AGNIESZKA BOROWSKA
DZIECKO OFIARA PRZEMOCY W RODZINIE
CZYLI
ZESPÓŁ DZIECKA MALTRETOWANEGO
GDAŃSK
SPIS TREŚCI
WSTĘP
ROZDZIAŁ I SYNDROM DZIECKA MALTRETOWANEGO
1.1. Problematyka Zespołu Dziecka Maltretowanego - podstawowe pojęcia
1.2. Syndrom Dziecka Maltretowanego w literaturze - rozważania teoretyczne
1.3. Kary i nagrody w procesie wychowania dzieci w opinii rodziców
ROZDZIAŁ II METODOLOGIA BADAŃ WŁASNYCH
2.1. Cele badań
2.2. Problem badawczy.
2.3. Metoda gromadzenia badań.
2.4. Teren i organizacja badań
ROZDZIAŁ III PRZEPISY PRAWA A RZECZYWISTA REALIZACJA
3.1. Prawne uwarunkowania opieki nad Dzieckiem Maltretowanym
3.2. Instytucjonalne formy pomocy dzieciom dotkniętym przemocą
3.3. Opinie osób zawodowo zajmujących się niesieniem pomocy dzieciom krzywdzonym.
3.3.a. Policji
3.3.b. Biegłego sądowego
3.3.c. pracownika opieki
ROZDZIAŁ IV SPOŁECZNE POSTRZEGANIE PRZEMOCY
4.1. Kary i nagrody w opinii uczniów
4.2. Kary i nagrody w opinii rodziców
4.3. Przemoc wobec dzieci w wychowaniu opinia nauczycieli
ROZDZIAŁ V ASPEKTY PRZEMOC W RODZINIE
5.1. Psychologiczne skutki przemocy wobec dzieci- w oczach współczesnych psychologów
5.1a. Wypowiedz psychologa
5.2. Kompetencje pedagogów wobec zjawiska dziecka maltretowanego
5.2.a. Wypowiedzi pedagogów
5.2.b. Wypowiedzi nauczycieli
ROZDZIAŁ VI UKRADZIONE DZIECIŃSTWO
6.1. Problem dziecka krzywdzonego w wypowiedziach dzieci
ZAKOŃCZENIE
WNIOSKI
Bibliografia
WSTĘP
Jako temat mojej pracy wybrałam „Dziecko ofiara przemocy w rodzinie, czyli Zespół Dziecka Maltretowanego”. Zastanawiające było dla mnie czy problem ten rzeczywiście istnieje we współczesnym świecie czy też jest tylko pożywką dla mediów pragnących zaszokować czytelników i słuchaczy?
Jak to jest możliwe, że tyle lat po wojnie, w XXI wieku istnieje okrucieństwo, tym bardziej niewyobrażalne, iż skierowane do istot najbardziej bezbronnych, jakimi są dzieci. Czy rzeczywiście w Polsce znajdują się rodzice, będący w stanie skrzywdzić tych, którymi powinni się opiekować?
Zagłębiając się w ten temat zauważyłam, że tak naprawdę w naszym kraju nie są prowadzone oficjalne i wiarygodne statystyki mówiące o tym ile naprawdę dzieci jest krzywdzonych, jaka jest skala tego zjawiska, jakie są konsekwencje takich działań dla przyszłego rozwoju jednostki.
Zdaje sobie sprawę, że przemoc jest zjawiskiem występującym coraz powszechniej, a każdego dnia słyszymy o krzywdach wyrządzanych ludziom przez inne jednostki, ale czy naprawdę agresja wobec osób słabszych czy też zależnych, jest wpisana w naturę człowieka?
Z powodu specyfiki przemocy, jako zjawiska społecznego nie jest łatwe określenie jej źródeł, ani też opracowanie właściwych form terapii czy też profilaktyki.
Przeszkadza w tym zapewne szereg stereotypów i mitów funkcjonujących w społeczeństwie, przede wszystkim zapewne błędne pojmowanie sensu władzy rodzicielskiej oraz „właściwych” metod wychowawczych. Wielu rodziców nadal uważa, że jedyna skuteczna metodą wychowywania dzieci jest krzyk i agresja.
Myślę, iż smutne jest także to, że my jako społeczeństwo nie potrafimy się skutecznie przeciwstawiać przemocy rodzicielskiej, reagować na nią, przeciwdziałać niej. Sądzę również, że przemoc wobec dzieci nie jest z góry przypisana konkretnym grupom społecznym. To nie status społeczny, zawodowy czy też majątkowy predysponuje nas do tego, aby być dobrymi rodzicami. Każdy kochający rodzić zrobi wszystko, aby jego dziecko było bezpieczne i szczęśliwe, ponieważ tylko szczęśliwe dzieciństwo zabezpiecza pomyślny rozwój człowieka.
Dobrze wiec byłoby, aby w każdym społeczeństwie istniał system prawny, pozwalający skutecznie przeciwdziałać przemocy w rodzinie i chronił przed nią istoty najbardziej bezbronne, czyli DZIECI. Myślę, że wszyscy powinniśmy pamiętać słowa Janusza Korczaka ”Dziecko nie staje się człowiekiem, ale już nim jest”.
ROZDZIAL I
SYNDROM DZIECKA MALTRETOWANEGO
1.1. Problematyka Zespołu Dziecka Maltretowanego - pojęcia podstawowe
Trudno jest zrozumieć większości istniejących w świadomości społeczeństw poglądów, jeśli nie zdamy sobie sprawy, że zostały one ukształtowany po przez stosunek do dziecka i jego karania na przestrzeni wieków. Naukowe zainteresowanie zjawiskiem przemocy w rodzinie pojawiło się w latach 60-tych w Stanach Zjednoczonych, wtedy to po raz pierwszy określono tzw. Syndrom Dziecka Maltretowanego.
Myślę, że bicie, karanie dzieci ma uwarunkowanie w naszej tradycji kulturowej. Przez całe wieki ojciec, jako „głowa rodziny” mógł decydować o życiu dziecka,
a nawet o jego śmierci. Posłużyć się tutaj można przykładem starożytnej Sparty, gdzie na śmierć skazywano dzieci, słabe, chore i upośledzone. Później dziecko cały czas było bezwzględną własnością ojca i jego okrutne traktowanie było normą społeczną. Kary stosowane wobec dzieci w okresie nowej ery to nie tylko chłosta, pozbawianie majątku, wyrzucenie z rodziny, ale także osadzenie w więzieniu w celu skłonienia do uległości. Stopniowo następowała ewolucja poglądów na temat ochrony dzieci przed złym traktowaniem. Jednak dzieci nadal za najmniejsze przewinienia były karane biciem zarówno w domu jak i w szkole. Przełomowy okazał się dopiero wiek XX, który to ogłoszono stuleciem dziecka. Zwrócono wówczas uwagę
Na naturę i potrzeby dziecka. W 1924roku Zgromadzenie Ogólne Ligii Narodów przyjęło Deklaracje Praw Dziecka, która nakazywała państwom członkowskim Ligii do kierowania się zasadami na rzecz ochrony dziecka. Jednak piękne deklaracje nie zawsze były spójne z istniejąca rzeczywistością.
Chociaż w myśl kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zatwierdzonego
w Polsce w 1962 roku, dobro dziecka w rodzinnych sytuacjach konfliktowych, powinno być na pierwszym miejscu, jednak rzeczywistość nie zawsze taka była. Tak wiec, do lat 90 nie istniało w Polsce pojęcie Zespół Dziecka Maltretowanego. Dopiero w 1981 roku powstał Komitet Praw Dziecka, będący niejako odpowiedzią na bestialskie zamordowanie przez macochę 7-letniego Roberta, który nie umiał zawiązać sobie sznurowadeł.
W chwili obecnej temat maltretowania dzieci stał się bardzo „modny”. Jest on wykorzystywany głównie przez środki masowego przekazu telewizje, gazety, Internet. W związku z tym, chciałabym sprawdzić za pomocą dostępnych mi środków; ankiet, wywiadów, jak rzeczywiście sytuacja ta przedstawia się w jednym
z powiatów w Pruszczu Gdańskim.
Pragnę się dowiedzieć jakie są skutki przemocy wobec dzieci dla ich psychiki, osobowości i funkcjonowania w dorosłym życiu? Ciekawi mnie jaka jest świadomość na ten temat osób, które powinny stykać się z tym problemem; lekarzy, psychologów, pedagogów? Co w XXI wieku na temat stosowania kar sądzą współcześni rodzice
a co dzieci, które to dotyka? Na jakie formy pomocy może liczyć współcześnie krzywdzone dziecko? Jakie mamy prawne uwarunkowania pomocy dzieciom dotkniętym Zespołem Dziecka Maltretowanego? A przed wszystkim jako młoda osoba, która w przyszłości pewnie będzie też rodzicem, chce dowiedzieć się na czym polega Zespół Dziecka Maltretowanego, jakie ma formy, czym się objawia? Może wiedza którą zdobędę, pozwoli mi w przyszłości być dobrym rodzicem, lepszym człowiekiem, gdyż wyczuli mnie bardziej na krzywdę najsłabszych- czyli dzieci.
Teraz chciałabym ukazać jakie czynniki należą do Zespołu Dziecka Maltretowanego, czyli jak go zdefiniowali amerykańscy pediatrzy "The Battered Childe Syndrome". Od tego czasu te chorobę zdiagnozowano u kilku tysięcy dzieci na świecie.
1. Maltretowanie fizyczne - wynikiem którego jest odniesienie fizycznych obrażeń, na skutek okrutnego, nieludzkiego traktowania go przez któregokolwiek z rodziców lub osób, które mają legalne prawo do opieki nad dzieckiem.
Do objawów stosowania przemocy fizycznej należą:
1. Rany twarzy oraz głowy.
2. Siniaki, ślady uderzeń na twarzy, klatce piersiowej, nogach, pośladkach, plecach, pod pachami, po wewnętrznej stronie ud i ramion.
3. Otarcia naskórka na plecach, pośladkach, udach, stopach.
4. Nie typowe ślady oparzeń np. papierosem, żelazkiem, pogrzebaczem itd..
5. Rany na całym ciele w różnych fazach gojenia, zakażenia, infekcje.
6. Blizny na całym ciele w szczególności na głowie, za uszami .trwałe ubytki włosów.
7. Stale powtarzające się złamania, zwichnięcia ,skręcenia.
8. Opuchlizny poszczególnych części ciała.
9. Zasinienia.
10. Obawa dziecka do rozbierania się na lekcjach w-f.
11. Wrażliwość na dotyk, kulenie się, stosowanie uniku.
12. Widoczna trudność w chodzeniu i siadaniu.
10. Ubiór nie dostosowany do pory roku, mogący sugerować ukrycie zranień.
11. Nadmierna agresja albo zbytnia apatia dziecka.
Czym najczęściej bije się dzieci:
- ręką,
- paskiem,
- kablem,
- smyczą,
- listwą,
- gumową rurą,
- grzałką,
- kijem,
- parasolem,
- butem,
- trzepaczką,
- batem,
- pejczem,
- pasem z metalową skuwką,
- rózgą,
- krzesłem,
- pokrzywami,
- czym popadnie, co jest pod ręką.
2. Maltretowanie psychiczne lub inaczej przemoc emocjonalna. Najczęściej wyrażana w formie werbalnej agresji i wrogości wobec dziecka. Każde upokorzenie dziecka jest formą przemocy emocjonalnej.
Objawy przemocy emocjonalnej;
1. Zaburzenia mowy.
2. Dolegliwości psychosomatyczne np. bóle głowy, brzucha, mdłości, wymioty, wysypka.
3. Moczenie się, zanieczyszczanie, nie wynikające z powodów zdrowotnych.
4. Zaburzenia poczucia pewności siebie.
5. Ospałość, brak koncentracji.
6. Ustawiczne ssanie palca, silne obgryzanie paznokci.
7. Wycofanie.
8. Negatywny wizerunek własnej osoby
9. Stany depresyjne.
10. Zachowania destrukcyjne.
11. Nadmierne podporządkowanie się dorosłym.
12. Nieuzasadniona, częsta konfabulacja.
13. Nieadekwatna do sytuacji obawa przed podjęciem różnych działań.
14. Lęk przed poniesieniem porażki.
15. Autoagresja.
16. Izolacja wobec środowiska rówieśniczego.
Wszystkie te objawy mogą mieć występować z różną siłą i natężeniem w zależności jak długo czy silne działania krzywdzenia wpłynęły na psychikę dziecka.
Maltretowanie psychiczne wywołuje szereg negatywnych przeżyć takich jak; strach, obawę, świadomość braku miłości rodzicielskiej, poczucie krzywdy, bunt, pragnie zemsty.
Do maltretowania psychicznego stosowanego przez rodziców, opiekunów, należą;
- odrzucenie
- oziębłość uczuciowa
- oschłość emocjonalna
- nadmierny rygoryzm
- krzyki
- wyzwiska
- epitety
- poniżanie godności dziecka
- szantaż emocjonalny
- groźby
- wyszydzanie
- szpiegowanie
- przesadny krytycyzm
- oskarżanie
- przesadna nadopiekuńczość, izolowanie dziecka
3. Maltretowanie seksualne to pojęcie obejmujące wszelkie formy przemocy wobec dzieci.
Typologia przemocy seksualnej wg Lwa Starowicza
1.Bez kontaktu fizycznego;
a. rozmowy o treści seksualnej
b. ekspozycja anatomii i czynności seksualnych
c. oglądactwo
2.Kontakty seksualne polegające na pobudzaniu części intymnych ciała.
3. Kontakty oralno-genitalne
4. Stosunki udowe
5. Penetracje seksualne
a. palcem
b. z zastosowaniem narzędzi
c. analne
d. genitalne
6. seksualne wykorzystywanie dzieci:
a. prostytucja dziecięcą
b. pornografia dziecięca
7. Nadużycia seksualne wobec dzieci powiązane z różnymi formami przemocy.
Niektóre z objawów nadużyć seksualnych:
1. Opuchlizna w okolicach genitaliów.
2. Otarcia naskórka, bolesność okolic narządów płciowych i odbytu.
3. Ból podczas oddawania moczu lub chodzeniu.
4. Rany w ustach.
5. Zapalenie pochwy, upławy.
6. Nadmierna pobudliwość seksualna.
7. Znajomość zachowani seksualnych i anatomii narządów płciowych.
8. Niepokojące opowieści o sekretach jakie dziecko ma z osobą dorosła
9. Wzmożona pobudliwość psychoruchowa.
10. Zaburzenia koncentracji.
11. Zachowania destrukcyjne np. ucieczka z domu, kradzieże, picie alkoholu.
12. Napięcie emocjonalne, nadpobudliwość.
W związku z przemocą seksualną mogą wystąpić następujące zaburzenia zachowani u dzieci:
1. Zaburzenia snu, koszmary, lęki nocne.
2. Raptowne pojawienie się dolegliwości somatycznych, takie jak bóle brzucha, nudności, wymioty, bóle głowy.
3. Strachy, lęki, fobie.
4. Izolowanie się, zamykanie w sobie.
5. Zachowania regresywne, płaczliwość.
6. Nadpobudliwość ruchowa, masturbacja.
7. Problemy z nauką, konflikty w szkole.
8. Smutek, przygnębienie, depresja.
9. Nagle ujawniane lęki wobec rodzica danej płci.
10. Nieoczekiwane, raptowne zainteresowanie seksem, własnym ciałem, ciałem rodziców, życiem seksualnym.
4. Zaniedbanie - jest to długotrwałe niezaspakajanie podstawowych potrzeb dziecka zarówno biologicznych jak i psychicznych.
Zaniedbanie fizyczne przejawia się:
- głodzeniem dziecka
- brakiem dbałości o jego ubiór, higienę
- porzucenie
- niedopilnowanie
Podstawowe objawy zaniedbania fizycznego;
1. Zagłodzenie
2. Zaburzenia rozwoju fizycznego( wzrostu, waga poniżej normy)
3. Zaniedbania w higienie osobistej
4. Ubranie nie dostosowane do pory roku i pogody.
5. Nie wyleczone zęby.
6. Słabo gojące się rany
7. Zmęczenie, senność, apatia.
8. Zaniedbani psychiczne objawia się często z maltretowaniem psychicznym.
1.2.Syndrom dziecka maltretowanego w literaturze
Rozważania teoretyczne
W rozdziale tym chciałbym zastanowić się jak wygląda problematyka dziecka maltretowanego w dostępnych publikacjach na ten temat.
Na pewno do głównych twórców zajmujących się tym tematem należy Susan Forwart autorka „Toksycznych rodziców”. W książce opisane są doświadczenia pisarki z jej 18-letniej praktyki szpitalnej, terapii indywidualnej i grupowej. Pacjenci jej to ludzie dorośli cierpiący z powodu zniszczenia poczucia własnej wartości, ponieważ rodzice w dzieciństwie dopuścili się wobec nich różnych form przemocy psychicznej
i fizycznej. Większość z nich nie łączyło przeżyć z dzieciństwa ze swoimi obecnymi problemami w dorosłym życiu. Dopiero terapia szpitalna uświadamia im zależność od siebie obu tych zjawisk. W sposób niezwykle ciekawy autorka tłumaczy tytuł swojej książki.
„Emocjonalne wyniszczenie spowodowane przez rodziców podobnie jak chemiczna trucizna rozchodzi się w dziecku. Wraz z rozwojem dziecka rośnie również odczuwalny przez nie ból(…)Czy jest lepsze słowo niż toksyczni, którym można posłużyć się do opisu rodziców, którzy zaszczepiają w dziecku wieczną truciznę, poczucie znieważenia, poniżenia i nie przestają tego robić nawet gdy dzieci są dorosłe.”1
S. Forwart sądzi, że krzywdzenie dzieci nie musi odbywać się długotrwale czy też systematycznie. Niekiedy wystarczy jednorazowy akt przemocy wobec dziecka aby wywołać w nim trwałą traumę psychiczną.
