Mam dużo przyjemnych wspomnień z dzieciństwa. Wiele z nich dotyczy zdarzeń z udziałem zwierząt.
Jednym z bohaterów takich wspomnień jest jamnik,pies mojej babci. Nazywał się Bosman.
Kiedy uczyłam się jeździć na rowerze, biegał zawsze koło mnie, wbiegał pod koła, szczekał, a ja nie raz wywracałam się i próbowałam jechać dalej.
Babcia musiała go zamykać, aż nauczyłam się jeździć.
Wtedy tata zamontował mi na kierownicy koszyczek, w którym bardzo grzecznie usadawiał się Bosman, kiedy tylko widział jak podchodziłam do roweru.
Nie jeden raz mieliśmy wywrotkę, ale pasażer nie zrażał się.
Bosman był psem, który uwielbiał jeździć, obojętnie czym i z kim.
Kiedy tylko widział otwarte drzwi w samochodzie, wskakiwał i trudno było go wysadzić.
Trzeba było przejechać kilka metrów i wtedy wyskakiwał zadowolony z auta.
Wybrałam takie wspomnienie z dzieciństwa, dlatego że Bosman był zawsze obok mnie, odkąd pamiętam, a kiedy odszedł, było mi bardzo smutno. Zostały tylko wspomniena...
Pozdrawiam. N.Z. :)