profil

Motyw śmierci - porównanie tekstów J. Kochanowskiego i W. Broniewskiego.

poleca 84% 1769 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Motyw śmierci jest jednym z najpopularniejszych tematów w tekstach literatury. Dlatego, ze dotknie ona każdego z nas i jest nieunikniona? A może powodem tego jest tajemnica zawarta we śmierci? W końcu tak naprawdę nikt żywy nie wie, co stanie się z nim, gdy umrze. Śmierć również zabiera nam bliskich, przez co bardzo cierpimy i co jest dla nas niezwykle dotkliwe. W literaturze zjawisko to nie jest rzadkością. Zazwyczaj jednak to kobieta bardziej cierpiała po śmierci dziecka. Widać to m.in. w micie o „Demeter i Korze”, gdzie bogini życia opłakiwała stratę swojej córki Persefony. Ewenementem stały się treny Jana Kochanowskiego, w których to on rozpaczał po stracie swojej ukochanej córki Orszulki. Podobnie zrobił Władysław Broniewski, który napisał wiersz „Trumna Jesionowa” do swojej zmarłej córki Anki.
Tren VII autorstwa Jana Kochanowskiego należy do liryki bezpośredniej. Świadczą o tym zaimki zawarte w tekście, np. „moja dziewko droga”, skierowane wprost do adresata, czyli córki poety. Tekst należy również do literatury funeralnej, o charakterze żałobnym. Podmiotem lirycznym utworu jest sam autor trenu. Jan Kochanowski w swoich trenach bardzo wywyższa dziewczynkę. W pierwszym trenie ukazuje swój ogromny ból po stracie Orszulki, co kontynuuje w dalszych trenach. Był pewien, że dziewczynka odziedziczyła po nim talent. Uważał, że jest niezwykle zdolna mimo bardzo młodego wieku. Została porównana przez ojca do Safony słowiańskiej, największej antycznej poetki. Miał nadzieje, że jego córka zajdzie równie daleko i będzie kontynuować twórczość ojca. Jej śmierć porównywał również do ścięcia oliwki w sadzie – podkreślając w ten sposób delikatność i wiotkość swej niewinnej Orszulki.
W trenie VII autor jest w stanie rozgoryczenia. Liczne wykrzyknienia podkreślają jego rozpacz. Utwór rozpoczyna się apostrofą do ubrań córki. W szafie wisi ich mnóstwo, wiele pięknych i zasobnych strojów, których Orszulka nie zdążyła jeszcze założyć. Serce poety pęka, gdy patrzy na przedmioty związane z dzieckiem. Pojawia się tutaj kontrast, ponieważ córka została pochowana bardzo skromnie, do trumny nie zostało włożone praktycznie nic. Nie miała na sobie ładnego, bogatego ubranka, co również sprawiało ojcu ból. Poeta w tym trenie nie używa słowa „śmierć”. Być może jest ono dla niego zbyt bolesne i bardzo go rani. Przestawia jej kres życia w inny sposób – snem: „ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany (…)”. Gdy dziewczynka umarła wyglądała jakby spała. Na jej twarzy nie widać było cierpienia, bólu. Zakończenie trenu jest pesymistyczne – autor nadal ogromnie cierpi i nie widzi żadnego wyjścia ze swojej rozpaczliwej sytuacji.
Tekst Władysława Broniewskiego nie jest trenem, a wierszem, jednak również należy do liryki bezpośredniej. Świadczą o tym słowa „córeczko” czy też „mówiłaś”, których adresatem jest Anka, córka autora. Poeta pisze w sposób prosty, współczesny. Jego słowa i wyznania są bardzo bezpośrednie, pisze o swoich uczuciach wprost, nie ubiera ich w zawiłe, niezrozumiałe słowa. W wierszu autor pisze o swojej tęsknocie za córką. Wspomina wszystkie dalekie wyprawy, na które razem się wybierali i zwiedzali Polskę. Zawsze na nich wspólnie snuli myśli, a teraz, po jej śmierci musi sam rozmyślać, co bardzo go boli. To daje nam do zrozumienia, że Anka nie była już bardzo małą dziewczynką, jak Orszulka. W tekście pojawia się element prośby – Broniewski błaga córkę, aby wróciła do niego, żeby mogli tak jak dawniej wspólnie wspominać dawne czasy. Podobnie jest w X trenie Jana Kochanowskiego – on również prosi Orszulke, żeby wróciła. Chce zobaczyć córkę, bez względu na jej stan i wygląd. Może być nawet maszkarą, ważne, że w ogóle mógłby ją ujrzeć. To pozwoliłoby mu poradzić sobie z pustką jaką zostawiła po śmierci umierając. Utwór Broniewskiego kończy się przysięgą, że mimo wielkiego bólu i cierpienia nie podda się i będzie walczył do końca, na przekór swoim emocjom. Postawa poety jest analogiczna do postawy Jana Kochanowskiego. On również jest zły na Boga za zabranie dziecka i wyraża swą złość poprzez zwątpienie w istnienie raju. Tak samo jak w trenie VII, pojawia się motyw snu: „jesionowa trumna wąska, a w niej twój głuchy sen, wieczysty”. Poeta nie mówi wprost, że Anka umarła, tylko, że zasnęła.