Książka zawiera szereg form krzywdzenia dzieci przez rodziców, jak również opisuje jaki miało to potem wpływ na funkcjonowanie ich w dorosłym życiu.
Na początku książki przedstawiona została przemoc fizyczna wobec dzieci, jest to według autorki to „jakiekolwiek zachowanie, które wywołuje u dziecka znaczny fizyczny ból, bez względu na to czy pozostawia ślady czy też nie”2. (Istnieje wiele przyczyn znęcania się fizycznego nad dziećmi, najgorszy jest typ ludzi, którzy robią to dla własnej „chorej” przyjemności katowania ich. Autorka opisuje miedzy innym losy Molli, która była nie tylko bita przez rodziców, ale pamięta nawet scenę z dzieciństwa, kiedy matka goniła ją z nożem wokół stołu. Przeżycia te powodowały, że ona sama kiedy była już dorosła biła swojego synka. Jedna
z bohaterek rozdziału „Sponiewierane ciało”, mówiła, że ojciec bił ich pięć dni
w tygodniu. Ona z bratem byli tak bici, że krew im ciekła po nogach.
W kolejnym rozdziale ”Posiniaczona dusza” Susan Forward nazywa rodziców uwłaczających własnym dzieciom „słownymi tyranami”. Opisuje ona przypadek matki, porzuconej przez ojca chłopca, która tak go nienawidziła, że stale powtarzała mu, że chciałaby, aby nie żył i że życie jego nie ma żadnej wartości. Równie okropny był przypadek modelki Carol, której ojciec, lekarz, od 11 roku życia powtarzał, że śmierdzi. ”(...)Gdyby ludzie tylko wiedzieli jak brudne i cuchnące jest twoje ciało, czuli by wstręt(...)"3. Wśród „słownych tyranów” są także rodzice, którzy
w sposób bardziej okrutny dokuczają swoim dzieciom. Stosują uszczypliwość, sarkazm, przezwiska. Obłudnie stosują okrutne i oczerniające uwagi wobec dzieci, tłumacząc to, potrzeba troski i właściwego ich wychowania. Zachowanie takie powoduje zaburzenie poczucia wartości, ma wpływ na całe, przyszłe, dorosłe życie.
Przyznać musze, że jednak największe wrażenie na mnie wywarł rozdział książki zatytułowany ”Wielka zdrada”. Ukazuje on najlepiej według mnie, czym jest kazirodztwo. Autorka uświadamia nam, że narusza ono podstawowe więzi miedzy rodzicem a dzieckiem, prowadząc to całkowitego spustoszenia emocjonalnego ofiary. Dzieci są całkowicie zależne od swoich rodziców, którzy stają się dla nich prześladowcami.
„Kazirodztwo zdradza samą istotę dzieciństwa- jego niewinność”4.
Wstrząsający jest tutaj opis matki, która nie tylko wiedziała o gwałcie dokonywanym na córce, przez ojca, godziła się na to, ale nawet niekiedy trzymała jej głowę na swoich kolanach, mówiąc „Proszę kochanie zrób to dla mnie. Ja mu już nie wystarczam, i jeśli ty nie dasz mu tego co chce, znajdzie sobie jakoś inną kobietę.
A wtedy my znajdziemy się na ulicy”. Przerażające w kazirodztwie jest to, że nawet bardzo małe dzieci mają świadomość tego, że są gwałcone. Ogarnia je wówczas uczucie wstydu, brudu, upokorzenia. Jak wszystkie dzieci krzywdzone obarczają się winą za zaistniałą sytuacje. Wywołuje to u nich uczucie zażenowania, wstydu
i wstrętu wobec siebie. Dziecko, które doświadczyło takiej traumy czuje się samotne w rodzinie i otaczającym go świecie.
Kolejną pozycja, o której chce wspomnieć jest książka Ireny Jundził ”Dziecko ofiara przemocy”. Przedstawione są w niej przypadki polskich dzieci , które były ofiarami przemocy domowej. Autorka mówi: „Ale dzieci bite są
w rodzinach, które nie są uznawane za patologiczne. Są rodziny w których bije się dzieci nie tylko za rzeczywiste lub domniemane przewinienia, ale w taki sposób, aby nie pozostawić wyraźnych śladów”5.
Opisana jest miedzy innymi matka, która głodziła, biła a nawet katowała swoich pięcioro dzieci. Przy czym stosowała także terror psychiczny. Dzieci były tak zastraszone, że zabrane do pogotowia opiekuńczego powtarzały w kółko „Kochamy tylko naszą mamusie. Ona jest dla nas najlepsza na świecie, ona nas nigdy nie bije”. Wszystko wydało się ,kiedy z domu uciekły dwie najstarsze córki, które nie mogły dłużej znosić tego maltretowania. Przerażające okazały się opowieści dzieci o tym co działo się w ich domu. Matka budziła ich w nocy, ustawiała w rządku pod ścianą, bijąc sznurem od żelazka kazała powtarzać „ My kochamy naszą mamusie”. Podczas tego katowania dzieciom nie wolno było ani krzyczeć ani płakać, bo za to było się dodatkowo karanym. Jeśli, któreś z dzieci podczas tego „karania” zemdlało, wówczas matka ciągnęła je za włosy do łazienki, gdzie wrzucał do wanny z zimną wodą.
Z tekstu I. Jundził wynika, że dzieci częściej krzywdzone są przez matki niż przez ojców. Jednak to ojcowie biją je mocniej, niekiedy nawet powodując kalectwo dzieci nie chce wywołać. Autorka opisując poszczególne wypadki znęcania się nad dziećmi, nie zamierza epatować czytelnika okrucieństwem, ale zamierza jedynie przedstawić sytuacje dzieci pozostawionych na łasce sadystycznych rodziców.
W książce tej opisane są również sposoby znęcania się psychicznego nad dziećmi. „Maltretowanie psychiczne nie pozostawia cielesnych symptomów, ale wywołuje negatywne przeżycia”6. W tekście przedstawione zostały różne formy przemocy psychicznej:
1. Straszenie dzieci, aby były posłuszne lub aby je ukarać.
2. Krzyk, który zamiast wyciszyć dziecko wzmaga w nim agresje.
3. Epitety dotyczące słabości dziecka, niszczące jego godność.
4. Złamanie prawa dziecka do posiadania własnych tajemnic, osobistych przeżyć, doznań.
5. Moralizatorstwo czyli długie wywody na temat ich złego charakteru, niedbalstwa czy też niewdzięczności.
6. Izolacja częściowa dziecka poprzez zakaz wychodzenia z domu czy też zamykanie w ciemnym pomieszczeniu.
7. Nadmiernie chronienie dzieci przed rzeczywistym i wymyślonym niebezpieczeństwem.
8. Oziębłość emocjonalna, nie okazywanie uczuć, brak miłości.
9. Przesadna dokładność w przestrzeganiu domowych zasad.
Przy czym autora mówi tutaj ze trzeba pamiętać o indywidualnej reakcji każdego człowieka na daną sytuacje. Inaczej zareaguje dziecko silne psychicznie
a inaczej nadwrażliwe. Dla niego każde zwrócenie uwagi czy podniesiony ton jest krzywdzące. Tak wiec chociaż krzywdzenie dzieci psychiczne jest mniej widoczne niż fizyczne jednak zostawia one głęboki ślad w psychice dziecka.
Kolejną pozycją, którą chciałabym przedstawić jest książka Zbigniewa Lwa Starowicza ”Przemoc seksualna” .Autor opisuje w niej dwa typy związków kazirodczych. Pierwszy dotyczy zasad pokrewieństwa miedzy ojcem, matką, dziadkiem, wujkiem. Drugi tłumaczy przyczyny i mechanizmy. Tak więc mamy:
1.Kazirodztwo sytuacyjne, kiedy to dana sytuacja prowokuje sprawce
do określonych działań seksualnych.
2. Kazirodztwo patologiczne, które jest udziałem ludzi o zaburzeniach psychicznych lub są uzależnieni od alkoholu.
3. Kazirodztwo związane z pedofilią.
4. Kazirodztwo homoseksualne.
5. Kazirodztwo dotyczące patologii życia rodzinnego. Spotkać tam możemy chłód uczuciowy jednego z małżonków wobec siebie i przeniesienie zachowani seksualnych na dzieci. Mamy tu także gwałty, wymuszenia i dewiacyjne zachowania.
Pomimo różnych form związków kazirodczych to wszystkie one mają określone charakterystyczne formy.
1. Ukrywanie związku.
2. Bezradność czyli uzależnię ofiary od prześladowcy.
3. Przystosowanie czyli pozorna akceptacja zaistniałego stanu rzeczy.
4. Konflikt, protest, bunt, zmęczenie sytuacją, rosnące napięcie konflikt.
5. Wycofanie zerwanie więzi kazirodczych przez ofiarę.
W książce odnajdujemy przypadek dziewczynki wykorzystywanej przez ojca od 13 roku życia. Kiedy podrosła, skończyła 17 lat zakochała się w pewnym chłopcu, wtedy zaczęła unikać zbliżeń z ojcem. Będąc jednak do nich przez niego zmuszana, nie wytrzymała i o wszystkim opowiedziała matce. W książce tej znajdują się informacja na temat ojców pozostających w związkach kazirodczych ze swoimi córkami ”Ojcowie traktowali współżycie z córkami jako normalne zjawisko”7
1.3. Kary i nagrody w procesie wychowania w opinii rodziców
Z procesem wychowania nierozłącznie wiąże się system kar i nagród.
W dzisiejszych czasach budzi on szereg kontrowersji. Specjaliści z wielu dziedzin psycholodzy, pedagodzy, socjolodzy spierają się jak powinno wyglądać obecnie wychowywanie dzieci. Również praktycy zajmujący się zawodowo wychowaniem oraz rodzice zainteresowani są tą kwestią.
W pedagogice kary i nagrody są traktowane jako środek stosowany
w wychowaniu w celu wywołania określonych zachowań w wychowaniu dziecka.
Kara w tym kontekście traktowana jest jako nieprzyjemny bodziec stosowny przez wychowawców i rodziców, kiedy dziecko nie wykona, lub źle wykonana określoną czynności.
Nagroda to przyjemne doznanie, za pozytywne wykonanie jakieś czynności lub za powstrzymanie się od jej wykonania.
W znaczeniu psychologicznym kara to zdarzenie przynoszące szkodę danej osobie, która jest następstwem tego co zrobił lub czego nie uczynił. Psycholodzy uważają, że jest to negatywna sytuacja, której staramy się unikać. a działaniom jej towarzyszy przykry stan emocjonalny. Nagroda natomiast jest wszystkim tym, co zostało osiągnięte na drodze własnego działania i co zaspokaja potrzeby. Nagroda to pozytywna sytuacja, wprowadzająca przyjemny stan emocjonalny. W związku z tym to nagrody bardziej niż kary wpływają korzystnie na kształcenie właściwych postaw dziecka. Uczą go czynnego uczestnictwa w powierzonych obowiązkach i mobilizują do realizacji stawianych mu wymagań. Tak więc nagroda spełnia rolę bardziej stymulującą w procesie wychowania, skłania bowiem dziecko do wykonywania zachowań aprobowanych przez dom, szkołę czy społeczeństwo.
Dziecko już w pierwszych latach życia, poprzez baczną obserwacje otaczającego go świata i zachowań dorosłych uczy się rozumienia siebie i innych ludzi. Ocena własnej osoby i własnej wartości zależna jest od właściwego postępowania rodziców.
Jednak w większości domów kara stosowana jest jako jedyny i skuteczny sposób wychowawczy. Przy czym zbytnie stosowanie kar może tylko wypaczyć psychikę dziecka.
Jednak chociaż wiedza na temat skutecznego wychowywania dzieci jest zdecydowanie większa, to jednak w wielu polskich domach nadal najskuteczniejszą forma wychowania jest kara. To właśnie polska norma kulturowa zezwala rodzicom na stosowanie przemocy w domu rodzinnym. Większość rodziców nadal uważa bicie za najskuteczniejsza metodę wychowawcza. Co najdziwniejsze poglądy takie wyznają nie tylko ludzie z tak zwanych środowisk patologicznych, ale często wykształceni czy dobrze sytuowani. Pomimo istnienia bogatej literatury na temat nieskuteczności kar fizycznych, to jednak nie znajduje odzwierciedlenia w świadomości społecznej. Owszem zdarza nam się czasem zareagować gdy na ulicy widzimy matkę szarpiącą czy też bijącą dziecko, ale najczęściej interwencje takie kończą się tylko awantura. Słyszymy wówczas argumenty „to moja sprawa, ja wiem jak mam wychowywać moje dziecko i nikt nie będzie mnie uczył”.
Jednak nadal kiedy słyszymy za ścianą płacz bitego dziecka, nie interweniujemy. „Nie będę się wracał, to nie moja sprawa, jeszcze sąsiad będzie się mścił”-mówimy wówczas. Dopiero potem kiedy wydarzy się tragedia a media nagłośnia sprawę, okazuje się , że sąsiedzi słyszeli krzyk i płacz
za ściana. Jednak w tym momencie kiedy dziecko było bite przez rodziców , nikt nie przyszedł mu z pomocą , było same ze swoim bólem i strachem.
Wie, że dużo łatwiej jest uderzyć dziecko niż zatrzymać się i posłuchać co ma do powiedzenia, starać się zrozumieć motywy jego postępowania. Rodzice często zmęczeni, zestresowani codzienną pracą , problemami bardzo często odreagowują swój stres na dzieciach. Dziecko jako osoba bezbronna i całkowicie zdana na opiekę rodziców sama stawia się w pozycji ofiary, kiedy rodzice mają zły dzień. Po za tym część rodziców bezkrytycznie przekonana jest o swoich umiejętnościach pedagogicznych, uważają więc , że sami wiedzą najlepiej jak wychowywać SWOJE dziecko. Większość informacji o prawidłowym wychowaniu dzieci odrzuca jako nie przydatne i niepraktyczne.
W sposób mimowolny przenoszą bardzo często wzorce zachowań ze swojego dzieciństwa do domu rodzinnego. Jeśli więc w domu rodzinnym panował, krzyk, przemoc, czy terror psychiczny to taki model wychowania przenoszą na swoje dzieci. Najgorsze jest to ,że nie dostrzegając swoich błędów wychowawczych wyrządzają swoim dzieciom krzywdę, która na zawsze może zniszczyć ich psychikę. Dzieci , wychowane w domu pełnym przemocy, fizycznej czy psychicznej albo zatracają poczucie własnej wartości albo kumulują w sobie agresje , którą potem przekażą swojemu pokoleniu. W Polsce nie ma szeroko okrojonego programu pedagogicznego, który uczyłby rodziców jak właściwie karać i nagradzać dzieci. Nadal jednak w świadomości społecznej funkcjonuje głównie „pedagogika rózgi”.
ROZDZIAL II
METODOLOGIA BADAŃ WŁASNYCH
2.1.Cele badań
Zespól Dziecka Maltretowanego jest pojęciem niezwykle szerokim. Może on występować w różnych relacjach typu: rodzic (matka, ojciec)-dziecko, dziadkowie(babcia, dziadek)-dziecko, opiekunowie czy konkubenci- dziecko. Liczne badania nad tym tematem wykazały ,że przemoc wobec dzieci, jest najczęściej zjawiskiem cyklicznie się powtarzającym. Ludzie, którzy byli źle traktowani
w dzieciństwie, powielają takie wzorce zachowań w dorosłym życiu , stosując przemoc wobec własnych dzieci. Przemoc wobec dzieci może być jawna, czyli taka jaką rejestrują raporty policyjne, rozprawy sądowe. Jednakże te statystyki ukazują jedynie marginalną skale problemu. Jednak o wiele groźniejsza jest przemoc ukryta, do której dochodzi w czterech ścianach domu, a ofiarami są istoty najsłabsze czyli dzieci.
2.2.Problem badawczy
Problematyka badawcza mojej pracy dotyczyła dwóch wykładni postrzegania przemocy wobec dzieci. Po pierwsze pewnego aspektu diagnostycznego, mającego ukazać formy, uwarunkowania i skutki przemocy. Po drugie zaś aspektu społecznego.
Głównym celem mojego badania było poznaniem rozmiarów zjawiska przemocy wobec dzieci oraz poglądów na ten temat rodziców, osób zawodowo zajmującymi się tym problemem. Interesowało mnie także co na temat tego problemu sądzą sami zainteresowani czyli dzieci, jak również jaki wpływ na psychikę dzieci ma przemoc stosowana przez rodziców.
Zadanie to starałam się zrealizować przez osiągnięcie następujących :
1. Sprawdzenie jakie formy znęcania się wobec dzieci występują najczęściej.
2. Ukazanie skutków Zespołu Dziecka Maltretowanego w zakresie psychologicznym i pedagogicznym.
3. Sprawdzenia na jakie formy pomocy mogą liczyć dzieci maltretowane .
4. Poznanie poglądów i rzeczywistej wiedzy rodziców na temat właściwego karania dzieci.
5. Sprawdzenie jak wygląda system kar we współczesnej rodzinie w opinii dzieci.
6. Poznanie wiedzy nauczycieli na temat przemocy wobec dzieci w rodzinie.
7. Ukazanie skutków doznawania przemocy ze strony rodziców w opinii samych ofiar
8. Sprawdzenie jak rzeczywiście kształtuje się zjawisko Zespołu Dziecka Maltretowanego w zakresie jednego powiatu.
2.3.Metody, techniki i narzędzia badawcze
Jako metodę badawczą zastosowałam sondaż diagnostyczny.
