Poezja jambiczna w starożytnej Grecji okresu archaicznego była nośnikiem ważnych dla społeczeństwa treści. Wygłaszana publicznie miała dużą siłę, ponieważ w ówczesnym świecie słowo kreowało rzeczywistość. Poeta jambiczny mógł więc swoimi wierszami pochwalić kogoś lub zaatakować i wykluczyć ze społeczeństwa. Poezja ta miała również silny związek z kultem Demeter i Dionizosa, bóstw wegetatywnych. Jamby wygłaszane na świętach związanych z ich kultem, o charakterze zaczepno-napastliwym, służące do wywołania śmiechu, miały podkreślać i wydobywać seksualność przyrody i ludzi.
Karykatura jest jednym z ważnych elementów w poezji jambicznej, zarówno dla tej związanej z naganą, jak i dla wiersza kultowego.
W poezji nagany poeta mógł przedstawić samego siebie w świetle karykaturalnym oraz osobę, którą atakował.
W pierwszym przypadku osoba mówiąca przyjmuję maskę poety jambicznego. Atakuje w interesie całej grupy, społeczeństwa, a nie w swoim własnym imieniu. Jego nagana działa jak klątwa, powoduje wykluczenie z grupy. Poeta robi z siebie błazna. Jest to celowy zabieg dla uniknięcia kary. Stając się najgorszym w społeczeństwie zyskuję wielką siłę. Może swoją naganą z najlepszego uczynić najgorszego, a nikt nie może go zaatakować, bo nie wolno krzywdzić słabszego. Król nie ukarze błazna za jego napastliwe słowa, właśnie dzięki ich żartobliwemu charakterowi.
Taki zabieg można zaobserwować u Archilocha i Hipponaksa. Archiloch przedstawiał się jako osoba znajdująca się na niskim szczeblu w drabinie hierarchii społecznej. Syn niewolnicy Enipo (imię mówiące, oznaczające naganę), nie bał przyznać się do porzucenia tarczy w walce dla ratowania własnego życia, czym pokazał, że nie wyznaje jednych z podstawowych wartości starożytnej arystokracji, jakimi były honor i męstwo:
„Sajczyk jakiś zapewne chlubi mą tarczą bez skazy,
Którą pod krzakiem musiałem wbrew mej woli porzucić;
Sam za to cało wyszedłem. A cóż mi po niej!
Pal ją licho, nie gorszą tarczę znowu zdobędę!”
(fr. 5)
przełożył Jerzy Danielewicz
W podobny sposób Hipponaks przybierał maskę poety jambicznego przedstawiając się jako złodziej:
„Hermesie, druhu złodziei, przybywaj tu do mnie z pomocą.”
(fr. 3-3a)
przełożył Jerzy Danielewicz
i żebrak:
„Hermesie Kylleńczyku, drogi mój Hermesie,
Do ciebie, synu Mail, modlę się, bo z zimna
Drżę cały i zębami szczękam bez ustanku.
Daj płaszcz Hipponaksowi i Kaftanik jakiś,
Sandałki, ciepłe botki – i staterów złota
Zza ściany, od sąsiada, przynieś mu sześćdziesiąt”
przełożył Jerzy Danielewicz
Sam prawdopodobnie był arystokratą, ponieważ jego imię, zawierające człon hippos- koń, zarezerwowane było dla wyższych sfer.
Karykaturalnie przedstawiona osoba w jambie traci wiele na swojej wartości. Karykatura staje się wtedy narzędziem służącym wymierzeniu nagany i zemsty. Archiloch w swoich wierszach zemścił się na Lykambesie i jego córkach za zerwane narzeczeństwo, co zaowocowało śmiercią samobójczą całej rodziny. Lykambesa wyśmiewał nazywając go protekcjonalnie „ojczulkiem”, Neobule przedstawił jako ladacznicę, nie wartą poślubienia, jako tą która przyniesie wstyd przyszłemu mężu, a jej siostrę ukazał jako naiwną dziewczynę, dającą się wykorzystać.
Hipponaks w swoich jambach atakował rzeźbiarza Bupalosa. Prawdopodobnie to dla niego pragnął losu kozła ofiarnego:
„Na mrozie pędząc, niczym kozła ofiarnego,
Witkami figi i cebulą morską chłoszcząc.
_____
Uczynić z niego trzeba kozła ofiarnego.
_____
Suszone figi dać mu i jęczmienny placek,
I ser, zjadany zwykle przez ofiarne kozły.
_____
Bo ich już wyczekują z rozdziawioną gębą,
Gałązki mając w ręce taki jak dla kozłów.
_____
By z głodu wysechł; niczym kozła ofiarnego
Przygnawszy niech go sieką siedem razy w członek.”
(fr. 5 – 10)
przełożył Jerzy Danielewicz
Semonides napisał satyrę, w której przedstawił dziesięć karykatur kobiet, porównując je do różnych zwierząt oraz tworów z ziemi i morza. Opisał więc ich charaktery z cechami kolejno: świni, lisicy, suki, ziemi, morza, oślicy, łasicy, klaczy, małpy i pszczoły.
Karykatura jest też ważnym elementem w jambie wykorzystywanym w kulcie Demeter i Dionizosa. Podczas świąt bóstw wegetatywnych, jak Targelia czy Lenaje, dozwolone były wypowiedzi o charakterze jambicznym, kąśliwe, wyszydzające i wyśmiewające, używające sprośnych słów. Była to pewnego rodzaju magia sympatyczna, mająca spowodować płodność ziemi, według której wyszydzenie seksualności miało zapewnić urodzaj. Istnieje koncepcja karnawału, według której, właśnie w czasie uroczystości związanych z zasiewem oraz ze zbiorem pierwszych plonów, następowała całkowita inwersja świata. Łączy się to z wszechobecną zabawą, śmiechem, wystawnym życiem i rozwiązłością seksualną. Przedstawienie w jambach przesadnego karykaturalnego erotyzmu miało zapewnić wysoką płodność wśród ludzi i przyrody.
Na inskrypcji Mnesiepesa, która zawiera informacje o spotkaniu Archilocha z Muzami oraz o skomponowaniu przez niego hymnu ku czci Dionizosa, która zostało oceniona przez mieszkańców Paros za zbyt „jambiczną”, za co poeta został ukarany sądownie, jest mowa o Dionizosie i ofiarach z jęczmienia oraz o niedojrzałych gronach i figach słodkich jak miód dla Ojfoliosa (Pokrywacza), co ma znaczenie przenośnie, seksualne.
W jednym z hymnów bogini Demeter spotyka służącą o imieniu Jambe, która żartuje i wyszydza bóstwo, za co nie spotyka ją żadna kara, wręcz przeciwnie, doprowadza zamartwioną boginię do śmiechu, co ma pozytywne znaczenie, daje nadzieje na odwrócenie losu, w tym wypadku powrót córki Kory do matki.
Karykatura w jambie może więc być narzędziem do wymierzenia kary, albo uniknięciu jej przez osobę wygłaszającą jamby w imieniu całej grupy. W kulcie natomiast, poprzez karykaturalne przedstawienie seksualności, służy wydobyciu go i zapewnieniu płodności.
Bibliografia:
1. Jerzy Danielewicz, Liryka Starożytnej Grecji, wydanie trzecie, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, Wrocław, 1987.