Po powodzi
Minął już pierwszy szok mieszkańców dotkniętych powodzią. Chcąc przywrócić wszystko do porządku codziennego, ludzie zaczęli sobie pomagać. Nie chcieli nawet myśleć o opuszczaniu swoich domów, o budowie ich gdzie indziej. Widok zalanych miast, wiosek był szokujący, ale pomimo tego powodzianie nie poddawali się i walczyli z żywiołem. Wiele domów zostało zniszczonych… Gospodarze ze łzami w oczach usuwali padlinę zwierząt gospodarczych- koni, krów, byków… Praktycznie ludziom nie pozostało nic. Cały majątek, dorobek życia, miejsca pracy zabrała i zniszczyła woda.
W związku z tym przykrym zdarzeniem rozpoczęto zbiory darów dla potrzebujących. Proszono o: żywność, odzież, koce, kołdry, itp. Zainteresowanie pomocą dla rodaków dotkniętych tragedią było ogromne. Wszyscy starali się pomagać jak tylko potrafią.
Udało mi się porozmawiać z Panią Marią, mieszkanką zalanej wsi Pienice, która powiedziała:
-Jestem rozgoryczona tym co się stało, ale trudno. Możemy teraz tylko mieć nadzieje, że wszystko będzie tak jak dawniej. Dziękuje wszystkim tym, którzy mnie wspierają i pomagają.
W tłumie ktoś powiedział:
-To straszne co przyroda nam zgotowała w tak szybkim czasie. Miejmy nadzieję, że następnym razem będziemy lepiej przygotowani do walki z żywiołem.
60-letni mężczyzna spuścił wzrok, było widać na jego twarzy łzy i nie był w stanie nic powiedzieć…
Takich miejsc i ludzi jest o wiele więcej. Pozwala to poczuć rozmiar klęski jaka dotknęła naszych rodaków.