W postępowaniu badawczym wykorzystałam następujące techniki;
1. W zakresie badań ilościowych;
- ankiety
2. W zakresie badań jakościowych
- wywiad
- technikę swobodnych wypowiedzi
Technikę ankiet wykorzystano do badania informacji, faktów osądów i opinii dzieci, ich rodziców, nauczycieli.
Ankiety dla młodzieży zawierały dziewięć pytań, dotyczyły one sytuacji rodzinnej uczniów, form kar stosowanych przez rodziców a także postrzegania tego zjawiska przez badanych oraz jego skutków. W ankiecie znajdowały się pytania zamknięte, otwarte i półotwarte. Pytania zamknięte dotyczyły pewnych danych
i częstotliwości występowania zjawisk. Pytania otwarte zastosowano
w wypadku gdy sugerowanie odpowiedzi mogłoby wpłynąć na ich obiektywny charakter.
Ankieta przeznaczona dla rodziców zawierała dziewięć pytań. Dotyczyły one sytuacji rodzinnej, sposobów i częstotliwość karania dzieci, ocenę własnego postępowania a także nabytych nawyków z dzieciństwa.
Ankieta dla nauczycieli składała się tylko z pięciu pytań odnoszących się głównie do wiedzy nauczycieli na temat częstotliwości zjawisk i sposobów interwencji w wypadku stwierdzenia nadużyć .
Druga techniką był wywiad. Prowadziłam nieskategoryzowane, a wiec oparte na swobodnych wypowiedziach wywiady z pedagogami, psychologami, pracownikami służ społecznych, nauczycielami. Wywiady dotyczyły form przejawów przemocy wobec dzieci, jak również sytuacji rodzinnej i udzielonej im pomocy.
Z uwagi na otwarty charakter wywiadu pytania nie były formalnie doprecyzowane, tylko ogólnie określona problematyka dialogu. Została zastosowana taka technika wywiadu, ponieważ było to bardziej inspirujące i umożliwiło moim rozmówcom na odkrycie nowych wątków a także nie przesądzało o przebiegu rozmowy.
Ostatnią zastosowaną przeze mnie techniką była technika swobodnych wypowiedzi. Zastosowałam ją podczas rozmów z ofiarami przemocy oraz uczniami. Technika ta podobnie jak wywiad pozwoliła na nie ograniczaniu, czy zawężaniu tematu wypowiedzi. Dzięki temu moi rozmówcy mogli w dowolny i wygodny dla siebie sposób przedstawić własne przeżycia
W badaniach własnych posłużyłam się następującymi narzędziami badawczymi:
- ankieta dla młodzieży
- ankietą dla rodziców
- ankietą dla nauczycieli
2.4.Teren i organizacja badań
Jako teren badań założyłam obszar powiatu Pruszcza Gdańskiego. Szkoły
z tego terenu obejmują głównie dzieci i młodzież z terenów wiejskich. Jednocześnie znajduje się tam Powiatowa Komenda Policji, Powiatowe Centrum Pomocy Dzieciom i Rodzinie, Specjalistyczny Ośrodek Pomocy ofiarom Przemocy w Rodzinie, G.O.P.S-y, M.O.P.S-y, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna.
Badania zostały przeprowadzone podczas roku szkolnego 2011/2012. Ankiety dla uczniów, rodziców i nauczycieli przeprowadziłam w Zespole Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Rusocinie. Uczęszcza tam głównie młodzież wiejska z terenu całego powiatu. Szkoła zawiera klasy technikum jak
i zawodówki. Uczy się tam młodzież miedzy 16 a 23 rokiem życia. Uczęszczający tam uczniowie pochodzą z małych, często bardzo od szkoły oddalonych terenów wiejskich.
Badania wśród młodzieży przeprowadzono w szkole na godzinie wychowawczej po uprzednim ustaleniu terminów z dyrektorem szkoły, pedagogiem
i wychowawcami. Najważniejszym zadaniem było stworzenie dogodnych warunków zapewniających pełnej anonimowości osobom badanym. Badania z udziałem rodziców przeprowadzone zostały podczas zebrań rodzicielskich. Po wykonaniu ankiet przeprowadzone zostały wywiady.
Po skończeniu pracy badawczej w szkole przeprowadzone zostały wywiady w terenie powiatu Pruszcza Gdańskiego z pracownikami Poradni Pedagogiczno- Psychologicznej, przedstawicielami policji, pracownikami opieki społecznej.
ROZDZIAŁIII
PRZEPISY PRAWA A RZECZYWISTA RALIZACJA
3.1. Prawne uwarunkowania opieki nad Dzieckiem Maltretowanym
20 listopada 1980. Zgromadzenie Ogólne narodów Zjednoczonych jednomyślnie uchwaliło Konwencje Praw Dziecka. Weszła ona w życie 2 września1990 roku.
W Polsce Konwencja zaczęła obowiązywać dopiero10 listopada 1992 roku, po podpisaniu jej przez Prezydenta RP ustawy o ratyfikacji Konwencji Praw Dziecka. Tak więc artykuł 19 konwencji mówi:
1. Państwa strony będą podejmowały wszelkie właściwe kroki w dziedzinie ustawodawczej, administracyjnej , społecznej i wychowawczej dla ochrony dziecka przed wszystkimi formami przemocy fizycznej, psychicznej krzywdy lub nadużyć, zaniedbań, bądź złego traktowania, a w tym wykorzystywania w celach seksualnych dzieci pozostających pod opieka rodzica, opiekuna prawnego lub innej osoby sprawującej opiekę nad dzieckiem.
2. Tego rodzaju środki ochronne powinny zawierać tam gdzie jest to właściwe, skuteczne przedsięwzięcie w celu stworzenia programów socjalnych dla realizacji pomocy dziecku oraz osobom sprawującym opiekę nad dzieckiem, jak również inne formy działania prewencyjnego dla ustalenia, informowania, wszczynania i prowadzenia śledztwa, postępowania i notowania wymienionych wyżej przypadków niewłaściwego traktowania dzieci oraz tam gdzie jest to właściwe ingerencji sądu.
Natomiast artykuł 37 konwencji mówi:
„Państwa-strony zapewniają by żadne dziecko nie podlegało torturowaniu bądź okrutnemu, nieludzkiemu czy poniżającemu traktowaniu lub karaniu.”
W Polsce ochronę prawna zapewniają dzieciom 3 akty prawne: K.K. .czyli kodeks karny, K.P.K. –kodeks postępowania karnego oraz kodeks rodzinny
i opiekuńczy
Polski Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy z roku 1980 w rozdziale Obowiązek posłuszeństwa wobec rodziców mówi:
„Nadużycie prawa karcenia dziecka może spotkać się z sankcja w postaci ograniczenia(art.109)pozbawienia(art.111paragraf1)władzy rodzicielskiej, a w drastycznych przypadkach nawet sankcją karną przewidzianą w artykule kodeksu karnego(por. wytyczne Izby Karnej Sądu Najwyższego-9czerwca 1976 w zakresie prawa karnego ochrony rodziny.VI KZP 13 175 OSN KW 1976 poz.86.”
Prawo dziecka do życia i prawidłowego rozwoju oraz wychowania reguluje kodeks karny. Wymienione są w nim następujące przestępstwa przeciwko dzieciom:
a) znęcanie się moralne lub fizyczne
b) porzucenie małoletniego
c) narażenie życia dziecka na niebezpieczeństwo
d) pozostawienie go w niebezpieczeństwie
e) utrata życia przez dziecko
f) czyny lubieżne wobec nieletniego
g) gorszenie dziecka czynem nieżądnym
h) rozpijanie nieletniego.
Zgodnie z polskim prawem nieletnim jest dziecko do ukończenia17 roku życia.
Wszystkie te zasady regulowane są poszczególnymi aktami prawnymi, tak więc:
Art.207 §1 k.k. mówi ”Znęcanie się fizyczne lub psychiczne
nad osobą najbliższa pozostająca w stałym lub przemijającym stosunku zależności sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny- podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 8 lat(ścigane z urzędu)”
Art.191§1 k.k. ”Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawna w celu zmuszenia osoby dodo określonego działania, zaniechania, lub znoszenia podlega karze pozbawienia wolności do lat3( ścigane z urzędu.”
W tymże kodeksie karnym znajdują się także artkuły mówiące jakie
to postępowanie jest przestępstwem w stosunku do dzieci.
Art. 200 § 1 i 2: Doprowadzenie osoby małoletniej poniżej 15 roku życia do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej, lub utrwalanie treści pornograficznych z udziałem takiej osoby.
Art. 202 § 2 i 3: Prezentowanie małoletniemu poniżej lat 15 treści pornograficznych lub udostępnianie przedmiotów mających taki charakter oraz produkcja w celu rozpowszechniania, sprowadzanie, rozpowszechnianie treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej lat 15.
Art. 208: Rozpijanie małoletniego przez podawanie mu napojów alkoholowych, ułatwianie jego spożycia lub nakłanianie do spożycia takiego napoju.
W Kodeksie wykroczeń odnajdziemy :
Art.104:Nakłanianie osoby małoletniej do żebrania.
Art.106:Dopuszczenie do przebywania dziecka w wieku do lat 7
w okolicznościach niebezpiecznych dla jego zdrowia i życia.
Natomiast w kodeksie rodzinnym w art.96 jest napisane:
”Osobom wykonywującym władze rodzicielska oraz sprawującym opiekę lub piecze nad małoletnim zakazuje się stosować kar cielesnych”
Tak wiec teoretycznie dziecko w Polsce ma zapewniona ochronę prawną, którą mają mu zabezpieczyć wyżej wymienione artykuły. Jednak
w rzeczywistości dziecko z reguły nie jest świadome swoich dóbr prawnych
a rzadko kiedy może tylko wyrazić doznane poczucie krzywdy.
3.2.Instytucjonalne formy pomocy dzieciom dotkniętym przemocą
W praktyce sprawy dzieci w Polsce pozostają w gestii 5 resortów: edukacji, zdrowia, sprawiedliwości, spraw wewnętrznych, i polityki socjalnej. Tak wiec
w wypadku stwierdzenia sytuacji krzywdzenia dzieci można zwrócić się o pomoc do:
- Policji, która powinna podjąć działania prewencyjne wobec sprawców i udzielić ofiarom krzywdzenia pomocy.
- Prokuratury, która powinna podjąć działania sprawdzające fakt popełnienia przestępstwa, okoliczności czynu jak również zabezpieczyć dowody i ująć sprawcę.
- M.O.P.S-y lub G.O.P.S-y czyli miejskie i gminne ośrodki pomocy społecznej, które zobligowane są do zbadania sytuacji rodzinnej dziecka i objęcia jej pomocą.
- pedagoga czy też psychologa szkolnego czy też znajdującego się w Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej. Najczęściej podejmują oni wówczas współprace z odpowiednimi instytucjami prorządowymi.
Pomocy dzieciom krzywdzonym powinni udzielić także pracownicy związani ze służbą zdrowia, pielęgniarki lub lekarze.
W chwili obecnej istnie bardzo dużo instytucji prorządowych mającym pomagać dzieciom, należą do nich:
-Centrum Pomocy Dzieciom i Rodzinie
-Komitet Ochrony Praw Dziecka
-Towarzystwo Pomocy Młodzieży
-Towarzystwo Przyjaciół Dzieci
-Poradnie Rodzinne
-Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy
Problematyka dziecka krzywdzonego to zagadnie interdyscyplinarne. Obejmuje aspekty medyczne, psychologiczne, pedagogiczne, socjologiczne, kulturowe, moralne ,prawne. Prawdopodobnie dlatego, w kwestii krzywdzenia dzieci i potrzeb
w tym zakresie odczuwa się „ rozmycie” kompetencji i brak spójnego programu prewencji
3.3.OPINIE OSÓB ZAWODOWO ZAJMUJĄCYCH SIĘ NIESIENIEM
POMOCY DZIECIOM KRZYWDZONYM
A Wypowiedź policjanta
W celu sprawdzenia jak wygląda ta sytuacja dzieci krzywdzonych ze strony policji udałam się na rozmowę z oficerem prasowym Komendy Powiatowej
w Pruszczu Gdańskim:
”Kilka lat pracowałam także w Wydziale dla Nieletnich, wspomina pani Marzena Szwed-Sobańska-i przez te lata spotkałam się kilkakrotnie
z wypadkami znęcania się nad dziećmi ”.
Dzieci maltretowane to nie tylko takie, których rodzice piją i biją. Na policje trafiają często bardziej drastyczne przypadki. Niezwykle wstrząsający był przypadek pewnej 16 latki która odebrała sobie życie skacząc z mostu, ponieważ matka znęcała się nad nią.
Po odejściu ojca, matka obwiniała córkę o odejście męża. Izolowała ją
od środowiska i w czterech ścianach, w domu znęcała się psychicznie bijąc ją po twarzy, wyzywała od najgorszych. Kiedy w końcu dziewczyna nie wytrzymała tego poniżania i popełniła samobójstwo. Matka w ogóle nie poczuwała się do winy, uważała, że nie robiła nic złego, nie czuła się winna śmierci córki. Zdarzają się także wypadki znęcania się fizycznego nawet nad bardzo małymi dziećmi. Niezwykle wstrząsająca była także sytuacja kiedy to ojciec pobił kijem od szczotki 6 miesięczne dziecko. Na policji tłumaczył się, że chciał tylko uderzyć żonę a ona się uchyliła więc „niechcący” uderzył dziecko.
Najczęściej wychodzą jednak sprawy dotyczące wykorzystywania seksualnego. Pewni rodzice wynajmowali mieszkanie lokatorowi ten płacił im nie tylko za czynsz ale także za to ,że uprawiał seks z ich małoletnią córka. Za ich zgodą przychodził do dziewczynki, która wtedy była w gimnazjum a on dawał jej drogie prezenty, opłacał wycieczki szkolne. Cała sprawa wyszła na spotkaniu z młodzieżą, gdzie koleżanki dziewczynki opowiedziały o całej sytuacji policji. Cała ta historia trwała kilka lat.
Inna kobieta, matka trójki dzieci bardzo niechętnie się nimi zajmowała, lubiła imprezować. Wtedy to podrzucała swoje dzieci rożnym osobom a sama znikała nawet na kilka dni. Najczęściej opiekunką była babka dzieci. Pewnego razu ich. ojciec zabrał od babki na kilka godzin swojego 4 letniego syna. Następnie podrzucił go na klatce schodowej nie wchodząc do domu. Płacz przestraszonego chłopca, usłyszała sąsiadka. W domu chłopczyk skarżył się babce, że” boli go pupka”. Gdy pojechano na pogotowie, okazało się ,że chłopczyk został zgwałcony. Po tym fakcie wszystkie dzieci zostały zabrane rodzicom i umieszczone w rodzinie zastępczej.
Najbardziej jednak wstrząsająca była historia rodziny P. mieszkającej
w Pruszczu Gdańskim. Pisała nawet o niej lokalna prasa, mówiono w telewizji. Matka z marginesu, miała troje dzieci, każde z innym ojcem. Mieszkała razem z nim
i konkubentem. W domu odbywały się często libacje alkoholowe. Różni znajomi przychodzili do domu przynosząc z sobą alkohol. Kiedy towarzystwo piło, „wujkowie” za przyzwoleniem matki „zabawiali” się z dziećmi. Matka w ogóle nie reagowała na płacz krzywdzonych dzieci. Możliwość picia wódki, była ważniejsza niż horror ,który przechodziły dzieci. które były w wieku od 3,5 do 10 lat, dwie dziewczynki i chłopiec. Nawet policjanci z wieloletnim doświadczeniem, prowadzący dochodzenie w tej sprawie byli wstrząśnięci faktami ,które wyszły podczas śledztwa. Dzieci zostały natychmiast zabrane i umieszczone w rodzinie zastępczej. Matka i konkubent dostali 10 lat więzienia ale wyszli po 4 latach.
„Smutne jest to, że w rodzinach gdzie dochodzi do wykorzystywania seksualnego matki, nie dopuszczaj do swojej świadomości , ze dzieje się coś złego wola udawać iż nic się nie stało” mówi pani Szwed- Sobańska.
Policja stara się jeździć do szkół na spotkania z dziećmi i młodzież i właśnie tam czasami udaje się dowiedzieć od dzieci o różnych sytuacjach kiedy dzieci są krzywdzone”.
B. Wypowiedź biegłego sądowego
Podczas rozmów z panią psycholog Mirosławą Czerniecką okazało się, że jest ona powoływana od kilku lat w Sądzie dla Nieletnich jako biegły sądowy.
Wtedy to opowiedziała mi o kilku sprawach, z którymi zetknęła się podczas swojej pracy w sądzie. W jednej z rodzin z małej miejscowości pod Pruszczem zamieszkiwała wielodzietna rodzina. Panowały tam dość dziwne zwyczaje. Ojciec zadecydowanie faworyzował trzy córki, które nie musiały nic robić, traktowane były jak księżniczki, otrzymywały liczne prezenty, a synowie ciągle byli gnani do roboty i karceni. Kiedy najstarsza córka wyprowadziła się z domu złożyła doniesienie na policje, ze była molestowana przez ojca, wówczas sprawa trafiła do Sądu . Najstarsza córka powiedziała, że wstydziła się mówić , o tym co robi jej ojciec komukolwiek, a doniesienie złożyła tylko dlatego, że zobaczyła iż ojciec” zabiera się teraz za młodsza siostrę”.