W trenie VII Jana Kochanowskiego jest wiele wykrzykników, co podkreśla jego rozpaczliwy stan emocjonalny. W wierszu Władysława Broniewskiego nie ma zdań wykrzyknikowych. Można z tego wywnioskować, że jego emocje są bardziej ustatkowane, że rozpacz przerodziła się u niego w smutek i żal. Kolejną różnicą w obu tekstach jest wiek córek. Orszulka była w pewnością znacznie młodsza od Anny, ponieważ ta druga rozmyślała wielokrotnie z ojcem, prowadzili wspólne dialogi. Córka Kochanowskiego była zbyt mała, żeby dyskutować z nim na różne tematy. Teksty te różnią się też stylem – cykl trenów napisany został w XVI, zaś wiersz w XX wieku. Teksty Broniewskiego są pisane znacznie prostszym językiem, bardziej dzisiejszym. Wpływ na to z pewnością miał wiek, w którym autorzy pisali. Znacznie łatwiej jest zrozumieć „Trumnę jesionową”, praktycznie niczego nie trzeba się domyślać i głowić nad interpretacją. Z kolei Jan Kochanowski w swych trenach nie zawsze pisze wprost, stara się dobierać słowa tak, aby nie odczytywać ich w dosłowny sposób. Znaczenie i sens w jego tekstach są ukryte.
W obu tekstach zaś pojawia się motyw snu – obaj autorzy nie piszą wprost, że ich córki nie żyją. Piszą, że po prostu śpią. W trenie VII Jan Kochanowski pisze, że córkę „ujął sen żelazny”, dziewczynka podczas śmierci nie miała cierpienia na twarzy, wyglądała jakby spała. Broniewski również pisze, że Anka zasnęła. Być może poeci boją się słowa „śmierć”, może ten wyraz jest dla nich zbyt brutalny i bardzo ich obu rani, dlatego posłużyli się w swoich tekstach motywem snu. Obaj również mają pretensje do Boga i okazują swą złość do niego. Broniewski pisał: „nie jesteś duchem” oraz „nie wierzę w elizejskie cienie”. W ten sposób okazuje swoje zwątpienie w życie pozagrobowe, a zarazem w wiarę chrześcijańską. Kochanowski zaś w trenie X buntuje się przeciwko Bogu i również wątpi w życie po śmierci. Zastanawia się, gdzie teraz znajduje się jego córka. Zadaje sobie pytanie czy zgodnie z wierzeniami chrześcijaństwa trafiła do czyśćca, czy może odbyła reinkarnację, w którą wierzą Buddyści. Obaj poeci dokonują wewnętrznych rozważań dotyczących Boga. Oba teksty należą do liryki bezpośredniej. Ojcowie mówią wprost do swoich córek: „córeczko” do Anki i „dziewko” do Orszulki. W obu tekstach ojcowie piszą o swoich uczuciach, o swej tęsknocie i bólu.
Nie da się ukryć, ze cykl wierszy Władysława Broniewskiego jest w pewien sposób podobny do trenów Jana Kochanowskiego. Obaj poeci przeżyli to samo – śmierć własnego dziecka, co niewątpliwie jest wielce dotkliwym wydarzeniem. W obu tekstach widać, jak niezmiernie bolesne i trudne jest to doświadczenie. Przynosi ono wiele smutku, łez, żalu, a nawet gniewu: do Boga, do całego świata, do samego siebie. Ojcowie zadają sobie mnóstwo pytań: co teraz dzieje się z ich córkami, dlatego odeszły? Bardzo tęsknią za swoimi dziewczynkami i czują ogromną pustkę we własnym życiu. Obaj poeci z pewnością wiele daliby, aby móc chociaż zobaczyć córki, nie mówiąc już o rozmowie z nimi. Teksty te pokazują wielką miłość do dzieci i co dzieje się z rodzicem, gdy ich brakuje.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Ciekawostki ze świata