Nazywam się Dionizos i jestem bogiem winorośli i dzikiej natury. Jestem synem Zeusa i śmiertelnej kobiety Semele, królewny tebańskiej. Była jedną z kochanek Zeusa, wiec pewnego razu zazdrosna Hera pod postacią śmiertelniczki namówiła Semele, aby ta wystawiła swego kochanka na próbę – jeśli naprawdę jest bogiem, niech w takim razie ukaże się jej w swej boskiej postaci. Uproszony Zeus wreszcie zgodził się spełnić życzenie i pojawił się przed ukochaną pod postacią piorunów. Rażona piorunem Semele zginęła, ale Zeus uratował płód i zaszył mnie w swym udzie i po czterech miesiącach narodziłem się.
Mój ojciec oddał mnie jako małego chłopca po opiekę nimf na górze Nysa. W nagrodę Zeus umieścił je potem jako gwiazdy jako konstelacje Hiady. Kiedy dorastałem odkryłem niezwykłe właściwości cennego soku z winorośli. Hera nie zapomniała jednak o mnie i napiętnowała mnie obłędem. Wyruszyłem wiec w wędrówkę dokoła świata. Najpierw udałem się do Egiptu. W Libii spotkałem Amazonki i razem z nimi udałem się kolejno do Indii, Damaszku oraz do Frygii, gdzie spotkałem swoją babcię Reę. To ona wyleczyła mnie z obłędu i wprowadziła w tajemnice swoich misteriów. Wyruszyłem potem do Azji, by rozprzestrzeniać tam kulturę wina, następnie przybyłem do Grecji. Dowiedziałem się, że po śmierci moja matka trafiła do Hadesu i za zgodą Zeusa sprowadziłem ją na Olimp jako boginię. Tam popijaliśmy ambrozję i nektar.