W sądzie ojciec tłumaczył się ,że przecież on „nie robił nic złego, przygotowywał tylko dziewczynki do życia, bo był to jego obowiązek”. Sprawa ta była precedensowa ponieważ, wyrodny ojciec dostał maksymalny wyrok co w ogóle się nie zdarza.
W innej z wiosek mieszkał rodzina gdzie ojciec pracował na budowie, chociaż nieźle zarabiał jednak cała pensje przepijał. Na początku ojciec po alkoholu urządzał tylko awantury, potem bił matkę aż w końcu swoją agresję zwrócił w kierunku dzieci. Pewnego razu kazał im wyrzucić zakupy , które zrobiła żona do obornika.
Po alkoholu postanawiał zawsze zacząć „wychowywać dzieci. Sprawdzał im zeszyty , odpytywał z lekcji, i bez względu jaką otrzymał odpowiedz dobrą czy złą bił dzieci pasem, najczęściej w głowę i nogi. W końcu bił coraz mocniej i coraz częściej. W sądzie jedno z dzieci zeznało” Tata bije nas w tej chwili bez względu na to czy jest pijany czy trzeźwy”. Czasami kopał dzieci ciężkimi butami, bił kijem, groził, że je zabije. W końcu jedno z dzieci w stanie ciężkim trafiło do szpitala, wtedy to cała sprawa wyszła na jaw.
Czasami do sądu trafiają sprawy, kiedy to rodzice szantażując czy tez manipulując dziećmi starają się wymusić na nich określone zachowania. Stosując terror psychiczny trwale niszczą osobowość dziecka, dzieje się tak często przy sprawach rozwodowych , kiedy toczy się tzw. walka o dziecko.
Pani Czernecka powiedziała, że co jakiś czas do sądu trafiają sprawy
o znęcaniu się rodziców nad dziećmi zarówno psychicznym, fizycznym czy też molestowaniu seksualnym i problem ten zaczyna się robić naprawdę alarmujący, tym bardziej ,że nie dotyczy tylko rodzin z tzw. marginesu społecznego. Rodzice tych dzieci to nie tylko alkoholicy ale często ludzie dobrze sytuowani finansowo jednak
o usposobieniu psychopatycznym, socjopatycznym czy też nie dostosowani do życia. Problem ten dotyczy często dzieci tzw. Przedmałżeńskich, niechcianych czy też
w jakiś sposób upośledzonych fizycznie lub umysłowo. U rodziców o pewnym typie osobowości dzieci tzw. trudne czy też inne mogą wywoływać akty agresji. Szkoda, że tak późno sprawy dotyczące krzywdzenia dzieci trafiają do sądu. Najczęściej dzieci takie są już na tyle skrzywdzone, że bardzo trudno jest im pomóc i wyleczyć rany zadane przez rodziców.
3.3. C. Opinia pracownika opieki społecznej
Do pomocy dzieciom krzywdzony predysponowani są także pracownicy służb społecznych czyli Miejskich oraz Gminnych Ośrodków Pomocy Społecznej tzw. M.O.P.S-y i G.O.P.S-y. W związku z tym udałam się
do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Cieplewie
Informacji na temat swojej pracy udzieliła mi pani Ewa Cierpina pracownik socjalny. „Od sześciu lat pracuje w różnych ośrodkach opieki społecznej a od ostatniego roku jestem członkiem Zespołu Interdyscyplinarnego Działającego na Rzecz Przemocy w Rodzinie „powiedziała pani Ewa. Powiedziała także ,
że przypadki znęcania się nad dziećmi w rodzinie wychodzą bardzo rzadko . Najczęściej o trzymują takie zgłoszenia ze szkoły, rzadziej ze środowisko czasami są to zgłoszenia anonimowe.
W swojej dotychczasowej pracy zetknęłam się z takimi wypadkami znęcania się nad dziećmi zaledwie kilkakrotnie. Częściej zgłaszana jest przemoc wobec całej rodziny. Zawsze sprawdzamy dokładnie takie zgłoszenia, najczęściej to współmałżonek jest sprawcą przemocy wobec żony i dzieci. Zakładana jest wówczas niebieska karta”-kontynuowała pani Ewa Cierpina. „Niebieska Karta funkcjonuje w Polsce już od jakiegoś czasu. Założyć ja może pedagog szkolny, pracownik opieki czy też policjant. Wszystko zależy od tego , kto pierwszy ma kontakt z osobą zgłaszającą przemoc domową.
Po wypełnieniu Niebieskiej Karty jest 7 dni na podjęcie kolejnych działań. My tutaj
w Cieplewie staramy się podjąć działania jeszcze szybciej, najczęściej trwa to trzy dni. Oczywiście wszystko zależy od działalności konkretnego ośrodka”.
Później powołany zastaje Zespół Interdyscyplinarny. Jest to grupa robocza składająca się z osób mogących jak najwięcej pomóc danej rodzinie. W skład takiej grupy najczęściej wchodzi ;dzielnicowy, kurator, pedagog szkolny, pracownik socjalny a czasem także członek komisji antyalkoholowej , jeżeli
w rodzinie są problemy alkoholowe”.
Grupa ta opracowuje plan pracy z rodzina czyli, gdzie można ich pokierować
w jaki sposób pomóc. Członkowie rodziny kierowani są na wszelkiego rodzaju terapie do odpowiednich ośrodków. Ten rodzaj pomocy otrzymują nie tylko ofiary ale także sprawcy przemocy w rodzinie. Jednak ono niechętnie z niej korzystają. Później odbywają się wizyty w środowisku i monitorowanie sytuacji rodziny. Rodzina zostaje także poinformowana na jaką ewentualną pomoc finansową może liczyć. Pomaga się także ofiarom domowej przemocy napisać zawiadomienie do prokuratury, czy też napisanie prośby o skierowanie na leczenie.
W skrajnych przypadkach rodziny doświadczające przemocy, kierowane są do Specjalistycznego Ośrodka dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Tam mogą otrzymać pokój i zamieszkać .Pobyt w Ośrodku nie powinien przekraczać trzech miesięcy.
”Ostatnio umieściłam tam matkę razem z 11-letnia córeczka nad którymi znęcał się ojciec pijak” wspomina pani Ewa. ”Najsmutniejsze jest to- mówi, że sprawcy przemocy sami nie widzą problemu. Uważają ,że nic złego się nie dzieje, tylko obcy ludzie nie potrzebnie wtrącają się do ich rodziny”.
W wypadku przemocy w rodzinie o pomoc zwrócić się można także do Powiatowego Centrum Pomocy Dzieciom i Rodzinie w Pruszczu Gdańskim. Tam również oferowana jest pomoc dla sprawców przemocy i ich ofiar.
Na zakończenie pani Ewa Cierpina powiedziała” Chociaż w ostatnich czasach stworzono szereg ustaw mających pomóc ofiarom przemocy domowej to jednak
w wielu miejscach jest ona nie do końca doprecyzowana i tak dokładnie nie wiadomo, kto za co odpowiada. W związku z tym odpowiedzialność za pojęte działania często się rozmywa i bardzo trudno czasami podjąć odpowiednią pomoc”.
ROZDZIAŁ IV
SPOŁECZNE POSTRZEGANIE PRZEMOCY
4.1 Kary i nagrody w opinii uczniów
Zgodnie z założeniami pracy przeprowadziłam ankiety wśród uczniów klas pierwszych i drugich technikum. Ankieta zawierała 9 pytań zamkniętych
i otwartych .W części pytań zakreślić można było kilka odpowiedzi. Pierwsze pytania dotyczyły wieku i sytuacji rodzinnej osób pytanych. Dalsza część ankiety dotyczyła systemu kar, częstotliwości ich występowania, przyczyn karania
i informacji kto najczęściej je wykonuje. Potem następowała subiektywna ocena przez młodzież ich rodziców, a pytanie dziewiąte dotyczyło odczuć emocjonalno- psychicznych młodzieży po zastosowaniu kar przez rodziców.
W badaniu wzięło udział 62 uczniów, w tym 28 chłopców. Większość młodzieży pochodziła z rodzin wielodzietnych w których jest co najmniej troje dzieci,
u pięciu osób była siódemka, i ósemka rodzeństwa . Było też troje jedynaków. Wszyscy uczniowie zaznaczyli, że w ich domach stosuje się system karania dzieci.
Według opinii uczniów najczęściej stosowaną karą przez rodziców jest
-krzyk- 54 osoby
wyzwiska i obelgi -36 osoby
-zakaz wychodzenia z domu-35 osoby
-poszturchiwanie, szarpanie -31 osoby
-zakaz korzystania z komputera- 20 osób
-kary cielesnych- 15 osób
Inne kary to:
- zakaz oglądania TV- 10 osób
- zabranie telefonu komórkowego-11 osób
- odebranie kieszonkowego- 4 osoby
- dodatkowe prace w domu - 3 osoby
- zakaz uczestniczenia w dodatkowych zajęciach (np. sportowych czy muzycznych)- 2 osoby
Były także takie odpowiedzi jak; nie odzywanie się, traktowanie dziecka jakby go nie było, ignorowanie.
Z odpowiedzi uczniów wynikało ,że stosowanie kar nie miało charakteru doraźnego
i w części rodzin (23) kary stosowana była systematycznie najczęściej raz
w tygodniu.
Według opinii uczniów najczęściej karani są za :
- nie uczenie się- 40 odpowiedzi
- nieposłuszeństwo- 27 odpowiedzi
- wagary- 21
- samowolne spędzanie czasu poza domem- 20 odpowiedzi
- kłamstwa- 20 odpowiedzi
- dyskusje z rodzicami „pyskowanie”- 19 odpowiedzi
- niewypełnianie swoich obowiązków- 7 odpowiedzi
Były także takie przykłady podane przez samych uczniów;
- palenie papierosów- 31
- picie alkoholu -20
- przebywanie w gronie osób z którymi zabronili im zadawać się rodzice -10
W ocenie uczniów w większości rodzin:
obydwoje rodziców karze tak samo - 32 przypadki
karze matka - 18przypadków
karze ojciec - 12 przypadków,
Młodzież uznała, że ich rodzice są:
– normalnymi rodzicami- 41
- łagodnymi - 8
- surowymi- 4
- wymagającymi- 9
Najciekawsze były jednak swobodne wypowiedzi uczniów w dziewiątym pytaniu, na temat tego co czują po zastosowaniu kary przez rodziców:
- gniew, a nawet nienawiść wobec rodziców - 28.
- poczucie krzywdy-2 5
- niesprawiedliwości- 20
- wstyd , upokorzenie-9
- poczucie niskiej wartości- 8
- osamotnione - 7
- poczucie wstydu- 7
Najbardziej przykre były jednak wypowiedzi ,w których uczniowie napisali, że -- czują strach - 5 osób
- czują pustkę - 2 osoby
- chciałaby zniknąć - 1 osoba
Ponieważ odpowiedź na ostatnie pytanie była otwarta , więc uczniowie udzielili , często więcej niż jednozdaniowej odpowiedzi , ukazując spektrum swoich odczuć.
We wcześniejszych pytaniach uczniowie mogli udzielić więcej niż jednej odpowiedzi.
Jako podsumowanie , można stwierdzić, ze według opinii uczniów , większości domów , w rodzinach wielodzietnych kary są stosowane przez rodziców jako skuteczny zdaniem rodziców środek wychowawczy. Jednak młodzież nie postrzega tych metod jako coś szczególnie negatywnie, przeciwnie, uważa, że ich rodzice zachowują się normalnie, stosując system kar mających na celu określone zachowania wychowawcze. Chociaż system kar stosowanych przez rodziców budzi w większości nich negatywne odczucia. Większość tych emocje jakie odczuwają badani uczniowie wskazuje , że część z nich może doświadczać różnego rodzaju form przemocy fizycznej czy też psychicznej.
4.2 Kary i nagrody w opinii rodziców
Kolejnym krokiem w badaniu postrzegania w polskich rodzinach sposobu karania dzieci przez rodziców była ankieta przeprowadzona wśród rodziców
na wywiadówkach . Tu jednak miałam mały problem, na wywiadówki do szkoły średniej przychodzi bardzo mało rodziców. Dzieje się tak tym bardziej, że do technikum, gdzie przeprowadziłam badania uczęszcza głównie młodzież
z terenów wiejski, często popegeerowskich czyli bardzo biedna. W związku
z tym musiałam wziąć udział w kilku wywiadówkach i w sumie udało mi się przebadać 28 rodziców z różnych klas.
Rodzicom zadano w ankiecie 9 pytań. Pierwsze wykazało, że na zebraniach obecne były głównie matki- 18 osób i 10 ojców. Rodzice pochodzili przede wszystkim z wsi, tak napisało 21 osób, 7 osób było z małych miast. Większość bo, aż 19 ankietowanych miała trójkę i więcej dzieci, było dwoje rodziców jedynaków, 7 rodziców miało dwójkę dzieci.
Jako formy karania dzieci rodzice wskazali :
- upominanie-20
- tłumaczenie-16
- ustną krytykę -15
- krzyk-13
- kary fizyczne- 8
Jako inne formy kar wymienili;
- zabranie komórki- 10 osób
- zakaz wyjścia z domu 9 , zakaz korzystania z komputera -7
- zakaz oglądania telewizji- 7
- poszturchiwanie, szamotanie- 7
- nie odzywanie się do dziecka -6
- dodatkowe obowiązki,- 5
- zabranie kieszonkowego -3
Jako przewinienia za które dzieci są karane, rodzice wskazali;
- słabe oceny w szkole-23 18
- nieposłuszeństwo,-18
- dyskusje z rodzicami; „pyskowanie”-18
- kłamstwa; oszukiwanie-17
- samowolne spędzanie czasu poza domem-15
- nie wypełnianie swoich obowiązków-13
- wagary-8
- palenie papierosów-7
- picie alkoholu-3
Jako osobę najczęściej każąca dzieci rodzice wskazali
- ojców w 12 przypadkach
- obydwoje rodziców w 9 przypadkach
- matki w 7 przypadkach
Rodzice napisali, że dzieci karane są :
- raz na dwa tygodnie i rzadziej -15 osób
- raz w tygodniu-8 osób
- dwa razy w tygodniu i częściej -4 osoby
Jako formy kar stosowane w ich domu rodzinnym wymienili;
- bicie- 23 osoby, w tym pasem, kablem, trzepaczka, ścierka, po twarzy
- krzyk – 24 osoby
- szarpanie- 12 osób
- groźby – 12 osób.
Większość rodziców, po 19 uważa, że jest rodzicem zwyczajnym, 5-łagodnym, 2 -wymagającym, 2 -surowym.
Zastanawiające jest, że ankietowani, którzy wpisali kary w swój system wychowania i stosują je systematycznie uważa się za normalnych rodziców.
W tej części wyjaśniam, że rodzice mieli możliwość zakreślenia więcej niż jednej odpowiedzi.
Porównując odpowiedzi udzielone w ankietach przez uczniów i rodziców dostrzec można diametralne różnice, wynikające głównie z tego jak rodzice postrzegają swój system karania dzieci. Z ich wypowiedzi wynika, że stosują oni głównie kary psychiczne i emocjonalne a kary fizyczne stosowane są marginalnie.
W ankietach uczniów w ogóle nie znalazły się takie wypowiedzi jak upominanie, tłumaczenie czy tez ustna krytyka. Z tego widać, iż chociaż rodzice orientują się jak powinno wyglądać właściwe karanie dzieci i w rzeczywistości raczej tego nie stosują. Myślę, że istotną sprawą jest także to, że rodzice starali się wypaść w ankiecie , będącej zresztą anonimową pozytywnie i świadomie czy nie przyznawali się do własnych błędów wychowawczym tym samym zniekształcając obraz badania. Kolejną sprawą jest to, że część rodziców pochodzi z biednych rodzin wiejskich
i w ich rodzinnych domach istniały dość surowe metody wychowawcze. Teraz ci rodzice przenoszą swoje wzorce wychowania choć po części na własne dzieci.
4.3. Przemoc wobec dzieci w wychowaniu-
opinia nauczycieli
Kolejną grupą w której przeprowadzona badania byli nauczyciele. Świadomość występowania problemów przemocy domowej wobec dzieci jest niezwykle ważna w grupie nauczycieli jako tych , którzy maja na uwadze ich dobro, powinni zatem stanowić pierwsze źródło pomocy dzieciom krzywdzonym
w rodzinnych domach.
Tak więc przeprowadziłam ankietę wśród grupy trzydziestu nauczycieli. Pytanie pierwsze dotyczyło czy zetknęli się w swojej pracy zawodowej
z przemocą wobec dzieci, jak często i ile lat pracują jako nauczyciele. Zasadność ostatniego pytania miała dotyczyć informacji czy umiejętność rozpoznawania form krzywdzenia dzieci zależna jest od stażu pracy.
Z przemocą wobec dzieci :
23 nauczycieli spotkało się
7 odpowiedziało, że nigdy nie miało z nią do czynienia.
Wielokrotność wystąpienia tego zjawiska przemocy zaobserwowało;
1 lub 2 razy- 8 nauczycieli
3 razy - 9 nauczycieli
4 razy- 3 nauczycieli
5 lub więcej -3 nauczycieli
Staż pracy badanych wynosił;
7 lat-9 odpowiedzi
15 lat-12 odpowiedzi
20 lat-6 odpowiedzi
25 lat-3 odpowiedzi
Pytanie drugie dotyczyło jakie były to formy przemocy wobec dzieci;
- fizyczną- zaznaczyło- 9 nauczycieli
- psychiczną- zaznaczyło – 8 nauczycieli
- zaniedbanie- zaznaczyło – 5 nauczycieli
- czasami dwie formy przemoc np. fizyczna i zaniedbanie – 1 nauczycieli
Kolejne pytanie dotyczyło form interwencji jakie w takich wypadkach podjętej przez nauczyciel:
- zgłoszenie pedagogowi szkolnemu odpowiedziało13 osób
- zgłoszenie dyrekcji szkoły odpowiedziało 7 osób
- zgłoszenie do opieki społecznej odpowiedziały 3 osoby
Z tej grupy badanych, trzech nauczycieli wezwało poza tym rodziców w celu przeprowadzenia z nimi rozmowy na temat sytuacji w rodzinie.
