Każdy z nas chciałby być szczęśliwy, ale nie wielu wie, czym jest szczęście. Ludzie często czerpią radość z posiadania pieniędzy, dóbr materialnych, czy sławy, są wśród jednak nas tacy, dla których najważniejszy jest drugi człowiek i to, że mogą dzielić się tym, co mają z innymi. Uważam zatem, że pomoc bliźnim może być źródłem szczęścia i udowodnię moją tezę w poniższej pracy.
Zacznę od argumentu z literatury. Ebenezer Scrooge, główny bohater "Opowieści wigilijnej" Dickensa, po spotkaniu z duchami stał się altruista. Na Święta Bożego Narodzenia podarował rodzinie Boba Cretchita indyka, a później podwyższył pensję swojemu pracownikowi. Bohater postanowił również pomóc w leczeniu chorego Tima oraz przekazał część swoich pieniędzy na przytułki dla bezdomnych. Pomaganie innym uczyniło z niego szczęśliwego człowieka, który zaczął się uśmiechać i rozmawiać z ludźmi oraz polubił święta Bożego Narodzenia.
Moim kolejnym argumentem jest inicjatywa Jurka Owsiaka- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Podczas akcji wolontariusze zbierają pieniądze przeznaczone na zakup specjalistycznego sprzętu na szpitali. Ludzie wrzucają datki do puszek, z którymi najczęściej chodzi młodzież. Jeszcze nigdy nie widziałam, aby stojący na mrozie wolontariusze byli smutni lub rozczarowani. Wręcz przeciwnie, zawsze z uśmiechem na twarzy pełnią swoje zadanie. Cieszą się, że dzięki nim ludzie mogą pomagać innym.
Trzecim argumentem uzasadniającym słuszność postawionej tezy jest postawa Matki Teresy z Kalkuty. Przez ponad 45 lat służyła ubogim, chorym, sierotom i umierającym w Indiach. Założyła zgromadzenie Misjonarek Miłości, które na całym świecie pomaga potrzebującym. W jej życiu gościło ubóstwo, ale zawsze była radosna. Niesienie pomocy dawało jej szczęście i satysfakcję.
Argumenty, które postawiłam, potwierdzają słuszność postawionej przeze mnie tezy. Z całą pewności a pomoc bliźnim może być źródłem szczęścia. Dobrze, że żyją wśród nas osoby, które bezinteresownie chcą pomagać innym. To właśnie oni są szczęśliwymi ludźmi.
super praca ;)