja usłyszawszy jęki dzieci znienawidziła męża i namówiła Kronosa, który jak dotąd pozostał wolny, aby obalił ojca z tronu. Okaleczył go a z jego krwi powstały trzy boginie zemsty Erynie. Natomiast o powstaniu człowieka krążyły różne podania i legendy. Twierdzono, że ród ludzki powstał z lasów i gór, że pochodzi on od Bogów. Jednak dwie najchętniej przyjmowane wersje to baśń o czterech wiekach ludzkości i o Prometeuszu, który stworzył istoty ludzkie. Pierwsza hipoteza mówi o wiekach: złotym srebrnym, brązowym. Każda epoka przedstawiała inny typ człowieka, a im młodsza era tym człowiek był słabszy i bardziej żałosny. Drugie podanie głosi, że ludzi ulepił z gliny pomieszanej ze łzami tytan Preometeusz. Duszę dał nam a ognia niebieskiego. Uczył rzemiosła, używania ognia, pomagał nam przetrwać.
Do problemu powstania świata, ludzi, bogów, wierzeń wracali często różni myśliciele tworząc teorie materialistyczne, deistyczne czy inne. Celuje w tym wiek oświecenia. Ten sam dylemat występuje we współczesnej powieści Jostein Gaardner „Świat Zofii”. Opowiada historię kilkunastoletniej dziewczynki- Zosi, która ma wiele pytań pozostających bez odpowiedzi. Odbijają się one echem w jej głowie: skąd wziął się świat? Czy można przeżywać swoje istnienie bez świadomości, że się umrze? Wszystko co istnieje musiało mieć chyba jakiś początek? W jej życiu pojawia się tajemniczy filozof, który udziela jej lekcji, wysyłając listy składające się na „Mały kurs filozofii” Stara się wyjaśnić uczennicy założenia niektórych myślicieli, skłaniając do refleksji nad nurtującymi ją pytaniami. Dzięki temu Zosia zaczyna samodzielnie myśleć i analizować omawiane sprawy. Dziewczynka jednak nigdy nie pozna prawdy, bo tak naprawdę nikt jej nie zna. Na świecie są rzeczy, których człowiek nie potrafi objąć rozumem, jednak cały czas stara się poznawać i doświadczać.
Do takich wiecznych problemów należy właśnie powstanie świata, śmierci, egzystencji. Jednak wątpliwości które wracają do nas niczym bumerang jest ciągle mnóstwo. Możemy zastanowić się czym jest szczęście? Czy dla każdego człowieka przybiera taki sam kształt? Czy zawsze możemy się radować? Wiemy na pewno, że szczęście jest pojęciem względnym. Zależy od sytuacji i wydarzeń, które mają miejsce w naszym życiu. Kiedy spacerujemy po lesie w piękny słoneczny dzień, bez zmartwień nasze serce przenika radość. Podziwiamy przyrodę, nucimy piosenki i uśmiechamy się. Jednak gdybyśmy przechadzali się po tym samym lesie, w ten sam dzień niosąc ze sobą bagaż trosk i zmartwień nawet nie zauważylibyśmy piękna które nas otacza, nie bylibyśmy wówczas szczęśliwi. Dla każdego szczęście jest czymś innym. Jedni cenią najbardziej rodzinę, krajobrazy, naturę, a drudzy cieszą się z nowego samochodu czy pomyślnie przeprowadzonej transakcji.
Z „Kwiatków świętego Franciszka” dowiadujemy się, że dla głównego bohatera szczęście to obecności Boga, życie blisko niego, radowanie się z możliwości czynienia dobra i pomagania bliźnim. Obcowanie z przyrodą, obserwowanie zwierząt i poznawanie roślin to według niego powód do wielkiej radości. Święty Franciszek był przedstawicielem radosnej filozofii życia, każdą rzecz mógł oglądać przez „różowe okulary”- była to dla niego pełnia szczęścia.
