Według mnie stwierdzenie zawarte w temacie jest prawdziwe. Marzenia są nam potrzebne. Często nie możemy natychmiast osiągnąć jakiegoś celu, jest on odległy, niedostępny. Wtedy staje się marzeniem, czyli czymś, o czym ciągle myślimy, co staramy się zdobyć, osiągnąć, wcielić w życie. Podświadomie dążymy do realizacji naszych marzeń. Nawet jeśli niektóre rzeczy wydają się nam nieosiągalne, mamy możliwość chociaż pomarzenia o nich. Większość marzeń można spełnić, wystarczy tylko odrobina odwagi, zdecydowania, uporu oraz trochę włożonej pracy. Bez wytyczonych celów, bez marzeń nasze życie raczej nie byłoby ciekawe i fascynujące, lecz nudne i monotonne.
Postaram się uzasadnić swoje twierdzenia kilkoma argumentami.
Mój pierwszy argument związany jest z rozwojem cywilizacji ludzkiej. Myślę, że gdyby nie marzenia, być może nigdy nie powstałoby wiele dzieł techniki, przełomowych wynalazków, jak np. samolot, który jest owocem odwiecznego marzenia człowieka o lataniu. Marzenia i chęć ich realizacji skłaniają ludzi do szukania nowych rozwiązań.
Bardzo ważna jest też pokrzepiająca funkcja marzeń. Marzenia dodają otuchy człowiekowi, gdy mu się źle powodzi. Podtrzymują na duchu.
Na przykład w trudnych chwilach człowiek może marzyć o czymś przyjemnym, a gdy jego marzenie się spełni, jego radość i satysfakcja będzie ogromna. Zdarza się także, że marzenie samo w sobie jest już dla człowieka przyjemne.
Sądzę też, że marzenia nie tylko sprawiają, że można doświadczyć w życiu wielu pozytywnych emocji, ale także pozwalają potęgować dobre uczucia, takie jak szczęście. Na przykład gdy ktoś zda egzamin, który nie był dla niego szczególnie ważny, będzie z tego zadowolony. Ale gdy powiedzie się komuś, kto od dawna marzył o zdaniu jakiegoś egzaminu, jego szczęście będzie znacznie większe, bo spełni się jego marzenie.
Myślę, że przytoczone argumenty pozwolą w pełni zgodzić się z twierdzeniem zawartym w temacie. Również znani poeci i pisarze dostrzegali wielokrotnie to zagadnienie w swojej twórczości. Nasuwają się tutaj np. słowa znanej pisarki Lucy Maud Montgomery: „Bylibyśmy niejako martwi, gdybyśmy już nie mieli o czym marzyć.”