Ignacy Krasicki urodził się w 1735 roku w Dubiecku, zmarł w 1801 roku w Berlinie. Krasicki, to bez wątpienia najwybitniejszy pisarz polskiego oświecenia. Uczył się w kolegium jezuickim we Lwowie, później, w wieku 16 lat postanowił zostać księdzem.
W 1751 roku pojechał Krasicki do Warszawy. Towarzyszył mu „godny prałat”. Pierwszego maja przybyli do stolicy, następnego dnia Krasicki zgłosił się do Seminarium Księży Misjonarzy przy kościele św. Krzyża. Przyoblekł suknie duchowne i rozpoczął studia.
Nauka w seminarium trwała trzy lata. Okres studiów seminaryjnych mógł zaważyć w znacznym stopniu na ideologii przyszłego pisarza, w tym czasie bowiem miał sposobność zapoznać się z racjonalizmem i prądami oświecenia, jak również krytyką ustroju i stosunków politycznych Rzeczypospolitej.
W wieku 32 lat został biskupem. Utwory znaczył godłem XBW, co znaczy Książę Biskup Warmiński.
Cała twórczość pisarska, podjęta w sile wieku, po wielu doświadczeniach życiowych, adresowana jest do polskiego społeczeństwa. Jest to twórczość niezwykle bogata i różnorodna, obejmująca poematy heroikomiczne, bajki, satyry, powieści, poemat epicki, komedie, a także prace naukowe czy encyklopedyczne (O rymotwórstwie i rymotwórcach, Zbiór potrzebniejszych wiadomości). Wybór gatunków dowodzi, że poeta chętnie stosował metodę łączenia przyjemnego z pożytecznym. Książę biskup warmiński został więc rychło uznany za „księcia poetów”.
Krasicki jest mistrzem poezji intelektualnej, jego utwory przepełnione są komizmem. Komizm charakteryzuje się elastycznością, oznaczającą ujmowanie i przedstawienie postaci lub zdarzeń w sposób wywołujący śmiech i wesołość. Najprostszą forma komizmu jest komizm sytuacyjny, wynikający ze zbiegu okoliczności.
W okresie 1774 – 78 r. Książę Biskup napisał, prócz poematów Myszeida i Monachomachia, trzy powieści: Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, część I Pana Podstolnego i Historię, spory początek bajek, znaczną część satyr, kilka komedii, ponadto opracował Zbiór potrzebniejszych wiadomości. A więc w ciągu około pięciu lat osiem dużych utworów, dwa pokaźne zbiory rzeczy mniejszych rozmiarami, lecz wysokiej wartości artystycznej, oraz rodzaj encyklopedii, nie wymagającej napięcia sił twórczych.
W sumie – niesłychana płodność pisarska, tym bardziej godna podziwu, że w tym okresie Krasicki wiele podróżował i większość czasu spędzał poza domem.
Jednym z poematów heroikomicznych Krasickiego jest Monachomachia, czyli woja mnichów. Poemat heroikomiczny jest bowiem parodią eposu bohaterskiego.
Krasicki dopiero w dwa lata po wydaniu poematu, podał do wiadomości publicznej, fakt wykradzenia mu rękopisu „Wojny mnichów”. Bohaterami utworu są dwa zakony żebrzące: dominikanie i karmelici; te dwa klasztory walczyły o prymat w zakonie.
Pisarz opisuje rzecz ośmieszającą zakonników. Posługuje się komizmem postaci. Na początku pieśni pierwszej czytamy przysłowie: „Nie wszystko złoto, co się świeci...”, które poeta uzupełnił okolicznikiem „z góry”. Dodatek nie bez znaczenia, bo jak się okazuje, autor ma tu na myśli ludzi, którzy winni świecić przykładem.
„(...) Jeśli źli zakonnicy, osławieni przez Monachomachię nie służyli swym życiem religii tak jak powinni (...), to ich cenzor ryzykował znowu ze swojej strony zdyskredytowanie wszystkich świętości klasztoru i dostarczenie broni tym, dla których duch religijny jest zabobonem i fanatyzmem, którym znacznie mniej zależy na reformie Kościoła, niż na jego zniszczeniu.”
Autor ni z tego, ni z owego wprowadza między mnichów, którzy już dawno zapomnieli o „sławnych wojnach” zakonów, Jędzę – Niezgodę. Wielu twierdzi, że „wyskakuje jak deus ex machina, że jest naiwną motywacja konfliktu”. Element baśniowy służy tylko do „rozruchu awantury”; później zanika.
Ignacy Krasicki stawia zarzut: zakony nie prowadzą żadnej działalności, ani misyjnej, ani charytatywnej, nie spełniają na ogół swego zadania, nie są ośrodkami pobożności, ani nauki kościelnej, a zakonnikom sprzyja próżniactwo połączone z dobrobytem. Krasicki krytykuje normy etyczne i obyczajowe, które spełniać powinny wszystkie polskie zakony. Krytykuje nawet ludzi świeckich: „W szyszaku, w czapce, w turbanie, w kapeluszu, wszyscyśmy jednej podlegli naturze”. Głównym zarzutem jest ciasnota umysłowa, ograniczenie, czego symbolem jest zaniedbanie biblioteki, wyrzucenie jej na strych.
Drugi poemat „mnichowski”, Antymonachomachia, jest utworem po części żartobliwym, po części poważnym, nie jest zaś w pełni utworem heroikomicznym. Czyżby Antymonachomachia była przyznaniem się poety do zuchwałego zmyślania? Nic podobnego. Nowy poemat wiele potwierdza, co było w poprzednim, autor dodatkowo uzasadnia i niewiele odwołuje. Z tego wynika, że tytuł tego poematu jest żartobliwy i łudzący. Osobiście, przed przeczytaniem, myślałem, że będzie to całkowite zaprzeczenie Monachomachii.
