Jurand, jeden z bohaterów powieści H.Sienkiewicza pt. „Krzyżacy”, był sławnym rycerzem mieszkającym w Spychowie, na pograniczu Mazowsza i terenów krzyżackich. Miało to wpływ na konflikt pomiędzy nim, a zakonnikami. Często napadali oni na Spychów, więc uczynił z niego zbrojną twierdzę. Jurand mścił się na Krzyżakach, gdyż zabili mu żonę, a potem jedyną córkę.
Był człowiekiem w sile wieku, wielkiej postury, o twarzy dziobatej, z płowym włosem i płowymi wąsami, bez jednego oka. Spojrzenie drugiego było zimne i żelazne.
Po pobycie w Szczytnie i okaleczeniu przez Krzyżaków zmienił się nie do poznania. Brakowało mu prawej dłoni, zamiast niej miał na ręce owiniętą brudną szmatę. W miejscach oczu widać było dwie czerwone jamy. Białe włosy spadały mu na ramiona, a broda sięgała pasa. Odcięto mu również język, przez co nie mógł się z nikim porozumieć.
Cechą Juranda, którą należy przedstawić w pierwszej kolejności jest jego zawziętość wobec Krzyżaków. Pałał on żądzą pomsty śmierci swojej żony, a każde wyrządzone zło odpłacał złem. „Stał się tak ciężkim dla swych zagranicznych sąsiadów, iż w końcu przestrach ich stał się większym od zawziętości.” Nic nie było w stanie zmienić jego nastawienia do Krzyżaków. Spodziewał się z ich strony wszystkiego najgorszego – miał rację, a potwierdziło to porwanie Danusi, jego jedynej córki. Kochał ją tak bardzo, że był w stanie upokorzyć się przed Krzyżakami, aby ją odzyskać, co świadczy o jego bezgranicznej rodzicielskiej miłości i poświęceniu.
Na zamku w Szczytnie Jurand wykazał się nadludzką odwagą, kiedy w obronie swej godności wszczął samotną walkę przeciw kilkudziesięciu rycerzom krzyżackim, choć wiedział, że nie ma z nimi szans. Ostatecznie został schwytany w sieć i wtrącony do lochu, gdzie bezlitośnie go okaleczono.
Po wyjściu ze Szczytna Jurand zmienił się zarówno zewnętrznie jak i duchowo. Zrozumiał, że zemsta okazałaby się bezskuteczna, więc jej zaniechał. Poza tym wykazał się ogromną szlachetnością wobec swego oprawcy Zygfryda – puścił go wolno. De Löwe nie mógł tego pojąć i znieść, więc się powiesił.
Postać Juranda jest bardzo barwna. Udowadnia nam, że cierpienie uszlachetnia i, że nigdy nie jest za późno na zmiany.