W pytaniu czwartym pragnęłam uzyskać informacje, w jaki sposób doszło
do ujawnienia przemocy:
-dziecko poinformowało o tym fakcie- 9osoby
-informacja od rodzica-5 osoby
-informacja od osób trzecich-4 osoby
- ślady pobicia- 3 osoby
- nauczyciel był świadkiem przemocy-2 osoby
Najwięcej problemów sprawiło ankietowanym pytanie ostatnie, w którym zapytałam czy współczesne społeczeństwo polskie w odpowiedni sposób chroni dzieci przed skrzywdzeniem:
- tak, właściwie- odpowiedziało 14 osób
- nie -odpowiedziało 8 osób
Na rozwinięcie tego pytania, co jeszcze można by zrobić, padły następujące odpowiedzi:
- stworzyć program który nauczyłby nauczycieli jak rozpoznawać dzieci krzywdzone(przeprowadzić kursy, szkolenia)- 3 odpowiedzi
- przeprowadzać na lekcjach odpowiedni program wychowawczy aby wykształcić
w uczniach, jako przyszłych rodzicach, model właściwego funkcjonowania w rodzinie dzieci-1 odpowiedzi
- stworzyć instytucje monitorującą sytuacje dzieci w rodzinach zagrożonych patologią- 1 odpowiedz
- lepiej skorelować prace instytucji zajmujących się przemocą w rodzinie – 1 odpowiedz
- zmienić przepisy prawa, aby decyzje i wykonanie dotyczące krzywdzenia dzieci zapadały szybciej – 1 odpowiedz
Nie wiem – 1 odpowiedz
Wnioski
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród nauczycieli większość
z nich zetknęła się w swojej pracy zawodowej z przemocą wobec dzieci stosowaną przez rodziców, tylko siedem osób odpowiedziało, że nie.
Ilość napotkania tego zjawiska zależna była w znacznej mierze od długości pracy zawodowej, im dłuższy staż pracy, tym więcej stwierdzonych wypadków krzywdzenia dzieci. Najczęstszą formą przemocy wobec dzieci była przemoc fizyczna. Żaden z nauczycieli nie wskazał przemocy seksualnej. Wszyscy ankietowani podjęli działania mające na celu pomoc dzieciom . Większości wypadków sprawę zgłosili pedagogowi szkolnemu. Trzy osoby poza tym wezwały rodziców w celu przeprowadzenia rozmowy na temat zaistniałej sytuacji. Ankietowani nauczyciele rozpoznali przemoc wobec dzieci przede wszystkim dzięki informacjom od dziecka. Najciekawsze jednak były odpowiedzi do pytania ostatniego, gdzie nauczyciele wskazali formy poprawy sytuacji dzieci krzywdzonych.
Ze zgromadzonych danych wynika, że badani nauczyciele potrafią rozpoznać w większości wypadków ofiarę złego traktowania. Na podstawie uzyskanych wyników widzimy, że każdy badany podjął interwencje w tej sprawie.
Jedyną sprawą, która może zastanawiać jest to, w jaki sposób przy ogromie skali zjawiska maltretowania dzieci siedmiu z nauczycieli nigdy się z tym nie zetknęło?
ROZDZIAL V
ASPEKTY PRZEMOCY W RODZINIE
5.1.Psychologiczne skutki przemocy wobec dzieci w oczach współczesnych psychologów
Rozważania teoretyczne
Przystępując do pisania tego rozdziału na początku chciałbym zastanowić się, jak psycholodzy odnoszą się do tego jaki wpływ na psychikę dzieci,
a potem dorosłych ludzi mają traumatyczne przeżycia z dzieciństwa? O ile diagnoza skutków fizycznych przemocy wobec dzieci nie jest łatwa, o tyle zdiagnozowanie urazów psychicznych jest zdecydowanie trudniejsza. Zresztą problem przemocy wobec dzieci należało by rozpatrywać w dwóch płaszczyznach .Po pierwsze analizując bezpośrednia reakcje dziecka
na przemoc a poza tym jako konsekwencje długo trwałych skutków przemocy. Przemoc wobec dzieci zostawia nie tylko ślady fizyczne ale długotrwale niszczy
i okalecza jego psychikę. Przeżycia z dzieciństwa na zawsze pozostają
w świadomości człowieka i na stałe okaleczają jego osobowość.
Bezpośrednią reakcją dzieci na krzywdzenie jest często próba ucieczki, krzyk, płacz czasem wzrost agresji wobec opiekuna. Dziecko znajduje się
w sytuacji silnego stresu, który potrafi dawać objawy somatyczne. Podnosi się ciśnienie krwi, przyśpiesza bicie serca, następują zawroty głowy, dzwonienie
w uszach, ból brzucha, drżenie mięśni ,drętwienie. Doświadczenia urazowe naruszają możliwości adaptacji dzieci w rodzinie, wywołują także zaburzenia somatyczne, lęk, zaburzenia nastroju, trudności w nawiązaniu i utrzymania kontaktów społecznych. Dziecko za wszelką cenne stara się ochronić relacje
z rodzicem, godzi się wówczas nawet na stosowanie przez niego przemocy. Następuje wówczas konflikt pomiędzy faktem doświadczania przemocy
a potrzebą utrzymywania kontaktu ze sprawcą. Dzieci starają sobie w różny sposób poradzić z tą trudną sytuacja. Chronią swoich rodziców stosując; niepamięć, rozszczepienie osobowości, trans, oskarżanie siebie. Robią to,
po to aby w świadomości zachować obraz opiekuna, który zaspokoi jego potrzeby,
a przede wszystkim da poczucie bezpieczeństwa. W efekcie takich działań dziecka ma potem problem z utworzeniem wizerunku własnego zintegrowanego obrazu JA, jednocześnie psychicznej reprezentacji innych osób, ponieważ rzeczywista przemoc ,którą doświadcza od osoby mu najbliżej nie jest zgodna z modelem jego oczekiwań. Wtedy to poczucie bezradności i osamotnienia zmusza dziecko do całkowitej lojalności i posłuszeństwa wobec rodziców. Rozwija się wówczas dziwne przywiązanie do opiekunów, jednocześnie zmuszając dziecko do życia w ciągłym zagrożeniu, w poczuciu stałej czujności i odczytywania sygnałów ostrzegawczych .Mają one nadwrażliwość w odczytywaniu sygnałów werbalnych i pozawerbalnych. Niemożność uniknięcia cierpienia powoduje, iż dziecko akceptuje swój brak wpływu na zdarzenia czego efektem jest w konsekwencji;
- nadmierny krytycyzm wobec swojej osoby
- brak akceptacji samego siebie
- brak umiejętności nawiązania i utrzymania kontaktu z rówieśnikami .
- poczucie bezsilności, lek ,nieuchronność zdarzeń.
Do długotrwałych skutków przemocy zalicza się;
Mechanizm błędnego koła
Przemoc jest problemem nie tylko dla ofiary ale i dla sprawcy. Skutki przemocy odbijają się negatywnie na wszystkich członkach rodzinnego dramatu. Dzieci w dorosłym życiu przyjmują wzorce zachowani rodziców
z rodzinny macierzystej. W rodzinach tych odbywa się swoista edukacja, czyli wchodzenie w role zarówno kata jak ofiary. Tworzy się spaczony obraz rodzinny, która jest miejscem sprawowania kontroli, podporządkowania się, a nie miejscem bezpiecznym , pełnym miłości, wsparcia i pomocy. Co dziwne wielokrotnie im bardziej zagrożone czuły się dzieci tym większe jest prawdopodobieństwo, że jako ludzie dorośli w rodzinie, którą stworzą sami spróbują zaprowadzić apodyktyczną kontrole i będą święcie przekonani, że jedyną metodą wychowania jest pedagogika „bata’. Sytuacje taka potęguje fakt zachowania zbytniego dystansu emocjonalnego miedzy poszczególnymi członkami rodzinny, oziębłość uczuciowa.
Uraz psychiczny
Do osób z urazem psychicznym na pewno zaliczyć będziemy mogli, które doznały przemocy w rodzinie. Ich system samoobrony pozostaje w ciągłej gotowości do zmierzenia się z jakimś trudno przewidywalnym niebezpieczeństwem. Występują u nich koszmary senne, stałe poczucie zagrożenia, nadmierna czujność, objawy psychosomatyczne. W takiej sytuacji może pojawić się chroniczne pobudzenie autonomicznego układu nerwowego. Pojawiają się wspomnienia urazowe. Traumatyczne przeżycia zostają zakodowane w pamięci i w sposób niekontrolowany przenikają do świadomości danej osoby. Zarówno jak o koszmary senne jak i o sceny
z przeszłości. Często ludzie świadomie decydują się na odgrywanie traumatycznych przeżyć aby odreagować te przeżycia przez odtwarzanie części jego aspektów. Jednakże konsekwencja takich działań jest ponowne przezywanie pewnych zdarzeń może wywołać kolejna burze uczuć u ofiary. W konsekwencji może to doprowadzić do pogłębienia wstrząsu pourazowego. Pojawić się może apatia, odrętwienia, rezygnacja, oderwanie od rzeczywistości Jedyna forma przetrwania zdaje się zachowywanie jak bierny obserwator, ponieważ tylko zmiana stanu świadomości zdaje się gwarantować mu odsunięcie zagrożenia. Ofiara urazu tworzy sobie sztywne codzienne rytuały, zmniejsza swoja aktywność, aby tylko przetrwać.
Bezradność wyuczona
Jedna z konsekwencji przemocy wobec dzieci może być syndrom wyuczonej bezradności, który polega na biernym znoszeniu wszystkich krzywdzących zachowani, chociaż ofiara w pełni zdaje sobie sprawę, iż są one niesprawiedliwe
i naruszają obowiązujące normy moralne i społeczne. Poczucie wyuczonej bezradności jest procesem cały czas ewaluującym.
Na początku obejmuje tylko sytuacje traumatyczne, później jednak przenosi się na wszystkie sfery funkcjonowania jednostki, jak również sferę zawodową.
Efekt psychologicznej pułapki
Kolejnym sposobem radzenia sobie z sytuacją traumatyczną jest wpadnie
w pułapkę własnych oczekiwań. Na początku jednostka podejmuje szereg działań aby rodzina była szczęśliwa. Gdy jednak nie udaje jej się tego spełnić, budzi się w nim poczucie winy. Dziecko myśli wówczas; gdybym był grzeczny, dobrze się uczył, nie było by awantur, tata by mnie nie bił. U podstaw psychologicznych takich zachowani leży przyjęcie odpowiedzialności za powodzenie wszystkich podjętych zadań,, wówczas , kiedy ich efekt nie zależy tylko od dziecka. Psychologiczna pułapka ma niezwykle niszczący dla psychiki charakter.
„Syndrom sztokholmski”
„Syndrom sztokholmski” jest reakcja obronną i charakteryzuje się pewnym rodzajem fascynacji osoba agresora. Z badań wiadomo, wynika, iż pojawia się on wtedy gdy następuję długotrwałe , zdanie się na łaskę i niełaskę prześladowcy. Wtedy to mamy do czynienia z mechanizmem psychicznym podczas, którego ofiara przekonuje sama siebie, iż krzywdzący rodzic jest
w rzeczywistości dobrym człowiekiem ,i nie robił tych „złych” rzeczy z własnej woli.
Znęcanie się nad dzieckiem podczas jego rozwoju poza zaburzeniami psychologiczno-emocjonalnymi powoduje zaburzenia mowy, motoryki, procesów poznawczych, uczenia się . dzieci wychowane w atmosferze przemocy mają podstawowe braki socjalizacyjne, jak również zaburzenia związane z poczuciem tożsamości i właściwego funkcjonowania w społeczeństwie. Następuje wielokrotnie odwrócenie ról i związanego z nią odpowiedzialnością. Co objawia się jako pseudo dojrzałe postawy w okresie dzieciństwa a infantylizmie społecznym w wieku dojrzałym..
Innym rodzajem zaburzeń mogą być zaburzenia na tle seksualnym. Mogą się one objawiać nadpobudliwością seksualnością, prostytucją, nieprawidłową orientacją seksualną, czy też przeciwnie lękiem przed jakimikolwiek kontaktami z płcią przeciwną. Najgorsze jest to, że ofiary wykorzystywania seksualnego mogą później w ten sam sposób krzywdzić swoje dzieci.
5.1.PSYCHOLOGICZNE SKUTKI PRZEMOCY WOBEC DZIECI - W OCZACH WSPÓŁCZESNYCH PSYCHOLOGÓW
a Wypowiedz psychologa
Udało mi się porozmawiać z panią Mirosławą Czerniecka, pracującą od
25 lat jako psycholog w Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Pruszczu Gdańskim. Opowiedziała ,że jednym z mechanizmów przemocy wobec dzieci jest wzrost niechęci do niego spowodowany koniecznością usprawiedliwienia przemocy wobec niego. Ludzie stosujący przemoc wobec dzieci często żyją w złych warunkach bytowych, niskie wykształcenie, różnorodne kłopoty życiowe, źle kontrolując agresje, posiadają bardzo małe umiejętności wychowawcze i zniekształconą percepcje natury dzieciństwa. Odpowiedzialność za własne niepowodzenia życiowe zrzucana jest na własne dzieci., co podwyższa poziom przemocy wobec nich, a co za tym idzie obniża poziom kontroli i pozwala na odreagowanie silnych frustracji życiowych na dziecku. W związku z tym dzieci maltretowane wykazują znaczne deficyty rozwojowe zarówno w sferze rozwoju społeczno-emocjonalnego jak także intelektualnego .Przy czym związki tych zaburzeń dotyczą wszystkich form znęcania się nad dziećmi.
Pani psycholog opowiedziała mi jak prowadziła terapie chłopca, który miał ogromne problemy edukacyjne do 6 klasy szkoły podstawowej. Był dzieckiem zamkniętym , nie nawiązywał w ogóle kontaktu , sprawiał wrażenie upośledzonego umysłowo, miał ogromne problemy nawet z czytaniem i pisaniem. Kiedy w szóstej klasie umarł ojciec, chłopiec przyszedł na kolejne zajęcia terapeutyczne zupełnie odmieniony. Był otwarty, w spokojny, w bardzo szybkim tempie nadrabiał zaległości edukacyjne. Okazało się ,że ojciec cały czas znęcał się nad nim psychicznie, powtarzając mu, że go nienawidzi, ze jest śmieciem i chce żeby zdechł. Życie dziecka było więc koszmarem, więc on pełen lęku i przerażenia przed ojcem, schował się w „skorupie milczenia” i dopiero śmierć prześladowcy uwolniła go od tego. Ojciec terroryzował jak się potem okazało także matkę.
Trzeba jednak pamiętać ,że problem dzieci krzywdzonych występuje także w tzw. normalnych domach nie tylko patologicznych. Miałam kiedyś przypadek w takiej zwykłej rodzinie. W Pszczółkach w dobrze sytuowanej rodzinie. Mąż stosował wobec żony przemoc, bił, kiedy ona uciekał do swojej matki, ten znęcał się psychicznie nad dziećmi. Wszyscy w domu byli zastraszeni. Matka zgłaszała sprawę na policji , ale potem zaraz ją wycofywała. Mąż przepraszał ją obiecywał poprawę, kupował drogi prezent, albo zabierał
na zagraniczną wycieczkę . Przez tydzień ,dwa wszystko było w porządku ale potem znowu były awantury, bicie. Zamknięte koło trwała od lat, a najbardziej przerażone tą sytuacją są dzieci. Nie mogą wydostać się z tego domu pełnego przemocy a matka nie chce pomocy i rozwiązania tej sytuacji. Często jeden z rodziców godzący się na przemoc wobec członków rodziny drugiego rodzica jest wespół odpowiedzialny za to co dzieje się w domu. Bierna zgoda na przemoc czyni go współwinnym.
5.2 Kompetencje pedagogów wobec zjawiska dziecka maltretowanego
A. Wypowiedz pedagoga
Badając sytuacje dzieci krzywdzonych, na pewno należy zastanowić się nad rolą pedagogów w procesie pomocy dzieciom. Przy czym mam tutaj
na myśli zarówno pedagogów jaki nauczycieli. Oba te zawodu predysponują ich przedstawicieli do grona osób, które w pierwszym rzędzie powinny udzielić pomocy dziecku krzywdzonemu. To oni pierwsi stykają się bezpośrednio
z dziećmi i są w stanie wychwycić pierwsze sygnały nie właściwie funkcjonującej rodzinny. Nauczyciel jest w stanie pierwszy wychwycić nieprawidłowości dziejące się w rodzinie i przyjść z pomocą krzywdzonemu dziecku. Tak też czasami się dzieje. To nauczyciele pierwsi zgłaszają do pedagogów wypadki bici, głodzenia czy też znęcania się nad dzieckiem do pedagogów szkolnych. Mam jednak wrażenie po przeprowadzeniu kilku rozmów , iż dzieje się to zbyt rzadko. Dzieje się tak ponieważ wychowawcy- nauczyciele mają zbyt mały kontakt z rodzicami, którzy wielokrotnie nie przychodzą nawet na wywiadówki do szkoły. Po za tym współcześni nauczyciele zbyt są zajęci realizacja programu, pogonią w celach zarobkowych z jednej szkoły do drugiej, że często nie starcza im siły, czasu oraz ochoty aby zainteresować się dlaczego dziecko jest smutne, osowiale czy też źle się uczy. Po za tym myślę, że dzisiejsze rodziny są bardziej „zamknięte” i nie chętnie zgadzają się aby ktoś „obcy „wtrącał się w ich metody wychowawcze, czy tez sposoby funkcjonowania rodziny. Jednak pomimo to właśnie nauczyciele i pedagodzy są pierwszymi, którzy są w stanie zauważyć krzywdę dotykająca dzieci.