Poeta i w tym poemacie posługuje się Jędzą – Niezgodą, ale już w odmiennej funkcji. W Monachomachii doprowadza do wojny między mnichami, tu pragnie wywołać nienawiść między zakonnikami, a Krasickim, autorem. Mogę porównać Jędzę – Niezgodę do bogini Eris, która sprowokowała wybuch wojny trojańskiej.
Poemat, jak jego pierwsza część dzieje się w klasztorze, który jednak jest przeciwieństwem obu znanych z Monachomachii.
„Nowy” Klasztor świeci wszelkimi zaletami, tj. miłość, cnota, niewinność, pokora. Ubóstwo i posłuszeństwo, obok wiary, nadziei i miłości, „rękojma cnoty”. Autor pokazuje jak powinni byli przyjąć „Wojnę mnichów” wzorowi zakonnicy. Chce osłabić wrażenie, jakie wywołała Monachomachia, bagatelizując ten poemat w Antymonachomachii; nazywa go „płodem żartobliwym”. Teraz pisze: „Byli, którzy cię słusznie zwali fraszką"
Powieść Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, jest pierwszą powieścią polską Krasickiego. W kompozycji dominuje idea powiązania w całość kilku etapów życia mężczyzny. Historia chłopca nie wychowanego jak należy, źle przygotowanego do życia. Dzieje młodzieńca, utracjusza. Trwonienie przez niego fortuną, procesy, całkowita ruina. Przygody, poniewierka, wreście powrót do kraju. Utwór ten podzielony został na trzy księgi.
Przypadki... są powieścią satyryczno – dydaktyczną, a przy tym i pedagogiczną. Autor pragnął ośmieszyć krytycznie całe polskie społeczeństwo, niskiej kultury, niedostatków wychowania, sygnalizuje brak książek dla młodzieżyi dorosłych, wskazuje błędy i niedomagania szkoły. Ten niewesoły obraz Rzeczypospolitej jest w powieści Krasickiego realistyczny i nie przejaskrawiony. Można to stwierdzić na podstawie wielu różnych przekazów historycznych. Autor dzieli charaktery na dobre i na złe, z przewagą jednak tych ostatnich. Jednakże Krasicki przedstawia postacie nie tylko za pomocą barw czarnych i białych, są również sylwetki wesołe, żywe, „chodzące ideały” (Xaoo i dobry kupiec Gwilhelm)
„Bajkopisarz” – to określenie nasuwa się przede wszystkim, gdy mowa o Krasickim. Według samego autora „istotą bajki jest alegoria zwierzęca, tak pomyślana, aby ludzie z przykładu lub ze słów zwierząt wyciągnęli dla siebie naukę”. Więc, gdy naprawdę obawiano się jawnie obwieszczać, oskarżać rządzących i rządzonych używano podobieństw w bajkach. Twierdzi, że lew ma być tym, czym jest, to znaczy ma być mężny, groźny, wspaniały (choć w jego bajkach jest raczej okrutny), lis „frantem i zdrajcą”. W bajkach „wypowiada się cały Krasicki. On, co nie zna poezji – wyznania, z bajek czyni swą lirykę” . Krasicki zamyka w bajkach tajemnice swoich poglądów na życie. Bajki ośmieszały wady ludzkie (Filozof, Szczur i kot). Dowcip bajek polegał na błyskotliwej, często budzącej u odbiorcy chociaż delikatny wewnętrzny śmiech, puencie, np. w Dewotce: uchowaj, Panie Boże takiej pobożności! Bajki oparte były na kontraście siła – słabość, mają charakter paraboliczny. Opisywane w nich zdarzenia służą do wygłaszania morału.
Morał bajek jest nauką moralną, która zachęcałaby do walki ze złem, do płacenia dobrem za złe tylko praktyczną mądrością. Prosi: „nie bądź zarozumiały, pracuj, oszczędzaj, nie skarż się na swój los (...) nie wierz łatwo ludziom (...)”.
Na tematykę satyr i listów Krasickiego duży wpływ miały artykuły pisane przez niego do „Monitora”, oraz cała działalność publicystyczna. Satyry Krasickiego związane były z dydaktycznymi powinnościami literatury oświecenia, mającej pomóc w walce ze zmianą mentalności obywateli, tradycji, przyzwyczajeń. Satyra realizowała te zadania posługując się często monologiem, w którym zjawiska prezentowane były w sposób jednoznaczny. Satyry są pełne komizmu. Nakładają czytelnika do śmiechu. Bawią też „uczone ministry”, gdy twierdzą, że „rozum bez nauki” i „biegłość bez pracy” można otrzymać wraz ze szlacheckim urodzeniem (Do króla)
W komediach Krasickiego akcja rozgrywa się z reguły na dworku zamożnego szlachcica. We dworze jest panna na wydaniu, o która rywalizują kawalerowie. Jeden – dobry, drugi – zły. W żadnej komedii nie ma bezpośrednio mowy o miłości, rozwija się motyw naczelny. Przedstawiony jest problem obyczajowo – społeczny, ujęty oczywiście satyrycznie. Jest więc problem ochrony majątku przed trwonicielami (Solenizant), problem wychowania dziewcząt (Krosienka), problem pieniactwa (Pieniacz).
Krasicki zdawał sobie sprawę z niewysokiego poziomu swoich komedii. Pisał je wyłącznie na użytek domowej scenki, dla przyjaciół. Nie przewidywał włączenia ich do zbiorowego wydania swych dzieł.