Niedzielny wieczór, stadion sportowy w Lubawie. Podekscytowany tłum czeka z niecierpliwością na gwiazdę wieczoru. Facet w czarnej koszulce pali już chyba z dziesiątego papierosa.
Wtem huk, reflektory zaświeciły jaśniej, nastolatki stojące obok mnie piszczą z emocji. Na scenę wchodzi Myslovitz z piosenką 'Nienawiśc'. Wśród ciemności widac jedynie członków rockowego zespołu. Młodzież, dorośli, dzieci i emeryci śpiewają tekst piosenki wraz z Arturem, wokalistą zespołu. Razem z dziewczynami stoimy prawie przy barierce pod sceną, długo czaiłyśmy się na to miejsce.
- O rany, Artur na żywo jest jeszcze bardziej łysy! - zażartowała Dominika. Teraz w głośnikach słychac : 'Hej dziewczyno, nie mów nic...'. Przy tej piosence pod sceną nagle robi się niesamowicie ciasno, wszyscy tańczą w rytm 'Z twarzą Marylin Monroe'. Z ludźmi, których widzę pierwszy raz, wytworzyła się magiczna więź. Kochamy ten zespół. Światła na scenie sprawiają niesamowite wrażenie. Zmieniają kolory, wirują w pięknych kolorach.
- Mam motyle w brzuchu! Zawsze chciałem byc na ich koncercie - krzyczy mi do ucha Bartek. Przez następną godzinę Myslovitz gra swoje największe przeboje takie jak : 'Długośc dzwięku samotności' , 'Acidland', 'Chłopcy idą na wojnę', 'Dla ciebie'. Odwracam się za siebie, widzę same znajome twarze. No cóż, kto by przegapił taką imprezę. Tym bardziej, że za wstęp nie musimy nic płacic. W pewnym momencie Jacek i inni członkowie ostawiają swoje instrumenty i kolejno schodzą ze sceny.
- Myslovitz! Myslovitz! Jeszcze jeden! - krzyczymy. Kapela wraca na scenę i odgrywa jeszcze dwa bisy. Na sam koniec sponsorzy przygotowali pokaz sztucznych ogni.
Byłam ostatnio w Lubawie na koncercie Dżemu i Iry, ale z pewnością mogę stwierdzic, że ten koncert przebija wszystkie inne. Nie ma co, Lubawa w tym roku się postarała. Poczekamy i zobaczymy, co sponsorzy przygotują dla nas za rok.