Podczas zbierania materiałów do moje pracy udało mi się skontaktować
z dwoma pedagogami pracującymi od lat w tym zawodzie .
Na początku pragnę przedstawić wypowiedź pani Katarzyny Karnat ,pracującej jako pedagog szkolny w małej szkole podstawowej w Wiślince ,pod Pruszczem Gdański, jak również jako pedagog w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Pruszczu Gd. Pani Karnat powiedziała, że jako pedagog z 29 letnim doświadczeniem z wypadkami krzywdzenia dzieci przez rodziców spotkała w około40 przypadkach nie wliczając w to dzieci , które zostały zabrane rodzinom naturalnym a potem trafiły do rodzin zastępczych . Pewnego razu nauczyciel na lekcji w-f zauważył, że dziewczynka z klasy 4 ma sine pręgi na nogach, więc natychmiast zgłosił to pedagogowi .Okazało się ,ze to wstawiony tatuś ukarał dziewczynkę, ponieważ nie obrała ziemniaków. „Wypadki nadmiernego karania dzieci zdarzają się niestety bardzo często , jak również zaniedbania czy też porzucenia”- mówi pani pedagog. ”Ponieważ do syndromu dziecka maltretowanego należy także zaniedbanie, porzucenie wiec w swojej pracy kilkakrotnie zetknęłam się z takimi wypadkami zarówno na terenie poradni jaki w szkole, w której pracuje”.
Kolejną osobą z którym przeprowadziłam rozmowę była pani Katarzyna Kwiatkowska, będąca pedagogiem z Zespołu szkół Rolniczych w Rusocinie. „W ciągu całej swojej 32 letniej pracy zawodowej, podczas, której byłam także nauczycielem wielokrotnie zetknęłam się z dziećmi będącymi ofiarami Zespołu Dziecka Maltretowanego - opowiada pani pedagog. Jako młoda nauczycielka nauczania początkowego miałam uczennice Zosie, która nie chciała rozbierać się na lekcjach w–f. Okazało się ze miała sińce na nogach i raczkach. Wezwałam matkę
i próbowałam z nią porozmawiać, ona jednak zaprzeczyła, że dziecko jest
w jakikolwiek sposób krzywdzone. Wtedy to porozmawiałam z Zosią(wtedy 8letnia),która powiedziała mi ,że jest często karana przez ojczyma. Ten często będąc pod wpływem alkoholu, krzyczy na nią albo” karze”-bijąc. Matka zawsze staje po jego stronie. Zdarzenia podane przez Zosie sprawdziłam wywiadem środowiskowym jak również rozmową z babcia dziewczynki. Kiedy fakty potwierdziły się , zgłosiłam sprawę do opieki społecznej a potem sprawdzałam o dalej się z nią dzieje. Później odeszłam z tej szkoły, po kilku latach, będąc pedagogiem w innej szkole spotkałam Zosie jako uczennice swojej placówki. Nadal miała problemy
w domu, miała kuratora rodzinnego. Pomogłam jej załatwić internat. Potem wielokrotnie rozmawialiśmy Zosia, opowiadała mi jak to ojczym znęcał
się nad nią, bił wyzywał, ale jeszcze gorzej było gdy zaczęła dorastać. Wówczas zaczął wchodzić gdy była w łazience, próbował dotykać, obmacywać, Zosia opowiedziała to opiekunce z opieki i sprawa trafiła do sądu, matce i ojczymowi ograniczono prawa rodzicielskie. Tak wiec jako młoda nauczycielka kilkakrotnie zetknęłam się ze złym traktowaniem dzieci przez rodziców, starałam się zawsze interweniować informując opiekę, policje. Najwięcej jednak wypadków złego traktowania dzieci miałam podczas swojej pracy jako pedagog. Uczniowie mojej szkoły to głównie dzieci z terenów wiejskich. Miałam wiec dużo wypadków dzieci alkoholików, dla których częste awantury, bicie są codziennością. Należą do nich na przykład Ania i Konrad którzy sami opowiedzieli swoją historie. Młodzież z mojej szkoły musi się nie tylko uczyć, ale bardzo ciężko pracować na gospodarce, jak również opiekować młodszym rodzeństwem. Bieda i bezrobocie powoduje ze wielu rodziców pije, a swoje frustracje, nieudane życie odreagowuje na dzieciach. Zresztą problem przemocy wobec dzieci występuje nie tylko w biednych rodzinach. Miałam ucznia który był, delikatnie mówiąc średnio zdolny, ale rodzice wykształceni, matka miała studia oczekiwali , że będzie się dobrze uczył. Więc jak przychodził ze szkoły ze złą oceną był bity po twarzy przez ojca i były straszne awantury. Próbowałam rozmawiać z rodzicami, ale nic to nie dało, chłopiec (miał wówczas 17 lat) nie chciał nigdzie tego zgłaszać, wiec dzięki pomocy nauczycieli udało się go przepchnąć ,żeby skończył szkołę. Najtragiczniejsza była jednak historia Wojtka. Mieszkał on w normalnej rodzinie, z dwoma siostrami w malej wiejskiej miejscowości. Niezbyt radził sobie z nauką, tak że po niezdaniu w pierwszej klasie technikum poszedł do klasy zawodowej.
Był cichym, bardzo spokojnym, niezbyt bystrym chłopcem. Miał duże problemy z relacjami z rówieśnikami, z którymi nie potrafił nawiązać kontaktu. Przychodził do mnie często na rozmowę. Pewnego razu ponieważ miał duże kłopoty z matematyką zaprosiłam go do siebie do domu, aby starszy syn wytłumaczył mu jakiś dział. Pamiętam, że kiedy Wojtek przyjechał do mnie był środek zimy, było naprawdę zimno. Chłopiec przyjechał do nas w cienkiej bluzie, bez rękawiczek, w brudnym podartym swetrze. Na drugi dzień rozmawiałam z nim o domu. Wtedy się otworzył opowiadał, ze w domu rodzinnym nie ma złej sytuacji finansowej. Tylko ciągle nie potrafi dogadać się z rodzicami. Matka z ojcem mówią mu, że jest głupim debilem , który nigdy nie skończy szkoły i do niczego się nie nadaje. Wszystko co zrobi jest źle, i rodzice ciągle mają do niego o coś pretensje. Matka mówiła, że nawet rzeczy nie warto mu kupować ponieważ i tak wszystko zniszczy. Dla ojca był durnym głupkiem, który nawet pracy nie znajdzie. Chłopiec czuł się gorszy, głupszy nic nie warty. Próbowałam podczas rozmowy budować jego poczucie wartości ale nie wiele to dało. Wezwałam matkę na rozmowę, lecz ona tłumacząc się brakiem czasu nie przyszła. Umówiłam go na rozmowę z panią psycholog z Poradni Pedagogiczno- Psychologicznej, Wojtek jednak nie przyszedł na spotkanie. Po dwóch dniach do szkoły dotarła wiadomość, że dzień przed swoimi 18-tymi urodzinami Wojtek się powiesił na strychu. Strasznie przeżyłam te sytuacje, i do dziś mam wyrzuty sumienia. Co jaki czas myślę sobie o Wojtku i zastanawiam się czy zrobiłam wówczas wszystko aby mu pomóc? Zdaje sobie sprawę, że stosunek rodziców do niego był tylko jednym z jego problemów, które pchnęły go do tej decyzji. Myślę jednak, że my dorośli powinniśmy być bardziej wyczuleni kiedy odbieramy sygnały, które przekazują nam dzieci i robić więcej niż wszystko, aby pomóc tym , którzy czują się odepchnięci i poniżani.
5.2.b. Wypowiedz nauczycieli
Poza ankietami przeprowadzonymi w jednej ze szkół średnich rozmawiałam
z zaprzyjaźnionymi nauczycielkami. Większość z moich koleżanek stwierdziła, ze nie zetknęły się jeszcze w swojej pracy z problemem znęcania się nad dziećmi, ale każda z nich ma mały staż pracy w szkole od trzech do pięciu lat. Joanna Myk nauczycielka z 5 letnim stażem, opowiadała mi, że wprawdzie słyszała ,że takie wypadki miewają miejsce, jednak sama się na nie natknęła. Dużo więcej słyszała o tym ze środków masowego przekazu radia , telewizji, Internetu czy gazet. Wydawać by się mogło, że albo ten problem nie istnieje, albo moje koleżanki są jeszcze zbyt mało doświadczone w pracy pedagogicznej aby dostrzec istotę problemu.
Przeprowadziłam także rozmowę z nauczycielkę z 35 letnim stażem panią Zofią Kowalską. Opowiedziała mi ona, o tych wypadkach krzywdzenia dzieci z, którymi zetknęła się w swojej pracy.
OPOWIEŚĆ PANI ZOFII
Pracując w jednej z małych wiejskich szkółek jako młoda nauczycielka, ucząca w klasach 1-3 miałam ucznia o imieniu Paweł. Chłopiec, bardzo cichy spokojny, który zawsze trzymał się z dala od innych dzieci. Nie uczestniczył w ich zabawach, nie chciał ćwiczyć na w-f. Wiedziałam ze został on wcześniej adoptowany przez bardzo dobrze sytuowane, starsze małżeństwo, bardzo poważane w środowisku. Twierdzili on ,że chłopiec po prostu jest skryty i trudny. Ja jednak nie zauważyłam aby sprawiał jakieś problemy wychowawcze. Pewnego razu kolega z klasy pociągnął go za koszulkę, która się rozerwała. Wtedy okazało się ze ma całe plecy w bąblach. Wzięłam tego malca i długo z nim rozmawiałam, w końcu powiedział mi prawdę. Okazało się, że te starsze, „szanowane „ małżeństwo znęca się nad tym chłopcem.
Za najmniejsze przewinienie, a nawet bez wyraźnego powodu jest karany. Było to stanie pod ścianą, godzinami z wyciągniętymi rękami, bicie po nogach i plecach pokrzywami, czy też zamykanie bez jedzenia na noc w komórce na drewno. Natychmiast zgłosiłam całą sprawę na policje, wiem, ze chłopiec został odebrany okrutnym rodzicom i trafił w końcu do rodziny zastępczej. Innym razem uczyłam chłopca ,który sprowadził się do naszej miejscowości Pruszcz Gd, w trakcie roku szkolnego razem z mamą. Rodzina mieszkała w bloku niedaleko szkoły. Marcin bo tak miał chłopiec na imię, często przychodził do szkoły bez drugiego śniadania, w brudnej odzieży, brudny. Kiedy wezwałam na rozmowę mamę, zjawiła się śliczna młoda, zadbana kobieta, powiedziała, ze to dlatego, że dużo pracuje, ale postara się bardziej dopilnować Marcina. Pewnego razu chłopiec nie przyszedł do szkoły przez trzy dni. W końcu okazało się, że trafił do schroniska w Gdańsku, ponieważ matka, zamknęła go i jego młodszą półtora roczną siostrzyczkę samych w domu i zniknęła. Okazało się, że mama, bardzo lubiła męskie towarzystwo, znikała wtedy z domu na kilka dni, zostawiając dzieci bez jedzenia w domu. Marcin starał się opiekować swoją młodszą siostrzyczką ale był przecież za mały.
Pisałam potem opinie o chłopcu do Sądu dla Nieletnich, wiem,
że w wyniku zaniedbania matce odebrano dzieci, które trafiły do Domu Dziecka.
ROZDZIAŁ VI
UKRADZIONE DZIECIŃSTWO
6.1.Problem dzieci maltretowanych w wypowiedziach dzieci
W rozdziale tym chciałabym przedstawić wypowiedzi młodych ludzi, którzy doświadczyli przemocy ze strony rodziców.
Ze względu jednak na dobro osób, które opowiedziały mi o swoich przeżyciach pewne podstawowe dane i imiona zostały zmienione.
Na początku przedstawię historie 18 letniej Ani, która w wieku 15 lat trafiła do rodziny zastępczej . Pochodziła ona z małej wioski z okolic Pruszcza Gdańskiego.
Historia Ani
„Odkąd pamiętam w domu naszym był alkohol, na początku tata pracował
w Stoczni Gdańskiej, wtedy jeszcze nie było tak źle. Owszem w domu pojawiała się wódka, ale tata pił tylko w sobotę, niedziele. Kiedy jednak stracił pracę , było coraz gorzej. Przeprowadziliśmy się wtedy do innej wioski, obok domu mojej babci . Ojciec zaczął spotykać się z najgorszymi menelami
w wiosce i zamiast szukać pracy pił coraz częściej. W domu zaczęły się awantury. Jedną z nich pamiętam do dzisiaj. Była zima , zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, ojciec przyszedł do domu pijany. Od razu zaczęła się awantura schowałam się pod stołem. On krzyczał i popychał matkę, w końcu zaczął w nią rzucać kawałkami drewna, które leżały pocięte przy piecu. Polana latały po całej kuchni, matka krzyczała i płakała. Siedziałam pod tym stołem i strasznie się bałam, że on zrobi coś mamie. W końcu wyskoczyłam z pod tego stołu i w piżamie, boso, po śniegu pobiegłam do domu babci, krzycząc i płacząc, że tata zabije mamę. Miałam wtedy około pięciu lat.
Z czasem awantury były coraz częstsze. Jak poszłam do szkoły ojciec pił coraz więcej, zaczął także krzyczeć i wyzwać mnie. Jestem najstarsza z trójki dzieci
i urodziłam się przed tym nim rodzice się poznali, nie jestem więc biologiczna córka ojca. Poza mną jest jeszcze dwójka dzieci, brat który jest młodszy o trzy lata, upośledzony umysłowo i siostra młodsza o 6 lat. Podczas awantur ojciec wykrzykiwał, że nie jestem bękartem, i nie jestem „jego”. Na początku bardzo mnie to bolało, nie rozumiałam dlaczego tak mówił, przecież jestem jego córka? W końcu któregoś dnia pomyślałam „ to dobrze, że nie jest on moim ojcem, to obcy człowiek”.
Najgorszy okres był wtedy gdy zaczęłam dorastać. Prawie codziennie były awantury. Nieważne było to czy ojciec był trzeźwy czy pijany, zresztą pił prawie codziennie. Podczas awantur zawsze wypominał mi, że nie jestem jego dzieckiem, krzyczał, że jestem ”dziwką, szmatą, że się puszczam z kim popadnie”. To nie była prawda, byłam grzecznym dzieckiem, uczyłam się ,nigdzie nie wychodziłam, po szkole przychodziłam od razu do domu, gdzie opiekowałam się młodszym rodzeństwem. Ojciec nie tylko krzyczał i wyzwał mnie ale zaczął mnie bić, po głowie, rękach, nogach. Najczęściej jednak bił mnie po twarzy, szarpał i popychał.
Matka nigdy nie stanęła po mojej stronie. Co prawda kilkakrotnie po jakieś większej awanturze składała skargę na policji, zawsze jednak ją szybko wycofywała. Obiecywała, że odejdzie od ojca i zamieszkamy sami, ale nigdy nie dotrzymała słowa. Tłumaczyłam jej, że ta sytuacja jest zła dla nas wszystkim, młodsze rodzeństwo bardzo się boi ojca, brat cały czas moczył się w łóżku, miał napady agresji. Matka obiecywała że to się zmieni i potem nic nie robiła. Zresztą często wtedy piła także z ojcem.
Rodzina mojej matki próbówka coś z tym zrobić. Wujowie, dziadkowie, starali się wpłynąć na ojca aby się uspokoił. Kiedy tylko dziadek zobaczył ze jestem pobita, albo powiedziałam mu o awanturach, wyzwiskach, biegł zrobić ojcu awanturę. Jednak ojciec nie bał się dziadka, który był stary, matka zawsze stawała wtedy po stronie ojca. Najbardziej bronił nas mój dziadek, ale był chory na serce, wiec w którymś momencie przestałam dziadkowi opowiadać o tym co dzieje się w domu, chowałam siniaki, ślady pobicia , żeby tylko dziadek się nie zdenerwował, żeby nic mu się nie stało. Na początku byłam załamana tym co się dzieje, bałam się wracać do domu bo nie wiedziałam co mnie tam czeka. wiedziałam, że jak ojciec będzie pijany, znów będą krzyki, wyzwiska, awantury. Potem tak jakbym zobojętniałam na to wszystko co działo się wokół mnie. Było mi wszystko jedno, wiedziałam, że nic się nie zmieni. Przestało mi na wszystkim zaleźć, nawet w szkole przestałam się uczyć, choć zawsz byłam dobrą uczennicą. Pewnego razu do domu przyjechali pracownicy opieki społecznej i zabrali mnie do Ośrodka Opiekuńczego. Po jakimś czasie przywieziono tam mojego brata, potem młodsza siostrę. Mieliśmy pozostać tam do momentu, aż sytuacja w domu się nie zmieni. Matka obiecywała, że zrobi wszystko, żeby nas jej nie zabrano. Jednak tak się nie stało, matka nie odeszła od ojca, on nadal pił i nie pracował. W końcu rodzicom ograniczono prawa rodzicielskie, a my z rodzeństwem trafiliśmy do rodziny zastępczej.