W „Alchemiku” Paula Coelho spotykamy się z wieloma rodzajami radości. Główny bohater, młody pasterz, Santiago przemierza ze swymi owcami pastwiska, obserwując podróżników z dalekich krajów, którzy go mijają. Jego wielkim pragnieniem było poznanie świata a przesłaniem zdanie” jedyne co może zniszczyć marzenie to strach przed porażką”. Więc gdy pewien człowiek mówi mu, że gdzieś w Egipcie koło piramid, czeka na chłopca skarb, ten nie zastanawia się długo, sprzedaje owce i wyrusza w długą podróż. Jednak tym skarbem nie są drogocenne kamienie i inne dobra lecz poznanie samego siebie, Własnej Legendy. Dla Santiaga szczęściem jest właśnie odkrywanie swej duszy i doświadczanie, wędrowanie w stronę wschodzącego słońca.. Udaje mu się dotrzeć do celu, po wielu miesiącach, a u kresu swej drogi spotyka samego siebie. Dla bohatera to największy dar i radość.
Historia ta przedstawia również inne postacie szukające szczęścia: pojawia się Anglik-naukowiec, który od wielu lat stara się posiąść wiedzę alchemii, znaleźć kamień filozoficzny i odkryć tajemnicę długowieczności. Ciągle czyta mądre księgi, robi doświadczenia starając się zamienić ołów w złoto. Właśnie to poszukiwanie prawdy i wiedzy w książkach daje mu radość i poczucie spełnienia.
Autor przedstawia nam sprzedawcę kryształów. Santiago pracował przez kilka miesięcy u tego człowieka, sprawiając, że podupadły interes na nowo się rozkręcił, dzięki pomysłowości chłopca. Właściciel sklepu chciał przed śmiercią wyruszyć do Mekki, na pielgrzymkę, którą powinien odbyć każdy Muzułamanin. Nigdy wcześniej nie miał pieniędzy na tak długą i kosztowną podróż. Lecz gdy dzięki pasterzowi jego los odmienił się i stać go było na spełnienie obowiązku, nie potrafił sprzedać dobytku, pozbyć się kryształów. Zdał sobie sprawę, że to co sprawia mu najwięcej radości to właśnie jego sklep. Uwielbiał czyścić naczynia, dbać o wystrój wnętrza, lubił nawet chodzić codziennie do tej samej gospody na niedobry obiad. To było jego przeznaczeniem i wyborem z którego był zadowolony.
Problemem, który łączy się ze szczęściem jest miłość. Kiedy kochamy jesteśmy szczęśliwi. Ktoś kiedyś powiedział „jedno jest tylko w życiu szczęście: kochać i być kochanym”. Z pewnością na ten temat najwięcej napisano, namalowano i zaśpiewano, mimo to jest on wciąż niewyczerpany. Miłość jest do końca nieokreślona, tajemnicza, co pewnie związane jest z boskością tego uczucia, bo Bóg jest miłością , a człowiek został stworzony na jego podobieństwo. Miłość przybiera różne formy; można miłować Boga, jak czynił to Santiago w Alchemiku, naturę a także drugiego człowieka. Nie sposób przytoczyć nawet niewielkiej części utworów z motywem miłości, ja w swej pracy ograniczę się tylko do kilku. Nieszczęśliwa miłość to filar ludzkiej twórczości. Najsłynniejszą historią opisującą ten problem jest średniowieczna opowieść o Tristanie i Izoldzie. Ich losy są bardzo zagmatwane, łączą się w uczuciu dzięki czarodziejskiemu napojowi, który przez przypadek podaje młodzieńcowi służąca. Ten ma eskortować Izoldę do pałacu króla Marka, którego ma poślubić. Jednak incydent z eliksirem pokrzyżował wszystkie plany i nawiązuje się namiętny romans. Kochankowie uciekają, a król po nieudanym pościgu wzruszony ich uczuciem daruje im życie. Jednak na tym historia się nie kończy, gdyż kochanków gnębią wyrzuty sumienia, Izolda postanawia wrócić do męża a Tristan wyrusza na tułaczkę po świecie, gdzie znajduje sobie żonę. Gdy ranny wzywa Izoldę, bo tylko jej widok może go uratować, małżonka oszukuje go, mówiąc że ta nie przybędzie i Tristan umiera. Utwór ten podejmuje odwieczny temat namiętnej miłości, na której drodze stoją przeszkody. Ukazuje bezsilność wobec własnego losu, próby zwalczenia uczucia, tęsknotę i bezsens. Człowiek walczy o ukochaną osobę, pragnie zachować uczucie, które ich łączy. Kilkaset lat później Szekspir tworzy kolejną tragiczną parę kochanków: Romea i Julię.
