Kiedy pytam starsze osoby o lata siedemdziesiąte, to od razu przypominają im się czasy, do których woleliby nie wracać
Były to czasy kryzysu gospodarczego. W sklepach na co dzień były puste półki, gdy była dostawa towaru, tworzyły się ogromne kolejki, w których stało się godzinami, a i tak towaru dla wszystkich nie starczyło. Wprowadzono później reglamentację towarów, czyli towar na kartki. Pierwszym produktem na kartki był cukier, potem mięso i jego przetwory, mąka, ryż, kasza, masło w dalszej kolejności - czekolada, alkohol, papierosy benzyna.
Osoby zamożne mogły nabywać towar w Pewexach za dolary. Owoce cytrusowe, których teraz mamy pod dostatkiem, kiedyś można było kupić jedynie w okresie świątecznym.
Telewizja była państwowa i początkowo był tylko jeden kanał, później były dwa kanały. Nie dość, że telewizory były czarno-białe to jeszcze nie wszystkich było na nie stać. Moja mama pamięta, jak do jej domu przychodziło prawie pół wsi, żeby oglądać telewizję. Program zaczynał się od godziny szesnastej i trwał do północy. Na program dla dzieci przeznaczone było 10 minut dziennie, a w niedzielę pół godziny.
W czasie PRL-u praca była dla wszystkich. Ówczesne władze, chcąc ukryć bezrobocie, nakazały zakładom pracy zatrudniać więcej osób niż było to konieczne. Spowodowało to demoralizację pracowników, którzy nie byli motywowani do lepszej i wydajniejszej pracy. Z tamtego czasu pochodzi powiedzenie "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". Płace pracowników umysłowych i fizycznych były równe, a szanse na awans mieli tylko ci, którzy należeli do PZPR.
Ludzie byli inwigilowani, nie było wolności słowa. Za narzekanie na władzę można było być ukaranym. Ludzie nie byli zadowoleni z panującej sytuacji w kraju i coraz częściej dochodziło do strajków w zakładach pracy. Na bazie licznych komitetów strajkowych powstała "Solidarność" - ogólnopolski związek zawodowy dla obrony praw pracowniczych z Lechem Wałęsą na czele. Władze chcąc stłumić rodzącą się demokrację, 13 grudnia 1981r. wprowadziły stan wojenny. Na ulicach pojawiły się czołgi, częste patrole milicji. Wprowadzono godzinę milicyjną oraz pełną cenzurę. Czytano listy, podsłuchiwano rozmowy telefoniczne, zakazano wydawania prasy oprócz gazet państwowych. Rozpoczęły się masowe aresztowania opozycjonistów i osób niewygodnych władzy. Z zakładów pracy zwalniano uczestników strajków. Przy brutalnym tłumieniu strajków przez ZOMO zginęło wielu ludzi. 22 lipca 1983r. zniesiono stan wojenny, a sytuacja w kraju niewiele się zmieniła aż do obrad Okrągłego Stołu w 1989r., kiedu doszło do porozumienia między władzą a opozycją.
Teraz żyjemy w państwie demokratycznym, z czego powinniśmy się cieszyć i być wdzięczni tym, którzy obalili komunizm.