Matka czasami do mnie dzwoni, ale od czasu jak zabrano nas z domu przyjechała do nas tylko raz. Ojca nie widziałam już od bardzo dawna.
Teraz jako osoba dorosła mam ogromny żal do matki, że mieliśmy takie dzieciństwo, że nawet jak nas zabrano z domu nie odeszła od ojca, wybrała jego a nie nas. Mimo to kocham ją, zawsze ją kochałam. Pamiętam jak podczas tych wszystkich awantur, nawet będąc bardzo mała bałam się nie o siebie ale o nią, bałam się, żeby nic jej nie zrobił, to ona była dla mnie najważniejsza. Chciałabym kiedyś zostać mamą i żeby moje dzieci miały normalny, dobry dom.”
Opowieść Konrada
Siedemnastoletni Konrad pochodzi z malutkiej wioski leżącej w pobliżu Sobieszowa. Jest drobnym, bardzo szczupłym chłopcem, z głową pełna jasnych loków, o delikatne „dziewczyńskiej”, (jak sam o sobie mówi) urodzie.
„Odkąd pamiętam w domu był alkohol. Ojciec kiedyś pracował ale szybko stracił prace i tak też było z każdą kolejną którą podejmował. Dom utrzymywała mama. Mam 8-ro rodzeństwa, ja jestem piątym z kolei dzieckiem. W domu zawsze brakowało pieniędzy, na jedzenie na życie, na dojazdy. Mama zawsze dużo pracowała, ale to na niewiele wystarczało, skończyła tylko szkołę specjalną. Ojciec podejmował prace dorywcze, jednak większość z tego co zarobił przepijał. Awantury były w domu od zawsze. Ojciec jak wypił wyzwał matkę, że go zdradza, puszcza się. Bił ją i poniżał. Bywał agresywny także wobec nas . Najpierw obrywał najstarszy brat, ojciec kiedyś pobił go tak, że prawie został kaleką.
Najbardziej utkwiła mi w pamięci pewna awantura, miałem wtedy około pięciu lat, ojciec był pijany, jak zawsze zaczął wrzeszczeć, już nie pamiętam o co. Przerażony , pobiegłem do swojego pokoju, schowałem się pod łóżko, wbiegł za mną, wyciągnął mnie spod łóżka, uniósł w powietrze (byłem przecież mały) i zaczął bić a potem rzucił na podłogę. Od tamtej pory takie awantury zdarzały się coraz częściej. Najgorzej było kiedy kończyłem podstawówkę i poszedłem do gimnazjum .Ojciec pił prawie cały czas, wtedy ciągle były awantury. Ja zaczynałem coś rozumieć, zaczynałem mieć swoje zdanie, opinie. W tym okresie związany byłem bardzo z kościołem, gdzie chodziłem często, byłem też ministrantem. Właśnie na tym tle dochodziło często do awantur. Ojciec wypominał mi moje zainteresowanie kościołem, wyśmiewał się
z tego, mówił, że i tak pójdę do piekła. Miał też do mnie pretensje, że nie zachowuje się jak prawdziwy facet. Wtedy naprawdę zacząłem zdawać sobie sprawę ze chyba jestem „inny” miałem dużo koleżanek, które bardzo mnie lubiły, z którymi świetnie się dogadywałem, ale z żadną nie "chodziłem". Najbardziej jednak buntowałem się przeciwko ojcu, jego pijaństwu, awanturom, temu że bije matkę.
Scenariusz każdej awantury był taki sam. Ojciec wrzeszczał, w końcu podbiegał, chwytał za ciuchy pod szyją, uderzał w twarz i z całej siły pchał, rzucał
w jakimś kierunku, wszystko odbywało się bardzo szybko. Podczas jednej z takich awantur, ojciec rzucił mnie tak, że poleciałam przez cały korytarz, wpadłem do łazienki, uderzyłem się głowa o muszle klozetową, wtedy zemdlałem. Obudziłem się w łóżku i nie pamiętam co było dalej.
Najgorsza awantura była pewnego dnia, kiedy znowu pokłóciłem się z ojcem on dostał szału, przerażony uciekłem do siebie, do pokoju, wpadł tam za mną. Złapał, rzucił na ziemie, zaczął bić i kopać, zwymiotowałem, ale bił mnie dalej, znowu zwymiotowałem, on nie przestawał mnie bić i kopać, później zemdlałem i nic już nie pamiętam. Po tym pobiciu długo leżałem w łóżku, matka nie puszczała mnie do szkoły, aż nie zeszły główne siniaki.
Wielokrotnie rozmawiałem z mamą, aby odeszła od ojca, rozwiodła się z nim, szczególnie kiedy okradł ją na ostatnie święta . Odpowiadała, że nie chce, że jest jej dobrze, bo się przyzwyczaiła. Zapytałem ja czy pomyślała o nas, o tym jaki mamy dom, jakie dzieciństwo? Nie odpowiedziała nic.
Teraz jak jestem starszy to ojciec tylko wyzywa mnie, kopie, popycha wykręca rękę, uderza w twarz. Zresztą po ostatniej rozmowie z panią pedagog, kiedy chciał mnie uderzyć, zagroziłem, że zaraz zadzwonię po policje, wtedy trochę się uspokoił. Ostatnio rzucił tylko we mnie polanem, ale się uchyliłem i nic mi się nie stało. Najczęściej wiec tylko popycha mnie i wrzeszczy, że „jestem śmieciem, pedałem
i skończę na stropaku dając d…”Co prawda nadal jest jeszcze bardzo szybki i znowu podczas ostatniej awantury uderzył mnie w głowę. Od kiedy siostry stały się starsze do domu często była wzywana policja, ale ostatnio ojciec wiedząc ,że ma przyjechać uciekał z domu. Myślę że o całej sytuacji dobrze wie nasza sąsiadka ale ona lubi ojca, czasem z nim pije wiec nie zawiadamiała nigdy nikogo.
Jak byłem w gimnazjum, to często chodziłem do pani pedagog, a pod jego koniec pojawił się chyba jakiś kurator, ale nigdy z nim nie rozmawiałem. Teraz kiedy jestem w technikum, powiedziałem o wszystkim naszej pani pedagog, chodzę na terapie, mam założoną niebieska kartę. Dzięki niej w domu pojawiła się pani z opieki, policjantka a i dzielnicowy częściej do nas wpada. Ojciec się trochę uspokoił, mama była wezwana na rozmowę do opieki społecznej. Ojciec nie bije mniej, ale jest spokojniej, szczególnie od czasu mojego powrotu ze szpitala.
Najbardziej przez te wszystkie lata bałem się nie bicia, ale tego co będzie. Czułem, że zaraz zacznie się awantura, że zaraz on wybuchnie, robiło mi się zimno
z przerażenia. Czułem, że zaraz się zacznie, wiedziałem jak się zbliża, narasta, żeby wybuchnąć..
Mój ojciec to dla mnie obcy facet, ale bardzo kocham moją mamę. Jak tylko skończę szkołę, pójdę do pracy, może uda mi się coś wynająć. Martwię się tylko co z mamą? Kto będzie jej pomagał jak mnie nie będzie, kto będzie sprzątał, prał, gotował obiady dla wszystkich jak ona jest w pracy?"
Konrad od roku skarży się na silne bóle głowy. Po feriach był prawie miesiąc
w szpitalu wojewódzkim, gdzie tomokomputerowe badanie wykazało opuchnięcie mózgu. Lekarze nie są w stanie zdiagnozować tego stanu rzeczy.
Historia Sandry
„Mam 18 lat obecnie chodzę do trzeciej klasy technikum za rok mam maturę, nie wiem czy zdam- mówi ładna szatynka i zaciska nerwowo dłonie. Kiedy był z nami tata nie było jeszcze tak źle. Owszem od czasu do czasu przychodził do domu pijany były awantury, ale kiedy był trzeźwy było nawet fajnie, bawił się ze mną i młodszą siostrą, śmieliśmy się, żartowaliśmy. Kiedy rodzice się rozwiedli cztery lata temu, ojciec wyjechał do pracy do Niemiec. Wtedy naprawdę zaczęło się dziać źle. Matka zawsze była nerwowa, brała jakieś leki na nerwy, chodziła do lekarza, ale zawsze lubiła trochę krzyczeć. Wkrótce wprowadził się do nas jej nowy chłopak, był młodszy od niej jakieś piętnaście lat. Nawet go lubiłyśmy, był miły dla nas i zawsze próbował nas bronić gdy mama na nas krzyczała. Mama nie powinna mieć kłopotów finansowych, jest właścicielka zakładu fryzjerskiego, jednak wkrótce zaczęły się awantury z nowym chłopakiem. Ciągle chciała od niego pieniędzy, pożyczała duże kwoty których nigdy nie oddawała. W końcu po kolejnej awanturze wyprowadził się od nas. Wtedy zaczęło się najgorsze. Matka zaczęła robić awantury nam , mnie
i młodszej siostrze. O wszystko, że się nie uczymy, że za późno wracamy ze szkoły, że nie sprzątamy w domu itd. W końcu sytuacja stała się nie do zniesienia, Ala 9 młodsza siostra) ciągle płakała. Zadzwoniłam po babcie (mamę mamy).Przyjechała porozmawiała z nami potem próbowała porozmawiać z mamą, skończyło się wielką awanturą. Babcia zabrała Ale do siebie, ponieważ w tym roku kończy gimnazjum, a ja zostałam opiekować się mama. Jednak już nie mogę , nie dam rady. Boję się wracać do domu bo nie wiem co zastanę. Prawie codziennie są awantury, o wszystko. Nigdy nie wiem co ją wywoła, krzywo postawione krzesło czy nie umyta szklanka w kuchni. Od razu ze szkoły wracam do domu , nie mam daleko
z Rusocina do Pruszcza, robię zakupy, sprzątam , przygotowuje obiad. Około 18- 19 wraca mama. Patrzę na nią i staram się odgadnąć jak dziś będzie, jaki ma nastrój? Matka zjada obiad, często robi sobie drinka i zaczyna się . Najpierw powoli podnosi ton, stwierdza na przykład, że krzesła w pokoju są źle ustawione, potem to już leci. Krzyki wyzwiska, od najgorszych.. Płacząc uciekam do siebie do pokoju, dobrze jest jak do mnie nie przyjdzie, ale najczęściej przychodzi i jest dalszy ciąg awantury. Potem idzie na dół, ogląda telewizje. Ja zostaje u siebie, trzęsą mi się ręce, płacze, nie jestem wstanie nic zrobić, ani się uczyć, ani nic. Kiedyś byłam jedną
z najlepszych uczennic, teraz bardzo się opuściłam, nic mi się nie chce. Próbowałam wyprowadzić się do babci, kilka razy ale wtedy matka płacze, klęka przede mną mówi, że jak się wyprowadzę to ona się zabije. Mówi, że jest bardzo chora, tak źle się czuje i niedługo pewnie umrze. Ciągle mi powtarza, że jestem złą córką, że ją zabijam. A ja przecież naprawdę nic nie robię! Nigdzie nie wychodzę, nie spotykam się z koleżankami, nie mam chłopaka, tylko szkoła i dom. Ale boję się już tam wracać, bo znowu będzie awantura, aż mi się zimno robi ze strachu , przed tym co będzie, cała się robię lodowata. Boję się wyprowadzić do babci, bo jeśli ona się zabije? A poza tym kto będzie sprzątał, gotował, robił zakupy, przecież matka zostałaby zupełnie sama. Mówiłam babci wiele razy co się tu dzieje, kilka razy przyjeżdżałam z płaczem do niej. Babcia przyjeżdżała wtedy do matki, próbowała
z nią rozmawiać, ale zawsze kończyło się awanturą. Te rozmowy nic nie dały. Nie chce zostawić matki samej, ale nie mam już siły, nie wiem jak mam żyć?
Historia Waldka
Chłopiec pochodził z małej wioski z okolic Tczewa, maturę zdał w Rusocinie kilka lat temu.
„Jestem jedynakiem. Kiedy miałem trzy lata, ojciec wyprowadził się z domu, właściwie to matka go wyrzuciła. Jak byłem w mały nie było jeszcze tak źle.
W domu mieszkali dziadkowie. Dziadek dużo krzyczał, ale można było się z nim dogadać. Szczególnie wtedy gdy pomagałem mu w gospodarce. Lubiłem pracować w polu. Może było ciężko, ale było fajnie . Jak miałem 13 lat pierwszy raz wsiadłem na traktor. Kiedy byłem w pierwszej klasie technikum umarł dziadek. Ojciec nigdy nie płacił alimentów, matka nie pracowała tylko opiekowała się babką. W domu zrobiło się bardzo ciężko finansowo.
Na wszystko brakowało pieniędzy, na jedzenie, na moje dojazdy do szkoły na lekarstwa. Jednak nie to było naj gorsze ale te awantury z matką. Zawsze miała do mnie pretensje, o wszystko. Uczyłem się tak sobie ale nigdy nie miałem większych problemów ze szkołą, przechodziłem bez problemu do następnej klasy. Specjalnie nie wychodziłem z kumplami, bo żeby wyjść trzeba mieć jakiś hajs, a ja przecież nie miałem. Głupio tak liczyć, że ktoś ci będzie wszystko stawiał. Poza tym jak umarł dziadek na gospodarce ciągle była jakaś robota. Nawet dziewczyny nie miałem , bo przecież żeby wyjść gdzieś z dziewczyną też trzeba mieć jakieś pieniądze. Matka ciągle się o wszystko czepiała. Najgorszy jednak był ten rok przed maturą. Podczas takiej kłótni zawsze mówiła mi, że zmarnowałem jej życie. To przeze mnie jest sama
i ,że jestem takim samym sku… jak ojciec. Zresztą ciągle mnie wyzywała , od gnoi, h.., sku… . Ciągle mówiła, że gdyby nie ja to skończyłaby studia, albo ułożyła sobie życie. Mówiła że jestem głupim gnojem i nic nie umiem i nigdy nic nie osiągnę. Najbardziej jednak pamiętam taką awanturę tydzień przed maturą. Pamiętam, że
o coś się strasznie pokłóciliśmy w kuchni. Matka powiedziała, żałuje , że cię urodziłam chciałbym, żebyś zdechł. W ręku miała nóż kuchenny , którym zamachnęła się na mnie, wytrąciłem go jej , ale czubek noże zahaczył o moja rękę. Wybiegłem
z kuchni. Te awantury ciągle się powtarzały, słyszałem jak to mnie nienawidzi, i że jestem zbyt głupi ,żeby zdać maturę. Zawsze mi powtarzał, że skończę jako menel pod budka z piwem. Na bal maturalny nie poszedłem bo nie miałem za co zapłacić,
a nie chciałem , żeby panie z komitetu za mnie płaciły. Zresztą nie miałem nawet garnitury, tylko ten w którym zdawałem egzaminy gimnazjalne. Pamiętam, że jak zdawałem maturę nie dala mi nawet na butelkę wody mineralnej do szkoły. Ciągle mówiła , że nie zdam matury. Jaka była zdziwiona jak przyszły wyniki i okazało się ,że ze wszystkiego zdałem. Nie mogła w to uwierzyć.
Wszystkie rozmowy z uczniami odbyły się w obecności pedagoga szkolnego, za zgodą osób opwiadających swoje historie.
Zostałam tylko poproszona aby , żadna z tych opowieści nigdy nie znalazła się w żadnej publikacji, nawet naukowej , ponieważ pomimo, że zmienione zostały imiona, za dużo jest informacji po , których można ich rozpoznać, a opowieści , które usłyszałam zawierają dużo osobistych relacji.
