Dworzec Zoo. Berlin Zachodni. Mnóstwo pociągów zatrzymuje się tu każdego dnia. ktoś wsiada, ktoś wysiada, ktoś przechodzi na druga stronę ulicy. Ciągły ruch, ciągle cos się dzieje. Na dworcu zawsze jest chaos. Być może właśnie dlatego, większość uciekinierów zostaje tu na dłużej. Chcą zapomnieć o domu, rodzicach, problemach w szkole... Zawsze znajdzie sie cos do jedzenia, można pożebrać albo pogrzebać w śmieciach, może ktoś sie zlituje... Gorzej jest ze spaniem... Ciężko znaleźć spokojne miejsce, gdzie można przespać cała noc. Ogarnia cie strach, bo mogą cie napaść albo okraść, ale najgorzej jest z policją. Jeśli cie namierzą- odstawią do Izby Dziecka...A stamtąd juz trudniej uciec.
"Nie wiem dlaczego wtedy zwiałam. Chciałam czegoś nowego, nieznanego. To miała być tylko przygoda."- mówi 15-letnia Christina- ‘’ poznałam tam pewnego chłopaka o imieniu Detlef, to on się mną na początku opiekował a potem wprowadził w świat narkotyków, gdyby nie on byłabym teraz zupełnie inną dziewczyną’’ – dodaję Christina. Z początku Christine zażywała kwas , LSD , tabletki uspokajające -valium. Były to narkotyki miękkie tzw. dla mięczaków. Na jej nieszczęście trafiła w końcu na prawdziwe narkotyki -Heroinę!!! Z początku bała sie tego wszystkiego ale przezwyciężyła to .W końcu zaczęły sie problemy ze zdrowiem, i brakowało jej pieniędzy na towar. Poradziła sobie -sprzedając sie na dworcu Zoo. Kilka razy nawet próbowała zerwać z nałogiem , ale nic z tego!! Pewnego dnia przedawkowała i zemdlała w toalecie na dworcu, znalazła ją policja i zabrała do Izby dziecka. Teraz Christine jest na odwyku. Rodzice cały czas ją wpierają.