George Byron w „Giaurze” opowiedział historię samotnego młodzieńca, który przybywa do Gracji, opanowanej przez Turków. Tam zakochuje się z Leili niewolnicy z haremu baszy Hassana. Jednak dziewczyna nie jest zwykłą branką, ponieważ możnowładca wyróżnia ją jest jego ulubioną kobietą. Kiedy odkrywa zdradę zabija Leilę, wrzucając ją do morza. Giaur jest zrozpaczony, zatraca się w niespełnionej i tragicznej miłości. Pragnienie zemsty popycha go do zbrodni, zabija Hassana. Dla głównego bohatera miłość jest najwyższą wartością, sensem życia. Bez niej nie warto żyć. Po śmierci ukochanej nie jest zdolny do egzystencji, nie czuje nic ,jest pusty wewnętrznie. Kieruje się sercem, i namiętnościami nigdy rozumem. Zostało mu odebrane to co cenił najbardziej, co dawało mu siłę i sprawiało, że z radością budził się każdego ranka.
O miłości pisał Kazimierz Tetmajer. W wierszu „Hymn do miłości” wychwala ją, przekonuje, że to ona jest najwyższą siła, największym szczęściem. Sprawia, że zatracamy się w uczuciu, nasze dusze omdlewają. Jest lekarstwem na cierpienia i niepowodzenia, powoduje, że żyje nam się łatwiej. Mamy świadomość, że jesteśmy kochani i że są na świecie ludzie, którym na nas zależy. Czytamy: „O matko pragnień, jesteś ową poręczą, mostem i lekarstwem, jesteś zbawczynią ludzi, miłości!” . Autor przekonuje nas, że miłość jest tym uczuciem, które wyciąga do nas dłoń w razie kłopotów i jest zawsze , kiedy jej potrzebujemy .
Kolejnym motywem przewijającym się przez literaturę różnych epok jest problem przemijalności. Ktoś mądry powiedział „najważniejsze w życiu są tylko chwile i dla tych chwil warto żyć”. Moja babcia często siada w fotelu i opowiada historie z przeszłości, których jestem bardzo spragniona. Potem przychodzi chwila refleksji i zadumy, kiwa smutnie głową, szepcząc „jak ten czas szybko leci, to nieprawdopodobne”. Już w czasach biblijnych Kohelet zastanawiał się nad tym zjawiskiem. W księdze mądrościowej czyni nam wykład o znikomości życia, przemijalności i o próżności wszelkich ludzkich wysiłków. Sławny werset, który jest jednocześnie myślą przewodnią księgi to „vanitas vanitatum, et omnia vanitas” czyli „marność nad marnościami i wszystko marność” . Nawiązywał do tego wiele wieków później barokowy poeta- Naborowski. Jego poezja przepełniona jest refleksją nad czasem, nicością i przemijaniem. Pisze, że nie warto zabiegać o bogactwa i rzeczy materialne, bo życie jest tylko chwilą wieczności, która bardzo szybko minie. Zauważamy to w wierszu „Krótkość Żywota” gdzie czytamy:
„Godzina za godziną niepojęcie chodzi,
Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.”
O przemijalności napisała także Wisława Szymborska w wierszu „Muzeum”. Chciała uświadomić nam, że dla istot żywych czas jest nieubłagalny, nie można go cofnąć, ani zatrzymać. Dlatego powinniśmy żyć tak aby, gdy będziemy już starzy, nie wypominać sobie zmarnowanego czasu, niewykorzystanych chwil . Spędzić starość ze świadomością, że nie musimy niczego żałować, bo większość naszych postanowień zdołaliśmy spełnić, mimo upływającego czasu. Autorka mówi, że ludzie pozostawiają po sobie tylko rzeczy namacalne. Kiedy umrze poeta, pozostają jego wiersze, nauczyciel zostawia po sobie wiedzę, która przekazał uczniom, naukowiec wynalezione maszyny i narzędzia. Czytamy:
„Korona przeczekała głowę,
Przegrała dłoń do rękawicy
Zwyciężył prawy but nad nogą”
W swej pracy ukazałam tylko cztery z długiej listy pytań, które ludzie od wieków stawiają sobie i wciąż nie znajdują nań odpowiedzi. Dlaczego? Bo może nie ma takich odpowiedzi; wydaje się jednak, iż wciąż będzie ludzkość dążyła do poznania świata, siebie, Boga z nadzieją, że posiądzie rozwiązanie zagadki wszechbytu, wszechwiedzy .