ZAKOŃCZENIE
WNIOSKI
Wielki polski pedagog Janusz Korczak powiedział „Bez szczęśliwego dzieciństwa cale życie jest kalekie” . Myślę ,że to przesłanie mogło by być mottem do całej mojej pracy. Badając temat Zespołu Dziecka Maltretowanego na terenie jednego powiatu, z przykrością stwierdzam, że problem ten jest jedną z plag współczesnej Polski. Przemoc jest zjawiskiem występującym wszechobecnie występującym na całym świecie, ale czy naprawdę w XXI wieku nie powinny istnieć skuteczne sposoby do ochrony przed okrucieństwem dorosłych istot najsłabszych czyli dzieci? W pracy swojej starałam się sprawdzić jak wygląda funkcja założona a jej rzeczywista realizacja w odniesieniu do opieki nad Dzieckiem Maltretowanym. Przepisy prawa w Polsce dosyć szczegółowo określają na jaką pomoc mogą liczyć dzieci krzywdzone przez rodziców. Jednak założenia prawne a ich faktyczna realizacja często jest nieadekwatna do krzywdy wyrządzanej dzieciom. W jednym z fragmentów swojej pracy przedstawiłam słowa pani biegłej sądowej Mirosławy Czerneckiej, która opowiadała, że ojciec gwałcący swoje córki dostał maksymalny wyrok czyli 10 lat co z reguły nie zdarza się w Polsce. Rzeczywiście tak jest, widać to na przykładzie sprawy rodziny z Pruszcza Gdańskiego, których matka i konkubent godzili się na wieloletni gwałt trójki małych dzieci, swoich kompanów od kieliszka. Wyszli oni z więzienia po czterech latach. Dzieci te mają psychikę zniszczoną na cale życie, najstarsza dziewczynka cały czas leczy się psychiatrycznie i nie jest w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Jak widać więc na tych przykładach Prawo w Polsce nie chroni skutecznie ofiar molestowania. Tak samo dzieje się wypadku instytucji opieki społecznej. Chociaż pracownicy jej starają się pomóc dzieciom krzywdzonym, jednak przepisy i procedury nie są zbyt czytelne a instytucje do tego powołane nie zawsze dobrze ze sobą współpracują. Tak więc dziecko, ofiara krzywdzenia długo musi czekać na udzielenie pomocy. Na zachodzie powalane są cale sztaby ludzi pracowników opieki społecznej, służby zdrowia, pedagogów, psychologów, którzy zajmują się kompleksowo dzieckiem, które skrzywdzili dorośli. Przeszkalani są oni, co dwa lata w tej dziedzinie aby mogli lepiej pomagać dzieciom maltretowanym. U nas natomiast nim ruszy cala machina biurokratycznej pomocy, mijają cale wieki. Za mało jest placówek, które mogły by profesjonalnie i szybko zaopiekować się dziećmi krzywdzonymi . Nie ma instytucji obejmujących terapią rodziców krzywdzących dzieci . Przecież bardzo często ci toksyczni rodzice, to ludzie chorzy „emocjonalnie”, często sami krzywdzeni w dzieciństwie, potrzebujący pomocy. Należało by udzielić im pomocy terapeutycznej , ponieważ tylko ona umożliwiła by dzieciom funkcjonowanie w normalnym, spokojnym domu. Należy być realistami i zdawać sobie sprawę, ze nie zabierzemy wszystkich krzywdzonych dzieci z domów rodzinnym. Sądzę więc , ze jedyna słuszna droga to terapia rodziców, aby stworzyć normalnie funkcjonujące domy. Inną jeszcze sprawa jest, że mało jest ludzi odpowiednio przeszkolonych, którzy mogli by skutecznie rozpoznawać zespół dziecka maltretowanego. Wydaje mi się dziwne, że aż tylu nauczycieli uczestniczących w mojej ankiecie nie zetknęło się nigdy z krzywdzeniem dzieci przez rodziców. A może po prostu ich wiedza z tej dziedziny jest zbyt mała, i nie potrafią rozpoznać syndromów dziecka maltretowanego? Może przeprowadzanych jest zbyt mało szkoleń, dla pracowników oświaty, które nauczyło by ich jak rozpoznać i jak pomóc dzieciom krzywdzonym? Wiem ,ze wielu nauczycieli i wychowawców jest wyczulonych na sprawy dzieci, ale może przydał by się specjalny program profilaktyczny umożliwiający ludziom pracującym z dziećmi większa wiedze w tej dziedzinie. Uważam, że to właśnie w szkole, uczniowie powinni nauczyć się radzić sobie ze stresem, zbytnią agresją oraz poznać nowe wzorce osobowości aby w przyszłości stworzyć domy oparte na miłości i szacunku. Sądzę, że istotną sprawą było by też zmienienie systemu wychowawczego funkcjonującego w wielu polskich domach. Jak udało mi się sprawdzić fragmentarycznie za pomocą moich ankiet przeprowadzonych w szkole oraz rozmów z rodzicami, przyczyn krzywdzenia dzieci przez rodziców upatrywać można w modelu rodziny i błędnych metodach wychowawczych dotyczących przede wszystkim karania dzieci. W Polsce jest głęboko zakorzeniona świadomość społeczna, nakazująca dzieciom kochać i szanować rodziców. To bardzo piękny pogląd, jednak trzeba pamiętać, że na miłość i szacunek trzeba zasłużyć. Jednak wielu dorosłych postępowaniem swoim zabija miłość dzieci do siebie. Przykładem tego są nie tylko wyniki ankiet przeprowadzonych wśród uczniów szkoły średniej ale przede wszystkim prawdziwe historie opowiedziane przez dzieci w rozdziale szóstym. Rodzice tych uczniów zapewne zapomnieli, że zgodnie z tym co powiedział Janusz Korczak” Wychowywać- znaczy chować, chronić, ukrywać przed krzywdą i szkodą, zabezpieczać”. Natomiast rodzice przekonani są obowiązku posłuszeństwa dziecka, więc wymuszają je na nim wszelkimi dostępnymi środkami. W Polsce karze się więc dzieci za każde najdrobniejsze przewinienie rzeczywiste czy też wymyślone. Rodzice zapominają ,że to nagroda wpływa na rozwój dziecka bardziej stymulująco niźli kara. Karanie dzieci bardzo często służy rozładowaniu napięcia osoby dorosłej. Zmęczonej i zestresowanej problemami dnia codziennego. Jednak bardzo często rodzice przekraczają wąską granice między karaniem a znęcaniem się nad dzieckiem. Zapominają, że takie zachowanie budzi najpierw strach a potem agresje i nienawiść w krzywdzonym dziecku. Dziecko czuje się przerażone, poniżone, ponieważ osoba, którą kocha, ufają sprawia im ból. Przy czym mówię tutaj nie tylko o bólu fizycznym ale także psychicznym. Wyzwiska, awantury , obelgi mają tak samo szkodliwy wpływ na psychikę dzieci jak razy zadawane przez dorosłych. Myślę, że słusznie S Forward nazwała takich rodziców „słownymi tyranami”. Ból zadany w dzieciństwie będzie miał wpływ na ich całe dorosłe życie. Co do tego zgodni są wszyscy psycholodzy i pedagodzy. W książce” Jak wychowywać szczęśliwe dziecko” W.Eichelberger powiedział „Myślę, że w skali globu najbardziej odpowiedzialni za wojnę są zwolennicy karania dzieci. Słynna pruska pedagogika, to rytualne bicie dyscypliną, upokarzanie ich obowiązujące przez wiele pokoleń, musiało w końcu zaowocować przerażającym okrucieństwem w tych wszystkich dzieciach, które potem dostały karabin i poszły zabijać pod sztandarami ze swastyką”8. Myślę, że w tych słowach jest wiele prawdy badając problem Zespołu Dziecka Maltretowanego, zdałam sobie sprawę jak ogromną krzywdę wyrządzają dzieciom rodzice którzy ich krzywdzą . przy czym nie jest tutaj istotne czy robią to nieświadomie w imię ”dobra” dziecka przez zbyt ostre kary czy też z pełna premedytacja niszczą ich fizycznie i psychicznie. Jak opowiedziały mi dzieci krzywdzone, za każdym razem czuły się one opuszczone, osamotnione w swoim bólu i strachu. Nieważne czy miały wtedy 5 lat czy więcej. Istotne było to przerażenie, które im towarzyszyło, że zaraz zacznie się horror. Awantura, krzyk, wyzwiska czy bicie.
Obawiam się, że problemy, które zaledwie zarysowałam w swojej pracy występują na terenie całego kraju a nie tylko jednego powiatu. Myślę, że można więcej zrobić w sprawie dzieci maltretowanych. Sądzę ,że krzywdzenie dzieci to w chwili obecnej już problem społeczny tak jak alkoholizm czy narkomania. Może więc można by było zająć się bardziej tym problemem. Szczególnie teraz gdy obchodzimy rok Janusza Korczaka największego przyjaciela dzieci. Może można lepiej zweryfikować przepisy prawne i doprowadzić do tego by sady działy szybciej a kary za krzywdzenie dzieci były bardziej adekwatne do winy sprawców? Może można przeszkolić więcej ludzi i lepiej przygotować do pracy z ofiarami przemocy tych, którzy mają z dziećmi bezpośredni kontakt/ Może warto wprowadzić do szkół nowe programy profilaktyczne pozwalające wychować nowe pokolenie, które będzie umiało stworzyć dom bez przemocy i zastosuje system wychowania oparty bardziej na nagrodach niż karach? Nie wiem ale myślę, że my dorośli powinniśmy coś zrobić aby jak najmniej dzieci w Polsce mogło powiedzieć.
Nazywam się Krzyś
Mam trzy lata
Moje oczy są spuchnięte
Nie widzę
Musze być głupi
Musze być zły
Co jeszcze mogło spowodować
Mój tata tak się na mnie zdenerwował
Chciałbym być lepszy
Chciałbym nie być brzydki
Wtedy być może moja mama
Nadal chciałaby mnie przytulać,
Nie mogę robić źle
Nie mogę się wcale odzywać
Albo będę zamknięty
Przez cały dzień
Gdy się budzę jestem sam
W domu jest ciemno
Mojej rodziny nie ma w domu
Kiedy moja mama wróci do domu
Spróbuje być grzeczny
A może dostane
Tylko jedno lanie dziś w nocy
Właśnie słyszałem samochód
Mój tata wrócił z baru Charliego
Słyszałem jak przeklinał
Wzywa moje imię
Przylepiam się do ściany
Próbuje się ukryć
Przed jego złym wzrokiem
Tak się teraz boje
Zaczynam płakać
Znajduje mnie szlochającego
Wyzywa mnie ohydnymi słowami
Mówi że to moja wina
Ze cierpi w pracy
Trzepie i uderza mnie
I krzyczy na mnie jeszcze bardziej
W końcu się oswabadzam
I biegnę do drzwi
On już je zamknął
Chwyta mnie i rzuca mną
O twardą ścianę
I upadam na podłogę
Z prawie połamanymi kośćmi
I mój tatuś kontynuuje
Mówiąc więcej złych słów
Krzyczę: „Przepraszam”
Ale teraz już jest za późno
Jego twarz wykrzywiła się
W niewyobrażalny kształt
Ból cierpienie
Raz za razem
Proszę Boże mniej litość!
Proszę, skończ to!
I w końcu przestaje
I zmierza w stronę drzwi
Kiedy ja leże w bezruchu
Rozciągnięty na podłodze
Mam na imię Krzyś
Mam trzy lata
Dziś mój tatuś
Zamordował mnie.
PROBLEMATYKA ZESPOŁU DZIECKA MALTRETOWANEGO
Bibliografia
1. W. Eichelberger: ”Jak wychować szczęśliwe dzieci” Wydawnictwo INTRA, Warszawa 1994
2. E. From: „O sztuce miłości” PIW, Warszawa
3. 2.S.Forward”Toksyczni rodzice” Jacek Santorski, Agencja Wydawnicza, Warszawa 1992
4. I. Jundził: ”Dziecko ofiara przemocy” Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1993
5. Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1973
6. J. Korczak „Pisma wybrane” I-III, Warszawa 1978
7. Redakcja: J. Kordecki „Leczenie Zespołu Maltretowanego Dziecka” Wydawnictwo Sekcja Dziecka Maltretowanego Polskiego Towarzystwa Chirurgów dziecięcych i Fundacji na Rzecz Ochrony Dzieci przed Okrucieństwem, Łódź 1997
8. Z. Lew- Starowicz: „Przemoc seksualna” Jacek Santorski, Agencja Wydawnicza, Warszawa 1992
9. M. Łopatkowa” Pedagogika serca” WSiP, Warszawa 1992
10. W. Badura - Madej, A. Dobrzańska- Mesterhazy :”Przemoc w rodzinie. Interwencja kryzysowa i psychoterapia” Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2000
11.A.Maciarz:”Trudne dzieciństwo i rodzicielstwo” Wydawnictwo Akademickie ZAK, Warszawa 2009
12.J. Maćkowicz :”Przemoc w wychowaniu rodzinnym” Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2009
13.J. Mazur: „Przemoc w rodzinie. Teoria i rzeczywistość”, PWN, Warszawa 2004.
14. A. Widera- Wysoczańska :”Mechanizmy przemocy w rodzinie. Z pokolenia na pokolenie” Difin Spółka Akcyjna, Warszawa 2010
15. Pod red. J. Wawrzyniak: „Socjologiczne i psychopedagogiczne aspekty przemocy” Wydawnictwo Wyższej Szkoły Humanistycznej w Łodzi, Łódź 2007
16. „Rodzina i dziecko” ,red. M. Ziemska PWN Warszawa 2004
ANEKS
Ankieta dla młodzieży
Ankieta służy do badań naukowych. Odpowiadając na pytania, należy zakreślić jedną, wybraną odpowiedź, chyba, że w pytaniu napisano inaczej. Proszę o szczere odpowiedzi na poniższe pytania.
Dziękuję za poświęcony czas, Autorka
1.Płeć
a) kobieta b) mężczyzna
2.Wiek:
Wpisz ile masz lat ...........
3.Ile masz rodzeństwa:
a. jestem sam(sama) b. dwoje c. troje d. czworo e. więcej (ile) ................
4.Jakie formy kar stosują twoi rodzice wobec ciebie:
a. krzyk b. poszturchiwanie, szarpanie c. kary cielesne
d. zamykanie w pokoju, w domu e. zakaz korzystania z komputer, oglądania TV
f. inne formy, opisz jakie:................................................................................................. …………………..............................................................................................................
5.Za co jesteś najczęściej karany, albo byłeś w przeszłości:
a. nieposłuszeństwo b. dyskusje z rodzicami, ”pyskowanie" c. nie wypełnianie swoich obowiązków d. nie uczenie się e. wagary
f. inne, wymień jakie:..........................................................................................………….
6 Kto najczęściej cię każe:
a. ojciec b. matka c. obydwoje tak samo
7. Jak często jesteś karany:
a. raz w tygodniu b. raz na dwa tygodni i rzadziej c. dwa razy w tygodniu i więcej(ile) ...….
8.Uważasz,że twoi rodzice są:
a. łagodni b. surowi c. wymagający d. normalni
e. inne, określ innym wyrazem .................................................................
9.Opisz co czujesz po zastosowaniu przez rodziców kary?
………….......................................................................................................................................................................................................................................…………………………………………..……..........................………………………….....................
Ankieta dla rodziców
Ankieta służy do badań naukowych. Odpowiadając na pytania, należy zakreślić jedną, wybraną odpowiedź, chyba, że w pytaniu napisano inaczej. Proszę
o szczere odpowiedzi na poniższe pytania.
Dziękuję za poświęcony czas, Autorka
1.Płeć:
a) kobieta b) mężczyzna
2. Liczba wychowywanych dzieci:
a) 1 b) 2 c) 3 d) 4 e) więcej (proszę wpisać ile.): ……………..
3. Miejsce zamieszkania:
a) wieś b) małe miasto (do 50 tys. mieszkańców)
c) duże miasto (powyżej 50 tyś mieszkańców)
4.Jakie formy karania dzieci stosowane są u państwa w domu? (Można wskazać kilka.)
a) krzyk b) upominanie c) kary cielesne d) zamykanie w pokoju
e) inne formy (proszę opisać jakie.): ...........…………………………………………
5.Za jakie przewinienia dzieci są najczęściej karane? (Można wskazać kilka).
a) nieposłuszeństwo b) dyskusje z rodzicami, „pyskowanie”
c) niewypełnianie powierzonych obowiązków d) nieuczenie się
e) inne (proszę wymień jakie): ………………………..........................................….
6. Kto najczęściej każe dzieci?
a) ojciec b) matka c) obydwoje tak samo
7. Jak często zdarza się Państwu karać dzieci?
a) raz na dwa tygodni i rzadziej b) raz w tygodniu
c) dwa razy w tygodniu i częściej
8. Proszę opisać formy kar, które występowały w Państwa domu rodzinnym.
…………………………………………………………………………………………………..................................................................................................................................................................................................................................................................................
9.Uważasz,że jesteś rodzicem:
a) łagodnym b) surowym c) wymagającym d) zwyczajny
e) innym (Proszę krótko napisać jakim.): …………………………………………….……
………………………………………………………...……………………………………..……...................................................................................................................................
Ankieta dla nauczycieli
Ankieta służy do badań naukowych. Odpowiadając na pytania, należy zakreślić jedną, wybraną odpowiedź, chyba, że w pytaniu napisano inaczej. Proszę
o szczere odpowiedzi na poniższe pytania.
Dziękuję za poświęcony czas, Autorka
1.Czy podczas swojej pracy zawodowej kiedykolwiek spotkała się pani (pan),
z przemocą dzieci stosowaną przez rodziców?
a. nie b. tak
- jak często , w przybliżeniu ile razy?
……………………………………
- ile lat pracuje pan(pani)jako nauczyciel
.…………………………………....
2.Jakie to były formy przemocy
a. fizyczna b. psychiczna c. seksualna d. zaniedbanie
e. inna, opisz .................................................................................................................
.......................................................................................................................................
3.Czy podjęła pani(pan) wówczas jakieś działania:
a. nie
b. tak( jakie, odpowiednie podkreślić)
- rozmawiałam z rodzicami
- zgłosiła pedagogowi szkolnemu
- zgłosiłam dyrekcji szkoły
- zgłosiłam instytucji uprawnionej do pomocy (proszę podkreślić właściwe)
policja, poradnia pedagogiczno-psychologiczna, Centrum Pomocy Dzieciom
i Rodzinie, opieka społeczna, inne (wymień jakiej) .…………………………………….
c. inne formy pomocy (opisz jakie):
…………………………………………….......................................………….….…....................................................................................................................................................
4.W jaki sposób doszło do ujawnienia przemocy:
- były widoczne ślady pobicia
-dziecko poinformowało o tym fakcie
-informacja od rodzica
-informacja od osób trzecich
-nauczyciel był świadkiem przemocy fizycznej lub psychicznej( odpowiednie podkreślić)
- inne(wymień jakie)
……………………………………………………………………………………………………..................................................................................................................................
5. Czy uważa Pani ,że współczesne społeczeństwo polskie w odpowiedni sposób chroni dzieci przed krzywdzeniem ich przez rodziców?
a. nie widzę takiej potrzeb, aby to robić
b. tak właściwie
c. nie (wymień co jeszcze można by zrobić?)................................................................
………………………………………………………............................................................
…………………………………………..............……….............................................................................................................................................................................................