Recenzja „ Mazury Hip Hop Festiwal 2010”
W dniach 6- 7 sierpnia w Giżycku odbył się najstarszy w Polsce festiwal hip hopowy. Dokładna jego nazwa brzmi „Mazury Hip Hop Festiwal”. Wcześniej zastanawiałam się czemu ta impreza odbywa się akurat w tym mieście. Ale gdy tylko wysiadłam z pociągu wszystko stało się jasne. Giżycko jest niepowtarzalnie piękne, położone w sercu mazurskich jezior. Dlatego przyciąga masę ludzi którzy kochają jeziora oraz wszechogarniającą zieleń. Od 9 lat miejsce to cieszy się największym uznaniem i szacunkiem środowiska kultury rap w Polsce.
Festiwal odbył się w starej, pruskiej Twierdzy Boyen. Opiszę tylko drugi dzień festiwalu. Chociaż 7 serpnia zapowiadał się ciekawiej, pogoda również była sprzyjająca, żałuję że nie miłam okazji uczestniczenia w obu dniach imprezy. W pierwszym dniu gdzie występował m.in. O.S.T.R., Rahim, K.A.S.T.A. Squad, fanów zaskoczyła burza. Oczywiście to nie przeszkodziło w żaden sposób imprezie i przybyło ponad 4,5 tysiąca ludzi z całej Polski.
7 sierpnia 2010 roku, to była sobota o godzinie 19.00 rozpoczynała się już IX edycja Festiwalu hip hopowego w Giżycku. Ok godziny 18.30 na ulice miasta wyszły tłumy młodzieży ubranej w szerokie spodnie i bluzy z kapturem. Jak można się domyślać najbardziej obleganymi punktami były sklepy monopolowe. Nikomu nie przeszkadzały radiowozy policyjne ustawione na drodze prowadzącej do Twierdzy Boyen , dlatego większość ludzi bezstresowo chodziła z piwem w ręku. Wyglądało to dość śmiesznie ale działo się tak ze względu na to, że na teren Twierdzy nie można było wnosić alkoholu, a piwo było drogie bo za kubek 0,4 zmieszanego z wodą piwa, tzw. lanego trzeba było zapłacić 7zl. Przy przejściu przez główną bramkę każdy był przeszukiwany, na wypadek gdyby posiadał przy sobie nie mile widziane przez policje - narkotyki lub alkohol. Fakt był taki, że ten kto był sprytny i tak wniósł na teren imprezy powszechną wśród środowiska hip hopowego marihuanę, głównie w skarpetkach, majtkach lub stanikach, gdzie policja oczywiście nie zaglądała. Gdy już się zasiadło na drewnianych ławkach można to było doskonale wyczuć, ponieważ mimo ochrony rozstawionej w każdym rogu wielkiego placu Twierdzy, co chwile nad głowami unosił się dość specyficzny zapach THC. Przybywało coraz więcej ludzi, prawdopodobnie łącznie na terenie Twierdzy, zarówno na trybunach, w ogródku piwnym i placu z jedzeniem i firmowymi ciuchami zebrało się aż 5,5 tysiąca ludzi! To była najprawdopodobniej największa edycja w historii festiwalu.
Tuż po godzinie 19.00 imprezę rozgrzewał warszawski raper Proceente, członek „Szybkiego Szmalu” przywitał powoli gromadzącą się publikę w amfiteatrze, zapowiadając tym samym kolejne suporty i bitwę freestylową. Chwile po tym na scenie pojawili się „Chłopaki z sąsiedztwa” oraz NTK, czyli łódzka grupa NieTyKalni. Rozgrzewali oni publiczność przed zbliżającą się bitwą freestajlową. Po dość ciekawych występach obu grup na scenie pojawiło się 16 wcześniej wytypowanych zawodników, którzy mieli ze sobą walczyć o beczkę piwa, torbę ciuchów MASS oraz 500zł. Występowali m.in. Kliford, Kryta, Albi, Etmes i Karolek. Ostatni wymieniony przeze mnie chłopak najbardziej zapadł mi w pamięć, ponieważ na scenę wyszedł ze specyficznym plecakiem. Publiczność zareagowała spontanicznie na widok jego gadżetu i zaczęła skandować „Otwórz plecak! Otwórz plecak! ”, na co prowadzący od razu zareagował i poprosił Karolka o otwarcie swojego plecaka, w którym jak się okazało nosił jeansy i woreczek baki. W bitwie freestylowej w Jury zasiadły osoby, które mają/miały kontakt z wolnym stylem i potrafią ocenić dobry freestyle zwracając przy tym uwagę na flow, dykcję oraz trzymanie się tematu. Sędziowali Rufin MC oraz Elmoro czyli Adrian Mielnik. W finale o tytuł zwycięzcy zmierzyli się ze sobą Embi oraz Albi. Decyzją jury oraz publiczności zwyciężył Embi i tym samym zgarnął główne nagrody.
