Kolejny wywiad z cyklu „Gwiazdy pod lupą” przeprowadziłyśmy z dwoma gwiazdami
sportu.
Z pewnością widzieliście ich nieraz w telewizji i podziwialiście niesamowite skoki
w ich wykonaniu.
Postaramy się dziś przybliżyć Wam sylwetki tych dwóch sportowców i odkryjemy ich słodkie tajemnice.
Przed Wami Sven Hannawald i Martin Schmitt!
Prowadzące: Witam Was serdecznie i na wstępie pragnę zapytać o to, jak oceniacie swoje skoki w minionym
sezonie?
Sven: Muszę przyznać, że był to dla mnie sezon zmienny, ale myślę, że zaliczę go do udanych. Jak
powszechnie wiadomo, pierwsze skoki w konkursach Pucharu Świata nie były zbyt obiecujące i skakałem słabo, zawsze miałem spóźnione odbicie, a do tego wszystkiego doszły jeszcze niekorzystne warunki na buli. Potem było lepiej i zacząłem wspinać się na podium. Miałem jednak bardzo groźnych rywali, którzy toczyli „ostre walki” o miejsca w pierwszej trójce. Swój występ w tym Pucharze Świata oceniam na „4+” (śmiech).
Martin: Dla mnie natomiast był to sezon porażek. Zupełnie opuściła mnie dobra passa. Straciłem formę, ale na
szczęście nie opuściły mnie moje fanki (śmiech).
Prowadzące: Co sądzicie o zachowaniu polskich kibiców na konkursach w Zakopanem ?
Sven: Sprawili mi naprawdę wielką niespodziankę! Po tym, co wydarzyło się w ubiegłym roku, nie śmiałem
marzyć o tak ciepłym przyjęciu mnie w Polsce. Dziękuję wszystkim polskim kibicom, że byli dla mnie tacy mili i że potrafili cieszyć się z mojego zwycięstwa na „Wielkiej Krokwi”! Dziękuję Wam wszystkim!
Martin: Ja również, ze swojej strony, chciałbym podziękować za to sportowe zachowanie. Jest mi bardzo miło,
że dopingowali mnie kibice mojego największego rywala, z którym w ubiegłym roku walczyłem o tytuł Mistrza Świata. Mam nadzieję, że dopóki moja kariera sportowa się nie zakończy, będziemy tak miło i serdecznie przyjmowani w Polsce.
Prowadzące: Powiedzcie mi teraz, jak, według Was, spisał się Adam Małysz w tym sezonie?
Martin: Był świetny! Miał małe zachwianie formy, ale wyszedł zwycięsko z rywalizacji. Gratuluję mu z całego
serca tych dwóch złotych medali Mistrza Świata i podziwiam za zdobycie trzeciej z rzędu Kryształowej Kuli. Zazdroszczę mu tak wielkiego sukcesu i życzę mu, aby odnosił kolejne i jeszcze większe!
Sven: Adam był moim największym rywalem od początku zeszłego sezonu. Konkurowaliśmy ze sobą
„zacięcie” i obaj staraliśmy się wywalczyć jak najwyższe miejsca na podium. Bardzo go cenię, ponieważ w tym co robi jest naprawdę dobry.
Prowadzące: Rozmawialiśmy cały czas o Waszej karierze zawodowej, a więc teraz chcę Was zapytać o życie
prywatne. Co takiego zmieniło się w Waszym życiu po tym, jak staliście się jednymi z najpopularniejszych sportowców świata?
Martin: Oj, zmieniło się! I to bardzo wiele! Z dnia na dzień stałem się niezwykle popularną osobą. Byłem
nieprzyzwyczajony do tego, że ludzie rozpoznawali mnie na ulicy, prosili o autografy, zdjęcia. Jednak po pewnym czasie stało się to dla mnie zupełnie normalne. Kocham popularność, bo dzięki niej czuję, że daję ludziom radość. Cieszy mnie widok uśmiechniętych twarzy moich fanów, gdy rozdaję autografy i gdy robię sobie z nimi zdjęcia.
Sven: Podzielam zdanie Martina. Wiem, że swoimi autografami czy pozowaniem do zdjęć z fanami, daję
ludziom małą cząstkę szczęścia, którego nigdy nie jest za wiele.
Prowadzące: Jesteście osobami młodymi i energicznymi. Jak więc spędzacie swój wolny czas?
Sven: Wprawdzie wolnego czasu mam bardzo mało, bo dużo trenuję, biorę udział w sesjach zdjęciowych,
wywiadach, ale te wolne chwile staram się spędzać z rodziną i znajomymi. Ponieważ Martin i ja jesteśmy przyjaciółmi, jeździmy razem na wakacje – na przykład niedawno byliśmy w Hiszpanii i uczyliśmy się surfować (śmiech).
Martin: Podobnie jak mój przedmówca, staram się przebywać z rodziną. Często chodzę do dyskoteki, żeby się
rozerwać i zapomnieć o pracy. Najprzyjemniejsze jednak są wakacje, kiedy jestem z dala od gór, śniegu i skoczni (śmiech).
Prowadzące: Jakie macie plany na przyszłość?
Martin:Swoją karierę sportową chcę zakończyć za trzy lata. Ustaliliśmy z trenerem, że to będzie najwłaściwsza
pora. Potem robię sobie długi urlop, a później rozpocznę pracę w firmie ojca. Planuję też założyć rodzinę, ustatkować się i spokojnie dożyć starości.
Sven: Ja również kończę skakanie za trzy lata. A potem...nie wiem co będzie potem. Jestem taką osobą, która
żyje chwilą i nie staram się myśleć, co będę robił później. Co ma być, to będzie.
Prowadzące: Muszę przyznać, że jesteście niezwykle zabawni, ale czy są takie chwile, gdy mówicie sobie, że
macie dosyć tego wszystkiego, że nie chce Wam się dłużej żyć?
Martin: Oczywiście, że są takie chwile – chyba jak w życiu każdego człowieka. Czasami mam ochotę rzucić to
wszystko w kąt i uciec, gdzieś daleko, na bezludną wyspę. Ale to mija bardzo szybko. Życie jest piękne i trzeba z niego czerpać jak najwięcej.
Sven: (do Martina) Z ust mi to wyjąłeś. W pełni zgadzam się z kolegą – „carpe diem”
Prowadzące: Z reguły spotykacie się z pozytywnym zdaniem na swój temat, ale czy spotykają Was opinie
negatywne, które w jakiś sposób Was dotykają?
Martin: Takich opinii jest bardzo niewiele. Ja osobiście uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania, ale
powinien pomyśleć nad tym, co mówi. Jeśli ktoś potrafi wyrazić swoją negatywną opinię w sposób kulturalny, to jest OK. Szanuję każde wypowiedzi, które są „ubrane” w odpowiednie słowa.
Sven: Ja spotkałem się kiedyś z bardzo przykrą opinią na mój temat. Ciemną stroną popularności jest to, że
wszyscy na mnie patrzą i pochopnie oceniają. Sądzę, że aby móc coś o kimś powiedzieć, należy najpierw tę osobę dobrze poznać. Apeluję do wszystkich: myślcie nad tym, co mówicie, bo czasem Wasze słowa mogą bardzo zranić innych.
Prowadzące: To bardzo mądre słowa, które będą doskonałym zakończeniem tego wywiadu. Dziękujemy Wam
serdecznie, że poświęciliście nam swój cenny czas i życzę powodzenia w zamierzeniach, które pragniecie osiągnąć.
Sven i Martin: Dzięki!