Lekko przed godziną 22 na deskach amfiteatru pojawił się Waldemar Kasta. Niestety po pierwszym dniu festiwalu stracił głos. Jednak zapytał publiczności czy chcą oni aby dla nich kolejny raz zaśpiewał. Odpowiedź była oczywiście jednogłośna: Tak! Kasta zaprezentował nam kilka kawałków ze swojej solowej płyty „13”, m.in. „Musisz”, „Atom”, „Popularność”. Po każdym utworze zbierał ogromne owacje giżyckiej publiczności. Na samym końcu Waldemar zaśpiewał „Łatwopalnych” Maryli Rodowicz i tym samym oczarował swoich fanów ponieważ kazał wyłączyć światła i wszyscy zapalili zapalniczki tworząc niepowtarzalną atmosferę. Koncert Kasty i atmosfera tego występu pozostanie na długo w pamięci wszystkim obecnym tamtego wieczoru w Twierdzy Boyen.
Kolejnym wykonawcą był donGURALesko. Zaśpiewał on swoje największe hity takie jak „El Polako”, „Dziadzia”, „Synku, jestem w budynku”, ”Drewnianej Małpy Rock”. Jednym z zabawniejszych momentów IX edycji Mazury Hip-Hop Festiwalu był utwór zagrany przez Gurala oraz Kaste pt ”Ala nie wali mu pały ”. Publiczność poderwała się i zaczęła głośno śpiewać razem z raperami. Po zejściu Gurala ze sceny pojawił się organizator festiwalu Bogdan Żołądkiewicz i podziękował wszystkim zebranym Fanom za przybycie. Po nim przywitali nas Grubson wraz z ekipą 3oda Kru czyli Metrowym, Jot i Bu. Moim zdaniem jeden z najlepszych występów tego wieczoru. Chłopaki dali z siebie wszystko, ostro rozgrzali publiczność swoimi kawałkami, m.in. „Nowa fala”, ”Śpiesz się powoli”, „Siebie mi daj” i fenomenalny występ Grubsona w utworze „Na szczycie”.
Po koncercie Grubsona i 3ody fani z niecierpliwością wyczekiwali finałowego występu Molesty Ewenement. Ale pozostał jeszcze występ zagranicznego artysty Mystic Xperienz, który przyjechał do nas z Holandii. Zaśpiewał m.in. „Real Deal”, „Kaya Takki”, „Touched By”. Prowadzący imprezę bardzo zachwalali Mystica, ponieważ był on pierwszą zagraniczną gwiazdą w historii festiwalu w Giżycku. Miało to być wielkie show, jednak jak można było zauważyć widowni ubywało. Młodzież zapewne była już zmęczona po dwudniowej zabawie i libacji. Jednak najwytrwalsi fani zostali i czekali na wejście Molesty. Niebawem pojawili się Pelson, Vienio, Włodi i dj B. Fani natychmiast ożyli, zaczęli krzyczeć ”Molsta! Molesta!”. Natomiast członkowie zespołu na wejściu zaczęli rzucać dla publiczności swoje firmowe koszulki oraz wlepki z ich logo. Molesta Ewenement ostatni raz na Festiwalu występowała w 2008 roku. W tym roku przedstawili nam swoje najlepsze kawałki, m.in. : „Powrót”, „Wszystko wporzo”, „Nikt i nic”, „Wiedziałem, że tak będzie”. Chłopaki dali naprawdę dobry popis swoich umiejętności, prezentując wszystko co najlepsze ze swoich starszych i najnowszych produkcji.
Ostatni koncert skończył się lekko po godzinie 3 w nocy i tym samym zakończył IX edycję Mazury Hip Hop Festiwalu 2010. Jestem pewna, że dla wszystkich zebranych w Twierdzy było to niesamowite wydarzenie. Miejsce, czas i poziom imprezy sprawiają, że cieszy się ona największym uznaniem i szacunkiem środowiska rap w Polsce. Według mnie festiwal praktycznie nie miał żadnych minusów. Było idealnie, fenomenalnie i zjawiskowo. Niepowtarzalna atmosfera tego miejsca sprawia, że chce się tam znowu powrócić za rok. I w moim przypadku na pewno tak będzie.
Milena, kulturoznawstwo, semestr III